poniedziałek, 2 sierpnia 2021

Samantha Young - Wiele hałasu o ciebie



Eve ma trzydzieści trzy lata i jest redaktorką w wydawnictwie w Chicago. A właściwie była, bo właśnie złożyła wypowiedzenie po tym, jak ominął ją długo oczekiwany awans. Jakby tego było mało – facet, z którym się spotykała, wystawił ją do wiatru.

A teraz, ledwie kilka dni później, prowadzi lokalną księgarnię w angielskim Alnster. Cztery tygodnie – właśnie tyle mają trwać jej wakacje połączone z pracą. Tylko Eve wie, jak bardzo potrzebna jej odmiana.

Ale nie wszystko idzie zgodnie z planem. Wręcz bardzo, bardzo NIEzgodnie. Eve zakochuje się w pięknym nadmorskim miasteczku i jego życzliwych mieszkańcach. Zwłaszcza w jednym – charyzmatycznym i zabójczo przystojnym farmerze imieniem Roane.

Tyle że przecież obiecała sobie: żadnych mężczyzn!

Tylko co zrobić, gdy serce wie lepiej?

Ta opowieść to miód na serce. I powód do płaczu ze śmiechu!


Dawno już nie czytałam nic spod pióra Samanthy Young, chociaż ogółem bardzo lubię jej twórczość. Do "Wiele hałasu o ciebie" jednak od razu przyciągnęła mnie śliczna okładka oraz opis, który zapowiadał uroczą, humorystyczną historię - w sam raz na lato. Obawiałam się jej jednak nieco, bo odkryłam ostatnio, że nie przepadam za komediami romantycznymi w formie książkowej. Tę schematyczność i przewidywalność lepiej ogląda mi się na ekranie, bo wtedy oglądam je z przymrużeniem oka. Okazało się jednak, że zupełnie nie było się czym zamartwiać, ponieważ zauroczyłam się tą historią całkowicie. Śmiałam się z tymi bohaterami, zakochiwałam się razem z nimi i bawiłam się lepiej, niż podczas oglądania niejednego rom-comu.

Książka opowiada historię trzydziestoparoletniej Evie, która jako jedyna z wszystkich swoich przyjaciół nie ułożyła sobie jeszcze życia prywatnego i nadal żyje samotnie jako singielka. Jej wszelkie próby zakochania się kończą się fiaskiem i nie ma już siły znosić komentarzy bliskich, że powinna się ustatkować. Na domiar złego nie idzie jej w pracy, w której spędziła ostatnie długie lata swojego życia, więc postanawia złożyć wypowiedzenie. W głębi serca czuje, że potrzebna jej zmiana otoczenia, aby na poważnie zastanowić się co chce zrobić ze swoim życiem. Dlatego kiedy w Internecie wpada na ogłoszenie, w którym właścicielka małej księgarni w nadmorskim miasteczku w Anglii poszukuje kogoś, kto pomoże jej w poprowadzeniu biznesu, postanawia skorzystać z okazji i przeprowadzić się tam na miesiąc. Właśnie tyle czasu powinno jej wystarczyć, aby odpocząć i poukładać sobie sprawy w głowie oraz sercu. Ale z każdym kolejnym dniem Evie coraz bardziej zakochuje się w miasteczku i jej mieszkańcach - a już szczególnie w przystojnym farmerze o imieniu Roane, którego przyjaźń szybko staje się dla niej najcenniejszą rzeczą w jej życiu. Mężczyzna wyraźnie daje jej do zrozumienia, że pragnie od niej czegoś więcej, Evie jednak obiecała sobie, że nie wyjechała do Anglii w poszukiwaniu partnera. Jednak im bliżej końca jej wakacji, tym bardziej zdaje sobie sprawę z tego, że nie potrafiłaby z niego tak po prostu zrezygnować i wrócić do swojego dawnego życia. Jednakże czy jest gotowa przeprowadzić się na zupełnie nowy kontynent i zostawić za sobą całą swoją rodzinę i przyjaciół?

W gruncie rzeczy w tej książce znajduje się wszystko, czego można by się spodziewać po komedii romantycznej - mamy bohaterkę, która właśnie przechodzi jakiś kryzys, obiekt miłosny, który przewraca jej życie do góry nogami, małe, urokliwe miasteczko, w którym każdy dzieli się swoimi mądrościami i mnóstwo wątków pobocznych, na które wpływ ma samo przybycie głównej bohaterki. Każdy zna te typowe schematy, więc nie ma tutaj żadnego zaskoczenia. Ale ile w tym było serca i uroku! Zupełnie się nie spodziewałam, że uśmiech mi nie będzie schodził z twarzy. Evie to przesympatyczna bohaterka, która czuje się trochę zagubiona w swoim życiu. Mieszkając w Chicago może i miała przy sobie swoją najlepszą przyjaciółkę, ale w każdym innym aspekcie czuła się samotna. Patrzenie jak każdy wokół nie buduje rodziny i podbija kolejne szczeble kariery, podczas gdy jej życie stanęło w miejscu, nie było dla niej łatwe. I na pewno niejedna osoba potrafi się z tym uczuciem utożsamić - w końcu każdy z nas przechodził przez podobny kryzys i potrzebował pewnych zmian. Dlatego obserwowanie jak ta cudowna osoba rozkwita w zupełnie nowym miejscu, wśród ludzi, którzy od razu ją zaakceptowali, ociepliło mi serce. Jak wspomniałam, to taka typowa bohaterka z komedii romantycznych - lubi wsadzać nos w nieswoje sprawy, wszyscy ją lubią, czasami robi jakieś głupie rzeczy, ale nie da się jej nie polubić.

Evie dość szybko zyskuje sympatię mieszkańców miasteczka, ale szczególnie miejscowy farmer, Roane, zwraca na nią uwagę. Ta dwójka łapie nić porozumienia od razu i dość szybko rozwija się między nimi przyjaźń, zaufanie i przywiązanie. Poza pracą, to właśnie Roane ze swoim ciepłym sercem i szerokim uśmiechem staje się jej ulubioną częścią dnia. Ale oczywiście nie obyłoby się bez problemów - Roane nie ukrywa, że pragnie czegoś więcej, a Evie pomimo tego, że czuje do niego niesamowite przyciąganie, nie chce angażować się w żaden związek ze świadomością, że prawdopodobnie niedługo wyjedzie z Anglii. Zresztą, obiecała sobie: żadnych mężczyzn. Czasami miałam ochotę potrząsnąć naszą główną bohaterką, ale jednocześnie bardzo mi się podobało to, że ich związek rozwijał się stopniowo i powoli. Ta dwójka wypełniła kilka godzin mojego życia szczerym uśmiechem i motylkami w brzuchu, więc było warto.

Co więcej, pokochałam nie tylko Evie i Roane'a, ale też wszystkich bohaterów drugoplanowych. Wciągnęły mnie ich historie, a chyba najbardziej związek między Violą, a Lucasem, który wziął się rodem z Szekspirowskiego dramatu - nic zresztą dziwnego, autorka całą tę historię oparła w dużej mierze na jego twórczości, wrzucając gdzieniegdzie różne gry słowne, cytaty i nawiązania do jego najbardziej znanych dzieł. Obdarzyła nawet naszą główną bohaterkę miłością do jego twórczości. Historia tej dwójki była wręcz taką poboczną historią miłosną, a ja z przyjemnością obserwowałam jak dwie osoby ze znienawidzonych rodzin odnajdują odwagę, aby o siebie zawalczyć... nawet jeśli z pomocą naszej głównej bohaterki. Poznajemy też Carolinę, kuzynkę Roane'a, która przeszła w swoim życiu przez piekło i z pomocą bliskich jej osób ponownie staje na nogach i odzyskuje swoją dawno utraconą pewność siebie. Autorka naprawdę się postarała i rozwinęła tutaj wszelkie relacje i wątki, nie tylko te między głównymi bohaterami - a to w moich oczach zawsze jest ogromnym plusem.

"Wiele hałasu o ciebie" to była naprawdę przesympatyczna, pełna ciepła i humoru historia, której lektura wywołała szeroki uśmiech na mojej twarzy. Autorka wykonała kawał dobrej roboty na tyle, że bardzo dobrze widzę tę historię rozgrywającą się na ekranie - kto wie, może kiedyś? To była taka idealna pozycja na leniwy wieczór, ponieważ nie była wymagająca ani przesadnie emocjonalna, ale też nie była nudna. Może nie zapadnie mi w pamięci na dłużej, ale i tak świetnie się na niej bawiłam. Polecam!

SAMANTHA YOUNG to młoda autorka, która ma już na swoim koncie wiele sukcesów. Powieści takie jak "Szkoła uwodzenia", "Wbrew zasadom" czy "Wszystkie odcienie pożądania" zdobyły wielkie uznanie na rodzimym oraz europejskim rynku wydawniczym. Wszystkie wymienione pozycje zostały napisane z niebanalnym i niemal niedoścignionym kunsztem jakim autorka dowodzi, iż wszelkie nominacje na listach bestsellerów New York Timesa i Wall Street Journal nie były bezpodstawne. Dziewiętnaście pozycji w wieku dwudziestu ośmiu lat to doskonały bilans - jednak nie można jej zarzucić, że pisze na akord, lecz z natchnieniem jakiego brakuje wielu innym twórcom. Samantha Young to rozchwytywana powieściopisarka, której opowieści grają na naszych uczuciach i wszystkich zmysłach, i dla których warto poświęcić nie jeden wieczór na lekturę.


Tytuł: Wiele hałasu o ciebie
Autor: Samantha Young
Tytuł w oryginale: Much Ado About You
Data premiery: 14 lipca 2021
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Słowne
Ocena: 9/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Słownemu.





1 komentarz:

  1. Dobrze, że w romansach nie ma tego "trzeciego", który się wtrąca i gmatwa akcję. ;)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia