sobota, 11 października 2025

Selina Mae - Lekcje udawania



To miał być układ bez uczuć. A teraz serce bije niezgodnie z planem.

Athalia Pressley zrobi wszystko, by odzyskać więź z bratem bliźniakiem. Po śmierci rodziców ich relacja się rozpadła – aż do chwili, gdy na jej drodze staje Dylan McCarthy, szkolny prymus i wróg numer jeden Henry’ego. Athalia nie ma wyjścia – by nie zawalić szkoły, musi zgodzić się na korepetycje… i grę, w której udają parę.

Zasady są proste: żadnych uczuć. Ale gdy wspólne chwile przestają być tylko udawane, a serce zaczyna wybierać za nią, Athalia musi zdecydować, co naprawdę jest dla niej ważne – zraniona rodzina, nowe uczucie czy ona sama.


Chyba nie ma gorszego uczucia dla książkary niż sięgnięcie po książkę, na którą miało się ochotę od miesięcy, którą podbudowywało się w swojej głowie... i poczucia, że kompletnie nie spełniła ona waszych oczekiwań. Wiem, że znajdę się tutaj w mniejszości i nie zrozumcie mnie źle - nie uważam tej książki za złą - ale niestety dla mnie cała historia była jedną z wielu praktycznie takich samych, do przeczytania w jeden wieczór bez większych emocji i do zapomnienia. Nawet z nieoryginalnej fabuły można było zrobić coś dobrego, ale tutaj autorce się to nie do końca udało.

Gdy Athalia jest zmuszona brać korepetycje ze statystyki, nie spodziewa się, że jej korepetytorem zostanie Dylan McCarthy, największy wróg jej brata. Chociaż sama nie znosi jego towarzystwa, nie może nie zauważyć, że ich wspólne lekcje przyciągają uwagę jej brata, który od śmierci ich rodziców całkowicie się od niej odciął. A kiedy nieproszenie wtrąca się w jej życie z własnych pobudek, żal i wściekłość Athalii wybuchają i postanawia zaproponować Dylanowi układ - udawanie związku, aby utrzeć nosa jej bratu. Kilka randek, wspólnych wyjść, absolutnie zero seksu i zakochiwania się. Plan wydaje się prosty. Do czasu, aż obydwoje dają się wciągnąć w tę absurdalną grę, która zaczyna stawać się zbyt prawdziwa, a znać dają o sobie pierwsze konsekwencje ich kłamstw...

W samym centrum fabuły mamy już romansowy klasyk - główni bohaterowie postanawiają udawać parę, aby odegrać się na bracie Athalii, który wtrąca się w jej życie i od dawna nie okazuje jej prawdziwego wsparcia. A jaki lepszy sposób, aby utrzeć mu nosa, niż zacząć paradować przed nim z jego największym wrogiem? Trochę dziecinny powód (motyw przewodni zachowania bohaterów), ale nie oszukujmy się, powody, by udawać parę w tego typu książkach zazwyczaj są wyssane z palca i nie jest to dla mnie problem - nie czytam komedii romantycznych dla realizmu, wręcz przeciwnie. Zresztą fake dating lubię właśnie za te wszystkie pokręcone akcje i jak najlepsze wykorzystanie okazji, aby zbudować między bohaterami napięcie. To wszystko wokół kulało, począwszy od bohaterów, skończywszy na samym wykorzystaniu motywu, który w pewnym momencie kompletnie zostaje porzucony.

Athalia i Dylan (czy też McCarthy, jak go przez całą książkę nazywa) nie znoszą się od dawna, ale tak naprawdę żadne z nich nie wie dlaczego i ja jako czytelniczka przez całą książkę próbowałam doszukać się powodów, ale mi się nie udało. Co jest chyba sednem mojego problemu z tą historią - wszystko tu wydawało się naciągane, bohaterowie czasami zachowywali się jak dzieci w podstawówce, a nie dorośli ludzie na studiach i było to widać nie tylko w ich początkowej relacji, ale w wielu ich słownych potyczkach i kłótniach, które wybrzmiewały jak dziecinne sprzeczki o nic. A wszystko to podszyte podtekstami seksualnymi, które chyba miały zbudować napięcie, ale tak naprawdę wyszły kiepsko i czasami wręcz żenująco.

Ta niedojrzałość przewija się niestety w wielu postaciach i nie jestem pewna, czy to problem ze stylem autorki, czy zamierzony zabieg. Pomijając już Athalię i Dylana, cały wątek Athalii z jej bratem, którzy młodo stracili rodziców i się od siebie odsunęli, mógł zostać tak dobrze rozwinięty, aby nadać tej historii pewnego emocjonalnego tonu, a w rzeczywistości autorka wykorzystała go tylko jako element, który ma popchnąć do przodu wątek miłosny i który zostaje zrzucony na odległy plan, gdy relacja Athalii i Dylana wchodzi na kolejny poziom. Gdyby autorce zależało, spędziłaby więcej czasu na rozwijaniu tego wątku, który pomógłby jeszcze lepiej zrozumieć zachowanie głównej bohaterki - zamiast tego wszystko wypadło bardzo powierzchownie.

Kolejnym wątkiem, który w podobny sposób zostaje potraktowany, jest wątek Athalii i jej przyjaciółki, Wren. Nasza główna bohaterka na ogół nie wykazuje się wielką dojrzałością w trudnych sytuacjach i często woli się użalać nad swoim losem zamiast coś zrobić, by go naprawić, ale byłam zaskoczona z jaką łatwością przyszło jej odrzucić przyjaźń Wren i zrzucić na nią winę, gdy trochę się posprzeczały o coś bardzo delikatnego dla Wren, a co - znowu - zostało zamiecione pod dywan. Cała ta sytuacja pozostawiła we mnie ogromny niesmak.

Rozumiem natomiast, że w zależności od oczekiwań Lekcje udawania może być przyjemną lekturą i z pewnością wiele osób będzie się na niej bawić o wiele lepiej, niż ja. To nie tak, że spędziłam cały ten czas zirytowana zachowaniem bohaterów, bo chociaż krytyczka we mnie czepia się pewnych rzeczy, to ta część, która jest romantyczką, zdecydowanie chwilami świetnie się bawiła. Jest wiele uroczych momentów pomiędzy głównymi bohaterami, które wywołują uśmiech na twarzy. Tym bardziej wielka szkoda, że cała reszta pozostawia wiele do życzenia. Dlatego ani wam jej nie polecam, ani nie będę mówić, że nie warto dać jej szansy - w zależności od waszego gustu sami zdecydujcie, czy to historia dla was.


SELINA MAE to autorka o dominikańsko-niemieckich korzeniach. Pasję do pisania odkryła już jako nastolatka, kiedy zaczęła publikować swoje pierwsze teksty - głównie fanfiction - w internecie. Po kilkuletniej przerwie powróciła do pisania na początku pandemii. Tym razem stworzyła tekst po angielsku - fanfik, który szybko zyskał ogromną popularność.


Tytuł: Lekcje udawania
Autorka: Selina Mae
Seria: Hall Beck University. Tom 1
Data premiery: 24.09.2025
Wydawnictwo: You&YA Books
Liczba stron: 352
Ocena: 5.5/10

Współpraca reklamowa z Wydawnictwem You&YA Books:



Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia