piątek, 29 marca 2024

Rebecca Yarros - Iron Flame. Żelazny płomień



Wszyscy spodziewali się, że Violet Sorrengail umrze w trakcie pierwszego roku w Uczelni Wojskowej Basgiath. Jednak Odsiew był zaledwie pierwszym niemożliwym testem mającym na celu pozbycie się kadetów o słabej woli, niemających szczęścia i niegodnych.

Teraz zacznie się prawdziwy trening i Violet już się zastanawia, jak to przetrwa. Nie chodzi o to, że jest wyczerpujący czy wyjątkowo brutalny albo stworzony do tego, by przesuwać próg bólu kadetów do granic wytrzymałości. Problem stanowi nowy wicekomendant, który postawił sobie za punkt honoru udowodnienie Violet, że jest bezsilna – chyba że zdradzi mężczyznę, którego kocha. Mimo że ciało Violet jest słabsze i bardziej kruche niż innych, dziewczyna wciąż ma spryt… oraz żelazną wolę. A dowództwo zapomniało o najważniejszej lekcji, jakiej nauczył ją Basgiath: jeźdźcy smoków tworzą własne zasady. Niestety w trakcie tego roku sama determinacja nie wystarczy.

Ponieważ Violet zna prawdziwy sekret ukrywany przez Uczelnię Wojskową Basgiath – i być może nic, nawet smoczy ogień, nie będzie w stanie ich uratować.


Iron Flame. Żelazny płomień to chyba najbardziej wyczekiwana przeze mnie kontynuacja jakiejkolwiek serii ostatnich lat. A już zwłaszcza po takim zakończeniu, jakie autorka zaserwowała nam w Fourth Wing. Czwarte skrzydło. I chociaż tkwiła we mnie ta sceptyczna cząstka mnie, która zawsze ma obawy przed kolejnymi częściami długich serii, tak miałam przeczucie, że autorka mnie nie zawiedzie. I nie zawiodła - ten tom to był istny rollercoaster przeróżnych emocji. Miszmasz długo wyczekiwanych odpowiedzi, ale też nowych pytań, które jedynie podsycają ciekawość czytelnika. To nadal ta sama historia, w której się zakochałam, ale jeszcze więcej - więcej tajemnic, szokujących odkryć, rozterek miłosnych i niebezpieczeństw, które czyhają na bohaterów z każdej strony. I szczerze, nie sposób się od tego tomu oderwać.

Żeby nikomu nie zaspoilerować niczego z poprzednich części, napiszę tyle, że drugi tom rozpoczyna się dokładnie w tym samym momencie, w którym zakończyło się Fourth Wing. Szokujące tajemnice Xadena, które wyszły na jaw, a także pojawienie się niespodziewanej postaci, to tak naprawdę wisienka na torcie, w porównaniu z całą resztą rzeczy, z którymi musiała się zmierzyć Violet. I z którą będzie musiała się zmierzyć, bo tak naprawdę rewolucja dopiero się zaczyna. Powrót do Basghiatu po wszystkim, co jej się przydarzyło, nie jest łatwy, tym bardziej, że Xaden oficjalnie kończy uczelnię i zostaje przydzielony do oddziału daleko od niej, a nowy generał na uczelni zdaje się mieć Violet na oku o każdej porze dnia i nocy. Chociaż pierwszy rok był morderczy, to dopiero teraz zaczyna się prawdziwa walka. A Violet jest zdeterminowana ją wygrać, nawet jeśli będzie ją to kosztować jej życie.

Ta książka to taka cegiełka, że czytając ją, czułam się niemalże tak, jakbym przeżyła co najmniej dziesięć różnych żyć. Ale trzeba przyznać, że chociaż momentami można było ją odrobinę skrócić, to autorka rewelacyjnie sobie wszystko rozplanowała, bo jednocześnie udało jej się pchać fabułę do przodu i nie zatracić tego, za co wszyscy tak bardzo tę historię pokochaliśmy. Kolejne wątki rozwijają się w swoim czasie i podsycają ciekawość, a już szczególnie w drugiej połowie fabuła nabiera takiego tempa, że czytając ją, siedziałam jak na szpilkach. To był naprawdę dobrze napisany drugi tom, który zostawia jeszcze wiele do rozwinięcia w następnych częściach, ale nie nudzi i się nie ciągnie. A uważam, że to jest już naprawdę wielki sukces.

Relacja Violet i Xadena trochę się pokomplikowała z wiadomych powodów (jeśli czytaliście już FW), więc możemy tu zaobserwować jak radzą sobie z budowaniem zaufania, będąc jednocześnie rozdzielonym przez wiele kilometrów. Nie jest łatwo, czeka ich wiele wyzwań i wątpliwości, ale szczerze mówiąc, cieszę się, że pewne rzeczy właśnie do tego ich zmusiły, bo ich uczucie rozwinęło się tak szybko i intensywnie, że miałam wrażenie, że właśnie pominęli ten etap budowania solidnego fundamentu do związku, który przetrwałby nawet wojnę. A w tym tomie są zmuszeni prawdziwe skonfrontować się ze swoimi uczuciami i zastanowić się, do czego są w stanie się dla siebie posunąć. Nie zabraknie wykorzystania wielu słynnych romansowych wątków, które wywołają motylki w brzuchu, więc zdecydowanie jest czego wyczekiwać. Uwielbiam w nich to, że chociaż nie są idealni, czasami wręcz frustrująco uparci, to ich miłość jest jedną stałą i nie potrafią z niej tak po prostu zrezygnować. Obserwowanie, jak z każdą kolejną częścią rośnie na sile, ale też nie traci swojego napięcia i namiętności, to największa przyjemność.

Moja jedyna krytyka tyczy się tego, że Xaden przez dużą część książki jest po prostu nieobecny. I chociaż to zrozumiałe, w końcu szykowałam się na to już od poprzedniej części, tak mam wrażenie, że w tej serii bardzo mocno brakuje jego perspektywy. I nawet nie mam tu na myśli całej książki, po prostu parę rozdziałów, które nie zdradziłyby za wiele, ale pozwoliłby trochę bardziej zagłębić się w jego myśli. Xaden to jedna z najbardziej tajemniczych i ciekawych postaci, bo ukrywa wiele i jest w tym mistrzem, ale nie jestem przekonana, że całkowite odcinanie nas od niego to dobra decyzja. Nie wiem, to tylko takie luźne przemyślenia - wiem też, że napięcie budowane wokół niego jet dużą częścią fabuły, więc nie oczekuję, że autorka zdradzi nam wszystko od początku.

Pozwolę sobie nie poruszać za bardzo samego aspektu fabuły, bo naprawdę najlepiej wejść w tę książkę totalnie na ślepo i odkrywać ją krok po kroku samemu, ale mogę napisać tyle, że autorka jednocześnie powraca do swoich korzeni, ale też pozwala zasmakować wiele poza wątkiem uczelni i to zdecydowanie pcha tę serię w dobrym kierunku. Trzyma czytelnika w napięciu, wywołuje bardzo różne emocje, czasami testuje cierpliwość (jeśli myśleliście, że Dain jest irytujący, to powodzenia podczas czytania tej części), ale przede wszystkim dostarcza niezapomnianych wrażeń. A to zakończenie? Po raz kolejny nie będziecie mogli usiedzieć na miejscu po jego przeczytaniu. Kac książkowy gwarantowany!


Rebecca Yarros jest absolwentką Uniwersytetu w Troy, gdzie studiowała historię Europy i język angielski. Mieszka w stanie Nowy Jork i jest żoną pilota wojskowego. Militarne życie na tyle ją zafascynowało, że założyła tematyczny blog dla wojskowych mam i żon -„The only girl among boys”. Przede wszystkim jednak jest autorką książek z gatunku literatury dla młodych dorosłych. Jako pisarka, Rebecca Yarros zadebiutowała w 2014 roku, a jej powieść „Wszystkimi zmysłami” szybko wywindowała ją do grona najbardziej znanych autorek powieści young adult. Polskie czytelniczki mogą znać ją również z takich książek, jak "Ostatni list” czy „Rzeczy, których nie dokończyliśmy”. Największą popularność przyniósł jej jednak debiut fantasy "Fourth Wing".


Tytuł: Iron Flame. Żelazny Płomień
Autor: Rebecca Yarros
Seria: Empireum. Tom 2
Wydawnictwo: Hype (Filia)
Data premiery: 13.03.2024
Liczba stron: 704
Ocena: 9/10

Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Filia:


Czytaj dalej »

czwartek, 28 marca 2024

Mariana Zapata - Luna i pewne kłamstwo | Recenzja patronacka




Problem z sekretami jest taki, że nigdy nie kończy się na jednym.

Luna Allen pracuje w warsztacie samochodowym, wykonując obowiązki sprawiające jej dużo radości. Jednak atmosfera wkrótce się zmienia, kiedy do ekipy dołącza nowy szef Lucas Ripley.

Kiedy Luna spotyka go po raz pierwszy, ma bardzo mieszane uczucia. Mężczyzna trzyma wszystkich na dystans i zachowuje się mało przyjaźnie, a do tego ewidentnie wpisuje się dokładnie w typ Luny: umięśniony z nietuzinkową urodą. Co do jednego dziewczyna ma całkowitą pewność – to zwiastuje same kłopoty.

Luna zostanie zmuszona, by ukrywać uczucia do nowego szefa, ale są sprawy, które nie mogą pozostać tajemnicą i wydaje się, że wszystko wokół sprawia, żeby wyszły na jaw?

Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej osiemnastego roku życia.


Nie ma drugiej takiej autorki, która tworzy historie tak dobre i tak wciągające, że te sześćset-siedemset stron istnego slow burnu leci mi jak za mrugnięciem oka. Po prostu nie ma. A "Luna i pewne kłamstwo" to nie tylko kolejna jej książka, która kompletnie skradła moje serce, ale też wyjątkowa historia z tego względu, że tym razem mam największą przyjemność wspierać ją medialnie i nadal nie mogę w to uwierzyć. Zapata po raz kolejny stworzyła historię pełną serca, emocji, z wielowarstwowymi bohaterami, którzy stają się przez kilka godzin jak twoja rodzina. I po raz kolejny zabawiła się moim sercem, wywołała salwy śmiechu, motylki w brzuchu, a nawet łzy spowodowane wieloma przeróżnymi emocjami.

Odkąd lata temu Luna opuściła swoje rodzinne miasteczko i zupełnie odcięła się od swojej rodziny, która raz po raz łamała jej serce w młodości, to warsztat samochodowy, w którym pracuje, oraz jej współpracownicy i młodsza siostra stali się jej nową rodziną i domem. I jej szef, pan Cooper, starszy człowiek, który otworzył na nią dom i stał się dla niej przyszywanym ojcem, gdy tego najbardziej potrzebowała. W całym warsztacie jest tylko jedna osoba, której nie potrafi do siebie przekonać - jej drugiego szefa, Ripley'a. Rip trzyma wszystkich na dystans, jest surowy i bardzo wymagający, nie cieszy się więc największą sympatią wśród swoich pracowników, odkąd kilka lat temu pojawił się niespodziewanie w warsztacie. Tym bardziej, że stosunki między nim, a panem Cooperem są wyraźnie napięte i często tworzą niekomfortową atmosferę. To nie oznacza jednak, że Luna nie może się w nim lekko i niewinnie podkochiwać, w końcu mimo swojej niedostępności, Rip jest niczego sobie. I łączy ją z nim pewien sekret, o którym nikt poza nimi nie wie. Kiedy przeszłość Luny powraca w najmniej spodziewanym momencie i kobieta zwraca się do Ripa o pomoc, wykorzystując swoją przysługę sprzed lat, nie spodziewa się, że to da początek zmianom w jej życiu, o których nigdy by nawet nie pomyślała.

Nie wiem jak mam określić co wyczyniała z moim sercem ta historia, ale gdy zaczniecie ją czytać, z pewnością zrozumiecie co mam na myśli. Naprzemiennie łamała mi serce i składała je do kupy. Nie wiem czy ktokolwiek potrafi tak świetnie ująć różne emocje i doświadczenia człowieka w najmniejszych momentach, jak Mariana Zapata. Luna i Ripley to bohaterowie, o których czyta się tak, jakby byli prawdziwymi ludźmi. Zresztą nic dziwnego - na przestrzeni tych niemalże siedmiuset stron naprawdę mamy szansę poznać ich z każdej strony, zagłębić się w ich historię. Rip może nie robić na początku najlepszego wrażenia i zdecydowanie po drodze bywają momenty, kiedy trzeba mieć do niego cierpliwość, ale to postać, która ma do zaoferowania o wiele więcej, niż nam się na początku wydaje. Jest surowy dla swoich pracowników, potrafi być naprawdę okrutny i niemiły, ale im bliżej go poznajemy, tym łatwiej jest go zrozumieć. Można go nie lubić na początku, ale po poznaniu jego historii i zobaczeniu na własne oczy jego starań, by stać się lepszym człowiekiem, naprawdę ciężko go nie pokochać.

Natomiast historia Luny mnie absolutnie zdruzgotała. Nie wiem jak wyrazić słowami, jak bardzo płakałam, czytając niektóre jej myśli i to towarzyszące jej przez większość czasu poczucie, że nie jest warta miłości innych ludzi. Luna to postać, która zawsze daje innym osobom sto procent siebie, nawet jeśli na to nie zasługują. Obdarowuje ich uśmiechem nawet w swój zły dzień, pomaga tym, którzy biorą jej pomoc za pewnik i nawet jej własne starsze siostry nie doceniają tego, jak wiele dla nich w życiu poświęciła. Czasami chciałam nią potrząsnąć, aby przestała w końcu stawiać wszystkich innych poza sobą na pierwszym miejscu, ale przede wszystkim chciałam ją mocno przytulić, bo nikt nie powinien żyć w poczuciu, że zawsze musi dawać innym sto procent siebie, bo inaczej ją porzucą.

Historia jej trudnego dzieciństwa przeplata się z wieloma wątkami w teraźniejszości, nadając tej historii pewną nutkę tajemniczości i budując napięcie, ale przede wszystkim pozwala nam dostrzec złożoność tej bohaterki, która jedyne czego w życiu pragnie, to swojego domu, w którym będzie czuła się bezpieczna i ludzi, którzy nie opuszczą jej, gdy nastaną trudniejsze dni. Czułam jej zmęczenie poczuciem, że zawsze musi walczyć o innych, ale nikt nie walczy o nią. A Zapata tak rewelacyjnie opisała jej poczucie żalu, jej rezygnację i urazę, że niejednokrotnie z oczu płynął mi cały potok łez. Szczerze mówiąc, chyba na żadnej książce Zapaty jeszcze tak bardzo nie płakałam. Czułam te wszystkie emocje razem z Luną.

Czułam też jej rozterki i nieśmiałe pragnienie, aby Rip zobaczył w niej coś więcej, niż tylko swoją lekko irytującą pracownicę. Na ogół nie przepadam za wątkiem różnicy wieku, który pojawił się między nimi, ale tym razem zupełnie go nie odczuwałam, bo ta dwójka w jakiś pokrętny sposób idealnie do siebie pasuje. Rip może i nie być lubiany za swoje surowe podejście do pracy, ale od początku widać, że ma pewną słabość do Luny. A jeśli jest coś, co Zapata potrafi robić najlepiej w swoim fachu, to ukazać miłość i troskę bohaterów w nawet tych najmniejszych, z pozoru nic nieznaczących momentach, które z perspektywy całości mają ogromne znaczenie. Czasami nawet jeden uśmiech wyraża więcej, niż mogłoby się zdawać. A Rip, chociaż tak zamknięty w sobie, znajduje milion różnych sposobów, aby okazać swoją troskę i miłość, nawet jeśli nie robi tego w oczywisty sposób.

Ta książka jest dla tych, którzy poza oczywistość i wielkie gesty wybierają nieśmiałe uśmiechy i przelotny dotyk. Gdzie jeden uścisk okazujący troskę w trudnej chwili może uśmierzyć łamiącą serce samotność. Gdzie nie potrzeba wielkich słów, ale wystarczy świadomość, że gdy oddamy komuś swoje serce, ta osoba się nim zaopiekuje. I chociaż to historia, która rozwija się bardzo powoli, a bohaterów czeka długa droga, aby się odnaleźć i nauczyć, to warto spędzić z nimi każdą tę chwilę. Jeśli więc kochacie slow burny tak bardzo jak ja, to całym sercem polecam wam już kolejną książkę Mariany Zapaty.


MARIANA ZAPATA zaczęła pisać niedługo po tym, jak nauczyła się czytać. Pewnie nie powinna przyznawać, że wykradała romanse z biblioteczki ciotki, jeszcze zanim była w stanie zrozumieć, co to znaczy, że mężczyzna podciąga kobiecie spódnicę (nie mówcie o tym jej mamie). Znalazła się na liście bestsellerów New York Timesa i USA Today, dotarła do siódmego miejsca w rankingu autorów Amazonu. Jej książka The Wall of Winnipeg and Me trafiła na pierwsze miejsce na liście bestsellerów Amazonu i została nominowana w plebiscycie Goodreads Choice Awards 2016. Mariana urodziła się w Teksasie. Gdy akurat nie pisze, czyta.


Tytuł: Luna i pewne kłamstwo
Autor: Mariana Zapata
Tytuł w oryginale: Luna and the Lie
Data premiery: 28.03.2024 r.
Wydawnictwo: NieZwykłe
Liczba stron: 671
Ocena: 10/10

Współpraca patronacka/reklamowa z Wydawnictwem NieZwykłym:
Czytaj dalej »

niedziela, 24 marca 2024

Chloe Liese - Przeciwieństwa się przyciągają



Dwa przeciwieństwa stają się sojusznikami, by oszukać swoich swatających przyjaciół w oszałamiającej historii inspirowanej komedią Shakespeare’a „Wiele hałasu o nic”.

Jamie Westenberg i Bea Wilmots nie mają ze sobą nic wspólnego poza katastrofalnym spotkaniem i zrozumieniem, że nie mogliby być dla siebie bardziej nieodpowiedni. Ale gdy ich przyjaciele bawią się w Kupidyna i podstępem organizują im randkę, Jamie i Bea dochodzą do wniosku, że łączy ich coś jeszcze – pragnienie zemsty.

Szybko obmyślają plan: będą randkować na niby i przekonają kombinatorów, że są w sobie szaleńczo zakochani. Po wszystkim zerwą i zniszczą ich nadzieje, co raz na zawsze zakończy próby swatania.

By przekonać wszystkich, że się w sobie zakochali, Jamie i Bea będą musieli bezbłędnie wcielić się w swoje nowe role. Lecz gdy zbliża się ostatni akt, a odgrywanie zakochanych nigdy nie było łatwiejsze, zaczynają się zastanawiać… A może strzała Kupidyna wcale nie chybiła? Może przeciwieństwa naprawdę się przyciągają?


Kiedy raz na jakiś czas trafiam na książkę, która po prostu zaspokaja wszystkie moje czytelnicze potrzeby, sprawia, że mam motylki w brzuchu, a uśmiech nie schodzi nawet na chwilę z twarzy, czuję się, jakbym wygrała na loterii. I właśnie tak poczułam się podczas lektury książki "Przeciwieństwa się przyciągają" Chloe Liese. Nie miałam wobec tej książki żadnych oczekiwań. Szczerze mówiąc, prawie się na nią nie zdecydowałam, ale twórczość tej autorki kusiła mnie już od jakiegoś czasu, więc w końcu dałam jej szansę. I tak się cieszę, bo ta książka błyskawicznie stała się jedną z moich ulubionych komedii romantycznych, jakie dane mi było przeczytać w tym roku. Jestem nią absolutnie, nieodwracalnie zauroczona.

Bea i Jamie poznają się na imprezie, ale od razu wiedzą, że po prostu nie nadają na tych samych falach. Ich każde kolejne próby rozmowy kończą się niezręczną ciszą... albo alkoholem rozlanym na ubraniach. A jednak ich wspólni znajomi nie dają im spokoju, przekonani, że oboje potrzebują pomocy w randkowaniu i podstępem umawiają ich ze sobą na randkę w ciemno. Gdy Bea i Jamie odkrywają intrygi przyjaciół, wymyślają plan zemsty, który ma sprawić, że dotrze do nich w końcu, że nie potrzebują swatania. Postanawiają udawać parę, a po dwóch miesiącach ze sobą zerwać, aby utrzeć im nosa. Plan wydaje się być prosty, w końcu i tak oboje wiedzą, że są swoimi zupełnymi przeciwieństwami i nie ma szans, by się w sobie zakochali... dopóki nie zaczynają się poznawać i okazuje się, że być może pasują do siebie bardziej, niż im się wydawało.

Nie wiem, czy kiedykolwiek znudzi mi się motyw udawanego związku, a na pewno nie w najbliższej przyszłości, bo po prostu coś w parze, która jest przekonana, że do siebie nie pasuje, ale zaczyna udawać zakochanych i po drodze zdaje sobie sprawę, że być może to nigdy nie było udawane, trafi do mnie za każdym razem. Czytając tę książkę, miałam ochotę piszczeć, krzyczeć i chichotać jak mała dziewczynka. Chemia między tymi bohaterami jest tak wspaniała, że dosłownie cały czas miałam w brzuchu motyle. A najwspanialsze jest to, że możemy naprawdę zaobserwować, jak bardzo starają się siebie wzajemnie nauczyć i zrozumieć, nawet pomimo niefortunnego i lekko niezręcznego startu.

Czytając o Jamiem i Bei miałam wrażenie, jakbym czytała o zwyczajnych ludziach, których można spotkać na ulicy. Ich doświadczenia i historie były tak realistyczne, że zupełnie zapomniałam, że czytam przecież fikcyjną opowieść. Niektórzy autorzy zdecydowanie powinni brać przykład z autorki, bo chociaż wszyscy lubimy schematyczne powieści o aroganckich facetach i nieśmiałych dziewczynach, to jest coś wyjątkowego w historiach o ludziach, którzy być może nie są naturalnie dobrzy w miłości i relacjach międzyludzkich od pierwszego momentu, ale starają się uczyć i wychodzić ze swojej strefy komfortu.

Z jednej strony mamy Beę, która musi znosić próby swojej siostry bliźniaczki zeswatania jej z Jamiem, bliskim przyjacielem jej nowego chłopaka. Nikt z jej bliskich nie wie, że prawdziwym powodem, dlaczego nie chce się jeszcze umawiać na randki, jest jej były chłopak, który ją tłamsił i sprawił, że poczuła, iż utraciła zdolność racjonalnego oceniania sytuacji. Czuje się sfrustrowana tym, że nikt jej nie słucha, ale jednocześnie boi się wyznać na głos, że tkwiła w toksycznym związku przez tak długi czas. Być może dlatego w pierwszej chwili nie wychodzi jej z Jamiem, chociaż jest między nimi ewidentne przyciąganie - ona nie chce randek, a on zdaje się być wycofany, oceniający i chłodny, co nie kończy się dobrze dla nich obojga.

Uwielbiam ich historię, bo otwiera ona oczy na to, że tak naprawdę każdy z nas doświadcza różnych rzeczy na inny sposób. Łatwo nam kogoś skreślić po pierwszym, niefortunnym spotkaniu, ale gdy damy im drugą szansę, może nam się ukazać zupełnie inny obraz. W końcu wszyscy możemy mieć gorszy dzień, gorszy moment. A może po prostu nie każdemu przychodzi z łatwością nawiązywanie nowych relacji. Autorka już na początku książki pisze, że bardzo jej zależało ukazać realia osób neuroróżnorodnych, co udaje jej się świetnie poprzez Beę, osobę w spektrum autyzmu, a także Jamiego, który zmaga się ze stanami lękowymi i nerwicą natręctw. Bycie w głowach tej dwójki naprawdę otwiera oczy na to, jak różne mogą być związki i jak ważne jest, by nauczyć się tej drugiej osoby i do niej dostosować.

To zabawne, że dwójka z pozoru tak niedopasowanych osób okazała się być wręcz idealnym dopasowaniem. A dokonali tego sami ciężką pracą, aby się poznać, znaleźć wspólny język, który pozwoli im czuć się komfortowo w swoim towarzystwie i widzieć siebie trochę wyraźniej. Komunikacja Bei i Jamiego była tak dobra i tak zdrowa, że śledziłam rozwój ich relacji z czystym zachwytem. A aspekt udawania związku był tylko wisienką na torcie, dzięki której otrzymaliśmy kilka przesłodkich, wywołujących uśmiech momentów. Nie zmieniłabym w ich historii ani jednej rzeczy. No, może poza typowym dla romansów zerwaniem pod koniec, ale to już niestety przypadłość tego gatunku.

Mam przeczucie, że odnajdę w Chloe Liese nową ukochaną autorkę, bo tę książkę pokochałam już po paru stronach. To była najłatwiejsza pięciogwiazdkowa lektura. Nie tylko stworzyła tu wspaniałych, przyziemnych bohaterów i piękną, zdrową relację, o której czyta się z czystą przyjemnością, ale jednocześnie poruszyła wiele ważnych tematów, które zdecydowanie częściej powinny być w książkach poruszane. Temat toksycznego związku, zdrowia psychicznego, rozumienia swoich i czyichś granic, a także najzwyklejszej na świecie dawania szansy ludziom, którzy odczuwają pewne rzeczy inaczej. Polecam wam tę historię z czystą przyjemnością, mam nadzieję, że również ją pokochacie.


CHLOE LIESE pisze romanse, które odzwierciedlają jej przekonanie, że każdy zasługuje na miłość. Jej historie są pełne ciepła, serca i humoru, często opisują bohaterów neuroróżnorodnych, takich jak ona. Gdy nie myśli o swojej kolejnej książce, Chloe spędza czas na łonie natury, gra w piłkę nożną i poświęca czas swojej rodzinie oraz psotnym kotom.


Tytuł: Przeciwieństwa się przyciągają
Autorka: Chloe Liese
Tytuł w oryginale: Two Wrongs Make a Right
Seria: The Wilmot Sisters. Tom 1
Data premiery: 21.02.2024
Wydawnictwo: Hype (Filia)
Liczba stron: 448
Ocena: 9.5/10

Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Filia (Hype):


Czytaj dalej »

sobota, 16 marca 2024

Rebecca Yarros - Gdyby jednak



Wsiadając na pokład samolotu, Izzy Astor nie spodziewa się niczego szczególnego.

Z pozoru to najzwyklejszy poświąteczny powrót do domu: jest tłoczno i gwarno, panuje zamieszanie.

Nagle jednak dostrzega kompana podróży z sąsiedniego fotela, mężczyznę pod każdym względem niezwykłego.

Nate Phelan ma ciemne włosy, niebieskie oczy i mnóstwo surowego uroku, któremu dziewczyna nie potrafi się oprzeć.

Coś ich do siebie przyciąga. I choć Izzy nigdy nie wierzyła w przeznaczenie, teraz musi zrewidować swoje poglądy.

Zaledwie półtorej minuty po starcie samolot spada do rzeki Missouri. W ich życiu wszystko się zmienia. Podobnie jak oni sami.

Nate rozpoczyna karierę w armii, podczas gdy Izzy znajduje swoje miejsce w polityce.

Mimo że na przestrzeni lat los kilkukrotnie krzyżuje ich drogi, za każdym razem ma kiepskie wyczucie czasu.

Aż do momentu, gdy Izzy trafia do Afganistanu, gdzie Nate’owi powierzono zadanie zapewnienia jej ochrony.

Zrobi wszystko, żeby włos nie spadł jej z głowy. I wszystko, żeby zdobyć jej serce.


Najnowszy romans Rebeki Yarros to klasyczna historia o dwójce osób, których łączy prawdziwe uczucie, ale którym zupełnie nie sprzyja czas. Jeśli znacie powieści w stylu "Ludzie, których spotykamy na wakacjach" Emily Henry, to z pewnością wiecie, o czym mówię. Jestem już na tyle zaznajomiona z piórem autorki, że szykowałam się na emocje i cierpienie, które może i by tam było, gdyby nie to, że... ta historia to jeden wielki, frustrujący bałagan. I nie wierzę, że to piszę, bo osobiście uwielbiam twórczość autorki całym sercem, ale ta książka niestety okazała się lekkim rozczarowaniem.

Izzy i Nate spotykają się w dość niecodziennych warunkach, ponieważ siadając obok siebie w samolocie nie spodziewają się, że przyjdzie im przeżyć razem katastrofę lotniczą. Z nieznajomych, pomiędzy którymi wybucha chemia, bardzo szybko stają się dwójką ludzi, których łączy najbardziej traumatyczne przeżycie w ich młodym wieku. I chociaż po tym wszystkim nie widzą się przez kolejne dwa lata, los z jakiegoś powodu co chwilę stawia ich na swojej drodze tylko po to, aby zaraz ich rozdzielić. Nate wstępuje do armi, Izzy rozwija swoją karierę i ciągle wszystko wskazuje na to, że pomimo rosnącego między nimi uczucia, nigdy nie dostaną szansy, aby zbudować razem coś prawdziwego. W końcu dzieje się coś, co na dobre rozdziela ich ścieżki na długie lata. Aż do momentu, gdy Izzy trafia w ramach pracy do Afganistanu i ponownie staje na drodze Nate'a. Teraz jego zadaniem jest zapewnić jej ochronę i bezpieczeństwo, a przy tym zapomnieć o ich wieloletniej historii. Okazuje się być to jednak trudne, gdy za każdym razem patrząc na pierścionek na jej palcu przypomina sobie ich ostatnie spotkanie oraz uczucia, które nosił do niej w swoim sercu przez dużą część swojego życia.

Jeśli planujecie czytać tę historię to ostrzegam was - uzbrójcie się w cierpliwość, bo możecie mieć czasami ochotę rwać sobie włosy z głowy. Jak uwielbiam motyw right person, wrong time, tak historia Izzy i Nate'a jest prawdopodobnie najbardziej frustrującą i męczącą historią, jaką miałam okazję czytać już od bardzo dawna. Dzięki rozdziałom z przeszłości mamy okazję zaobserwować cały przebieg ich relacji, która rozwija się na przestrzeni niemalże dziesięciu lat, ale patrząc teraz z perspektywy całej przeczytanej książki, aż nie mogę uwierzyć, że dwójce osób, której rzekomo tak bardzo na sobie zależało, musiało zająć aż tak wiele czasu, aby zrobić w końcu krok w swoją stronę.

Zacznijmy od tego, że początek tej historii ciągnął mi się jak flaki z olejem. Zaczynamy ponownym spotkaniem bohaterów po latach, a autorka od razu zarzuca czytelnika różnymi subtelnymi wskazówkami, że ta dwójka ma za sobą bardzo skomplikowaną i trudną historię. Do końca książki wisi nad nami widmo ich rozstania sprzed lat i powód, który oczywiście zostaje zdradzony pod koniec, ale ja naczytałam się już tyle tego typu książek, że to mnie nawet nie ruszyło. Męczyło mnie natomiast to, że między tą dwójką nie było po prostu zbytnio chemii. 

Dodatkowo jak na historię tak rozciągniętą w czasie i na miłość tak rzekomo silną, Izzy i Nate spędzili ze sobą zaskakująco mało czasu i poczynili naprawdę niewiele kroków w swoją stronę. Zawsze było tylko pełno wymówek, dlaczego nie powinni być razem. Pod koniec tej książki byłam już tak zmęczona ich ciągłym powtarzaniem, że "kiedyś w końcu dostaniemy swoją szansę, ale jeszcze nie teraz", że nie mogliby mnie mniej obchodzić. Bo jak mają dostać swoją szansę, jeśli sami nie spróbują czegoś zmienić? Przecież nie spadnie im ona nagle z nieba, jeśli sami nie poczynią kroków w swoją stronę i nie zdecydują się na kompromisy. Ich brak komunikacji swoich uczuć, ciągle wodzenie za nos siebie oraz inne osoby, które w międzyczasie stawały na ich drodze, były jednocześnie tak frustrujące i toksyczne, że naprawdę miałam ich już dość.

Aby jednak nie było, że się tylko czepiam, to mniej więcej po dwustu stronach historia nabiera tempa i wtedy już naprawdę się wciągnęłam. Tym bardziej, że poza wątkiem miłosnym w tle dzieje się wiele innych rzeczy, a sam wątek wojny nadrabia wiele rzeczy, których tutaj po prostu zabrakło. Jedyne, co jest stałe, to sposób pisania Yarros, która swoimi słowami potrafi ująć nawet najbardziej bolesne, łamiące serce momenty. Ukazana wojna budzi grozę i cierpienie, szczególnie patrząc z perspektywy tego, co obecnie dzieje się na świecie. Bywało tak wiele momentów, kiedy po prostu ciężko było mi iść dalej, bo uderzała we mnie realność tych momentów. Ta strata, żałoba, ciągły strach. Cierpienie zwykłych ludzi.

Chociaż Nate nie zostanie moją ulubioną postacią, to autorka naprawdę dobrze ukazała, jak bardzo wpływa na kogoś takie przeżycie. Widać było jego wewnętrzne cierpienie i poczucie winy, z którym borykał się od lat, czując jednocześnie, że nie może pozwolić, aby ktokolwiek to zauważył, bo wojna nie jest łaskawa dla osób słabych psychicznie. Chociaż jego decyzje wobec Izzy mnie frustrowały, to pewne rewelacje pod koniec pozwoliły mi go lepiej zrozumieć. Natomiast Izzy? Cóż, nie wiem co mam powiedzieć na jej temat poza tym, że jednocześnie jej współczułam, że zawsze był ktoś, kogo wybierała ponad siebie, jak i ciągle czułam się sfrustrowana jej zachowaniem.

Gdyby jednak nie zostanie moją ulubioną książką Yarros, ale mimo to czytało się ją szybko, więc nie jest do końca taka zła. Może gdyby nie frustrujące decyzje bohaterów i fakt, że ich taniec wokół siebie trwający aż 10 lat mnie strasznie zmęczył, podobałaby mi się bardziej. Zabrakło mi tu też tych emocji, które zawsze towarzyszą książkom autorki - szykowałam się na płacz, ale nie wylałam nawet jednej łzy. Jeśli jednak lubicie takie historie o osobach, którym czas i okoliczności nie sprzyjają pomimo uczuć, to może akurat wam się spodoba.


REBECCA YARROS to autorka z list bestsellerów "Wall Street Journal" i "USA Today", na których znalazło się ponad dziesięć jej książek. Mieszka w Kolorado z rodziną i od dziewiętnastu lat jest żoną przebywającego już na emeryturze pilota wojskowego. Ma sześcioro dzieci. Zadebiutowała jako pisarka w 2014 powieścią Wszystkimi zmysłami, dzięki której dołączyła do czołówki autorek literatury dla młodych dorosłych. Rozpoczęła nią serię wydawaną również w Europie i wysoko ocenianą przez czytelniczki Goodreads.


Tytuł: Gdyby jednak
Autorka: Rebecca Yarros
Tytuł w oryginale: In The Likely Evetnt
Liczba stron: 528
Wydawnictwo: Filia (Hype)
Data premiery: 07.02.2024r.
Ocena: 6/10

Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Filia:


Czytaj dalej »

środa, 13 marca 2024

Leah Brunner - Desire or Defense | Recenzja patronacka



Mitch, notorycznie niezadowolony, zrzędliwy obrońca D.C. Eagles po prostu nie potrafi utrzymać swojego temperamentu w ryzach. Temperamentu, który doprowadził do zawieszenia przez NHL na piętnaście meczów.

Jakby tego było mało, został zmuszony, by w tym czasie trenować młodzieżową drużynę hokeja. Jego menedżer uważa, że to „odbuduje jego wizerunek”.

Już podczas pierwszego treningu na lodowisku pojawia się energiczna blondynka, która prosto z mostu zwraca uwagę trenerowi, że zachowuje się niegrzecznie wobec jej młodszego brata.

Coś w tej zadziornej kobiecie i chłopcu, którego tak bardzo chroni, sprawia, że wszelkie mechanizmy obronne Mitcha przestają działać. Musi bardzo uważać, by lód, pod którym chowa swoje serce, nie stopniał…


Są takie książki, które niemalże natychmiastowo kradną kawałek serduszka i dla mnie właśnie tak było z Desire or Defense. To lekka, bardzo szybka historia, którą można pochłonąć nawet w jeden wieczór, ale skrywa w sobie tyle serca, tak prawdziwych bohaterów, że podczas lektury zostawiłam w niej kawałek siebie, którego prawdopodobnie już nigdy nie odzyskam. I dzisiaj w końcu możecie ją oficjalnie przeczytać i - mam nadzieję - pokochać równie mocno, jak ja.

Andie nigdy nie spodziewała się, że w tak młodym wieku spadnie na nią odpowiedzialność opieki nad drugim człowiekiem, ale gdy w tragiczny sposób giną jej rodzice, musi nauczyć się żyć w nowej rzeczywistości, w której odpowiada za wychowanie swojego młodszego brata. Wliczając w to połączenie długich godzin pracy oraz zadbanie o to, aby Noah miał jak najszczęśliwsze dzieciństwo, które pomoże mu poradzić sobie ze stratą. Chociaż ich stosunki są dalekie do idealnych, obiecuje sobie, że pomoże mu spełnić jego marzenia o zostaniu w przyszłości zawodowym hokeistą. Jednak gdy poznaje jego nowego trenera, całe jej życie staje nagle na głowie.

Mitch znany jest ze swojej reputacji porywczego i gburowatego gracza, który często wpada na lodzie w agresję i wywołuje bójki. Kiedy czara goryczy się przelewa i zostaje zawieszony na kilka najbliższych gier, musi za karę zostać tymczasowym trenerem młodzieżowej drużyny hokejowej, która już w pierwszej chwili testuje jego cierpliwość. Nie spodziewa się też porywczej blondynki, która wparuje prosto na lodowisko i wygarnie mu nieprzyjemne zachowanie wobec jednego z dzieciaków. Nagle jeden chłopiec, w którym widzi tak wiele z młodszego siebie, i jego starsza siostra, zaczynają topić lód w jego sercu i wszelkie mury obronne, które od lat tak skrupulatnie budował wokół siebie...

Czasami wystarczy ta jedna, odpowiednia osoba, która otworzy nam oczy na zupełnie inny, piękniejszy świat, przed którym broniliśmy się całe życie, co tak pięknie ukazuje ta historia. Gdy poznajemy Mitcha, widzimy przede wszystkim, jak wiele negatywnych emocji w sobie nosi. Nie angażuje się w bliższe relacje ze swoimi kolegami z drużyny, nie widzi sensu w otwieraniu się przed innymi i wszystko to, co w sobie skrywa, często wylewa się z niego na lodzie. Dopiero z czasem zaczynamy dostrzegać, jak bardzo potrzebował kogoś takiego, jak Noah i Andie. To w Noah zauważa młodszego (a nawet obecnego) siebie, pełnego smutku i buzujących emocji, i to od niego zaczyna się uczyć, że nie ma nic złego w poproszeniu o pomoc. To przy Andie uczy się prawdziwie uśmiechać i dostrzegać szczęście w momentach, które niegdyś nie miały dla niego znaczenia.

To niesamowite, jak wiele może zmienić obecność drugiej osoby w naszym życiu, wyciągnięcie pomocnej ręki, jeden uśmiech, jedno przytulenie. Cała ta trójka bohaterów zmieniła swoje życia, otwierając na siebie serce, gdy najbardziej było im potrzeba wsparcia kogoś innego. Jednym z najważniejszych tematów poruszanych w tej książce jest zdrowie psychiczne i radzenie sobie ze stratą oraz porzuceniem, co tak naprawdę w ten czy inny sposób tyczy się każdej głównej postaci w tej historii. Uwielbiam to, że ci bohaterowie tak otwarcie mówią o tym, że nie ma nic złego w sięgnięciu po profesjonalną pomoc. A szczególnie Noah, który musiał tak przedwcześnie dorosnąć, że czasami to on wydaje się być najdojrzalszy i wiele uczy nawet samego Mitcha.

Te wszystkie ważniejsze wątki ubrane są w jedną z najcieplejszych, najsłodszych historii, jakie miałam okazję w tym roku czytać. Nie zliczę ile razy przyłapywałam się na tym, że mam na twarzy szeroki uśmiech, który nie chciał zniknąć. Moje serce puchło zarówno ze szczęścia, jak i po prostu ciepełka, bo chociaż to nie jest historia, która jakoś porywa fabularnie, to ma w sobie tak wiele dobrego. Sama relacja Andie i Mitcha totalnie mnie rozczuliła, bo ta dwójka staje się dla siebie oparciem i prawdziwą bezpieczną przystanią, o której nawet nie śmieli marzyć. Rodziną, którą sami sobie wybrali i którą otoczyli troską, zaufaniem i miłością, nawet wtedy, gdy nie było łatwo. Pokochałam ich tak bardzo, że moja jedyna krytyka w tej książce tyczy się tego, że jest ona stanowczo za krótka. Z wielką przyjemnością spędziłabym z tymi postaciami jeszcze więcej czasu.

Otwórzcie swoje serce na Mitcha, zranionego mężczyznę, który od zawsze nosi w sobie ból porzuconego chłopca i boi się ponownie otworzyć na bezwarunkową miłość. Na Noaha, który w tak młodym wieku utracił rodziców i grunt pod nogami, trochę się pogubił, ale swoim silnym sercem każdego dnia walczy. I Andie, na którą niespodziewanie spadła tak wielka odpowiedzialność, że czasami samotność ją wręcz przytłacza, dopóki nie odnajduje swojego prawdziwego domu. Na tę posklejaną z różnych doświadczeń i cierpienia małą, szaloną rodzinę, której nie sposób nie pokochać. Gwarantuję wam, pokochacie tę książkę.


LEAH BRUNNER - autorka uroczych i zabawnych romansów. Jej powieści niejednokrotnie gościły na liście 50 najlepiej sprzedających się książek Amazona! Uwielbia tworzyć realistycznych bohaterów, z którymi łatwo się utożsamić. Ich perypetie sprawią, że będziecie śmiać się (i zalewać łzami).

Kiedy akurat nie pisze, spędza czas na głaskaniu swojego kota rasy Maine Coon lub ogląda śmieszne filmy o kotach ze swoimi dziećmi.

Choć sercem związana jest z Kansas, skąd pochodzi, obecnie mieszka w Ohio z mężem i trójką dzieci. Leah można znaleźć na Instagramie @leah.brunner.writer lub dołączyć do jej grupy czytelników na Facebooku: Leah's Lit Lovers.


Tytuł: Desire or Defense
Autorka: Leah Brunner
Seria: D.C. Eagles. Tom 1
Wydawnictwo: Jaguar
Premiera: 13.03.2024
Liczba stron: 304
Ocena: 9/10

Współpraca patronacka/reklamowa z Wydawnictwem Jaguar:


Czytaj dalej »

czwartek, 7 marca 2024

Ana Huang - Władca gniewu



Jest żoną, której nigdy nie chciał… i słabością, której się nie spodziewał.

Bezwzględny. Pedantyczny. Arogancki.

Dante Russo najlepiej czuje się, gdy może sprawować kontrolę w życiu osobistym i zawodowym. Ten miliarder i szef przedsiębiorstwa nigdy nie planował się żenić, dopóki szantażem nie zmuszono go do zaręczyn z kobietą, której prawie nie zna. Z Vivian Lau, dziedziczką jubilerskiej fortuny i córką jego aktualnego wroga.

Nieważne, że jest piękna i czarująca. Dante zrobi wszystko, co w jego mocy, żeby zniszczyć dowody i zerwać zaręczyny. Jest tylko jeden problem: teraz, gdy ją ma… nie potrafi jej wypuścić.

Elegancka. Ambitna. Dobrze wychowana.

Vivian Lau to córka idealna i bilet wstępu do wyższych sfer. Ślub z Dantem Russo oznacza otwarcie drzwi, które dla rodziny dorobkiewiczów inaczej pozostałyby zamknięte. I choć grubiański, a zarazem niepochwytny Dante nie jest mężczyzną z jej marzeń, Vivian godzi się wyjść za niego z poczucia obowiązku. Tęsknota za jego dotykiem nigdy nie była częścią planu. Ani co gorsza to, że się zakocha w swoim przyszłym mężu.


Mam bardzo mieszaną relację z twórczością Any Huang, szczególnie z jej serią Twisted, ale do historii Dantego i Vivian zawsze miałam słabość. Być może dlatego, że to była pierwsza jej książka, którą czytałam jakoś rok temu i trafiła prosto do mojego serca, a może dlatego, że od tamtej pory niestety nie udało jej się pobić tej historii żadną inną, którą miałam okazję czytać. Nie żartuję, pisząc, że czekałam na tę premierę odkąd Dante i Vivian kilkukrotnie byli wspomniani w innych jej książkach, ale też cząstka mnie obawiała się, że być może zbudowałam sobie tak pozytywne wyobrażenie, że w rzeczywistości wcale nie było tak dobrze i się zawiodę. Nic z tego - nadal podtrzymuję moje zdanie, że to jej najlepsza książka dotychczas.

Vivian, spadkobierczyni majątku jubilerskiego oraz profesjonalna organizatorka prestiżowych eventów, dobrze zna życie w bogactwie i luksusie. Są jednak rzeczy, których pieniądze nie mogą kupić i wśród nich znajdą się status i prestiż, jakim nie może się pochwalić jej rodzina. Kobieta zawsze wiedziała z czym wiąże się takie życie. Nie spodziewała się jednak, że rzeczywistość uderzy w nią tak szybko. Kiedy jej ojciec oznajmia jej, że dla dobra ich biznesu ma wejść w aranżowane małżeństwo z szanowanym miliarderem, Dantem Russo,  nie ma wyjścia, tylko się zgodzić. Vivian i Dante zupełnie się nie dogadują, jednakże dla zachowania pozorów kobieta wprowadza się do jego domu, a wieści o ich zaręczynach szybko się rozchodzą. Jednak czy biznesowy układ ma szansę przemienić się w coś prawdziwego, gdy jedno z nich ukrywa prawdę, która może w jednej sekundzie wszystko zniszczyć?

Romansów z wątkiem aranżowanego małżeństwa jest wiele, ale w przypadku Vivan i Dantego nic nie jest takie proste. Zacznijmy może od tego, że żadne z nich tego małżeństwa nie chce i od samego początku tego nie ukrywają. Ona robi to tylko i wyłącznie dla rodziny, a on ma swoje ukryte motywy, o których nie chce mówić. Dlatego chociaż dla pozorów robią wszystko, aby wyjść na prawdziwą parę planującą ślub - zamieszkują razem, uczęszczają na wydarzenia jako para - w rzeczywistości niewiele ze sobą rozmawiają i raczej schodzą sobie z drogi. Ale jak w każdej grze o pozory, nawet między nimi w pewnym momencie granice zaczynają się zacierać. 

Jedno trzeba Huang przyznać - poza wątkiem miłosnym zawsze uda jej się wpleść w fabułę jakiś wątek, który będzie trzymał w napięciu. Czasami jej to wychodzi lepiej, czasami gorzej, ale tym razem naprawdę przeszła samą siebie, bo każdy wątek wspaniale się ze sobą łączył i sprawił, że nie sposób się od tej książki oderwać. A chyba najciekawsza jest sama postać Dantego, który w pierwszej chwili sprawia wrażenie bezwzględnego, zimnego miliardera, którego motywuje chęć zemsty (tak w sumie można opisać większość męskich postaci Huang), ale jest postacią złożoną i im lepiej go poznajemy, tym łatwiej zrozumieć, co go motywuje do podejmowania pewnych decyzji. Jest osobą, dla której lojalność, rodzina i obowiązki są na pierwszym miejscu. Jeśli na czymś mu zależy, jest w stanie zrobić wszystko, aby to chronić, co widać szczególnie w jego relacji z Vivian. Jego czyny, chociaż czasami niemalże niemoralne, są zrozumiałe i realistyczne - a mam wrażenie, że tego bardzo mi brakowało w wielu książkach Huang.

Natomiast Vivian to interesująca postać, bo początkowo zrozumienie jej decyzji wymagało ode mnie dużych pokładów cierpliwości. Rodzina jest dla niej na pierwszym miejscu, ale niestety o nich nie można powiedzieć tego samego, bo już sam fakt, że zostaje tak naprawdę sprzedana obcemu facetowi dla podwyższenia własnego statusu społecznego wiele mówi. Czasami po prostu pragnęłam, aby ich opuściła, trzasnęła za sobą drzwiami i przestała być na każde ich zawołanie, bo z pewnością nie traktowali jej jak swoją córkę, a bardziej jak marionetkę. Ale też ją rozumiem - chyba każdy z nas w głębi duszy najbardziej pragnie miłości rodziców i jest w stanie wiele dla niej poświęcić. A jej droga do zrozumienia, że nie musi rezygnować ze szczęścia i własnej wolności, aby ją zdobyć, to chyba najważniejsza część jej historii.

Jedna rzecz, której po prostu nie mogę znieść w książkach Any, to jej sceny seksu, które doprowadzają mnie do takiego poczucia żenady, że nie wiem, jak inni dają radę przez nie przebrnąć. Ale przymykam na to oko i je po prostu przewijam, co również się sprawdza, bo poza tym to naprawdę przyjemna książka. Zachwycając się tą historią nie mam wcale na myśli, że to literatura wysokich lotów, która wyróżnia się czymś szczególnym wśród wielu podobnych tytułów, ale można przy niej naprawdę miło spędzić czas. To książka idealna szczególnie dla wielbicieli wątków aranżowanego małżeństwa (a ja zdecydowanie się do nich zaliczam) oraz enemies to lovers, bo autorce udaje się tu zawrzeć wszystko - napięcie, emocje, niechęć przemieniającą się w pragnienie, słodycz, pikanterię, a nawet trochę tajemniczości.

Uwielbiam Dantego i Vivian, bo obydwoje przechodzą wiele, ale też prawdziwie pracują nad tym, aby stworzyć prawdziwą relację. Sercem tej historii są jej bohaterowie, ich przemiana wewnętrzna i to, jak ich miłość zmienia się pod wpływem wielu czynników i wyzwań, z którymi muszą się zmierzyć. Dla mnie właśnie takie historie są najlepsze – gdzie bohaterowie są realistyczni, popełniają błędy i się na nich uczą, a kolejne problemy, z którymi muszą się zmierzyć, jedynie ich umacniają. Vivian i Dante zostaną ze mną na długo. I już się nie mogę doczekać drugiego tomu, którego zalążki możemy obserwować już w tej części. I uwierzcie - jeśli, tak jak ja, nie przepadacie za serią Twisted, to dajcie szansę tej serii - Huang może was pozytywnie zaskoczyć.


Ana Huang jest autorką przede wszystkim namiętnych i pełnych pasji książek z gatunku New Adult i współczesnych romansów. Jej książki zawierają zróżnicowane postacie i emocjonalne, czasem kręte drogi do szczęśliwego zakończenia (z dużą ilością żartów i pikanterii). Poza czytaniem i pisaniem Ana uwielbia podróżować, ma obsesję na punkcie gorącej czekolady i jest w związkach z wieloma fikcyjnymi chłopakami.


Tytuł: Władca gniewu
Autor: Ana Huang
Seria: Kings of Sin. Tom 1
Tytuł w oryginale: King of Wrath
Data premiery: 24.01.2024
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ocena: 8/10

Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Czwarta Strona:




Czytaj dalej »

poniedziałek, 4 marca 2024

Zapowiedzi książkowe marca


Po tak owocnym starcie 2024 roku wydawnictwa nie zwalniają, bo zapowiedzi książkowe na marzec pełne są samych perełek i interesujących pozycji. Wśród nich znajdują się dwie bardzo ważne dla mnie książki, którym mam przyjemność w tym miesiącu patronować - "Desire or Defense" Leah Brunner, która zaspokaja moje kochające hokeja serduszko, oraz nowiutką historię Mariany Zapaty "Luna i pewne kłamstwo" dla wielbicielki wszelkich slow burnów. Jestem przekonana, że każdy w tym miesiącu znajdzie coś dla siebie, wiec zostawiam was z paroma moimi wyborami: 

Leah Brunner - Desire or Defense | Zapowiedź patronacka

Premiera: 13.03.2024

Mitch, notorycznie niezadowolony, zrzędliwy obrońca D.C. Eagles po prostu nie potrafi utrzymać swojego temperamentu w ryzach. Temperamentu, który doprowadził do zawieszenia przez NHL na piętnaście meczów.

Jakby tego było mało, został zmuszony, by w tym czasie trenować młodzieżową drużynę hokeja. Jego menedżer uważa, że to „odbuduje jego wizerunek”.

Już podczas pierwszego treningu na lodowisku pojawia się energiczna blondynka, która prosto z mostu zwraca uwagę trenerowi, że zachowuje się niegrzecznie wobec jej młodszego brata.

Coś w tej zadziornej kobiecie i chłopcu, którego tak bardzo chroni, sprawia, że wszelkie mechanizmy obronne Mitcha przestają działać. Musi bardzo uważać, by lód, pod którym chowa swoje serce, nie stopniał…



Mariana Zapata - Luna i inne kłamstwo | Zapowiedź patronacka

Premiera: 28.03.2024

Problem z sekretami jest taki, że nigdy nie kończy się na jednym.

Luna Allen pracuje w warsztacie samochodowym, wykonując obowiązki sprawiające jej dużo radości. Jednak atmosfera wkrótce się zmienia, kiedy do ekipy dołącza nowy szef Lucas Ripley.

Kiedy Luna spotyka go po raz pierwszy, ma bardzo mieszane uczucia. Mężczyzna trzyma wszystkich na dystans i zachowuje się mało przyjaźnie,  a do tego ewidentnie wpisuje się dokładnie w typ Luny: umięśniony z nietuzinkową urodą. Co do jednego dziewczyna ma całkowitą pewność – to zwiastuje same kłopoty.

Luna zostanie zmuszona, by ukrywać uczucia do nowego szefa, ale są sprawy, które nie mogą pozostać tajemnicą i wydaje się, że wszystko wokół sprawia, żeby wyszły na jaw.

Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej osiemnastego roku życia.


Elle Kennedy - The Mistake. Błąd

Premiera: 19.03.2024

…on lubi zdobywać nie tylko bramki…

John Logan może mieć każdą dziewczynę. Dla gwiazdy hokejowej ligi uniwersyteckiej życie to nieustająca zabawa, ale za zabójczym uśmiechem i luzackim wdziękiem kryje się nieśmiałość i lęk przed przyszłością po studiach. Spotkanie z seksowną Grace Ivers, studentką pierwszego roku, jest odskocznią, której właśnie tak bardzo potrzebuje… Jednak gdy po bezmyślnym błędzie ona znika z jego horyzontu, Logan postanawia udowodnić, że zasługuje na drugą szansę.

…ale dla niej będzie musiał wejść na wyższy poziom gry…

Po kiepskim pierwszym roku studiów Grace Ivers wraca na uniwerek w Briar starsza i mądrzejsza, a do tego wybiła sobie z głowy aroganckiego hokeistę, któremu niemal oddała dziewictwo. Nie jest już tą naiwną dziewczyną, która dawała się wodzić za nos, gdy spiknęli się po raz pierwszy. Chce ją odzyskać? To musi się mocno postarać. W tej rozgrywce to Grace dyktuje warunki… i ma zamiar dać Loganowi porządny wycisk.


B. Celeste - Pod drzewem sykomory

Premiera: 13.03.2024

Problem z czasem polega na tym, że tylko nam się wydaje, że go mamy.

Emery miała jednego wroga: czas. Nie oczekiwała wiele. Chciała żyć jak wszyscy dookoła: kochać i być kochaną, śmiać się, płakać i martwić się drobnostkami. Gdy się dowiedziała, że cierpi na tę samą chorobę, na którą zmarła jej siostra, nie było już sensu marzyć – planowanie jest luksusem, na który nie wszystkich stać.

Kiedy przeprowadziła się do domu ojca i poznała Kaidena, pojawiły się w niej uczucia, o których istnieniu już zapomniała. Pod osłoną rozłożystego platanu, gdzie spędzali razem czas, Emery znowu zaczęła głęboko oddychać. Uwielbiała ich długie rozmowy. Czuła się bezpiecznie w jego silnych ramionach. I cieszyła się każdym kolejnym dniem, w którym Kaiden nie wiedział o jej chorobie.

Ale czas nie chciał się dla nich zatrzymać.



Rebecca Yarros - Iron Flame. Żelazny płomień

Premiera: 13.03.2024

Wszyscy spodziewali się, że Violet Sorrengail umrze w trakcie pierwszego roku w Uczelni Wojskowej Basgiath. Jednak Odsiew był zaledwie pierwszym niemożliwym testem mającym na celu pozbycie się kadetów o słabej woli, niemających szczęścia i niegodnych.

Teraz zacznie się prawdziwy trening i Violet już się zastanawia, jak to przetrwa. Nie chodzi o to, że jest wyczerpujący czy wyjątkowo brutalny albo stworzony do tego, by przesuwać próg bólu kadetów do granic wytrzymałości. Problem stanowi nowy wicekomendant, który postawił sobie za punkt honoru udowodnienie Violet, że jest bezsilna – chyba że zdradzi mężczyznę, którego kocha. Mimo że ciało Violet jest słabsze i bardziej kruche niż innych, dziewczyna wciąż ma spryt… oraz żelazną wolę. A dowództwo zapomniało o najważniejszej lekcji, jakiej nauczył ją Basgiath: jeźdźcy smoków tworzą własne zasady. Niestety w trakcie tego roku sama determinacja nie wystarczy.  

Ponieważ Violet zna prawdziwy sekret ukrywany przez Uczelnię Wojskową Basgiath – i być może nic, nawet smoczy ogień, nie będzie w stanie ich uratować. 


Catharina Maura - Doktor Grant

Premiera: 20.03.2024

Ta praca miała być spełnieniem marzeń, lecz wtedy pojawiła się ONA.

Jest zakazanym owocem. Jest wnuczką jego szefa. Jest poza zasięgiem. Czy zdoła się jej oprzeć?

Noah Grant niedawno stracił pracę i nie może uwierzyć w swoje szczęście, gdy otrzymuje wymarzoną posadę w luksusowej klinice. Musi jednak stosować się do kilku ważnych zasad: nie sypiać ze studentkami, nie sypiać z pacjentkami i zdecydowanie nie angażować się w związek z wnuczką swojego nowego szefa – Harolda Astora. Sprawy komplikują się już na początku, kiedy pierwszego dnia Amara (nie kto inny, jak właśnie wnuczka jego przełożonego) pojawia się w klinice. Potrzebuje pomocy w usunięciu prototypowej zabawki erotycznej, którą zaprojektowała.

Amara jest doktorantką, która stara się rozkręcić swój biznes w branży zabawek erotycznych. Studiuje inżynierię i robi wszystko, co w jej mocy, aby zrobić karierę na własną rękę, bez pomocy nieprzyzwoicie bogatego i wpływowego dziadka, który chce, aby zajęła się rodzinnym biznesem i przestała realizować marzenia o własnej firmie.

Drogi tych dwojga krzyżują się ponownie, gdy Noah zgadza się pomóc Amarze przy medycznym aspekcie jej biznesu. Z każdym kolejnym testowanym gadżetem temperatura ich relacji rośnie...


Tessa Bailey - Trafiony zatopiony

Premiera: 20.03.2024

Hannah jest asystentką produkcji w małym studiu filmowym w LA. Od lat podkochuje się skrycie w Siergieju, reżyserze, dla którego pracuje. Gdy okazuje się, że zdjęcia do najnowszego filmu będą kręcone w rybackim miasteczku Westport, Hannah jest podwójnie szczęśliwa. Będzie mogła spędzić trochę czasu z siostrą, która tam mieszka. No i nadarzy się okazja do ponownego spotkania z przystojnym kapitanem Foxem. Miała już okazję go poznać, przez kilka dni towarzyszył jej na targach płyt winylowych, a potem esemesowali.

Ekipa filmowa dociera do Westport, ale na miejscu okazuje się, że z powodu najazdu rodziny Hannah nie może zatrzymać się u siostry. Ląduje więc w mieszkaniu Foxa. Młody kapitan ma reputację kobieciarza i lekkoducha. A Hannah wciąż bez wzajemności wzdycha do Siergieja. Nie wie, co ma zrobić, by reżyser wreszcie dostrzegł w niej kobietę. Tu z pomocą przychodzi Fox jako doświadczony uwodziciel. Ale jest wściekły na siebie za te porady, bo sam kocha się w dziewczynie. I chciałby, by zmieniła obiekt zainteresowań. Czy uda mu się zdobyć jej serce?


Julia Popiel - The Science of Affection

Premiera: 06.03.2024

Kontynuacja historii bohaterów z The Science of Temptation.

Zawartość pendrive'a, który wpadł w ręce Reeda, wprowadza grę między nim i Brianą na zupełnie nowy poziom. Niemoralna zabawa będąca źródłem wielu skrajnych emocji szybko kończy się wzajemną nieufnością i rosnącymi obawami.

Reed chce rozegrać tę rundę na własnych zasadach. Pomimo że Briana nie jest mu obojętna, jej tajemnice wywołują w nim wiele wątpliwości. Mężczyzna postanawia je wszystkie odkryć, z satysfakcją posuwając się do najbardziej drastycznych ruchów.

Dziewczyna z kolei w końcu zaczyna rozumieć, że zależy jej na profesorze, a ich z pozoru niezobowiązująca znajomość niespodziewanie zamieniła się w coś o wiele poważniejszego. Briana jest przerażona myślą, że przez kłamstwa i nierozważne zachowanie może wszystko stracić.

Kiedy Reed podczas swojej wizyty w Temptation zmusza ją do pojawienia się w jednym z prywatnych pokoi, jest już jasne, że studentka wyzna mu tam wszystkie swoje grzechy. W jaki sposób wyjście na jaw prawdy wpłynie na ich relację?

Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej osiemnastego roku życia.


Lia Riley - Mister Hockey

Premiera: 27.03.2024

Pikantna historia ognistego romansu między hokeistą o niewyparzonej gębie a zakompleksioną bibliotekarką

Jed West jest kapitanem mistrzowskiej drużyny NHL, a zarazem najseksowniejszym zawodnikiem na lodzie. Tak przynajmniej widzi go Breezy Angel, bibliotekarka, która od lat z wypiekami na twarzy śledzi jego karierę. Nie spodziewa się przy tym, że kiedykolwiek spotka swój obiekt westchnień oraz najśmielszych fantazji erotycznych.

Los płata jej jednak figla, gdy Jed niespodziewanie zjawia się w bibliotece jako gość specjalny warsztatów czytelniczych. Wystarczyła chwila, by oboje zapłonęli pożądaniem tak gorącym, że mogłoby stopić lodowisko.

Choć jej uczucia są szczere, Breezy wstydzi się przyznać, jak bardzo Jed ją fascynuje. Postanawia nie zdradzać się z tym przed nim, ale okazuje się, że nie tylko ona ma tajemnice.

Czy gwiazda hokeja i mól książkowy zdobędą się na odwagę i wyznają sobie prawdę, zanim będzie za późno?


Lauren Roberts - Bezsilna

Premiera: 13.03.2024

W świecie rządzonym przez obdarzonych mocami Elitarnych Zwyczajna dziewczyna ze slumsów staje przed wyzwaniem, jak przetrwać.

W królestwie Ilyii Zwyczajni skazani są na banicję lub śmierć. Ich niedobitki ściga Kai, brat następcy tronu, od dziecka szkolony na Egzekutora. W czasie jednej z takich akcji z nieoczekiwanej opresji ratuje go Paedyn, bezdomna dziewczyna bez mocy. W ten sposób ze środowiska ulicznych złodziejaszków Paedyn trafia na organizowany przez króla Turniej, w którym biorą udział wybitni Elitarni. W trakcie morderczych rozgrywek trudnością okaże się nie tylko, jak przeżyć, lecz także – jak odnaleźć się w relacji z księciem. I z jego bratem, budzącym w niej emocje, wobec których czuje się bezsilna…

Opowieść o prawdziwej sile i uczuciu, rodzącym się w zupełnie niespodziewanych okolicznościach.



Jennifer L. Armentrout - Światło w płomieniu

Premiera: 13.03.2024

Prawda o planie Serapheny wyszła na jaw, a kruche zaufanie rodzące się między nią a Nyktosem zostało poddane próbie. Sera nie ma już nic prócz swojej misji – chce ocalić świat przed Zgnilizną. Dziewczyna jest gotowa się poświęcić, by zabić Kolisa, fałszywego Króla Bogów i zakończyć jego okrutne rządy w Ilizjum zagrażające też śmiertelnikom.

Nyktos ma jednak wobec niej własny plan: zamierza jak najszybciej pojąć Serę za żonę. To ma być układ – tylko układ - który pozwoli mu uratować oba królestwa: śmiertelników i nieśmiertelnych. Chociaż wydaje się, że to rozwiązanie idealne, dziewczyna zaczyna zdawać sobie sprawę, że pragnie czegoś więcej, chce być małżonką Spopielającego nie tylko z nazwy. Jest tylko jeden problem - bóg nie potrafi kochać i dopilnował tego, by miłość nigdy nie stała się jego słabością.

Tymczasem ataki na Krainę Cieni zdarzają się coraz częściej, a kiedy Kolis wzywa Nyktosa i Seraphenę do Dalos, groźba zagłady staje się realna. Sera czuje budzący się w niej żar życia oraz zbliżającą się Ascendencję. Jednak bez miłości Asha dziewczyna nie przeżyje przemiany. A czas – jej i królestw - szybko się kończy.


K. Bromberg - Until You

Premiera: 13.03.2024

Crew Madden musi znaleźć miejsce, w którym odzyska równowagę. Dla swoich bliźniaczek. Dla siebie. Po rozstaniu z kobietą, która ich zostawiła, nie oglądając się za siebie.

Lato w miasteczku Redemption Falls okazuje się doskonałym wyborem dla mężczyzny po traumatycznych przeżyciach i dla jego rodziny. Jedyna wada? Wynajmowana przez kogoś chatka na drugim końcu posesji. Ale potem poznaje jej lokatorkę. Cichą, powściągliwą, cholernie seksowną kobietę, która zapiera mu dech w piersiach. Tennyson West przenosi się do Redemption Falls, żeby się ukryć. Przed swoim poprzednim światem. Przed kobietą, którą była. Żeby zacząć od nowa... i być wolną. Przyzwyczaja się do nowego życia na obrzeżach miasteczka, jest zadowolona z samotności i spokoju. I wtedy poznaje swojego gospodarza. Crew Madden i jego słodkie córeczki wkraczają w jej życie z hukiem. Przypomina sobie, jak się śmiać, jak kochać, choć myślała, że to już niemożliwe.

To miał być tylko letni romans, ale gdy demony przeszłości zapukają do drzwi, relacja zostanie wystawiona na próbę. Czy miłość będzie na tyle silna, by przetrwać, czy może niebezpieczeństwo na dobre ich rozdzieli?


Krista & Becca Ritchie - Addicted to You

Premiera: 27.03.2024


On nie wyobraża sobie wyjść z domu bez butelki whisky. Ona ciągle szuka nowych wrażeń z kolejnymi facetami.

Lily i Lo znają się od dziecka. Teraz, gdy razem studiują, za wszelką cenę próbują zachować pozory normalności i nie wzbudzać niczyich podejrzeń, zwłaszcza swoich rodzin. Choć pochodzą z nieziemsko bogatych domów i wydawać by się mogło, że niczego nie powinno im brakować, ich życie dalekie jest od ideału…

Co stanie się, gdy niedotrzymane obietnice zaprowadzą ich na skraj przepaści, a misternie tkane kłamstwo zacznie się rozpadać jak domek z kart?

Co zrobią, gdy okaże się, że prawdziwym nałogiem jest… to drugie?
Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia