piątek, 12 czerwca 2020

Julia Biel - To nie jest, do diabła, love story. Tom 2 | Recenzja przedpremierowa


Ella – jest niczym crème brûlée – w środku rozpływająca się słodycz zamknięta pancerzykiem ze skarmelizowanego cukru.

Jonasz – jak każdy pewny siebie facet – ma nieodparty urok, zwierzęcy magnetyzm i… zawyżone mniemanie o sobie.

Coś, co Ella i Jonasz zmyślili na poczekaniu, urosło do rozmiarów piramidalnego kłamstwa i teraz żyje własnym życiem. Trudno stawiać wygórowane żądania, kiedy najlepsza przyjaciółka chce cię pogrzebać żywcem w twoim własnym szczęściu, a wszechświat odmawia współpracy. Zwłaszcza gdy się okazuje, że zakochanie to najkrótsza droga człowieka do autodestrukcji, a przełączenie się w tryb stand-by i wylot na amerykańskie wesele może ludzi albo do siebie zbliżyć, albo pchnąć do zbrodni.
Ella i Jonasz to wybuchowa para, której historia zachwyca, rozśmiesza, wzrusza. To antidotum na prozę życia, która czasem nas przygniata, i lekarstwo na wszystkie fakapy, jakie przydarzają nam się po drodze. To książka, której nie sposób odłożyć. Powiew świeżości w literaturze młodzieżowej.

Miałam tę przyjemność przeczytać przedpremierowo pierwszy tom "To nie jest, do diabła, love story" miesiące temu i niemalże natychmiastowo zakochałam się w tej historii. Obserwując reakcję czytelników zdecydowanie nie byłam jedyna, ciężko będzie znaleźć osobę, która nie zapoznała się jeszcze z Ellą i Jonaszem i się w nich nie zakochała. Bez dwóch zdań jest to jedna z najlepszych polskich młodzieżówek jakie miałam okazję przeczytać, dlatego bardzo nie mogłam się doczekać kontynuacji - zwłaszcza po takim zakończeniu pierwszego tomu.

Zakończenie pierwszego tomu pozostawiło wiele pytań odnośnie dalszych losów Elli i Jonasza. Po tym jak przez większą część pierwszej książki Ella i Jonasz udawali parę, na jaw wreszcie zaczęły wychodzić prawdziwe uczucia, do których tak naprawdę żadne z bohaterów nie chciało się przyznać. Wreszcie w części drugiej Ella i Jonasz zaczynają otwarcie rozmawiać i próbować coś z tym zrobić. Nie mogłoby się obyć oczywiście bez komplikacji w postaci bardzo irytujących rodziców Elli, wiedźmowatej byłej dziewczyny Jonasza i innych nieporozumień. Przyznam szczerze, w tej części co chwilę miałam ochotę kimś potrząsnąć, w drugiej połowie głównie Jonaszem i Ellą. Ich droga do wzajemnego zaufania i zrozumienia jest wyboista i kręta, przechodzimy z nimi przez rollercoaster emocji i niejednokrotnie mamy ochotę wejść do tej książki i nimi potrząsnąć.

Ella i Jonasz to nadal ci sami bohaterowie, których pokochaliśmy w pierwszym tomie, więc pomimo ich błędów i złych decyzji śledzimy ich losy z zapartym tchem i wyczekujemy tego szczęśliwego zakończenia. Ella to nadal ta twardo stąpająca po ziemi dziewczyna, która nikomu nie daje sobą pomiatać (nawet Jonaszowi, you go, girl!), a Jonasz to nadal ten sam chłopak, który podchodzi do pewnych spraw z dość naiwnym spojrzeniem, a jednak ciągle pokazuje nam swoje wielkie serce. Warto mieć na uwadze, że mamy do czynienia z nastolatkami, którzy ciągle szukają swojego miejsca w świecie i bardzo podobało mi się to, że autorka nie koloryzowała ich historii. Jasne, wielokrotnie czułam się zirytowana ich decyzjami, ale każdy z nas był w tym wieku i każdy wie, jak wygląda wtedy spojrzenie na świat. A ja bardzo doceniam to, że ci bohaterowie są tacy żywi i prawdziwi.

W tej części mamy trochę mniej bohaterów z tomu pierwszego, chociaż rodzice Elli nadal sieją spustoszenie i nawet urocze rodzeństwo Jonasza robi na chwilkę swój powrót. Moją ulubioną częścią natomiast jest wycieczka do Ameryki - tak, wreszcie autorka zabiera nas na to długo wyczekiwane wesele! Osobiście uwielbiam Stany Zjednoczone i niesamowicie cieszy mnie to, że Ameryka jest tak dużą częścią głównej bohaterki i dzięki temu mieliśmy okazję poznać trochę amerykańskich zwyczajów i nawet wziąć udział w typowym, amerykańskim weselu. To nadało powieści unikatowego klimatu. A ja bawiłam się świetnie.

Kontynuacja "To nie jest, do diabła, love story" bez dwóch zdań utrzymuje swój poziom. Pierwsza część podobała mi się troszkę bardziej, ale druga jest równie warta uwagi. Czasami miałam wrażenie, że nie poradzę sobie z tą gamą emocji, jaką autorka nam zaserwowała. Jednocześnie bardzo doceniam poczucie humoru autorki, bo ciągle przyłapywałam się na tym, że wybuchałam śmiechem z nawet najmniejszych powodów. Te lżejsze momenty poprawiały sytuację nawet wtedy, gdy było bardzo źle. Po dwóch książkach Julii Biel wiem, że będę sięgać po każdą kolejną pozycję spod jej pióra. Nie tylko autorka jest cudowną, przesympatyczną osobą, ale jej książki przynoszą wiele wrażeń i czyta się je w mgnieniu oka, a na długo nie dają o sobie zapomnieć. Cieszę się, że miałam okazję poznać je przedpremierowo i wróżę autorce naprawdę mnóstwo sukcesów. Polecam całym sercem! Premiera już 17 czerwca.

JULIA BIEL to polska autorka i miłośniczka książek, redaktorka i tłumaczka, z sercem ulokowanym w Poznaniu i gdzieś w Utah. Jej debiutancka książka to przyjemna młodzieżówka "To nie jest, do diabła, love story".


Tytuł: To nie jest, do diabła, love story. Tom 2
Autor: Julia Biel
Seria: LoveStory. Tom 2
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data premiery: 17 czerwca 2020
Liczba stron: 384
Ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję autorce oraz wydawnictwu Media Rodzina! :)




1 komentarz:

  1. Pierwszy raz słyszę o tej autorce ale brzmi ciekawie więc myślę, że się skuszę gdy będę miała czas. Na razie muszę nadrobić blogowe zaległości :)
    Pozdrawiam
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia