Dawno temu zakochałam się w chłopaku. Pięknym, choć borykającym się z trudami życia.
Niektórzy ostrzegali mnie przed rozwijaniem tych uczuć, ale nie słuchałam. Byliśmy młodzi, słabi, głupi. I niebezpiecznie zakochani, ale zupełnie się tym nie przejmowaliśmy. Swoje uczucia owinęliśmy tajemnicą. Dzieliliśmy tylko skradzione chwile.
Wszystko układało się perfekcyjnie i miało trwać wiecznie, aż pewnego dnia nasze życie na zawsze się zmieniło.
Chłopak, którego kochałam, stał się gwiazdą Hollywood.
Jego kariera rozkwitła, podczas gdy moja utknęła w martwym punkcie. Odnosił sukcesy, a mnie spotykały porażki. Realizował się, a moje marzenia pozostały niespełnione.
Przestaliśmy do siebie pasować. W bajkach miłość zawsze zwycięża, jednak w prawdziwym życiu jest głównym powodem upadania imperiów.
Zawsze wiedziałam, że moja historia wiąże się z Landonem. To on był moim wstępem, rozwinięciem i zakończeniem. Jedyny problem tkwił w tym, że ja chyba nie występowałam w jego opowieści.
W swojej recenzji pierwszego tomu "Landon & Shay" napisałam, że historia tych bohaterów stała się jedną z najbardziej wartościowych pozycji, jaką miałam okazję przeczytać w ostatnim czasie. I to głównie z tego powodu obawiałam się sięgnąć po tom drugi - pojawiły się obawy, że nie utrzyma poziomu, że wydarzy się coś, przez co ta historia straci na znaczeniu, jak trochę wydarzyło się w "Eleanor & Grey". W końcu w ciągu kilkunastu lat akcji, które dzielą te części, może wydarzyć się tak wiele rzeczy. Całe szczęście z ręką na sercu mogę powiedzieć, że autorka spisała się na medal, a historia Landona i Shay porusza równie mocno, jak w pierwszej części. Chociaż troszkę bardziej podobała mi się część o ich młodości, to bez kontynuacji ta historia byłaby po prostu niepełna.
Tak właśnie na siebie działamy. Poprawiamy swój los, nawet się nie starając. Wydaje mi się, że właśnie na tym polega miłość. To uczucie zdrowienia, ilekroć towarzyszy ci ta druga osoba.
Drugi tom rozpoczyna się chwilę po wydarzeniach z końcówki pierwszej części, z tego też powodu nie radzę czytać tej recenzji, jeśli nie chcecie mieć przypadkowych spoilerów. Po tym jak Landon wyjeżdża z rodzinnego miasta, aby popracować nad swoim zdrowiem psychicznym i składa przy tym obietnicę Shay, że wróci do niej jak tylko poczuje się lepiej, przez kilka następnych lat razem z Shay próbują odnaleźć się w nowej rzeczywistości i jednocześnie pogodzić związek na odległość. Ich miłość nadal jest niesamowicie silna, ale wkrótce zaczynają pojawiać się pierwsze przeszkody i problemy. Byłam trochę zaskoczona, że autorka poświęciła jeszcze dość dużą część książki na ukazanie ich związku "pomiędzy" tym co już poznaliśmy, a tym co widzieliśmy w historii Eleanor & Greya, bo się tego nie spodziewałam. Sięgając po kontynuację, byłam gotowa na pierwszy rozdział kilkanaście lat później, ale cieszę się, że tak nie było.
Wdech i wydech.Zamknęłam oczy, aby zasnąć, wiedząc, że kiedy będę śnić o domu, będę marzyć o biciu jego serca.
Historia Landona i Shay nie była łatwa do czytania już wcześniej, ale tym razem serce łamało mi się z każdą kolejną stroną, bo czułam w głębi serca, że zbliżamy się do jakiejś katastrofy. Często w życiu tak się zdarza, że możemy kogoś kochać całym sercem, możemy go uważać za nasz priorytet, ale okazuje się, że to nie wystarcza, że to nie jest nasz czas. Landon i Shay przekonują się o tym z pierwszej ręki, gdy chłopak zaczyna nowe życie w Kalifornii, staje się sławnym modelem i aktorem, idolem nastolatek, a kariera Shay staje w miejscu. Nagle przestają mieć dla siebie czas, a pewne wydarzenia sprawiają, że chłopak się na nią zamyka i Shay staje przed wyborem, czy warto jest dalej ciągnąć coś, co wyraźnie nie ma przyszłości. Najbardziej bolało mnie tutaj to, że w ich relacji nigdy nie chodziło o brak miłości, czy zaangażowania, bo tego było ponad miarę. Takiej miłości w książce nie widziałam już przez długi czas, dlatego każda przeszkoda, jaka stawała na ich drodze, głęboko mnie raniła.
Dawno, dawno temu zakochałam się w chłopaku.Pięknym, załamanym chłopaku, który zmagał się ze światem.Lata temu Landon Harrion obiecał wrócić do mnie, gdy odnajdzie samego siebie. Mówił, że odszuka drogę do mojego serca. Problem z młodzieńczymi obietnicami polegał jednak na tym, że w historii brakowało wystarczającego spoiwa, by mogła się trzymać.Byliśmy młodzi, naiwni, smutni Co takiego wiedzieliśmy o miłości? Jakie mieliśmy pojęcie o prawdziwych uczuciach? O poukładaniu swoich spraw?
Landon przechodzi ogromną zmianę i już nie jest tym samym poranionym, złamanym chłopcem, jakiego poznaliśmy w pierwszym tomie. Na początku trzeba dużo wiary w jego postać, bo wydarza się kilka rzeczy, które wywołują lawinę emocji. Jego czyny i słowa mogą być momentami niezrozumiałe, ale Cherry wykonuje kawał dobrej roboty, ukazując nam, że w tym wszystkim jest głębokie dno i nic nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać. Jego historia jest ciężka, pełna wybojów i wyzwań, zdarzały się momenty, w których się gubił i nie był sobą, ale właśnie za to doceniłam go w części pierwszej. Za to, że jest taki prawdziwy, że ma swoje wady, że ciągle zmaga się ze swoimi demonami i autorka go nie idealizuje.
Nastoletni Landon był złożony. Zniszczony, a jednak cały. Zły na świat, a jednocześnie niebywale łagodny. Był jednym z najlepszych ludzi, jakich znałam. Był chłopcem, który mógł rozkochać w sobie każdą dziewczynę. Znałam jedną, z którą to zrobił. Plotka głosi, że nigdy o nim nie zapomniała.
Cieszę się też, że kiedy sytuacja tego wymagała, Shay potrafiła postawić siebie na pierwszym miejscu. Landon to cudowny człowiek, ale doceniam to, że nauczyła się nie traktować jego choroby psychicznej jako usprawiedliwienia dla okrutnego traktowania. Głęboko wierzę, że ich kilkunastoletnia rozłąka, chociaż tak bolesna, była potrzebna, aby Landon nad sobą popracował i aby mogli się odnaleźć, kiedy czas będzie odpowiedni.
- Wiem, że zapewne nie mam prawa tego mówić i prawdopodobnie będę to sobie wyrzucał, ale muszę to zrobić. Jeśli kiedykolwiek zdarzy się moment, w którym uwierzysz w drugą szansę - powiedział cichym, opanowanym głosem - proszę, daj mi ją.
A uwierzcie, kiedy już to się stało, motyle w moim brzuchu znowu o sobie dały znać. Wiem, że wspominałam to już wielokrotnie, ale uwielbiam historię ich miłości. Ponieważ jest ciężka, skomplikowana, w ciągu kilkunastu lat przeszli razem przez nienawiść, przyjaźń, miłość, a potem znowu przez nienawiść i miłość, ale o rany - to jedna z najpiękniejszych form miłości, jaką kiedykolwiek przeczytałam. Ponieważ pomimo tych wszystkich trudności, pomimo niewiarygodnego cierpienia, tęsknoty, prób ruszenia dalej i zapomnienia, ich serca cały czas należały do siebie. Mam słabość do takich historii, bo one dogłębnie poruszają moje serce.
Możemy się bać, a mimo to spróbować. Możemy się obawiać, a mimo to dbać o naszą miłość. Wciąż o nią walczyć, ponieważ jest prawdziwa, Shay. Nigdy nie będzie innej. Ty jesteś moją historią. Ty jesteś moją ostatnią stroną. Ostatnim słowem.
Warto też wspomnieć, że ta część nakrywa się o wiele bardziej z "Eleanor & Grey", ponieważ w dużej mierze dzieje się już w teraźniejszości. Szczególnie doceniam to, że autorka skupiła się na postaci Karli, córki Greya, którą tak polubiłam w tamtej książce. Po poznaniu Landona z jego własnej perspektywy dostrzegłam jeszcze więcej podobieństw między nimi i podobało mi się to, że Cherry ukazała nam z bliska jak specjalną relację ma razem z Landonem, ale także z Shay. I mam ogromną nadzieję, że kiedyś, może w dalszej przyszłości, ta dziewczynka dostanie szanse opowiedzieć swoją własną historię.
Potrzebowałem długiego czasu, aby uzmysłowić sobie, że mrok mógł być piękny. W cieniu żyło tak wiele ładnych rzeczy, a naszym obowiązkiem było być dla nich dobrymi i przypominać, że również do nas należą.
Tom drugi "Landon & Shay" to idealne zakończenie historii dwójki tych bohaterów, nie mogłabym prosić o więcej. Nie ma chwili na nudę, bo książka napakowana jest emocjami i rzeczami, które nie dają o sobie zapomnieć. Oceniam ją o gwiazdkę niżej tylko dlatego, że jednak część pierwsza podobała mi się odrobinę bardziej, ale to nie oznacza, że mam jakiś problem z drugą. W rzeczywistości nie miałabym się do czego przyczepić - może tylko do tego, że koniec końców musiałam się z tymi bohaterami pożegnać, a było ciężko. Ta historia o złamanym, pełnym cierpienia chłopcu, który zmagał się codziennie z życiem i o dziewczynie, która pokochała jego blizny, ale też historia o dwójce dorosłych ludzi, których rozdzielił los, ale połączyło przeznaczenie, znaczy dla mnie tak wiele. Szczególnie za realistycznie ukazanie człowieka cierpiącego na depresję, ale w ten piękny i uzdrawiający sposób, który na chwilę sprawił, że poczułam się zrozumiana. Nie jest to może typowy, cukierkowy romans, bo autorka bardzo dużą uwagę poświęca na ukazanie zmagań osoby chorej na depresję i nie robi tego w sposób, który by je romantyzował. Nie pozostaje mi nic innego, jak powiedzieć, że koniecznie musicie ją przeczytać. Polecam wam ją całym swoim sercem!
- Jak twoje serce?- Całkowicie pełne - odparłem.Serce, które połamane, posiniaczone i obolałe znajdowało się w mojej piersi, miało już zawsze bić dla niej.
BRITTAINY C. CHERRY - Amerykańska pisarka, autorka poczytnych książek z gatunku romans. Brittainy Cherry była zakochana w słowach od dnia, w którym wzięła swój pierwszy oddech. Ukończyła Carroll University Degree Bechelors na kierunku Sztuka Teatralna oraz kurs kreatywnego pisania m.in. scenariuszy. Uwielbia aktorstwo, taniec, kawę, herbatę chai i wino. Brittainy mieszka w Milwaukee, Wisconsin ze swoją rodziną. Kiedy nie pisze, opiekuje się i bawi ze swoimi zwierzętami.
Tytuł: Landon & Shay, Tom 2
Autor: Brittainy C. Cherry
Tytuł w oryginale: Landon & Shay, Part 2
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Filia
Data premiery: 23 września 2020
Ocena: 9/10
Za możliwość przeczytania ślicznie dziękuję Wydawnictwu Filia :)
Bardzo lubię prozę tej autorki i tę książkę również chcę przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuń