Rok temu Heather Chadwick miała jeszcze naście lat i sporo planów na przyszłość. Niestety, wszystko się zmieniło. I to na gorsze. Jej ukochany zdradził ją przy pierwszej lepszej okazji, a starsza siostra Opal popełniła samobójstwo. Dodatkowo stan zdrowia matki poważnie się pogorszył i zamiast wyjechać na studia, dziewczyna musiała zostać w domu, by zapewnić rodzicielce odpowiednią opiekę. Wszystko wokół Chadwick stało się rutynowe i przewidywalne. Ledwo dwudziestoletnia dziewczyna wpadła w wir męczących obowiązków. Wydawało się, że swoje najlepsze lata spędzi przy łóżku rodzicielki. Inny scenariusz nie wchodził w grę.
Noah Cavallari fascynował ją od samego początku. Przyjechał do miasta na lato, by odpocząć. Zdaniem dziewczyny wyglądał idealnie, a do tego był silny, męski i opiekuńczy. Niestety, poza przyjaźnią nie zamierzał zaoferować Heather niczego więcej. Może dlatego, że był kilkanaście lat starszy, a może z powodu prześladującej go przeszłości. Niezależnie od tego, gdzie przebywał i jak ciężko pracował, wciąż nie mógł odnaleźć spokoju. Nie chciał miłości dziewczyny, choć jej piękno i dobroć wywarły na nim ogromne wrażenie. Bo przecież gdy lato się skończy, będzie musiał wyjechać...
Penelope Ward jest bez dwóch zdań jedną z najpopularniejszych i najbardziej lubianych przez czytelniczki autorek romansów. Ja sama lubię od czasu do czasu sięgnąć po coś spod jej pióra, chociaż w ostatnim czasie robię to coraz rzadziej. Jej książki są dobre, seksowne, zabawne, ale i słodkie, niestety zaczęłam zauważać, że pewne wątki trochę się powtarzają i przez to nie czytam już każdej jej książki, jaka się pojawi na rynku. Jednak coś w pozycji "Gdy skończy się sierpień" mnie zaciekawiło i postanowiłam dać jej szansę. I muszę przyznać, że historia była w porządku, ale zabrakło mi w niej czegoś głębszego, czegoś, co sprawiłoby, że nie da się od niej oderwać. Tak naprawdę pisząc tę recenzję kilka dni po lekturze niewiele z niej już pamiętam.
Dwudziestoletnia Heather dopiero wkracza w dorosłe życie, ale kiedy powinna planować swoją przyszłość, korzystać z życia, pójść na studia, utknęła w domu z matką, która cierpi na depresję. Stara się robić wszystko, aby ułatwić jej życie, zwłaszcza po tym, jak jej stan się pogorszył kilka lat temu, gdy zmarła starsza siostra Heather. Dba także o domek nad jeziorem należący do ich posiadłości, który wynajmują ludziom, aby mieć z czego opłacać rachunki i wiązać koniec z końcem.
Tego lata domek wynajmuje Noah - przystojny mężczyzna, starszy od niej o kilkanaście lat. Młoda kobieta czuje do niego przyciąganie już od pierwszego spotkania i wcale tego nie ukrywa. Noah jednak nie jest zainteresowany związkiem, ani fizycznym, ani emocjonalnym i jedyne co może jej dać, to przyjaźń. W końcu jest od niej o wiele za stary, a na dodatek wyjedzie z miasta gdy tylko skończy się lato i już nigdy się nie zobaczą.
Żadne z nich nie spodziewa się jednak, że ich przyjaźń stanie się dla nich tak cenna, a z każdym dniem ich wspólne przywiązanie i uczucie będzie tylko wzrastać na sile. Na koniec będą musieli podjąć decyzję, czy ich relacja jest wystarczająco ważna, aby o nią zawalczyć.
Nie jestem fanką historii miłosnych, w których jest duża różnica wieku między głównymi bohaterami, ale to być może dlatego, że nie czytam ich za wiele. Zdecydowanie wszystko zależy od tego jak ogromna jest ta różnica i nie będę ukrywać, tutaj na początku mi to trochę doskwierało. Jednak im bardziej poznawałam bohaterów i ich relację, tym mniej obchodził mnie ich wiek i w końcu przestałam to zauważać. Tak naprawdę to właśnie relacja między Noah i Heather jest moją ulubioną częścią tej książki, bo autorka wykonała kawał dobrej roboty opisując jak przechodzą od nieznajomych, do przyjaciół, którzy mogą na sobie we wszystkim polegać, aż w końcu do czegoś więcej. Bardzo podobały mi się ich sceny kiedy zaczynali się poznawać i otwierać na siebie, bo dość wyraźnie można było dostrzec, jaki pozytywny wpływ mieli oboje na siebie, jak popychali się do bycia lepszymi ludźmi.
Heather to jedna z najdziwniejszych postaci, z jakimi miałam do czynienia. Nie wiem jak to opisać, bo nie chodzi mi o to, że jej nie polubiłam, ale większość jej zachowań sprawiała, że miałam ochotę schować się za nią pod łóżko z zażenowania. A jednocześnie nie mogłam wyjść z podziwu jak dużo w niej dorosłości, odwagi i bezwstydności, bo to są cechy, których mogę jej tylko pozazdrościć. Jest dziwaczna, wolna, pełna życia, tak odważna i wolna od strachu, że chociaż umierałam z zażenowania, gdy latała za Noah i bezwstydnie dawała mu znać, że na niego leci, to jednocześnie mi tym imponowała. Nie można też zaprzeczyć, że ma ogromne serce poświęcając własne życie, aby zadbać o mamę.
Zupełnie inny jest sam Noah, nie tylko starszy i poważniejszy, ale przede wszystkim bardzo zamknięty w sobie i tajemniczy. Przyjeżdża do domku nad jeziorem, ale nie chce zdradzić przed czym ucieka, przez co Heather jest tylko bardziej nim zaintrygowana. Jest zdeterminowany, aby trzymać się od niej z daleka, bo wie, że nigdy nie mógłby jej dać nic, niż tylko kilka chwil, które przeminą wraz z upływem lata. Trochę mi jednak zabrakło jakiegoś rozwinięcia jego postaci, bo miałam wrażenie, że mam do czynienia z taką skorupą - typowym męskim bohaterem kreowanym na tajemniczego, atrakcyjnego mężczyznę. Jakoś nie mogłam się do niego przywiązać i chociaż doceniam relację Heather i Noah, to żałuję, że autorka nie poświęciła więcej czasu na rozwinięcie tych postaci osobno.
"Gdy skończy się sierpień" to dobra książka, ale niestety jest to jedna z tych, o których łatwo się zapomina z upływem czasu. Mój problem z nią jest taki, że nie było tutaj żadnego polotu, żadnej interesującej fabuły. Jeśli kogoś przyciągnęła perspektywa zakazanego romansu, to przykro mi to stwierdzić, ale według mnie zabrakło chemii między bohaterami i tego "zakazanego" aspektu i wszystkich tych emocji, które mogły z tym przyjść. Lubiłam ich jako przyjaciół i podobały mi się ich wspólne momenty, ale nie poczułam tego wielkiego seksualnego przyciągania, o jakim była mowa. Książka nie była zła, ale jednocześnie nie wywołała we mnie żadnych emocji. Nada się na chłodny, jesienny wieczór, ale nie oczekujcie od niej wielkiego "wow".

Tytuł: Gdy skończy się sierpień
Autor: Penelope Ward
Tytuł w oryginale: When August Ends
Data premiery: 9 czerwca 2020
Wydawnictwo: Editio Red
Liczba stron: 296
Ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Editio Red.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)