wtorek, 28 marca 2023

Mona Kasten - Fragile Heart | Recenzja patronacka



Minęły trzy miesiące, odkąd Adam zerwał wszelki kontakt z Rosie. Słowa z jego pożegnalnego listu wciąż przelatują jej przez głowę, serce boli tak samo jak pierwszego dnia. Tęskni za głębokimi rozmowami, które z nim prowadziła i za bliskością, którą z nim czuła, nawet gdy był tysiące kilometrów stąd. Jej internetowy program radiowy przynajmniej trochę rozprasza Rosie, a ona niestrudzenie pracuje, aby przywrócić go na właściwe tory po klęsce wywiadu ze Scarlet Luck. Ale kiedy zaczyna wierzyć, że w końcu może zapomnieć o Adamie, ten ponownie kontaktuje się z Rosie – i nagle wszystkie uczucia, nadzieje i marzenia, które tak bardzo starała się stłumić, powracają.


Zanim przejdziecie do przeczytania tej recenzji: mogą się tu pojawić wspominki wydarzeń z pierwszego tomu. Jeśli więc nie chcecie spoilerów, może lepiej jej nie czytajcie :)

Ostrzeżenie o wątkach w książce: depresja, wykorzystywanie seksualne, uzależnienie, używki, ataki paniki, nienawiść

Są pewne książki, które zostają z nami na zawsze i dla mnie jedną z nich jest dylogia Scarlet Luck. Twórczość Mony Kasten ogólnie uwielbiam i podziwiam od lat, bo to jedna z tych autorek, które potrafią wywołać w czytelniku ogrom emocji samymi słowami, ale to historia Rosie i Adama ma szczególne miejsce w moim sercu. Niech was nie zwiodą te przepiękne okładki, to nie jest słodka historia miłosna. To powieść o tym, jak bolesna potrafi być samotność w tak ogromnym świecie i jak jedna sytuacja potrafi na zawsze zmienić nasze życie. O tym, jak trudno odzyskać beztroskę, niewinność i zaufanie, gdy odebrano nam je w okrutny sposób. Czytając tę historię, poznając tych bohaterów, ich traumę, cierpienie, poczucie samotności, fizycznie odczuwałam ból. Zalewałam się łzami, błagając o spokój ich ducha i szczęście. Ale jednocześnie jest to jedna z najpiękniejszych książek, w której w tak wielu momentach ukazana jest nadzieja i potęga miłości drugiego człowieka.

Uczucie, jakie towarzyszyło mi podczas końcówki czytania Lonely Heart chyba zostanie ze mną do końca życia. Nie tylko mną wstrząsnęło, ale też złamało mi serce, chociaż nie wyobrażam sobie, by ta książka miałaby się skończyć inaczej. To był ogromnie ważny katalizator, który pozwolił zrobić bohaterom krok do przodu, nawet jeśli niesamowicie bolało i było trudno o tym czytać. Gdy ponownie spotykamy się z Rosie i Adamem w Fragile Heart, wszystko jest inne, chociaż jednocześnie wiele rzeczy pozostało takich samych. Adam nie jest już tym samym człowiekiem, jakiego zostawiliśmy w poprzedniej książce, Rosie zresztą też nie. Minęły miesiące, podczas których wiele się wydarzyło. Dla Adama był to okres, w którym wreszcie otwarcie poprosił o profesjonalną pomoc, ale kosztowało go to relacje z najważniejszymi osobami w jego życiu. A dla Rosie miesiące te stały się koszmarem, w którym nie tylko leczyła złamane serce po rozstaniu z Adamem, ale zbierała cząstki siebie i swojego programu, które zostały roztrzaskane przez jej byłą przyjaciółkę oraz współpracowniczkę, a także przez publikę, której nienawiść do niej nie ustaje nawet pomimo upływu czasu.

Czytałam wiele książek, które poruszają ważne tematy, ale mało kto robi to w tak otwarty sposób, jak Mona. Przedstawienie zmagań Adama z uzależnieniem oraz jego traumy z przeszłości to nie był tylko wątek poboczny, a ogromnie ważna część historii jego, jak i jego i Rosie. I bardzo jestem autorce za to wdzięczna, bo uważam, że właśnie na to zasłużyli bohaterowie tej książki, jak i każda osoba na świecie, która być może zmagała się z podobnymi problemami. Autorka tak realistycznie przedstawia zmagania bohaterów z uzależnieniem, depresją, atakami paniki, hejtem. Płakałam razem z nimi nad tym, co im odebrano i jak ich potraktowano. I czułam tak ogromną dumę, obserwując proces ich zdrowienia podczas tych dwóch części, bo właśnie to jest najpiękniejsze - to, że możemy zobaczyć, jak bardzo się zmieniają i otwierają na pomoc.

Liczne trudności, z jakimi przyszło się zmierzyć bohaterom, ukazują jedynie, jak wielka siła jest w człowieku i że nawet te kruche, podatne na pęknięcia serca, nigdy się nie złamią do końca. Zanim Rosie i Adam w ogóle mogą pomyśleć o wejściu w związek, muszą zmierzyć się z wieloma demonami, ze swoją traumą, cierpieniem, ale każdy kolejny krok pozwala im na nowo otworzyć swoje serca. I gdzie pierwsza część łamie czytelnika na kawałki, ta stopniowo składa nas do kupy. Gdzieś pomiędzy bólem przeszłości jest w tej historii tak wiele miłości. Ciepła. Spokoju. Zaufania. Zdrowienia. Akceptacji. A w tym wszystkim najpiękniejsza jest miłość Adama i Rosie, która budowana jest na wsparciu, wzajemnym zrozumieniu i poczuciu, że nieważne co by się stało, zawsze znajdą w swoich ramionach bezpieczną przystań.

Związek tych bohaterów musiał znieść tak wiele, ale ze łzami (szczęścia!) w oczach obserwowałam, jak ponownie odnajdują drogę dla siebie i wzajemnie wspierają się w ciężkich momentach. Zawsze najbardziej kochałam w ich relacji to, że nigdy niczego przed sobą nie ukrywali i mogli na sobie polegać w każdym momencie, a w tej części widać to tylko wyraźniej - w każdej chwili, gdy rozumieli się bez słów, w każdym pocałunku, który był dla Adama ogromnym krokiem do przodu i uścisku, który zapewnił im ochronę w swoich ramionach. Szczerze mówiąc, to jedna z najzdrowszych książkowych relacji, o jakich kiedykolwiek czytałam, nawet jeśli ich droga była długa i wyboista.

Pisząc tę recenzję mam łzy w oczach, bo jest to dla mnie jedna z tych ważniejszych, wartościowych historii, które dogłębnie poruszyły moje serce. Wylałam na niej morze łez, fizycznie cierpiałam razem z bohaterami, ale jestem im wdzięczna za tę drogę, którą razem przybyliśmy. A fakt, że miałam okazję objąć obie części tej pięknej historii patronatem, to dla mnie największa duma. To historia o samotności, traumie, niszczycielskiej sile uzależnień, ale też o naszej wewnętrznej sile, powstawaniu nawet wtedy, gdy nie mamy już nadziei i mocy, jaką może mieć wsparcie i miłość drugiej osoby, gdy tego najbardziej potrzebujemy. Mogę mieć tylko nadzieję, że każdy, kto pozna Rosie i Adama, pokocha ich równie mocno, jak ja.




MONA KASTEN urodziła się 1992 roku w Hamburgu i jest niemiecką pisarką, która skupia się w swojej twórczości literackiej głównie na nurcie Young Adult. Jest absolwentką bibliotekoznawstwa. Ostatecznie postanowiła podporządkować swoje życie pasji, jaką jest pisanie. Prócz serii  “Maxton Hall”, na którą składają się: “Save Me”, “Save You” i “Save Us”, przygotowała również inne powieści dla młodych czytelników, m.in. książki wchodzące w skład cyklu “Begin Again”. W opisywanych historiach autorka skupia się przede wszystkim na dokładnym przedstawieniu bohaterów i targających nimi emocji, za co pokochały autorkę miliony czytelników na całym świecie.


Tytuł: Fragile Heart
Autor: Mona Kasten
Seria: Scarlet Luck. Tom 2
Liczba stron: 466
Wydawnictwo: Jaguar
Data premiery: 22marca 2022
Ocena: 10/10

Post we współpracy z Wydawnictwem Jaguar! :)



Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia