piątek, 27 października 2023

Sally Thorne - The Hating Game



Nemezis (rzeczownik)
1. Przeciwnik lub rywal, którego osoba nie może pokonać
2. Czyjaś zguba
3. Joshua Templeman

Lucy Hutton i Joshua Templeman wzajemnie się nienawidzą. Nie chodzi o nielubienie się ani niechętne tolerowanie swojej obecności. To czysta nienawiść.

Nie mają również żadnego problemu z jawnym okazywaniem swoich uczuć. Przelewają je w serii rytualnych pasywno-agresywnych manewrów, które wykonują, siedząc naprzeciwko siebie w pracy. Pech chciał, że dzielą biuro jako asystenci prezesów wydawnictwa. Lucy nie może zrozumieć ponurego, sztywnego i drobiazgowego podejścia Joshui do pracy. On zaś nie dowierza i dziwi się, widząc jej dziwactwa, jaskrawe outfity i niepohamowany optymizm.

Rywalizacja tych dwojga nabiera zupełnie innego wymiaru, gdy okazuje się, że będą walczyć o ten sam awans. Żadne z nich nie zamierza się poddać, a napięcie między nimi sięga zenitu. W końcu Lucy zaczyna dostrzegać, że być może wcale nie darzy Joshui nienawiścią. A on wcale nie nienawidzi jej. 

Czy jest to tylko ich kolejna gra?


Właśnie tak się pisze dobre komedie romantyczne. Zupełnie mnie nie dziwi, że ta książka doczekała się ekranizacji (jeśli ktoś jeszcze jej nie widział, film znajdziecie na Prime Video), bo niektóre momenty tej historii zostały wręcz stworzone, by je odwzorować na ekranie. Bardzo długo czekałam, aż ktoś w końcu wznowi u nas tę książkę (niegdyś wydaną przez Wydawnictwo Rebis pod tytułem "Wredne Igraszki"), aby mogła trafić do szerszej grupy odbiorców, którzy być może nie mieli okazji przeczytać jej za pierwszym razem i w końcu moje prośby zostały wysłuchane! A ja mogę napisać tyle - czeka was niezapomniana przygoda z całą masą śmiechu i motylków w brzuchu. 

Joshua i Lucy. Lucy i Joshua. Ogień i woda. Najwięksi nemezis, którzy codziennie rzucają sobie kpiarskie spojrzenia zza swoich biurek. Praca w wydawnictwie może i jest dla Lucy spełnieniem marzeń, ale odkąd dwa lata temu doszło do połączenia z innym wydawnictwem, a jej towarzyszem w biurze został sam podmiot szatana, codziennie musi się szykować na nową wojnę. Obydwoje nie mają problemu z dogryzaniem sobie, a ich wzajemne kłótnie i skargi do działu HR są wręcz klasykiem. Rywalizacja nabiera tempa, gdy okazuje się, że obydwoje mają szansę na awans, ale tylko jedno z nich może zdobyć tę posadę. Lucy wie, że jeśli to Josh wygra, nie będzie mogła zostać w biurze i być jego podwładną. I chociaż mówi mu to otwarcie... wkrótce obydwoje zaczynają zdawać sobie sprawę, że być może wcale nie chcą, aby ich drogi się rozeszły, a za wieloletnimi docinkami kryją się uczucia, do których żadne z nich nie chce się przyznać.

Wiem, że ta książka promowana jest głównie jako enemies to lovers, ale szczerze powiedziawszy, nie tak bym ją określiła. Jeśli już, to bardziej rivals to lovers. Josha i  Lucy dzieli wiele, przez co ciągle dochodzi między nimi do spięć i kłótni, ale powiedziałabym bardziej, że to podsycone flirtem i chemią docinki, aniżeli nienawistne kłótnie. Jednym się to spodoba, inni mogą być zawiedzeni - to już pozostawiam wam do oceny. Ja natomiast byłam zachwycona. Czytałam już tę książkę kilka razy lata temu, ale od tamtej pory nie miałam czasu do niej powrócić i zdążyłam już zapomnieć, jak przyjemnie się ją czyta. Chemia między tymi bohaterami jest tak naturalna i niewymuszona, że dosłownie przez większość książki miałam w brzuchu motylki i nie mogłam się przestać uśmiechać.

Autorka przykłada uwagę do tak wielu detali, jeśli chodzi o ich relację. Chociaż zaczynają jako rywale, od razu można zauważyć te małe momenty i szczególiki, które pozwalają nam myśleć, że tu chodzi o coś więcej, niż zwykłą nienawiść. Wzajemne podpuszczanie się i irytowanie tej drugiej osoby spotęgowane zostają wszelkiego rodzaju grami, w które angażują się po cichu - grę w spojrzenia, grę w zazdrość... aż w końcu w grę w pocałunki i w grę w miłość. Ta napisana z humorem relacja jest jednocześnie podszyta niesamowitą wrażliwością i emocjami, które kumulowały się między mi przez lata, więc bardzo często dochodzi między nimi do emocjonalnych konfrontacji.

Moje ulubione książki to te, które pozwalają mi poznać bohaterów na różnych poziomach, a Josh i Lucy to bohaterowie z krwi i kości. Poznajemy nie tylko ich frywolną, zabawną stronę, która ujawnia się w ich licznych sprzeczkach, ale też tę bardziej wrażliwą, podatną na zranienie i skrywającą różne demony. Ich szczere rozmowy, w których dzielili się swoimi obawami, historiami rodzinnymi, porażkami i bólem, to były moje absolutnie ulubione momenty, bo właśnie wtedy ich uczucie objawiało się najmocniej.

Lucy to bohaterka, która lubi zadowalać wszystkich wokół, ale rzadko kiedy robi coś dla siebie. Jest miła dla wszystkich współpracowników, nawet jeśli oni tę dobroć wykorzystują, niejednokrotnie zmuszając ją do odwalania za nich ich roboty. Natomiast Josha wszyscy się boją - jest rewelacyjny w swojej pracy, ale nie socjalizuje się z nikim, jeśli nie musi, a na dodatek odpycha wszystkich od siebie swoją surowością. Mogą zdawać się swoimi całkowitymi przeciwieństwami, ale są jednocześnie tak do siebie podobni - on spędził lata szukając miłości u ojca, jedynej osoby, która powinna go nią obdarzać bezwarunkowo, nie mogąc nigdy sprostać jego oczekiwaniom, a ona wolała zrezygnować z własnego komfortu, jeśli dzięki temu wszyscy by ją lubili, za wszelką cenę unikając myślenia o tym, jaka jest w rzeczywistości samotna. Kocham to, jak na siebie oddziaływali i motywowali, aby coś w swoim życiu zmienić, jednocześnie obdarzając się ciepłem bezpieczeństwa i akceptacji.

Obiektywnie mówiąc, koncept tej historii nie jest niczym nowatorskim i pewnie znalazłoby się parę podobnych książek, które może byłyby nawet lepsze. Ale czy to mi przeszkadzało w tym, by się absolutnie, bezpowrotnie zakochać w Joshu i Lucy? Ani trochę. Czytanie tej książki to była dla mnie czysta przyjemność, przygoda, dzięki której na moich ustach cały czas tkwił szeroki uśmiech, na policzkach zdrowe rumieńce, a w brzuchu szalał cały rój motylków. Dla mnie "The Hating Game" to takie guilty pleasure, lekka historia, do której powracam, gdy potrzebuję się rozerwać i zakochać. Osobiście uważam, że to jeden z przyjemniejszych rom-comów na rynku.


SALLY THORNE to autorka, która mieszka w Australii. Po godzinach pracy zamyka się w swoim barwnym, fikcyjnym świecie. Wierzy, że miłośniczki romansów w każdej książce szukają uczuć jeszcze bardziej intensywniejszych niż je znalazły w poprzedniej, a nie jest to łatwe...


Tytuł: The Hating Game
Autor: Sally Thorne
Tytuł w oryginale: The Hating Game
Wydanie: II
Data premiery: 6 września 2023
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 400
Ocena: 10/10




Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia