poniedziałek, 29 grudnia 2025

Lauren Asher - Moja zimowa miłość



Catalina

Nikt nie może być bez przerwy tak szczęśliwy jak Luke Darling. Irytująco przyjazny i frustrująco troskliwy lekarz jest uwielbiany przez wszystkich wokół, jednak ja nie jestem do niego przekonana. Bo przecież gdzieś musi skrywać jakieś wady…

Dotąd trzymałam się od Luke’a z daleka, ale teraz nasi najbliżsi biorą ślub. Dlatego zamierzam dzielnie znieść jego obecność na świątecznym weselu mojej siostry i wyjechać z Lake Wisteria na początku Nowego Roku. Co może pójść nie tak?

Luke

Większość mieszkańców naszego miasteczka nazywa Catalinę Martinez królową lodu, ale nawet ona ma jakąś temperaturę topnienia. Po prostu jeszcze nie odkryłem, jaka to wartość w jej przypadku.

Im więcej czasu z nią spędzam, tym bardziej pragnę znów wywołać uśmiech na jej pięknej twarzy. Namówienie na randkę trzymającej się od wszystkich na dystans Cataliny byłoby bożonarodzeniowym cudem, jednak jestem gotowy spróbować. Nawet jeśli ostatecznie ona wyjedzie, a ja tu zostanę.


Nie nazwałabym się największą fanką twórczości Lauren Asher, ale jej seria Lakefront Billionaires, małomiasteczkowa seria, która dzieje się w Lake Wisteria, skradła w tym roku moje serce. Kiedy więc dowiedziałam się o istnieniu tej świątecznej opowieści, która również ma miejsce w tym małym miasteczku, wiedziałam, że muszę ją przeczytać - nawet pomimo tego, że ja ogólnie nie przepadam za nowelkami, w szczególności świątecznymi. I chociaż teoretycznie powinna ona odhaczyć wszystkie najważniejsze punkty, jakie powinna mieć dobra świąteczna historia... w praktyce niestety była to jedna ze słabszych.

Catalina, podróżująca po całym kraju pielęgniarka, powraca do rodzinnego miasteczka na ślub swojej siostry. Stara się zdusić w zarodku całą niezręczność związaną z tym, że panem młodym jest jej były i naprawić swoją relację z siostrą, która w ostatnich miesiącach stała się bardzo napięta. Oznacza to też trzymanie się z dala od facetów z Lake Wisteria przez najbliższy miesiąc, w szczególności od drużby pana młodego, Luke'a Darlinga - miejscowego lekarza, którego wszyscy uwielbiają. Catalina zresztą w ogóle nie wierzy w jego fasadę dobrego faceta. Luke ma natomiast inne plany: pragnie za wszelką cenę przebić się przez lodowe mury, jakie Catalina wokół siebie wzniosła i przekonać ją do randki. W końcu święta to czas cudów, prawda?

Sięgając po świąteczne opowieści zazwyczaj moim celem jest znalezienie ciepłej i klimatycznej historii, która umili mi świąteczny czas. Niestety pierwszym powodem, dlaczego Moja zimowa miłość mi nie podeszła jest właśnie to, że jest ona mało świąteczna. Być może dlatego, że ten aspekt przyćmiewają przygotowania do ślubu siostry Cataliny. Podobały mi się wszystkie rodzinne tradycje, które pozwalają nam poznać lepiej portorykańską kulturę, ale można to było w takim razie przedstawić w innym czasie, niż święta i nie zrobiłoby to większej różnicy.

Pozytywną zmianą jest natomiast postać Luke'a, który w przeciwieństwie do wszystkich innych bohaterów męskich autorki, którzy zazwyczaj są dobrze usytuowanymi miliarderami, jest zwyczajnym, miłym facetem. Jego nieśmiałość związana z tym, jak bardzo chciał, aby wyszło mu z Cataliną, była przeurocza. Catalina również była sympatyczną bohaterką, nieidealną, ale realistyczną, w szczególności biorąc pod uwagę przedziwną sytuację, w jakiej się znalazła. Myślę jednak, że ta historia wiele by zyskała, gdyby była pełną książką, gdzie lepiej moglibyśmy poznać bohaterów, bo chociaż polubiłam tę dwójkę, to nadal miałam wrażenie, że poza paroma suchymi faktami z ich życia nie poznałam ich dobrze i przez to niezbyt mi na nich zależało. A ja potrzebuję wczuć się w bohaterów, zrozumieć ich odczucia, aby w pełni zaangażować się w historię.

Wszystko chyba sprowadza się do tego, że nie przypadł mi do gustu styl pisania autorki w tej opowieści. Był bardzo uproszczony i powtarzalny, zarówno w dialogach, jak i fabularnie. Cały czas miałam wrażenie, jakbym czytała o tym samym i wkrótce straciłam zainteresowanie. Brak opisów i krótkie zdania sprawiły, że ucierpiał na tym też właśnie ten świąteczny aspekt. Nawet banter między Cataliną a Lukiem wypadł nienaturalnie i drętwo, jakbym czytała opowiadanie napisane na szybko, gdzie bohaterowie odhaczają kolejne punkty randkowania, ale nie ma w tym żadnej chemii, ani napięcia. Pod koniec czytałam tę książkę już tylko po to, aby dobrnąć do końca i mieć ją z głowy.

Moja zimowa miłość to niestety jedna z tych świątecznych opowieści, którą bym pominęła. Jest mnóstwo książek, nawet takich krótszych, na których bawiłam się lepiej i o których nie zapomnę zaraz po odłożeniu książki na półkę. Lauren Asher sprawdza się lepiej w dłuższych książkach, w których ma czas na rozwój złożonych relacji i bohaterów - tutaj wszystko wypadło bardzo płytko. Dlatego jeśli zastanawiacie się nad jej czytaniem... cóż, może być dobrą odskocznią w formie audiobooka, ale nie oczekujcie fajerwerków.


LAUREN ASHER - Jej powieści regularnie trafiają na szczyty list bestsellerów i podbijają BookToka. Czytelnicy pokochali ją za trylogię o braciach Kane – Drobnym drukiem, Warunki umowy i Ostateczną ofertę. Jej nowa seria, Lakefront Billionaires, opowiada o niedoskonałych bohaterach z miasteczka Lake Wisteria, których nie można nie pokochać. Lauren uwielbia DIY, binge’owanie starych odcinków Parks and Recreation i szukanie nowych restauracji na Yelp (w końcu i tak wybiera te zaufane). Spotkacie ją między innymi na Instagramie i TikToku pod nazwą @laurenasherauthor.


Tytuł: Moja zimowa miłość
Autorka: Lauren Asher
Tytuł w oryginale: My December Darling
Data premiery: 26.11.2025
Wydawnictwo: Luna
Liczba stron: 272
Ocena: 5/10

Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Luna:

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia