poniedziałek, 11 grudnia 2017

[RECENZJA] Mia Sheridan - Bez Szans


Tytuł: Bez Szans
Autor: Mia Sheridan
Data wydania: 2017-02-01
Liczba stron: 320
Tytuł w oryginale: Kyland
Wydawnictwo: Otwarte

Po ten tytuł sięgnęłam już drugi raz w tym roku. Pierwszy raz książkę miałam w wersji elektronicznej kilka dni po premierze, czyli prawie rok temu. Pamiętam dokładnie jak zmiażdżyła moje serducho, sprawiła, że myślałam o niej przez kolejny miesiąc. Wróciłam do niej akurat w tym momencie, ponieważ potrzebowałam czegoś, co mną wstrząśnie. Bez Szans okazało się być wspaniałym rozwiązaniem. Otrzymałam możliwość na pewne refleksje i przez cały wieczór nie mogłam się oderwać od lektury.

Autorka, Mia Sheridan, nie jest mi obca. Przeczytałam wiele jej powieści i to właśnie ta, na czele z Bez Słów, skradła moje serce. Już od jej pierwszej pozycji jaką przeczytałam, autorka jest na podium listy moich ulubionych autorów.  Sheridan umiejętnie tworzy powieści oryginalne i poruszające. Nie bawi się w tkliwe powieści o szaleńczej, młodzieńczej miłości. Owszem, bohaterami jej książek zazwyczaj są młodzi ludzie. Ale tworzy historie o uczuciach głębokich, często pełnych bólu i cierpienia, a jednak takich, o które zawsze warto walczyć. Jej książki nie są banalne, poruszają ciężkie tematy, a każde słowo opisujące uczucia i emocje, wnikają w czytelnika tak, że czujemy je każdą cząstką naszego ciała. Dokładnie tak czułam się, czytając Bez Szans.

Kiedy myślimy o Stanach Zjednoczonych, myślimy o bogatym państwie – ogromne, bogate domy; dobrze prosperujące firmy, z siedzibami na całym świecie; piękne miasta z wieżowcami, czy ogromnymi plażami. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że to tylko część tego, jak naprawdę wygląda Ameryka. Ta część, którą chcą pokazać nam media. W tej książce autorka otwiera nam oczy na nowe spojrzenie. Kto by pomyślał, że w pięknym stanie Kentucky istnieje miasteczko Dennville, w którym panuje bieda, brud, głód i pustka? Bezrobocie i brak jedzenia w talerzach, to tylko fragment tego, o czym przeczytamy w „Bez Szans”. Mia Sheridan ukazuje zupełnie inny świat, łapiący nas za serce i prowadzący do własnych przemyśleń.

„Między rozpaczą a nadzieją.
Między bólem a ekstazą.
Między smutkiem a radością.
Między zgubą a zbawieniem.”
Znalezione obrazy dla zapytania kylandGłównych bohaterów, Tenleigh i Kylanda, poznajemy, gdy mają po siedemnaście lat. Oboje walczą o przetrwanie, w małym górskim miasteczku. Tenleigh wraz z siostrą zajmuje się swoją chorą matką, mieszkając w malutkiej przyczepie kempingowej. Życie nie traktuje jej ulgowo, marzy o tym, aby nie musieć codziennie martwić się o jedzenie, aby mieć buty, które nie przesiąkają wodą, aby mieć własny dom. Marzy o zdobyciu stypendium i wyrwaniu się z tego przepełnionego bólem miejsca. Kyland zaciska pięści i robi wszystko, aby nie pochłonęła go rozpacz i samotność. Marzy o posiadaniu pełnej lodówki, o domu, który nie jest przepełniony samotnością i bolesnymi wspomnieniami. Po tym jak wszystko traci, robi wszystko, aby po ukończeniu szkoły średniej wyjechać i zapomnieć o wszystkim, przez co musiał przejść w Dennville. Oboje trzymają się resztek swojej siły, aby przeżyć. Ale co się stanie, jeśli na ich drodze stanie miłość? Czy będą w stanie poświęcić swoje marzenia dla ukochanej osoby?

Wiedzieli, że czeka ich rozstanie – że nie ma żadnej nadziei na związek, na wspólną przyszłość. Mają dla siebie tylko kilka miesięcy, aż będą musieli się pożegnać i już nigdy więcej się nie zobaczą. Kyland wypiera się miłości i zaangażowania, bo nie chce, aby cokolwiek, czy ktokolwiek zatrzymało go przed wyjazdem – dopóki nie zdaje sobie sprawy jak mocno zaczyna pragnąć Tenleigh. Ona wbrew jego zapewnieniom, że czeka ich rozstanie, oddaje mu swoje serce. Co stanie się, kiedy nadejdzie czas, aby się pożegnać?

„- Niech cię piekło pochłonie.
- Pochłania. Każdego dnia. Dla ciebie.„
Autorka nie tworzy banalnej historii miłosnej. Historia Tenleigh i Kylanda porywa nas już od ich pierwszego spotkania. Łapie nas za serce i ściska, aż do ostatniej strony. Uczucie, który łączy bohaterów, nie jest proste. Jest pełne bólu, cierpienia, tęsknoty i poświęcenia, przez jakie muszą przejść, aby stworzyć dla siebie przyszłość.

„Myślę, że kiedy minie wystarczająco dużo czasu, kiedy przetrwało się coś niewyobrażalnego, jest w tym jakaś godność. Coś, z czego możesz być dumny. Dumny, że ból cię wzmocnił. Ból skłonił się do walki o wygraną. Któregoś dnia, kiedy spełnię swoje marzenia, pomyślę o wszystkim, co złamało mi serce, i będę za to wdzięczna.”
Bez Szans to książka przepełniona emocjami - cierpieniem, bólem i wstydem. A jednak wciąga tak mocno, że przeczytałam ją w jeden wieczór. Ukazuje, że nawet w najgorszych przypadkach, zawsze jest n a d z i e j a. Trzeba po prostu walczyć i nie poddać się negatywnym myślom i uczuciom. Oprócz oczywistego smutnego klimatu, nie mogę nie wspomnieć, że nie zabraknie tu szczęścia, radości. W obliczu trudnego życia, czytamy o rodzinach, które mają niewiele, a dzielą się z innymi. Czytamy o ludziach, którzy bezinteresownie dają sobie błahe prezenty, tylko po to, aby zobaczyć uśmiech na twarzy drugiego człowieka. Czytamy o uczuciu, które ukazuje dwójce ludzi sposób na przetrwanie ciężkiego życia. Które sprawia, że odnajdują w drugiej osobie siłę, aby żyć.

Zdecydowanie polecam tę książkę. Myślę, że każdy, kto szuka pięknych historii miłosnych, zakocha się w Tenleigh i Kylandzie.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia