wtorek, 13 lipca 2021

P. C. Cast & Kristin Cast - Spells Trouble. Wiedźmi czar



Dawno, dawno temu, w miasteczku Salem, pewna wiedźma umknęła wprost spod szubienicy, używając przy tym naturalnych mocy, płynących z wnętrza ziemi, posługując się wiedzą o ziołach, zaklęciach i intencjach. Wiele dni uciekała na zachód, aż natknęła się na wyjątkowe miejsce, w którym krzyżowało się pięć potężnych linii mocy. Sara Good tu właśnie założyła miasteczko Goodeville, a na planie pentagramu zasadziła drzewa, które miały przez kolejne wieki strzec bram do pięciu podziemnych światów. Potomkinie Sary rokrocznie odprawiały przy bramach rytualne ceremonie, wzmacniając bariery chroniące ludzki śmiertelny świat przed najgorszymi z najgorszych, przed wyrzutkami i szumowinami podziemi. Wieki płyną i wszystko wydaje się w najlepszym porządku.

Mercy i Hunter Good, szesnastoletnie bliźniaczki, oprócz tego, że są wiedźmami, są też najnormalniejszymi pod słońcem nastolatkami. Chodzą do liceum, jedna zakochuje się w zabójczo przystojnym rozgrywającym licealnej drużyny futbolowej, druga wciąż marzy o spotkaniu miłości swojego życia, najlepiej żeńskiej. Niespecjalnie ujawniają przed rówieśnikami swe magiczne umiejętności, ale kiedy w Goodeville zaczynają dziać się złe, a nawet bardzo rzeczy, siostry muszą nie tylko posiąść nową wiedzę, ale też poprosić o pomoc w walce z mrokiem swych szkolnych przyjaciół. Zwłaszcza że prastare drzewa strzegące świat przed demonami zaczynają gnić oraz pachnieć siarkowodorem, a w spokojnym dotąd miasteczku w ciągu kilku dni zostają zamordowane trzy osoby…


P. C. Cast i Kristin Cast to dość popularny duet pisarki, znany szczególnie z serii "Dom Nocy", jednak mnie do tej pory szał na te autorki omijał. Dopiero zapowiedź ich najnowszej serii zwróciła moją uwagę, prawdopodobnie dlatego, że byłam właśnie na szale związanym z wątkiem czarownic po przeczytaniu "Gołębia i Węża" Shelby Mahurin i od razu mnie skusiła pierwsza część, czyli właśnie "Spells Trouble. Wiedźmi czar". Nie wiedziałam czego mam się spodziewać, sugerowałam się jedynie opisem, który wydał się interesujący. Niestety, książka okazała się być rozczarowaniem i trochę ją musiałam męczyć, żeby dobrnąć do końca. O ile sam prolog zapowiadał się fajnie, tak całość mnie po prostu wynudziła.

Mercy i Hunter Goode to bliźniaczki i potomkinie Sary Goode, wiedźmy z Salem, która jako jedna z niewielu czarownic uniknęła spalenia na stosie i założyła miasteczko Goodeville, sadząc pięć drzew będących bramą do podziemnych światów. Wieki później siostry dotrzymują tradycji rodzinnej i wiernie strzegą porządku w miasteczku, jednocześnie żyjąc jako zwykłe nastolatki, które się zakochują, zawierają przyjaźnie i imprezują. Wszystko się zmienia, gdy w dniu ich szesnastych urodzin dochodzi do tragedii, a drzewa zaczynają gnić, a trujący swąd i niewytłumaczalne zjawiska zabijają dwójkę ludzi w miasteczku. Teraz siostry muszą odgadnąć co takiego się dzieje, zanim będzie za późno i zginie więcej niewinnych ludzi.

Fabuła tej książki na pierwszy rzut oka brzmi naprawdę interesująco. Przede wszystkim dlatego od razu przyciągnęła moją uwagę. Na samym początku autorki opisują historię wiedźmy Sary i tego, jak doszło do założenia miasteczka Goodeville, co mnie bardzo zaciekawiło. Myślałam, że jej historia zostanie rozwinięta trochę bardziej, może w kilku rozdziałach z przeszłości, ale już po prologu ta postać zostaje porzucona i skupiamy się jedynie na siostrach Hunter i Mercy. Chociaż to bliźniaczki, różnią się od siebie jak ogień i woda. Mercy jest ekstrawertyczką, ma wielu przyjaciół i chłopaka, który jest kapitanem drużyny futbolowej. Natomiast Hunter jest cicha, woli samotność, a jej jedynym przyjacielem jest Jax. Przez lata musiała znosić okropne komentarze ze strony rówieśników, bo nie była popularna i lubiana. I o ile Hunter polubiłam od razu, przede wszystkim za to, że nie bała się głosić własnych opinii i sobą pomiatać, tak z Mercy co chwilę pojawiały się jakieś problemy. Momentami zachowywała się jak dziecko udające dorosłą osobę, była naiwna i łatwowierna. Ale tak naprawdę żadna z tych postaci nie wyróżniła się niczym szczególnym, były płytkie i słabo wykreowane, co zdecydowanie nie wpłynęło dobrze na lekturę.

Niestety chociaż fabuła zapowiadała się fajnie, niesamowicie mnie ta książka wynudziła. Spodziewałam się ciekawych zwrotów akcji i tajemnic trzymających w napięciu do samego końca, ale autorki mają zwyczaj wyjaśniania wszystkiego, nawet za pomocą innych bohaterów, bez cienia tajemniczości. W ogóle mi się to nie podobało, bo przez to czułam się trochę jakbym śledziła słabo napisany serial fantasy, na którym idzie usnąć. W ciągu całej książki nie wydarzyło się nic interesującego i zaczęła mi się ona ciągnąć do tego stopnia, że pod koniec miałam ochotę ją po prostu zostawić. Co więcej, mam wrażenie, że większość fabuły tutaj to opisy przygotowania do czarów i ich rzucania, które potrafiły się ciągnąć przez kilkanaście stron, ale jeśli nie ma poczucia żadnego zagrożenia ani ekscytacji, to jaki jest w tym sens? Chciałabym zamiast tego przeczytać trochę więcej o relacjach między poszczególnymi bohaterami, a tego nie było prawie w ogóle.

Chyba moim głównym problemem z tą książką jest fakt, że niestety nie polubiłam się ze stylem pisania autorek. Zbyt dużo było tu niepotrzebnych opisów, których momentami nie mogłam już czytać, bo strasznie się ciągnęły. A dialogi w ogóle nie zostały dopracowane i momentami miałam wrażenie, że pisało je dziecko - były dziecinne, nienaturalne i żenujące. Nie mam tu na myśli tylko tych nastoletnich bohaterów, ale nawet dorośli czasami zachowywali się sztucznie. Właściwie cała książka wypadła jak historia dla młodszych czytelników, ale potem w środku niespodziewanie pojawia się szczegółowa scena seksu i kilka przekleństw po drodze, co nie trzyma się kupy. Czasami mam wrażenie, że autorki same gdzieś po drodze zgubiły zamysł tego, o czym chciały pisać.

Niestety "Spells Trouble. Wiedźmi czar" to nie była książka dla mnie i dlatego trochę na nią ponarzekałam, ale może innym osobom akurat spodoba się taka wolniejsza historia o siostrach wiedźmach. Nie była to co prawda najgorsza książka, wypadła dość przeciętnie. Jeśli jednak oczekujecie dużo akcji, zaskakujących wątków, a nawet dobrego wątku miłosnego, to tutaj tego nie znajdziecie. Niestety ja nie czuję potrzeby kontynuowania tej serii. A wielka szkoda, bo zapowiadała się fajnie.

P. C. Cast - pełne nazwisko: Phyllis Christine Cast urodziła się w 1960 roku w Watseka w stanie Illinois. Jest amerykańską pisarką, specjalizującą się w powieściach z pogranicza romansu oraz fantasy, której książki cieszą się niezwykłą popularnością wśród czytelników zarówno w USA, jak i wielu innych krajach świata. Jest nauczycielką angielskiego. Mieszka w miejscowości Tulsa - pracuje w tamtejszej szkole średniej. Jej córka jest studentką.

Kristin Cast to amerykańska pisarka młodego pokolenia. Na rynku literackim jest znana przede wszystkim jako współautorka serii dla nastolatków "Dom nocy". Na cykl składa się 16 tomów, które tworzą opowieść o młodej, bo szesnastoletniej, Zoey Redbird, która nie jest typową nastolatką, ponieważ jest początkującą wampirzycą.

W serii pojawia się motyw walki dobra ze złem, wątek miłosny, zdrada, przyjaźń, a także zazdrość. Cykl uzupełniają dodatki, w których czytelnik znajdzie historie profesorów Domu nocy - "Przysięga smoka", "Ślubowanie Lenobii" i "Klątwa Neferet".


Tytuł: Spells Trouble. Wiedźmi czar
Autor: P. C. Cast & Kristin Cast
Seria: Siostry z Salem. Tom 1
Wydawnictwo: Jaguar
Data premiery: 19 maja 2021
Liczba stron: 352
Ocena: 5/10

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar!





Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia