niedziela, 27 sierpnia 2023

Alexis Hall - Materiał na męża



Luc i Oliver najpierw udawali parę, a potem... parą zostali. I musieli poradzić sobie z niejednym problemem.

Dwa lata później wszyscy ich znajomi i przyjaciele są po ślubie albo właśnie go planują, a Luc zaczyna odczuwać presję społeczną, by poprosić Olivera o rękę. Jednak zanim zakochani staną na ślubnym kobiercu, będą musieli przeżyć więcej niż cztery wesela i pogrzeb, odkryć różne oblicza miłości i zdecydować, czy są dla siebie tymi jedynymi.

Dobrze, że Oliver to idealny materiał na męża…


Zastanawiacie się czasami co dzieje się dalej w życiu waszych ukochanych bohaterów po skończeniu książki? "Materiał na męża" to bardzo przyjemna niespodzianka, w której mamy szansę poznać dalsze losy Olivera i Luca z "Materiału na chłopaka". Nie ukrywam, osobiście ogromnie bałam się tego tomu - chociaż się za nimi stęskniłam i bardzo chciałam poczytać o nich trochę więcej, tak kontynuacje mają to do siebie, że bardzo często wypadają naciąganie. Ryzyko, że tym samym popsuję sobie ukochaną książkę, jest duże. I cóż, rzeczywiście mam dość mieszane uczucia co do tej powieści i chociaż było tu wszystko, co tak pokochałam w pierwszym tomie - uczucia, zawirowania emocjonalne, ukochane postaci - tak jednocześnie nie mogłam się pozbyć wrażenia, że nie było to wszystko konieczne.

Myślę, że nikomu nie muszę przedstawiać filmu "Cztery wesela i jeden pogrzeb" (zresztą, nawet jeśli nigdy nie mieliście okazji go obejrzeć, tytuł mówi sam za siebie), a Alexis Hall właśnie z niego czerpie inspirację, dzieląc książkę na pięć części i pięć różnych wydarzeń. Gdy meandrujemy tak pomiędzy kolejnymi wielkimi wydarzeniami towarzyskimi, podczas których bliscy bohaterów biorą śluby, zakładają rodziny i ruszają do przodu, Luc i Oliver, którzy są już ze sobą dwa lata i wszystko układa się między nimi dobrze, zderzają się z jednym wielkim pytaniem: jaką przyszłość czeka ich związek? Z pewnością nie pomaga fakt, że do par biorących ślub dołącza także eks Luca, który lata temu przyczynił się do zniszczenia całego jego zaufania do mężczyzn oraz samego siebie, a teraz zdaje się niczego nie pamiętać i rusza szczęśliwie dalej z kimś innym. Czy to więc nie czas, kiedy oni również powinni począć jakiś krok do przodu?

Związek Luca i Olivera jest zupełnie różny od wielu romansów, które dane mi było przeczytać. Szczególnie teraz, gdy są ze sobą już dwa lata i zdążyli się poznać siebie na tyle, że potrafią rozpoznać najmniejsze oznaki, że coś jest u tej drugiej osoby nie tak. Rozumieją się bez słów, potrafią się do siebie dostroić, chociaż często zderzają się ze sobą ich zupełnie odmienne charaktery. A jednak ich relacja idealnie ukazuje, że miłość w związku to tak naprawdę jedynie fundament, o który każdego dnia trzeba dbać, bo inaczej może się rozpaść na malutkie kawałeczki. Każdy dzień to nieustanna praca, walka z własnymi ograniczeniami i demonami, z przeszłością, która nie znika magicznie nawet dzięki wsparciu partnera.

Widzimy to szczególnie w momentach, gdy tematem ich rozmów i niekiedy kłótni staje się ich tak różny sposób wyrażania orientacji seksualnej - podczas gdy Luc czerpie przyjemność z wszystkiego, co związane z byciem osobą homoseksualną i nie ma obaw przed wyrażaniem się w ten sposób, Oliver woli trzymać się z daleka od wszelkich demonstracji. I chociaż bardzo mi się to podoba, bo ukazuje na jak wiele różnych sposobów można czuć się osobą queer i żaden z nich nie jest gorszy czy lepszy, tak czasami miałam wrażenie, że ta dwójka tkwi w miejscu i nie potrafi się ze sobą porozumiewać. Na domiar złego, gdy do tego wszystkiego dochodzi kwestia ślubu i wspólnego życia, nagle okazuje się, że być może nie są ze sobą wystarczająco kompatybilni, aby znaleźć kompromis, który zadowoli ich obu. I tutaj pojawia się mój największy problem z tą częścią - chociaż ogromnie doceniam te rozmowy (a nawet sprzeczki) i ich realizm, w końcu są one konieczne, aby można było stworzyć jakąś przyszłość, bo w prawdziwym życiu nie wystarczy stwierdzić "i żyli długo i szczęśliwie, koniec", tak w pewnym momencie po prostu zaczęło mnie frustrować to, że w kółko powracały te same kwestie, których nie potrafili szczerze omówić, bo woleli je przemilczać. Czasami miałam po prostu ochotę nimi potrząsnąć.

Ale chociaż książka nie okazała się być do końca tym, czego oczekiwałam pod względem fabularnym, to jedno pozostaje niezmienne: sposób, w jaki została napisana, jest po prostu fantastyczny. Przeczytałam już w swoim życiu setki romansów, ale żaden nie był jednocześnie tak boleśnie realistyczny, jak ta historia, a przy tym wręcz nieintencjonalnie zabawny. Luc to jedna z tych postaci, z której myślami i czynami można się po prostu utożsamić. Czasami jest wręcz frustrująco prawdziwy - zbyt dużo mówi, a czasami za mało myśli, z łatwością wpada w spirale nienawiści do samego siebie i pesymizmu, a na dodatek podejmuje nierozsądne i czasami bardzo głupie decyzje pod wpływem emocji, ale chyba dokładnie za to tak bardzo go uwielbiam. Jest do bólu prawdziwy, ma swoje wady i czasami ma się nim ochotę potrząsnąć, ale jednocześnie złożoność jego charakteru sprawia, że wyróżnia się bardzo wśród tysięcy postaci książkowych, które z biegiem czasu zlewają mi się w jedno. Z pewnością nie ma drugiego takiego Luca O'Donella.

Miałam natomiast wrażenie, że przynajmniej przez pierwszą połowę książki postać Olivera zeszła na dalszy plan i zamiast tego skupiamy się głównie na rozważaniach i rozterkach Luca. Brakowało mi już tego w "Materiale na chłopaka", ale teraz tym bardziej chciałabym móc przeczytać chociażby kilka rozdziałów oczami Olivera, którego emocje i przemyślenia przez większość czasu były dla mnie enigmą. Uwielbiam natomiast to, że pomimo upływu czasu jedna rzecz się nie zmieniła: ta dwójka nadal kocha się do szaleństwa, ale oboje potrafią być totalnymi, niczego nieświadomymi głupcami, którzy nie do końca wiedzą jak sobie z tą miłością poradzić. Alexis świetnie sobie radzi, rozwijając te postaci, pozwalając im popełniać kolejne błędy i się na nich uczyć, ale czasami trzeba mi było dużych pokładów cierpliwości.

Natomiast moim ulubionym elementem tej historii jest po prostu jej humor - ten niezastąpiony, wywołujący salwy głośnego śmiechu w najmniej spodziewanych momentach, brytyjski humor. Ta umiejętność wplatania żartów, ironii i sarkazmu w dialogi, jest wręcz niezastąpiona. To właśnie te momenty, szczególnie, gdy na plan wychodzili przyjaciele Luca i wpadali w kolejne tarapaty (wątek śledzenia jednego z ich przyjaciół? ZŁOTO), pozwalały mi przymknąć oko na inne rzeczy, bo czytając tę książkę po prostu nie da się źle bawić. Dawno już nie śmiałam się tak bardzo. Mogłam sobie wręcz wyobrazić, jak niektóre te momenty dzieją się na ekranie najlepszej komedii romantycznej.

Zdecydowanie nie żałuję, że zdecydowałam się przeczytać tę kontynuację, ale jestem odrobinę rozczarowana, bo spodziewałam się czegoś innego. Mam wrażenie, że potencjał rozwinięcia relacji Luca i Olivera nie został do końca wykorzystany. Nie jestem też przekonana, czy istnienie tej kontynuacji było w ogóle konieczne. Natomiast fajnie było powrócić do ukochanych bohaterów i spędzić z nimi trochę więcej czasu - czasami może i miałam ochotę rzucić książką, ale przez większość czasu i tak przeważała dobra zabawa. Śmiałam się do rozpuku, walczyłam z szerokim uśmiechem, a samo zakończenie było na tyle idealne i pasujące do tych postaci, że mogę przymknąć oko na niedogodności.


Angielski autor fantastyki miejskiej, science fiction i romansów m/m. Jego powieści to For Real, Glitterland , Iron & Velvet , Looking for Group i Bratki. Jego twórczość była nominowana do 26. Nagrody Literackiej Lambda, 28. Nagrody Literackiej Lambda i 29. Nagrody Literackiej Lambda w kategorii Gay Romance.


Tytuł: Materiał na męża
Seria: London Calling. Tom 2
Tytuł w oryginale: Husband Material
Autor: Alexis Hall
Data premiery: 14.06.2023
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Otwarte
Ocena: 7/10

Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Otwarte:




Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia