czwartek, 15 lutego 2024

Liz Tomforde - Mile High | Recenzja patronacka



Stevie Shay od lat jest stewardesą, ale jeszcze nigdy nie spotkała tak aroganckiego, niemiłego, przemądrzałego i wrednego pasażera jak Evan Zanders. Jest przekonana, że ten hokeista uwziął się na nią i zrobi wszystko, żeby zrezygnowała z pracy.

Niestety Stevie musi robić to, co każe jej ten zarozumiały dupek, bo dla niego pracuje. Najgorsze, że Evan to mężczyzna dokładnie w jej typie: przystojny, seksowny sportowiec. Jednak obiecała sobie, że nigdy więcej nie prześpi się z facetem pochodzącym ze sportowego świata.

Nigdy.

Gdyby tylko Evan dał jej spokój, zapomniał o jej istnieniu i nie wwiercał się w nią spojrzeniem, wywołując dreszcze na całym jej ciele. Przecież Zanders może mieć każdą dziewczynę i chętnie z tego korzysta, a przynajmniej tak słyszała Stevie.


Co powiecie na miłość w chmurach między hokeistą o wątpliwej reputacji i stewardesą o ciętym języku? Ta dzisiejsza premiera to jedna z moich ulubionych książek, jakie czytałam w ostatnim czasie i na dodatek mam przyjemność wspierać ją medialnie. A z pewnością zdążyliście się już zorientować, że ja obok hokejowych romansów, na dodatek takich grubasków, nie potrafię przejść obojętnie. Pierwsza część otwierająca jedną z najgłośniejszych serii ostatnich lat to zlepek wszystkiego, co tak bardzo kocham w romansach - humoru, złożonych bohaterów, a przede wszystkim historii, która oferuje o wiele więcej, niż sam romans.

Stevie Shay rozpoczyna właśnie nową pracę jako stewardesa dla hokejowej drużyny grającej w lidze NHL. Czeka ją cały następny sezon latania z tymi przystojnymi sportowcami i chociaż byłoby to zapewne spełnieniem marzeń większości kobiet, Stevie już pierwszego dnia poznaje swój największy wrzód na tyłku w postaci Evana Zandersa. Ten hokeista o reputacji niegrzecznego chłopca i kobieciarza uwziął się na nią, odkąd pierwszy raz go zbyła, i za swój cel na następny rok obiera sobie uprzykrzanie jej życia. Jednak to, co zaczyna się irytującymi zagrywkami, szybko zaczyna się przeradzać w prawdziwe zainteresowanie, a nawet przyjaźń, gdy coraz częściej wpadają na siebie poza godzinami pracy. Stevie przekonuje się, ile z fasady Zandersa znanej całemu światu to tak naprawdę jedynie gra, a ile ukrywa przed innymi z prawdziwego siebie. Stevie obiecała sobie jednak, że już więcej nie wpakuje się w żaden związek ze sportowcem, a Zanders to facet, który zdecydowanie mógłby namieszać w jej życiu.

Kocham romanse, kocham świetnie się na nich bawić, ale najbardziej kocham właśnie te historie, które mogą mi zaoferować coś o wiele więcej, niż kilkugodzinną rozrywkę. A Mile High zawiera w sobie obydwa te elementy - dużo zabawy i chwytające za serce wątki, o których powinno się o wiele więcej mówić. Sercem tej historii są jej bohaterowie, którzy są prawdopodobnie jednymi z najbardziej prawdziwych, wielowarstwowych postaci, o jakich czytałam. Począwszy od Zandersa, który z początku wypada na dupka, któremu na niczym nie zależy, ale krok po kroku zrzuca z siebie tę maskę kobieciarza, po niepewną siebie Stevie, której poczucie wartości było przez lata podkopywane przez najbliższych.

Zanim przejdę do romansu, który zresztą również uwielbiam, chciałam tu poruszyć moim zdaniem najważniejszą część tej książki - to, jak autorka nie boi się poruszać trudniejszych tematów i kładzie nacisk na zdrowie psychiczne, samoakceptację, a także ukazuje jakie długoterminowe skutki może mieć życie w toksycznym środowisku, szczególnie gdy chodzi o rodzinę. Widzimy to zarówno w Zandersie, jak i Stevie, którzy przechodzą naprawdę ogromną przemianę od momentu, gdy ich poznajemy. Ja na początku miałam bardzo mieszane uczucia, jeśli chodzi o Zandersa. W pierwszej chwili zachowuje się jak dupek, irytuje tą arogancką postawą i robi wrażenie takiego typowego samca alfa z różnych romansideł, ale ta maska szybko opada i ukazuje przed nami człowieka poranionego, miękkiego w samym środku jego serduszka i po prostu bardzo bojącego się pozwolić komukolwiek go pokochać.

Ta historia naprawdę rewelacyjnie ukazuje chyba najprawdziwszą prawdę o życiu - to, że każdy z nas, niezależnie od pochodzenia, bogactwa, sławy, w ciszy własnego domu może zmagać się z problemami, o których ciężko nam mówić. Najbardziej rozchwytywany sportowiec w kraju może walczyć z myślami, że nie jest tak naprawdę wart miłości. A a pozoru pewna siebie i arogancka kobieta może mieć poczucie, że nigdy nie będzie dla nikogo pierwszym wyborem. Nawet przemyślenia Stevie na temat jej własnego ciała oraz ogólnego braku pewności siebie chwytały mnie za serce, bo z pewnością każdy z nas, nawet najbardziej pewni swojego ciała, ma chwile zwątpienia. A najwspanialszym lekarstwem na takie chwile jest otaczanie się bliskimi, którzy okażą nam wtedy bardzo potrzebną miłość.

Mam wrażenie, że w momencie, gdy bohaterowie sami w sobie są tak realistycznymi i interesującymi postaciami, o wiele łatwiej jest mi książkę pokochać, bo naprawdę czuję wtedy, że ich rozumiem. I tak też było teraz, bo szybko pokochałam Stevie i Zandersa. Ta dwójka to jednocześnie wybuchowe połączenie, co z pewnością wyczujecie w ich licznych, pełnych chemii i seksualnego napięcia chwilach, ale to też po prostu dwójka osób, która zmaga się z wieloma demonami i pragnie jedynie prawdziwego poczucia bezpieczeństwa i bycia dla kogoś pierwszym wyborem. Ofiarują sobie właśnie to, czego zawsze pragnęli, ale o czym nie śmieli marzyć, a to czyni ich historię tym piękniejszą. Szykujcie się na dużo humoru i pikanterii, ale też chwil pełnych wrażliwości i szczerości.

Myślę, że Mile High to będzie powieść idealna dla czytelników takich jak ja, którzy lubią po prostu czytać o życiu bohaterów, nawet jeśli fabularnie nie dzieje się nic nadzwyczajnie interesującego. Porusza wiele ważnych tematów, rzuca światło na rozmowy o zdrowiu psychicznym mężczyzn, mówi o toksycznych relacjach rodzinnych, a przy tym jest po prostu świetnie napisanym, cudownym romansem (i to na dodatek z motywem hokeja!). Stevie i Zanders są postaciami jak my wszyscy - pragnącymi jedynie wsparcia i miłości innych osób. Bycia czyimś pierwszym wyborem. Jestem zachwycona tą książką i już nie mogę się doczekać kolejnych części. Polecam wam ją całym serduszkiem!


Urodzona i wychowana w Kalifornii Północnej Liz Tomforde jest najmłodszą z piątki dzieci. Dorastała tam, grając w różne sporty i je oglądając. Uwielbia wszystko, co jest związane z romansami, podróżowaniem, psami i hokejem. Sama jest stewardesą, a kiedy nie podróżuje i nie pisze, skupia się na czytaniu dobrych książek lub zabieraniu Luki, swojego golden retrievera, na wędrówki po rodzinnym mieście.

Tytuł: Mile High
Autorka: Liz Tomforde
Seria: Windy City. Tom 1
Data premiery: 15.02.2024
Wydawnictwo: NieZwykłe
Liczba stron: 622
Ocena: 9/10

Współpraca reklamowa/patronacka z Wydawnictwem NieZwykłym:


Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia