piątek, 7 czerwca 2024

Elizabeth O'Roark - Lato, kiedy cię poznałam



Oboje zrobią wszystko, żeby się nawzajem ochronić… nawet jeśli właśnie to ma rozdzielić ich na zawsze

Kiedy Juliet zamieszkała z rodziną pastora, myślała, że jej życie w końcu się ułoży. A gdy związała się z synem duchownego – Dannym – uwierzyła, że może być naprawdę szczęśliwa. Niestety to szczęście nie potrwało długo. Rodzina, która ją przygarnęła, zaczęła postrzegać ją tylko jako potulną kandydatkę na przyszłą żonę chłopaka, mającą ciągle okazywać wdzięczność za dach nad głową. Juliet czuła się przytłoczona dźwiganiem na swoich barkach całego ciężaru prac domowych.

Dziewczyna szybko nauczyła się ukrywać swoją prawdziwą osobowość. Starała się dopasować do oczekiwań swoich dobroczyńców i być jak najlepszą dziewczyną dla Danny’ego. Wszystko to się jednak zmienia, gdy pewnego lata Danny przyprowadza do domu swojego przyjaciela z college’u. To właśnie Luke pierwszy dostrzegł wartość Juliet. To on obudził w niej pragnienie wolności i gonienia za własnymi marzeniami.

A kiedy wszystko wokół się zmieniło, ich więź pozostała tak samo silna jak zawsze.


Sięgając po nową serię Elizabeth O'Roark na fali miłości do "Nie taki diabeł straszny" - jednej z, moim zdaniem, najbardziej niedocenianych serii romansów - zupełnie nie spodziewałam się najboleśniejszej, łamiącej duszę i serce historii, jaką dane mi było przeczytać w tym roku. I z pewnością nie wiedziałam, że piszę się na powieść, po której poczuję się tak, jakby wyssano ze mnie całą radość z życia, bo tak zapomnę się w bólu bohaterów, że ciężko mi się będzie po tym pozbierać. A więc, jeśli tak, jak ja, oczekiwaliście czegoś w podobnym klimacie, w końcu ta seria ma dziać się w tym samym świecie, co "Nie taki diabeł straszny", to ostrzegam - szykujcie się na cierpienie, łzy i historię, która was zniszczy.

Juliet dobrze wie, co to znaczy stracić wszystko. Kiedy więc pozostaje bez dachu nad głową i przygarnia ją religijna rodzina Allenów, jest zdeterminowana zrobić wszystko, aby okazać im należytą wdzięczność i zasłużyć na ich miłość - nawet jeśli oznacza to dopasowywanie się do każdego aspektu ich życia i umawianie się z ich synem. Nie zdaje sobie jednak sprawy, jak bardzo jest przy tym nieszczęśliwa, dopóki pewnego razu Danny nie przyprowadza do ich domu swojego przyjaciela, Luke'a. Przystojny surfer z wyglądem boga, na którego leci każda dziewczyna, od razu zachodzi jej za skórę. Jednak dopiero po jakimś czasie Juliet zdaje sobie sprawę, co jest tego powodem - Luke budzi w niej uczucia i pragnienia, których nie powinna czuć. To Luke dostrzega, że Juliet jest tak naprawdę namiastką siebie i tłamsi swoje pragnienia, aby być idealną kandydatką na przyszłą żonę syna Allenów, bo nie chce utracić ich miłości. I to on budzi w niej pragnienie podążania za własnymi marzeniami. Ale Juliet zawsze pragnęła rodziny, choć nigdy nie czuła się ich warta, a krok w jego stronę mógłby oznaczać utratę jedynego gruntu pod nogami, jaki zaznała w swoim życiu. 

Nie jestem pewna, czy to był mój błąd, czy nie, ale ja do tej książki podeszłam tak naprawdę w ciemno. Miałam jedynie jakieś założenia na podstawie opisu, ale nawet nie zagłębiałam się przed lekturą w opinie, bo ufam tej autorce, że zawsze trafi w mój gust. I oto proszę, zaskoczyła mnie historią, która mnie zdruzgotała. Wykończyła emocjonalnie, aż poczułam się wrakiem człowieka. To jedna z najboleśniejszych, pięknych w swojej tragedii historii miłosnych, jakie czytałam w całym swoim życiu i nawet nie wiem, jak ją powinnam ocenić, bo nawet nie podejrzewałam, że przeczytam coś takiego.

Ile bylibyście w stanie zrobić dla miłości? Do czego byście się posunęli, aby osoba, na której zależy wam najmocniej na świecie, była szczęśliwa i bezpieczna, nawet jeśli z daleka od was? Tak naprawdę cała historia Juliet i Luke'a sprowadza się do tych dwóch pytań, zmuszając ich do zmierzenia się z nieuchronnym i wieloletnim bólem, wynikającym ze skomplikowanej sytuacji. Chciałabym móc się złościć na Juliet za to, że przez lata pozwalała innym podejmować za nią decyzje, ale tak ciężko to robić, kiedy jej sytuacja łamie ci serce. Czułam się, jakby ciężar przygniatał mi klatkę piersiową, gdy czytałam, jak nisko ceni swoje życie i swoją wartość. Jak pozwala, by osoby wokół niej ją wykorzystywały, bo właśnie tak rozumiała miłość.

Nienawidzę rodziny Danny'ego i jego samego za to, że wykorzystali jej pragnienie posiadania prawdziwej rodziny i jej strachu o utratę dachu nad głową dla swoich własnych korzyści i pragnień. I chociaż każda historia ma dwie strony i logiczna część mnie rozumie, że niekoniecznie są oni czarnymi postaciami w tej historii, to tak bardzo ich nienawidziłam za to, że przez lata pozwalali Juliet czuć się tak, jakby tylko na to zasługiwała - na dopasowywanie się do nich jak klocek do dziury w zabawce, bo inaczej mogłaby utracić ich miłość i wsparcie. To najgorsza rzecz, jaką można zrobić osobie, której nikt nigdy nie postawił na pierwszym miejscu - sprawić, że będzie bała się każdego kroku i wyboru, w obawie, że ta upragniona miłość zostanie jej odebrana.

Jednocześnie najpiękniejszym elementem tej historii jest to, że nieważne co się dzieje, nieważne w jakim momencie życia znajdują się Juliet i Luke i jak bardzo wszystko jest przeciwko nim, to ich miłość do siebie popycha ich do przodu. Nawet jeśli musi być cicha. Nawet jeśli jest sekretem, który mógłby zniszczyć wszystko dookoła. Wybierają siebie raz za razem, nawet gdy nie są tego świadomi. Ich historia w najbardziej bolesny sposób ukazuje, że dla ukochanej osoby gotowi jesteśmy zrobić wszystko, nawet zrezygnować z własnego szczęścia, co widać w czynach Juliet raz za razem. Nigdy nie prosi o nic dla siebie, nigdy nie stawia siebie na pierwszym miejscu, ale dla Luke'a jest gotowa błagać, zniszczyć własne szczęście i wybrać nawet życie z dala od niego. Jest w tym pewien element tragedii, a może nawet toksyczności, ale to właśnie dzięki temu nie można się od ich historii oderwać.

Chociaż zazwyczaj nie sięgam po smutne książki, to nie tak, że stronię od nich całkowicie - muszę być po prostu w odpowiednim humorze i poczuć się przygotowana na to, że moje serce zostanie złamane. I chociaż nie spodziewałam się aż takiego bólu, to byłam przygotowana na emocjonalną historię, która być może pomoże mi wyjść z majowego zastoju czytelniczego - i miałam rację. Bo ta powieść mnie pochłonęła, ale była to przygoda tak emocjonalnie wykańczająca, że nie potrafiłam się po niej podnieść i pozbierać. Dzięki rozdziałom z przeszłości i teraźniejszości mamy szansę dostrzec całą beznadzieję tej sytuacji i chyba to jest najtrudniejsze. Bo możemy się wściekać i frustrować na decyzje bohaterów, ale gdy jest się tak złamanym, tak podkopanym, że zanika poczucie, że zasługujemy nawet na odrobinę szczęścia, strach sprawia, że robimy nawet mało rozsądne rzeczy.

Wiem, że to nie będzie książka dla każdego, więc nie napiszę zwykłego "polecam". Autorka porusza tutaj tak wiele trudnych tematów, takich jak gwałt, śmierć, czy samobójstwo, opisuje ciężkie życie Juliet i ciągle stawia bohaterów przed trudnymi wyborami, że nie zrobiłabym wam tego, pisząc, że każdy musi ją przeczytać. Ale jeśli chcecie coś, co was emocjonalnie pochłonie, zaangażuje do tego stopnia, że wasze serce już nigdy nie będzie takie samo, to możecie dać jej szansę. Tak naprawdę moja jedyna krytyka wobec tej historii tyczy się tego, że nie było tu wystarczająco szczęścia, aby zbalansować tę tragedię i smutek. Chciałabym przeczytać trochę więcej, niż tylko kilka stron o tym, jak po całym tym cierpieniu w końcu wszystko się układa. Myślę, że i Luke, i Juliet, ale też i my, na to zasłużyliśmy.







ELIZABETH O'ROARK po latach pisania publikacji medycznych, postanowiła, że w końcu chce zacząć pisać coś, co jest tylko i wyłącznie wytworem jej wyobraźni. Jej powieść Przebudzenie Olivii zyskała ogromne uznanie fanów w Polsce i za granicą, a także została nagrodzona złotym medalem Independent Publisher Book Awards. Elizabeth mieszka w Waszyngtonie z trójką swoich dzieci.







Tytuł: Lato, kiedy cię poznałam
Autor: Elizabeth O'Roark
Tytuł w oryginale: The Summer We Fell
Seria: Pewnego lata. Tom 1
Data premiery: 8 maja 2024
Wydawnictwo: Papierowe Serca
Liczba stron: 360
Ocena: 8/10

Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Papierowe Serca:

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia