Oni dali nam magię. My oddaliśmy im wszystko, co mieliśmy.
Dawniej magia istniała tylko w wyobraźni. Była tajemniczą siłą, która czyniła cuda. Ale magia taka nie jest. Rayne wie o tym lepiej niż ktokolwiek inny. Prawdziwa magia jest mroczna i niebezpieczna, a jednocześnie wydaje się jedyną szansą na przetrwanie w biednych dzielnicach Londynu. Za pomocą tajemniczych artefaktów – sigili – dziewczyna może wykorzystywać działanie mieniącej się błękitem substancji… i dzięki niej walczyć.
Lecz kiedy magia wymyka się spod kontroli, Rayne jest w stanie pomóc tylko jednej osobie – pewnemu chłopakowi. On, władca najpotężniejszych sigili świata, stawia ją przed wyborem: albo magia płynąca w jej żyłach pozbawi ją życia, albo zwiąże to życie z Mrocznymi Sigilami. Już na zawsze.
Annę Benning pokochałam już za trylogię Vortex, jedną z moich ulubionych młodzieżówek science fiction, a więc z wielką chęcią sięgnęłam po Mroczne Sigile. W swojej nowej trylogii autorka zgłębia tematykę poruszaną przez wielu od lat, a jednak udaje jej ukazać ją w sposób intrygujący i złożony, dając początek naprawdę wciągającej serii, która na każdym kroku zaskakuje. Jak na pierwszy tom byłam pozytywnie zaskoczona tym, jak umiejętnie bawiła się różnymi wątkami, budując napięcie aż do samego końca. I już nie mogę się doczekać kontynuacji!
Rayne od młodego wieku wie, czym jest przetrwanie. Porzucona przez matkę po śmierci ojca trafiła pod opiekę okrutnego i niebezpiecznego Lazarusa. W jej świecie to magiczna substancja zdaje się być jedynym sposobem na przeżycie w biednych dzielnicach Londynu. Za sprawą Sigili, artefaktów wypełnionych magią, Rayne często bierze udział w walkach, dzięki którym można zdobyć duże pieniądze. Kiedy jednak podczas jednej z najważniejszych walk jej magia wymyka się spod kontroli, a życie jej i jej przyjaciółki Lily staje w niebezpieczeństwie, dziewczyna może być zmuszona do współpracy z najbardziej niespodziewanym sojusznikiem. Na jaw wychodzi nowa prawda na temat jej i mrocznej magii, która może zmienić wszystko. Aby przeżyć... musi tylko nauczyć się ufać jednemu z najpotężniejszych chłopaków władających magią, który ani trochę nie budzi w niej zaufania.
Pierwsze tomy serii zazwyczaj czyta się jak pewien przewodnik i wprowadzenie do nowego świata i Czego pragnie magia nie jest wyjątkiem. Podzielona na sześć części książka na początku (przynajmniej przez pierwszą część) bardzo powoli wyjawia swoje największe atrybuty, przez co ciężko było mi się w fabułę w pełni zaangażować. Dopiero po jakimś czasie akcja nabiera takiego tempa, że ciągle czymś zaskakuje. System magii nie jest oczywisty i łatwy do przewidzenia, razem z bohaterką odkrywamy jego granice, historię i możliwości.
W tym świecie najbiedniejsi walczą o wolność, jaką może dać im odrobina magii, a ci najbardziej zdesperowani są gotowi oddać za nią wszystko, nawet posunąć się do najbardziej destrukcyjnych czy morderczych czynów. Jedynie Najwyżsi, ludzie z Mirroru, odległego świata, nie muszą się martwić o jej brak - a przynajmniej takie chodzą pogłoski. Rayne natomiast marzy jedynie wyrwać się z rąk opiekuna i zabrać ze sobą najlepszą przyjaciółkę, co popycha ją do podjęcia kilku emocjonalnych i irracjonalnych decyzji. Czasami frustrowała mnie jej porywczość i skłonność do robienia rzeczy pod wpływem chwili. Wpakowywała się tym w kłopoty bez myślenia o innych, przez co chwilami miałam ochotę nią potrząsnąć. Z drugiej strony autorka bardzo fajnie ukazuje zmagania osoby, która zostaje rzucona na głęboką wodę w świat, którego nie zna i któremu nie ufa.
Nie chcę zdradzać ważnych elementów fabuły, więc staram się pisać o wszystkim bardzo ogólnikowo, ale pojawienie się nowych osób - Adama, Celine, Matta, Doriana - sprawia, że jeszcze trudniej się połapać w tym, komu można w ogóle zaufać. Do samego końca przez moją głowę przewijały się wątpliwości, kto jest tym dobrym, a kto tym złym, a zakończenie pozostawia z jeszcze większą ilością pytań, przez które najchętniej od razu sięgnęłabym po kontynuację. Jestem naprawdę pod wrażeniem tego, jak autorka skrupulatnie zdradza pewne rzeczy, ale też pozostawia wystarczająco w tajemnicy, aby czytelnik powracał po więcej.
Oczywiście nie byłaby to też książka Benning bez romansu, który tutaj rozwija się powoli i ostrożnie, ale też w bardzo naturalny sposób. Pomiędzy Rayne i Adamem na samym początku pojawia się wiele nieufności, którą muszą przepracować - a do tego potrzeba czasu. Podoba mi się jednak to, że w naturalny sposób się na siebie z czasem otwierają i odkrywają, jak dobrze się rozumieją, nawet jeśli związek między nimi nie powinien mieć miejsca. To kolejny z wątków, który tak naprawdę tutaj zostaje jedynie muśnięty i pozostawia pole do rozwoju w kolejnych tomach, a ja jestem bardzo ciekawa, co autorka sobie dla nich zaplanowała.
Myślę, że chociaż Mroczne Sigile. Czego pragnie magia to książka, która zajmuje chwilę, aby się rozkręcić, to mimo wszystko daje dobry początek ciekawie zapowiadającej się trylogii. Przekonałam się już, że Anna Benning potrafi tworzyć naprawdę wciągające i nietuzinkowe młodzieżówki fantasy, więc ufam, że kolejne tomy będą tylko lepsze i jeszcze bardziej angażujące. Jestem ogromnie ciekawa dalszych losów Rayne, Adama, Matta i reszty - obyśmy nie musieli długo czekać na drugi tom! Jeśli macie ochotę na kawał dobrego fantasy YA to bardzo wam polecam zapoznać się z tą historią.
Anna Benning urodziła się 1 marca 1988 roku w Schweinfurcie. Już od najmłodszych lat pasjonowała się książkami. Po studiach literackich i pracy jako recenzentka zatrudniła się w wydawnictwie. Pewnego dnia postanowiła spisać na papierze swoje historie. Trylogia „Vortex” to jej debiut literacki, który przed opublikowaniem długo przeleżał w szufladzie.
Tytuł: Mroczne Sigile. Czego pragnie magia
Autor: Anna Benning
Seria: Mroczne Sigile. Tom 1
Tytuł w oryginale: Dark Sigils. Was die Magie verlangt
Data premiery: 09.10.2024
Wydawnictwo: Must Read
Liczba stron: 528
Ocena: 8/10
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)