Reese Annesley i Chase Parker poznali się, będąc na randkach z różnymi ludźmi. Reese była w trakcie telefonowania do przyjaciółki, aby ocaliła ją przed nudną randką, kiedy z ciemności wyjawił się nieznajomy mężczyzna, komentując jej okropne zachowanie. Zdenerwowana Reese kazała mu nie wsadzać nosa w nie swoje sprawy i wróciła do swojej beznadziejnej randki. Przystojny nieznajomy miał jednak zupełnie inne zamiary i wkrótce przysiadł się do jej stolika, odgrywając przed jej partnerem rolę jej pierwszego chłopaka i przyjaciela z dzieciństwa, tym samym zawstydzając Reese. Po ich spotkaniu w restauracji, Reese była przekonana, że już nigdy nie spotka Chase'a, chociaż ten wydawał się nie opuszczać jej myśli. Szybko jednak wszystko się komplikuje, bo Reese dostaje nową posadę w firmie, gdzie szefem jest nikt inny, jak seksowny mężczyzna z restauracji.
Jeszcze nie tak dawno nie byłam zbyt wielką fanką twórczości Vi Keeland. Przeczytałam kilka jej erotyków, jedne mi się podobały, inne były takie sobie. Dopiero po lekturze "Egomaniaca" zaczęłam się przekonywać do jej książek. Natomiast po przeczytaniu "Bossmana" autorce udało się całkowicie zdobyć moją sympatię.
Tytułowym Bossmanem jest Chase Parker, właściciel dobrze prosperującej firmy usytuowanej w Nowym Jorku. Jest bogaty, jego pracownicy go lubią, a w jego łóżku nigdy nie brakuje pięknej kobiety. Jego postać polubiłam od razu, chociażby ze względu na jego charyzmę i umiejętność dopasowania się do każdej sytuacji. Zdecydowanie bym go polubiła, gdybyśmy spotkali się w prawdziwym życiu. Jego humor, kreatywność, troskliwość, ogromne serducho sprawiły, że zupełnie dla niego przepadłam. Najbardziej zapadły mi w pamięci ostatnie strony, to jak zaopiekował się Reese - nie zdradzę sytuacji, ale rany, zupełnie wtedy rozmiękłam. Chase Parker to facet do którego aż miło powzdychać, nawet jeśli przez kartki książki. Moją sympatię zdobyła również Reese. Jest kobietą pełną pasji, o równie ciepłym sercu jak Chase. Wiemy o niej o wiele mniej, ale wystarczająco, by wczuć się w jej postać i ją polubić. Mam do niej ogromny szacunek, za to jaką wyrozumiałością się wykazywała, kiedy Chase walczył z demonami przeszłości.
Postać Chase'a trochę przyćmiła Reese, głównie dlatego, że jego historia została bardziej zgłębiona. Autorka przedstawiła pewne sytuacje z jego życia, wstawiając co jakiś czas rozdziały z jego przeszłości. Przedstawiła historię, która ukształtowała go na człowieka, jakiego poznaje Reese. Wstawki były świetnym pomysłem, chociaż jednocześnie żałuję, że Reese także nie dostała czegoś takiego, bo miała równie ważną historię do opowiedzenia. Chase i Reese przeszli przez wiele, a jednak oboje byli niezwykle silnymi, łatwymi do polubienia postaciami.
Dynamika pomiędzy nimi była świetna i dawno nie czułam tyle chemii pomiędzy postaciami. Zaczęło się od zaprzeczania jakiegokolwiek przyciągania i wspólnych przekomarzanek. Oboje sprawdzali jak daleko są w stanie zajść w tej relacji, niepewni czy powinni stworzyć coś więcej, a jednak niegotowi, aby dać drugiej osobie odejść. Niektóre sytuacje nie pozwalały, aby z mojej twarzy zniknął uśmiech na długo po zakończeniu rozdziału. Uwielbiam też to, że nie wskoczyli razem do łóżka od razu, bo tak naprawdę to pojawiło się dużo, dużo później. Budowanie seksualnego napięcia pozwoliło na większą intensywność wrażeń, kiedy wreszcie do tego doszło. Wszystko nagle stało się większe, ważniejsze.
Myślę, że na długo zapadnie mi w pamięci rozpoczęcie i zakończenie książki. Vi Keeland świetnie sobie to przemyślała i chociaż może być to trochę cliche, nawet pisząc o tym teraz i wspominając te rozdziały, mam szeroki uśmiech na twarzy. O ile początek to po prostu zapoznanie Chase'a i Reese (które swoją drogą sprawiło, że śmiałam się jak głupia), tak zakończenie wydawało się idealnym zawiązaniem ich historii, a miało o wiele głębsze znaczenie, niż mogło się wydawać.
"Bossman" to genialna książka, taka którą pożera się za jednym podejściem, bo wręcz nie da się jej odłożyć. Uzależnia swoim humorystycznym, seksownym tonem, jednocześnie skontrastowanym z sytuacjami, które łamią serce i wywołują łzy. Historia Reese i Chase'a to idealne połączenie wszystkiego, czego lubię w takich erotykach - świetna, wciągająca historia, oraz wręcz namacalna chemia między głównymi bohaterami. Może nie jest to książka, która odmieni wasze życie, ale warto ją przeczytać chociażby dlatego, że świetnie spędza się przy niej czas. Gwarantuję wam, że główni bohaterowie skradną wasze serca!
Tytuł: Bossman
Autor: Vi Keeland
Data premiery: 21 czerwca 2018
Liczba stron: 326
Wydawnictwo: Kobiece
Ocena: 9/10
Na wakacje będzie idealną lekturą. 😊
OdpowiedzUsuńWakacje, czy nie, warto przeczytać :D
UsuńChcę w końcu poznać twórczość autorki i możliwe, że skuszę się na tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz poznać jej twórczość, to zacznij od tej książki. Spodoba ci się :D
UsuńCiekawy tytuł, ale średnio lubię takiego rodzaju książki o tematyce erotycznej :)
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/06/royal-tom-1-krolestwo-ze-szka-royal-tom.html
Ja jestem wybredna jeśli chodzi o erotyki i rzadko która książka mi się tak naprawdę podoba, a "Bossman" był świetny. Ale nic na siłę, jeśli nie lubisz, to w porządku ;)
UsuńMnie autorka kupiła Graczem :D Potem czytałam inną jej książkę i co prawda, już mnie tak nie porwała jak Gracz, ale dobrze mi się ją czytało, więc z chęcią będę sięgać po książki autorki. Tą również mam w planach i liczę, że również będę się dobrze przy niej bawić. :)
OdpowiedzUsuńTak, Gracz był fajny :D Bossman powinien ci się spodobać ;)
UsuńGdyby nie te terminy to już bym ją czekała :D Jestemm baaaardzo ciekawa, czy mi się spodoba, ale mam dobre przeczucia :D
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Spodoba, spodoba :D Chase'a nie da się nie polubić :3
UsuńPochłonęłam tę książkę w jeden dzień i to była świetna zabawa. Bardzo spodobał mi się pomysł jak poznali się bohaterowie, bo to było bardzo zabawne. Liczę, że autorka ma więcej takich książek.
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Fantastic books
Też mi się to podobało, a nawet nie wiem czemu :P Jak mówiłam, u mnie różnie było z książkami autorki, ale Bossman i Egomaniac były świetne :D
UsuńOd czasu do czasu lubię poczytać takie książki, myślę że ta przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Grovebooks
Raczej by ci się spodobała, warto spróbować :D
UsuńEgomaniaca czytałam i polubiłam. Teraz czas na Bossmana, skoro polecasz, tym większą mam ochotę. Tacy bohaterowie to skarb!
OdpowiedzUsuńPOCZYTAJ ZE MNĄ
To super, oby ci się spodobało! :D
UsuńSuper ksiazka czytałam ja dwa razy A wiecie czy będzie może druga cześć
OdpowiedzUsuń