Mało jest takich książek, które wiem, że mi się spodobają, nawet zanim zacznę je czytać. Właściwie dzieje się to bardzo rzadko, ale z tą książką po prostu czułam, że to historia idealnie wpasowująca się w moje gusta. Bardzo długo wyczekiwałam jej premiery, a tak naprawdę to nie wiedziałam nic o autorce, nie czytałam też żadnych innych recenzji. Zdałam się na moją intuicję i całkowicie przepadłam.
Czasami życie musi potraktować nas bardzo boleśnie, aby wreszcie pozwolić na odpoczynek i szczęście. Tak właśnie dzieje się w przypadku nastoletniej Rowe, która w jednej chwili jest normalną, szczęśliwą nastolatką, a w drugiej w wyniku szkolnej strzelaniny zostają jej odebrane nie tylko najlepsza przyjaciółka i chłopak, ale jej szczęście, poczucie bezpieczeństwa i chęć do życia. Na długi czas zamyka się w sobie, a jej rodzina zmuszona jest przenieść Rowe na nauczanie domowe. Po dwóch ciężkich latach uczenia się, jak radzić sobie z tragedią, jaka na nią spadła i problemami, które ciągle ciążą jej na barkach, bohaterka postanawia rozpocząć studia w mieście na drugim końcu kraju i rozpocząć nowe życie.
Ginger Scott w subtelny sposób poruszyła tak delikatny dla amerykanów temat, a mianowicie - strzelaniny w szkole. To przerażające, ale doszliśmy do takiego momentu, kiedy jest ich tak wiele, że nie jesteśmy w stanie odróżnić danych tragedii od siebie. A przecież nie powinno tak być - młodzi ludzie nie powinni ginąć. Autorka dała nam wgląd w umysł osoby, która była świadkiem wydarzeń i która straciła przez nie ukochane osoby. Ukazała nie tylko jej cierpienie wywołane śmiercią przyjaciółki i tragedią ukochanego chłopaka, ale też jak mocno wpłynęło to na jej charakter i zachowania.
Jestem pełna podziwu tego, jak dobrze Rowe sobie radziła. Chociaż o takich wydarzeniach nie da się zapomnieć tak łatwo - a nawet nie trzeba - to uważam, że powinna być dumna z tego, że w końcu zrozumiała, co tak naprawdę jest ważne. I mam tu na myśli pamięć, ale też nie pozwolenie na to, by przeszłość już na zawsze rządziła jej losem. Chociaż droga Rowe była wyboista, w końcu jej się udało. I mam nadzieję, że każdy, kto musiał przechodzić przez to, co bohaterka, odnajdzie swój spokój.
Na studiach Rowe poznaje Nate'a, który, o rany, skradł moje serce w ciągu sekund. Pisząc, że jest popularnym sportowcem opisałabym praktycznie każdego męskiego bohatera romansów, a Nate był kimś o wiele więcej, niż schematyczną postacią. Ma ogromne serce i świadczy o tym chociażby sam fakt, że wybrał studia ze względu na swojego brata na wózku, pragnąc być przy nim. Tyle razy sprawił, że się rozpływałam w zachwycie, że przestałam liczyć. Miał też swoje wady i popełnił niejeden błąd, co tylko sprawiło, że jego postać była bardziej realistyczna.
Rowe i Nate spotykają się przypadkowo i trochę niezręcznie. Ale pomiędzy nimi natychmiastowo pojawia się niespodziewane przyciąganie. Tej dwójki wręcz nie dało się razem nie pokochać - ich historia od razu skrada serce i wciąga. Mamy dziewczynę po przeżyciach, która stara się poukładać swoje życie na nowo i otworzyć na miłość oraz chłopaka, który jest gotowy zrobić wszystko, aby zdobyć jej serce. I chociaż były momenty kiedy łamało mi się dla nich serce, byłam zachwycona każdym fragmentem tej książki. Uwielbiam poczucie humoru bohaterów i to, jak swobodnie czuli się w swojej obecności. Potrafili rozmawiać na poważne tematy, ale też z siebie drwić i ucinać psikusy.
"Zapadnij w serce" to słodka i piękna historia miłosna z nutką dobrego humoru, ale też dramatu. Ale przede wszystkim ukazuje drogę do uzdrowienia i siłę miłości, dzięki której można przetrwać wszystko. Autorce udało się doprowadzić mnie do śmiechu, łez, a także załamania nerwowego, bo tak mnie książka wciągnęła, a ja nie miałam czasu, aby do niej porządnie przysiąść i przeczytać. Ta książka ma w sobie wszystko, co powinien zawierać dobry romans i jestem w niej absolutnie zakochana! Już nie mogę się doczekać historii brata Nate'a - Tysona.
Tytuł: Zapadnij w serce
Autor: Ginger Scott
Tytuł oryginału: This is Falling
Seria: Falling. Tom 1
Data premiery: 19 września 2018
Wydawnictwo: Kobiece
Liczba stron: 368
Ocena: 10/10
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu! :)
Muszę przyznać, że ta książka bardzo mnie ciekawi. 😊
OdpowiedzUsuńW takim razie warto ją przeczytać :)
UsuńWidzę, że wartościowa i niesamowicie romantyczna opowieść, chociaż porusza tak poważny temat. Jestem ciekawa! I jaka cudna okładka <3
OdpowiedzUsuńPOCZYTAJ ZE MNĄ
Zdecydowanie! I okładka też mi się bardzo podoba :D
Usuń