sobota, 20 kwietnia 2019

Katy Evans - Magnat


Bryn Kelly marzy o rozwinięciu swojego pomysłu na biznes i w tym celu szuka inwestora. W tym celu zwraca się o pomoc do Aarica Christosa, znanego biznesmena. Żeby tego było mało, Aaric jest także jej kolegą z czasów licealnych. Wtedy też łączyła ich przyjaźń, która mogłaby rozwinąć się w coś więcej, gdyby tylko Bryn na to pozwoliła. Jednak ich relacja w końcu się rozpadła, a Aaric i Bryn nie widzieli się przez dobrą dekadę. Teraz jest zdeterminowana, by przekonać go do swojego pomysłu i uzyskać jego pomoc. Niestety Aaric to nie jest już ten sam chłopak, którego zapamiętała. Teraz jest zimny, niezainteresowany i dobrze pamięta, że lata temu został przez nią odrzucony. Czy Bryn uda się go do siebie przekonać? Za jaką cenę?

Wesołych Świąt Wielkanocnych, smacznego jajka, mokrego Śmigusa Dyngusa oraz samych słonecznych i cudownych dni, kochani!


Katy Evans to autorka, której książki od lat mi się przewijały w przeróżnych miejscach, a jednak do tej pory nie miałam jeszcze okazji, aby sprawdzić jej twórczość. Kiedy nadarzyła się taka okazja, postanowiłam dać jej szansę. Ale czy było warto?

Zdaje się, że romansów biurowych jest już na rynku wystarczająco, a jednak ciągle pojawia się coś nowego. I chociaż nie jest to typowa relacja szef-podwładna, to jednak mamy tu do czynienia z potężnym biznesmenem i dziewczyną, która zaczyna z nim współpracować, pragnąc rozwinąć swój własny biznes. Zastanawiacie się pewnie, czy można opowiedzieć jeszcze coś, czego jeszcze nie było? Przyznam się szczerze, że zabierając się za tę książkę nie miałam większych oczekiwań. Czytałam pozytywne recenzje innych czytelniczek, ale jednak nie oczekiwałam, że będzie to historia, na której punkcie oszaleję. Co nie zmienia faktu, że miałam malutką nadzieję, że może autorka w jakiś sposób mnie pozytywnie zaskoczy. Niestety, "Magnat" okazało się być historią schematyczną, przewidywalną i niczym nie wyróżniającą się wśród innych.

Jak to w tego typu romansach bywa, naszą główną bohaterką jest Bryn Kelly, młoda, miła dziewczyna, która marzy o rozwinięciu własnej przedsiębiorczości. Niestety dotychczas spotykała się z samymi odmowami od swoich potencjalnych inwestorów, więc jej ostatnią deską ratunku jest znany biznesmen, Aaric Christos (swoją drogą, co to za imię?), mężczyzna, który jeszcze w czasach licealnych był jej przyjacielem, a także chłopakiem, który był nią mocno zauroczony, a którego Bryn odrzuciła. Możecie sobie wyobrazić, jaka to niezręczna sytuacja - zwracać się o pomoc pieniężną do człowieka, którego ponad dekadę temu się odrzuciło i którego nie widziało się od lat. Ale Aaric zdaje się zostawił Bryn w swojej przeszłości. Teraz jest miliarderem, któremu zazdroszczą ludzie na całym świecie, a na dodatek ma przepiękną dziewczynę, którą, jak plotka mówi, ma zamiar poprosić o rękę.

Teraz Aaric nie jest już tym chłopcem, który lata temu walczył o jej względy. Na pierwszy rzut oka jest zimny, bezwzględny, zamknięty i niezainteresowany. Rolę się odwracają, bo teraz to Bryn musi udowodnić, że jej pomysł jest wart pieniędzy Aarica. A jak się można domyślić, im dłużej przebywa w jego towarzystwie, tym więcej dawniej skrywanych uczuć wychodzi na powierzchnię. Bardzo chciałam śledzić losy Aarica i Bryn z zapartym tchem, ale tak naprawdę w całej książce nie działo się nic ciekawego, nic co wbiłoby mnie w łóżko. Bohaterowie byli w porządku i tak naprawdę nie mam do czego się przyczepić, ale nie mieli w sobie nic, co sprawiłoby, że ich pokochałam. Byli dość nudni i schematyczni, nie wyróżniło ich nic wśród setek takich samych bohaterów i z czasem po prostu wylecą mi z głowy.

Nie chodzi mi o to, aby ocenić książkę negatywnie, bo ona nie była zła. Po prostu czegoś w niej zabrakło. Na dodatek kiedy autorzy przez większą część książki piszą tak naprawdę o niczym, a potem w ostatnich kilkudziesięciu stronach zrzucają na czytelnika wielką bombę, wcale nie wychodzi to tak, jaki był zamysł. To nie jest szokujące, a raczej wyssane z palca tylko po to, żeby coś się zadziało. I tutaj niestety tak było, a zakończenie tylko bardziej mnie rozczarowało. Zwłaszcza, że nie wyjaśniła się najważniejsza sprawa. Nie poczułam tej historii swoim sercem, nie wywołała we mnie oczekiwanych emocji.

"Magnat" to pod żadnym pozorem nie jest zła książka, aczkolwiek ja wiem, że nie zostanie ona na długo w mojej pamięci i raczej już nigdy do niej nie wrócę. Bohaterowie byli sympatyczni, ale nie było między nami żadnej chemii. Gdyby autorka popracowała nad akcją być może trochę bardziej bym się w historię wciągnęła, ale dla mnie było nudnawo i nie jestem pewna, czy obchodzi mnie ta historia na tyle, by kontynuować dalsze części serii. A szkoda, bo Katy Evans to autorka, o której czytałam wiele dobrego. Książka jest krótka i na pewno niektórym z was umili wieczór. Nie wiem jak wy byście ją odebrali, w końcu każdy z nas ma własne gusta i preferencje, więc decyzję czy warto po nią sięgnąć pozostawię wam :)

KATY EVANS zadebiutowała swoją powieścią erotyczną Real, natychmiast wskakując na listy najlepiej sprzedających się książek na całym świecie. Jest jedną z bestsellerowych autorek New York Timesa, USA Today i Wall Street Journal. Jej książki sprzedały się już w niemal milionowym nakładzie, zostały przetłumaczone na 12 języków. Każda jej kolejna powieść podbija serca czytelników i z miejsca staje się bestsellerem.

Prywatnie Katy jest szczęśliwą mężatką. Lubi biegać i interesuje się astrologią. Chciała zostać pisarką już od 12 roku życia. Pisała początkowo do szuflady, później chciała publikować swoje powieści korzystając z tradycyjnej, wydawniczej drogi. Jednak za każdym razem słyszała, że coś musi zmienić i się poddała. Postanowiła, że napisze książki takie jak chce, tak jak czuje, nie oglądając się na nikogo. Zaczęła publikować swoje tytuły w formie self­publishing i szybko osiągnęła międzynarodowy sukces. Pierwsza książka, Real, chodziła jej po głowie od dawna. Katy uwielbia silnych, seksownych i niegrzecznych mężczyzn, którzy spotykają na swojej drodze niezwykłe kobiety.


Tytuł: Magnat
Autor: Katy Evans
Tytuł w oryginale: Tycoon
Seria: Manhattan. Tom 1
Data premiery: 13 marca 2019
Wydawnictwo: Kobiece
Liczba stron: 281
Ocena: 6/10

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu! :)




6 komentarzy:

  1. Myślę, że książka sprawdzi się idealnie, jako lektura wakacyjna. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się na pewno bardziej podobała niż pierwszy tom Białego Domu :D
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam Białego Domu :P W sumie to nie mam żadnego porównania XD

      Usuń
  3. Lubię takie lekkie historie z przystojniakami, więc z chęcią bym sięgnęła po tę książkę :)
    Pozdrawiam, Pola.
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia