Nawet Rosie Herpin, która para się polowaniem na duchy, nie jest w stanie przewidzieć spotkania dwójki żałobników, przez co zbliża się do sławnego i uwodzicielskiego Devlina de Vincenta. Wszyscy w Nowym Orleanie wiedzą, że spadkobierca rodzinnej klątwy zarówno przeraża, jak i fascynuje. Dla miejscowych Devlin jest diabłem. Dla Rosie jest mężczyzną, który podsyca jej najśmielsze fantazje.
Kiedy atak na przyjaciółkę kobiety okazuje się być powiązany z rodem de Vincentów, Devlin staje się dla niej zagadką, której rozwiązanie może przypłacić życiem.
Mężczyzna wie, czego pragnie od tej seksownej, uwodzicielskiej kobiety, ale co Rosie może chcieć od niego? To pytanie, które staje się naglące – i niebezpieczne – gdy Devlin podejrzewa ją o kopanie w jego przeszłości.
W tej chwili okazuje się jednak, że legendy otaczające ród de Vincentów, mogą w ogóle nie być zmyślone. Rosie będzie musiała odkryć prawdę prowadzącą ją w ramiona mężczyzny, któremu nie zdoła się oprzeć – przystojnego diabła we własnej osobie.
"Devlin" to trzecia i zarazem ostatnia część serii o braciach de Vincent, której osobiście wyczekiwałam najbardziej spośród wszystkich. Devlin jest postacią, która swoim chłodem, sekretami i małomównością intrygowała mnie już od pierwszych stron "Lucyfera", dlatego nie mogłam się doczekać, aż wreszcie znajdę czas, aby przeczytać jego historię i dowiedzieć się o nim czegoś więcej. Chociaż poprzednie dwie części czytało mi się miło, brakowało mi w nich tego czegoś, co sprawiłoby, że zakochałabym się w historii, natomiast okazało się, że Devlin zrobił to z łatwością. Ta część kupiła mnie już w pierwszych rozdziałach i wiedziałam, że zostanie moją ulubioną.
Rosie Herpin kochała tylko jedną osobę - swojego męża, który zmarł dekadę temu i zostawił ją samą. Gdy odwiedza go na cmentarzu, nie spodziewa się wpaść tam na sławnego Devlina de Vincenta, mężczyznę, którego wszyscy nazywają Diabłem. Niespodziewana znajomość jednak nie kończy się tylko na tym. Gdy jej najlepsza przyjaciółka, a zarazem ukochana brata Devlina, zostaje zaatakowana, Rosie coraz więcej czasu spędza w jej towarzystwie. Równocześnie skazana jest również na mieszkającego w tej samej posiadłości Devlina, który doprowadza ją do białej gorączki, a jednocześnie podsyca jej najśmielsze fantazje. Rosie nie może zaprzeczyć, że coś zaczyna czuć do mężczyzny, Devlin jednak nie potrafi pozbyć się wrażenia, że kobieta jest dla niego niebezpieczna. Gdy oboje zaczynają się bliżej poznawać, prawda na temat drugiej osoby może być druzgocąca. Ale czy Rosie zdoła się oprzeć przystojnemu Devlinowi - diabłu we własnej osobie?
Rosie znamy już z poprzednich części, głównie jako przyjaciółkę Nikki. Tak też rozpoznaje ją Devlin, który przypomina sobie, że to ona przedstawiła dziewczynę Rossowi Haidowi, dziennikarzowi, który od lat pracuje nad zniszczeniem rodziny de Vincentów. Devlin przekonany jest, że dziewczyna z nim spiskuje i nie potrafi obdarzyć jej zaufaniem. Ich relacja pełna jest przezabawnych sytuacji, w których to jedno wyzywa drugie, przez co od razu pokochałam ich historię. Rosie to dziewczyna będąca zupełnym przeciwieństwem Devlina, jest przyjacielska, otwarta, doświadczona życiowo, ale jednocześnie pyskata i nie dająca sobą pomiatać. Devlin w porównaniu z nią jest zimny, trochę przerażający, niektórzy opisują go nawet, że wygląda na martwego na zewnątrz. Przynajmniej taki obraz jego postaci poznaliśmy dotychczas, dlatego tak bardzo chciałam go poznać bliżej. I wiecie co? Dawno nie miałam do czynienia z tak kompleksową, interesującą postacią, jaką okazał się być Devlin.
Devlin to najstarszy z braci, a jednocześnie najbardziej skryty, tajemniczy. Różne plotki chodzą na temat jego przeklętej rodziny, niektóre są prawdą, niektóre niekoniecznie, ale wszyscy zgadzają się w jednym - Devlin to wcielenie Diabła, którego boją się wszyscy. Już wcześniej dowiedzieliśmy się, że miał narzeczoną, Sabrinę, której jednak nikt nie lubił. Sam Devlin nie wydawał się być w niej ani trochę zakochany, dlatego pojawiały się kolejne pytania, z jakiego powodu z nią był. Tutaj wreszcie autorka wyjawia nam wiele sekretów z jego życia, które zataił nawet przed swoimi własnymi braćmi. I nagle ten bezwzględny, zimny, arogancki i skryty Devlin okazuje się mieć w sobie o wiele, wiele więcej. Ból, cierpienie, samotność, wściekłość. Kiedy dowiedziałam się pewnych szczegółów z jego życia, dosłownie pękło mi serce. Wielu z nich nawet się nie spodziewałam, a czytanie o nich było jak tortura, bo niesamowicie się do jego postaci przywiązałam, a okazało się, że przez całe swoje życie ukrywał tak wiele bólu. Jasne, facet potrafi być zimnym dupkiem i nie ma co tego ukrywać. Ale jednocześnie dowiadujemy się, co za tym stoi i nagle na każdą sytuację patrzymy całkowicie inaczej. Śledzenie, jak mężczyzna, który nie wierzy w miłość, staje się bezbronny i otwarty w obecności Rosie, jak powoli się w niej zakochuje, to było coś pięknego i niezapomnianego.
Można by powiedzieć, że on i Rosie zupełnie do siebie nie pasują, a jednak ich przyciąganie było tak właściwe. Rosie jest pierwszą osobą w życiu Devlina, która nie boi się mu postawić i powiedzieć, że nie da się mu traktować jak wycieraczkę. Pyskuje mu, drażni go, nie wpada w sidła jego uroku, przez co mężczyzna nie potrafi o niej zapomnieć. Pokochałam Rosie z całego serca, bo to mój typ bohaterki. Uwielbiam, kiedy główna postać nie uzależnia się od potencjalnej miłości, a patrzy na wydarzenia otwartymi oczami. Nie dawała się omamić i zawsze podejmowała rozsądne decyzje, a kiedy trzeba było, mówiła nie. Obserwowanie, jak Devlin musiał sobie poradzić z tym, że istnieje na świecie osoba, która w głębokim poważaniu ma jego nazwisko i która mu się stawia, doprowadzało mnie do płaczu ze śmiechu. Ta dwójka rozbawiała mnie do łez, i to niejednokrotnie. A ich wspólne romantyczne momenty zawsze miały głębsze znaczenie, przez co zakochiwałam się w nich jeszcze mocniej.
Ta część wypadła też najlepiej pod względem wątków paranormalnych - a przynajmniej w moim mniemaniu. Jeśli ktoś tego nie lubi, to nie spodobają mu się też łowy i sesje z duchami, rozmowy z nimi, dziwnie, niezrozumiałe rzeczy dziejące się w posiadłości de Vincentów, i wiele, wiele więcej. Ja osobiście uwielbiam takie klimaty, i o chociaż w poprzednich częściach nie zrobił ten wątek na mnie większego wrażenia, tak tutaj nie mogłam się oderwać od lektury. Odkrywanie kolejnych tajemnic, dziwnie, niewyjaśnione sytuacje przyprawiały mnie o dreszcze, a końcowe rewelacje zszokowały mnie do tego stopnia, że nadal nie potrafię w nie uwierzyć. Bo chociaż miałam swoje podejrzenia, to jednak zobaczyć ich potwierdzenie na papierze, to zupełnie inna sprawa. Jennifer L. Armentrout w tej części przeszła samą siebie.
"Devlin" to bez żadnych wątpliwości najlepsza część z całej serii, zakończenie lepsze, niż mogłabym sobie wyobrazić. Jak w poprzednich częściach miałam wrażenie, że czegoś mi brakuje, tak tutaj wreszcie ono zniknęło i zostałam w pełni usatysfakcjonowana. Książka przepełniona była zaskakującymi zwrotami akcji, sekretami, tajemniczymi wydarzeniami i bohaterami, których pokochałam. Chociaż mam nadzieję, że autorka zaskoczy nas jeszcze jedną częścią (każdy, kto czytał wszystkie części, wie, o co chodzi), to jestem szczęśliwa, że dostaliśmy spojrzenie w przyszłość Rosie i Devlina, a także Nikki i Gabe'a, oraz Luciena i Julii. Polecam tę książkę nie tylko romansoholiczkom, ale także osobom, które uwielbiają sekrety i przedziwne zjawiska paranormalne. Nie polecam czytać w nocy!
JENNIFER L. ARMENTROUT, znana również jako J. Lynn, to znana w Stanach Zjednoczonych autorka, która pisze książki z nurtu young adult. Zasłynęła między innymi z takich publikacji jak "Lux", czy seria "Zaczekaj na mnie". Jennifer pochodzi z Zachodniej Virginii i tam też mieszka do tej pory. Urodziła się 11 czerwca 1980 roku. Autorka twierdzi, iż pisze przez 8 godzin niemal każdego dnia. Natomiast w czasie wolnym uwielbia czytać, oglądać filmy na temat zombie, ćwiczyć oraz... udawać, że pisze!
Autorka jest uznawana za bardzo zaradną osobę, ponieważ bez problemu jest w stanie publikować swoje powieści samemu przy jednoczesnym podpisywaniu i aktywnym realizowaniu kontaktów z prestiżowymi wydawcami, do których na chwilę obecną zaliczają się Spencer Hill Press, Entangled Publishing, Hallequin Teen, Disney/Hyperion oraz Harper Collins.
Tytuł: Devlin
Autor: Jennifer L. Armentrout
Tytuł w oryginale: Moonlight Scandals
Seria: De Vincent. Tom 3
Data premiery: 4 września 2019
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 488
Ocena: 10/10
Za możliwość przeczytania ślicznie dziękuję Wydawnictwu Filia.
Ja nie czytałam jeszcze pierwszego tomu a czeka na półce od premiery XD
OdpowiedzUsuńwww.whothatgirl.pl
No to nieładnie, bierz się za to! :D
UsuńMuszę nadrobić poprzednie tomy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach