Szesnastoletnia Kaye jest współczesną koczowniczką. Uparta i niezależna, podróżuje z miasta do miasta z zespołem rockowym swojej matki, póki złowróżbne wydarzenie nie zmusi jej do powrotu w rodzinne strony. Tam, w przemysłowym krajobrazie New Jersey, Kaye odkrywa, że stała się pionkiem w odwiecznej walce o władzę między dwoma rywalizującymi królestwami skrzatów walce, która może się skończyć jej śmiercią.
Holly Black to jedna z najczęściej pojawiających się autorek fantasy na bookstagramie, więc w końcu i ja zaczęłam się zastanawiać, czy nie powinnam się przełamać i przeczytać czegoś spod jej pióra. W końcu ma rzeszę fanek, nie tylko w Polsce, ale i za granicą, a że akurat miałam ochotę na jakąś historię fantasy, postanowiłam spróbować z serią "Elfy ziemi i powietrza". "Zła Królowa" to tom pierwszy, a autorka przenosi nas do świata elfów, który skrywa wiele mrocznych tajemnic i chociaż jest piękny, jest też niebezpieczny. Niestety, chociaż książka mnie interesowała i chciałam wiedzieć co będzie dalej, tak zbyt często miałam też ochotę przestać ją czytać, bo wiele rzeczy mi najzwyczajniej w świecie przeszkadzało.
Kaye to młoda, niezależna dziewczyna, która pochodzi z trudnej rodziny i razem z należącą do rockowego zespołu mamą podróżuje po kraju. Kiedy powraca do domu, jej życie całkowicie się zmienia. Nagle zostaje wrzucona do nowego, nieznanego świata elfów, gdy dowiaduje się, że wcale nie jest tak zwykłą dziewczyną, jak się jej zdawało. Staje się pionkiem w grze między dwoma królestwami elfów, gdy poznaje Roibena, jednego z rycerzy Królowej, o którym dziewczyna nie może przestać myśleć. Dziewczyna nie zdaje sobie sprawy na jakie niebezpieczeństwo została skazana - i że jej życie już nigdy nie będzie takie samo.
Zacznijmy może o tego, że ten świat elfów, który Holly Black wykreowała, robi mega wrażenie. Jest opisany w każdym detalu, zapiera dech w piersiach, a każde stworzenie jest przepiękne. W tym pięknie kryje się tak wiele brzydoty i okrucieństwa, czego nawet się nie spodziewałam - a co bardzo mi się spodobało. To jeden z największych plusów tej powieści, bo autorka zdecydowanie wiedziała jak zainteresować czytelnika tym wyimaginowanym światem.
Kaye poznajemy jako trochę dziwaczną, niezależną, upartą i nierozważną nastolatkę, która widzi i doświadcza dziwnych rzeczy. Chodzi po imprezach i nie wraca do domu na noc. Rzuca szkołę, bo nie widzi w niej sensu. A już wkrótce dowiaduje się, że jest częścią magicznego, elfiego świata i zawsze była - tylko o tym nie wiedziała. I, że znalazła się w samym środku wojny między dwoma dworami, gdzie służyć ma jako pewna przynęta. Nie potrafiłam jednak się z nią połączyć i przeżywać wszystkiego, co się jej przytrafiało, bo tak zupełnie szczerze, jej postać pozostała mi obojętna. Jak na to, co można było stworzyć z tego, o czym się o niej dowiedzieliśmy, nie była za bardzo interesującą, dającą się polubić postacią.
Co innego jeśli chodzi o postać Roibena, o którym kompletnie nic nie wiedziałam i o którym stopniowo odkrywamy nowe fakty. Nie czytałam innych książek Black, więc dla mnie ten świat i te stworzenia są całkowicie nowe, więc odkrywanie jego postaci było fascynujące. Zwłaszcza, że przedstawiony jest w dużej mierze jako antybohater, a przynajmniej na początku. Jest bezwzględny, zimny, nieporuszony, służy Królowej i wykonuje każdy jej rozkaz. I z każdym kolejnym rozdziałem autorka ukazuje więcej, więcej tego kim naprawdę jest i kim chciałby być. Ale czy mogłabym powiedzieć, że oszalałam na jego punkcie? Nie.
I tutaj przechodzimy do mojego głównego problemu z tą książką, a mianowicie do kompletnego chaosu, jaki w niej panował. Z tego co mi wiadomo, ta książka swoją pierwotną premierę miała już ponad piętnaście lat temu i jestem pewna, że od tamtego czasu autorka miała dużo możliwości, aby popracować nad swoimi pisarskimi umiejętnościami, ale tutaj była po prostu jedna wielka katastrofa. Nie dało się połączyć z żadnymi bohaterami, ponieważ fabuła ciągle przeskakiwała od jednego wydarzenia do drugiego. Działa się jedna rzecz, ale nie było do tego żadnego wprowadzenia, ani wytłumaczenia, a zaraz o niej zapominano. Oczywiście zarysowany został główny zarys fabuły, ale czasami działo się tutaj coś, a ja kompletnie nie wiedziałam o co chodzi, albo dlaczego to się wydarzyło. Albo jaki cel miały pewne miejsca, postacie, wydarzenia. Może gdyby pewne rzeczy zostały opisane dłużej i bardziej szczegółowo, nie byłoby tego problemu. Bo jasne, świat został przedstawiony rewelacyjnie, ale jeśli chodzi o akcję, tutaj autorka bardzo poległa.
To odbiło się niestety również na romansie między Kaye, a Roibenem. Dobrze wiecie, że ja doceniam każdy wątek miłosny, jak na prawdziwą romansoholiczkę przystało, nie potrafiłam jednak kibicować tej dwójce, bo zupełnie nie rozumiem ich połączenia. Pojawiło się nagle i bez większego rozwinięcia, a za chwilę oboje gotowi byli poświęcić dla siebie życie. Jak to się stało w przeciągu dosłownie chwili? Nie mam pojęcia. A wielka szkoda, bo widzę w nich duży potencjał i mam nadzieję, że w kolejnej części będzie chociaż trochę lepiej.
Gdyby nie niedbałe i trochę leniwe wykonanie, "Zła Królowa" mogłaby być naprawdę dobrą książką. Ponieważ trzymała mnie na szpilkach do samego końca i szczerze byłam zainteresowana dalszymi wydarzeniami. I być może z tego powodu skuszę się na kontynuację, bo nawet pomimo wad, coś w tym mrocznym świecie mnie zainteresowało i chciałabym wiedzieć, jak skończy się historia Kaye i Roibena. Cała książka niesamowicie oddaje ten niemalże gotycki nastrój, temu nie można zaprzeczyć. Ale niestety styl pisania autorki momentami bardzo mi przeszkadzał i przez to moja przygoda z tą książką nie należy do najlepszych.
Holly Black to amerykańska autorka powieści dziecięcych i młodzieżowych, utrzymanych często w konwencji fantasy. Największą sławę przyniosła jej seria książek dla dzieci "Kroniki Spiderwick”. Uznaniem wśród krytyki i czytelników cieszy się także jej "Danina: Nowoczesna baśń”, powieść będąca prawdziwą gratką dla wielbicieli urban fantasy.
Pisarka przyszła na świat w roku 1971 jako Holly Riggenbach. Przez pierwsze lata życia mieszkała wraz z rodziną w starym, zapuszczonym, wiktoriańskim domu. Ukończyła studia na College of New Jersey w 1994. Później kontynuowała naukę pracując jednocześnie jako redaktor w czasopismach medycznych, m.in. "The Journal of Pain”, a także w traktującym o grach fabularnych miesięczniku "8d”. Od zawsze chciała pisać, jednak gdyby ten pomysł nie wypalił, planowała zostać bibliotekarką. Okazało się to jednak niepotrzebne. W 1999 wyszła za mąż za swoją szkolną miłość, Theo Blacka, znakomitego ilustratora i projektanta stron internetowych. Namiętnie kolekcjonują oni książki folklorystyczne, dziwaczne lalki i wariackie kapelusze.
W 2002 roku ukazała się pierwsza powieść Holly Black zatytułowana "Danina: Nowoczesna baśń”. Była to pierwsza część trylogii urban fantasy, na którą poza wymienioną powieścią złożyły się "Waleczna” oraz "Ironside”. Te nowoczesne lub, jak kto woli, wielkomiejskie baśnie stanowią znakomite połączenie urban fantasy i romantycznego horroru. Jak do tej pory przetłumaczono je na czternaście języków. W roku 2003 Black opublikowała pierwsze dwa tomy serii książek dla dzieci "Kroniki Spiderwick”. Powstały one we współpracy z pisarzem i rysownikiem Tonym DiTerlizzi.
Tytuł: Zła Królowa
Autor: Holly Black
Tytuł w oryginale: Tithe
Seria: Elfy ziemi i powietrza
Data premiery: 30 września 2020
Liczba stron: 350
Wydawnictwo: Jaguar
Ocena: 6/10
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar! :)
Super recenzja. Nigdy nie czytałam niczego tej autorki. Chyba czas to zmienić 😊 Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń