wtorek, 17 stycznia 2023

Casey M. Morgan - Klub Pustych Portfeli



Hannah potrzebuje kasy.

BARDZO potrzebuje kasy.

Jest zdesperowana do tego stopnia, że kiedy szkolny automat nie wydaje jej reszty, omal go nie demoluje.

Pedagog zaprasza do swojego gabinetu ją oraz kilku innych uczniów. W ten sposób Hannah poznaje imprezowego Seana, ironiczną Kate i intrygującego Ashtona.

Łączy ich jedno — wszyscy mają ewidentny problem z pieniędzmi.

Zmuszeni do wzięcia udziału w zajęciach terapeutycznych, zakładają „Klub Pustych Portfeli”, w którym szukają rozmaitych sposobów na pozyskanie pieniędzy.


"Klub Pustych Portfeli" przyciąga piękną okładką i interesującym opisem, który na myśl od razu przywodzi "Klub Winowajców". Z chęcią dałam jej szansę, bo zamysł na historię wydał mi się naprawdę obiecujący i ciekawy. Nadal uważam, że tak jest - ta czwórka bohaterów z zupełnie różnych światów, wrzucona do jednego worka i zmuszona, by współpracować, szybko staje się czytelnikowi bliska. Niestety nie jest to pozycja bez wad, które niestety dość mocno zaniżyły przyjemność z czytania i zaważyły na mojej ocenie.

Kiedy automat szkolny zżera resztę Hannah, dzięki której miała dostać się do pracy, dziewczyna wścieka się i niemalże go niszczy. Oszczędza każdy grosz, aby dostać się na wymarzone studia i w przyszłości zostać kompozytorką, nie może więc pozwolić sobie na jakiekolwiek straty. Niestety, zostaje przyłapana i tym samym trafia do gabinetu pedagożki, gdzie poznaje także trzech innych uczniów zmagających się z brakiem pieniędzy - Kate, Seana oraz Ashtona, który natychmiast zwraca jej uwagę. Żadne z nich nie ma ochoty tam być, ale kiedy słyszą propozycja padająca z ust pedagożki od razu wzbudza w nich zainteresowanie. Kobieta proponuje im pomoc w zarobieniu dodatkowych pieniędzy. Małe prace tu i tam, które mają wykonywać razem. W ten sposób zakładają "Klub Pustych Portfeli"... i być może znajdują przyjaźń na całe życie.

Zanim przejdę do oceny samej fabuły książki, chciałam poruszyć ogromnie ważną kwestię, która niestety też zaważyła na mojej ocenie, jaką jest sposób jej wydania. To nie zarzut do autorki, a raczej do wydawnictwa, które bardzo potraktowało tę książkę po macoszemu. Nigdy dotąd nie miałam okazji czytać nic innego tego wydawcy, nie wiem więc czy jest to częsty i powtarzający się problem, ale ilość różnorodnych błędów była wręcz zatrważająca, jak na książkę wydaną na papierze. Liczne błędy ortograficzne, w tym przede wszystkim źle postawione przecinki, literówki i, co gorsza, rozstrzelony tekst i niepoprawne akapity, to męczarnia dla czytelnika. Żadne szanujące się wydawnictwo nie puściłoby książki w świat w takim stanie, który naprawdę rzuca się w oczy. I naprawdę żałuję, że nie postarano się bardziej.

A teraz do rzeczy ważniejszych - historia. Muszę przyznać, na początku byłam nią zauroczona. Nie tylko dlatego, że fabuła przypomniała mi odrobinę jeden z moich ulubionych filmów, ale przede wszystkim dzięki bohaterom. Zdeterminowana Hannah, cichy i intrygujący Ashton, lubiany imprezowicz Sean oraz ironiczna i chłodna Kate. Czwórka tak różnych od siebie bohaterów, których połączył brak pieniędzy, że natychmiastowo zauroczyli mnie swoją dynamiką i rosnącą na sile przyjaźnią. Ich wspólne sceny, gdy próbowali łapać się różnych prac i zarobić trochę pieniędzy, to były moje ulubione momenty. Wyczekiwałam ich. Bawiłam się razem z nimi i z przyjemnością odkrywałam kolejne sekrety, które odkrywały różne warstwy tych postaci. Ich wrażliwą stronę, prawdy, które skrywali przed wszystkimi innymi. Szczególnie Sean i Ashton skradli moje serducho, być może dlatego, że mam słabość do takich skrzywdzonych przez życie szczeniaczków. Niestety potem wszystko zaczęło się toczyć po równi pochyłej i na główny plan wskoczyły liczne, zbyt rozciągnięte dramaty z główną bohaterką w roli głównej, które bardzo zmieniły moją ocenę.

Hannah pochodzi z bogatej rodziny, ale ani jej rodzice, ani przyjaciółka, ani chłopak, nie wspierają jej marzeń o zostaniu tekściarką i kompozytorką. Wbrew woli rodziców, który chcą, aby została lekarką lub prawniczką, ona marzy o studiowaniu muzyki, więc zmuszona jest poświęcić każdą wolną chwilę ostatniej klasy na pracę i oszczędzanie pieniędzy na czesne. W wyniku małego wypadku zostaje przyłapana na "kradzieży" pieniędzy i tak trafia do pewnego klubu szkolnego, który ma pomóc uczniom zarobić trochę pieniędzy. Od razu czujemy tutaj zainteresowanie i chemię między nią, a jednym z chłopaków - Ashtonem. Nic dziwnego, chłopak jest nie tylko intrygujący, ale ma też wielkie serce i od początku ją wspiera i rozumie. I ten wątek może byłby i uroczy, gdyby nie to, że został przyćmiony strasznym niezdecydowaniem bohaterki i ciąganiem za nos wszystkich dookoła, nawet jeśli nieświadomie.

Strasznie nie lubię hipokryzji, a Hannah opanowała tę sztukę po mistrzowsku. Obserwujemy jej relację z Jamesem i Nancy, jej chłopakiem i przyjaciółką, która od razu wypada tak toksycznie, że mamy sobie ochotę wyrywać włosy widząc, jak daje się traktować innym i daje im szansę za szansą, a jednocześnie odpycha jedyną osobę, która prawdziwie ją wspiera. (Swoją drogą, o gorszych ludziach, jak Nancy i James, już dawno nie czytałam. Całym sercem ich nie znoszę). Do tej pory nie rozumiem jej decyzji i sposobu myślenia, szczególnie, że niejednokrotnie przez myśl przechodzi jej to samo, co nam wszystkim - oni nie są tego warci. Jej rozterki miłosne w pewnym momencie tak zdominowały tę historię, że szybko zrobił się z tego jeden wielki chaos, dramat i niepotrzebny (i szczerze mówiąc, bezsensowny) trójkąt miłosny. Wszystko to, co tak polubiłam na początku, poszło w zapomnienie i pojawiła się irytacja związana z jej naiwnością, niezdecydowaniem, głupimi decyzjami. Niestety ta frustracja pozostawiła niesmak i padła cieniem na mój odbiór czegoś, co początkowo zapowiadało się naprawdę obiecująco. Teraz, pisząc tę recenzję, emocje zdążyły już opaść i nie mam aż tak ogromnej chęci potrząsnąć główną bohaterką, ale niestety przez ponad połowę książki moja sympatia do niej spadała.

Czuję się też zawiedziona, że książka kończy się tak nagle. Po tak długim budowaniu napięcia i rozwijaniu tych postaci, chciałabym przeczytać coś więcej o ich decyzjach i przyszłości, niż to, co tu dostajemy. Wątek zastosowany na koniec miał mieć ogromne znaczenie, ale został urwany tak nagle, że nie zrobił takiego wrażenia, jakiego bym się spodziewała. Także inne wątki i relacje zostały rozwiązane tak szybko, że wypadło to zbyt idealistycznie. Oddałabym wszystko, mogąc przeczytać więcej o drugoplanowych bohaterach, w zamian za ten przydługi i frustrujący dramat, w który wplątała się główna bohaterka. A może jestem już po prostu za stara na te nastoletnie rozterki i strasznie szybko męczy mnie taki brak komunikacji i niezdecydowanie.

Warto zaznaczyć, że warsztat autorki jest dobry i w przyszłości widzę naprawdę wiele sukcesów. Wręcz żałuję, że książka nie trafiła w ręce innego wydawnictwa, które nadałoby jej kształtu i pomogło trafić do większej liczby odbiorców. Co prawda do mnie historia nie przemówiła i nie planuję do niej powrócić, ale to nie oznacza, że każdy odebrałby ją tak samo. Ja niestety przyłapuję się na tym, że nie cieszą mnie już licealne dramaty i szybko zaczynam się frustrować. To była dobra historia o przyjaźni, która czasami, nawet jeśli nie ma trwać wiecznie, potrafi zmienić nas jako ludzi już na zawsze. Ale wszystko inne mnie zawiodło.



Casey M. Morgan to ukrywająca się pod pseudonimem autorka i studentka komparastyki na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. W wieku piętnastu lat wydała debiutancką powieść Wybrana przez księżyc, następnie zaczęła publikować swoje teksty w internecie na stronie wattpad.com. Uwielbia swojego psa, książki Victorii Schwab oraz oświetlone nocą miasta.


Tytuł: Klub Pustych Portfeli
Autorka: Casey M. Morgan
Data premiery: 30.11.2022r.
Liczba stron: 594
Wydawnictwo: Romantyczne
Ocena: 4/10

Współpraca reklamowa z autorką oraz Wydawnictwem Romantyczne:


1 komentarz:

  1. jeśli chcesz uratować swój związek/małżeństwo, polecę cię dr Dawn. pomógł mi przywrócić mój dom po 11 miesiącach gorączkowej separacji między mną a moim mężem. Zostałam skierowana do niego przez moją starszą siostrę po rozwodzie małżeńskim i przywrócił spokój i szczęście w moim małżeństwie, pomógł też innym moim znajomym i żyją szczęśliwie dzięki pomocy dr Dawn,
    Skontaktuj się z nim, jeśli potrzebujesz pomocy w odbudowie związku / małżeństwa / jeśli chcesz zajść w ciążę lub wyleczyć się z jakiejkolwiek choroby:
    Dr Dawn nigdy Cię nie zawiedzie:
    E-mail: dawnacuna314@gmail.com
    WhatsApp: +2349046229159

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia