wtorek, 25 lipca 2023

Weronika Ancerowicz - Maybe You



Natalie i Blaise rozpoczynają drugi semestr ostatniej klasy w Westwood Academy. Po tym, w jakich okolicznościach widzieli się ostatnio, oboje zachowują dystans. Natalie coraz gorzej radzi sobie z otaczającą ją presją. Zaczyna balansować na krawędzi i właśnie wtedy Blaise przez przypadek dowiaduje się, co dziewczyna robi, by zapomnieć o całym świecie.

Ich drogi znów się przecinają, a na jaw wychodzą kolejne sekrety. Blaise zdaje sobie sprawę, że nie poznaje już dziewczyny, która kiedyś tak bardzo zalazła mu za skórę. Chłopak musi zdecydować, czy da się ponieść niechęci do Natalie, czy może jednak znajdzie w sobie na tyle empatii, by pomóc jej w odnalezieniu siebie.


Znacie to uczucie, gdy sięgacie po książkę bez większych oczekiwań, a ta okazuje się być bardzo pozytywnym zaskoczeniem i jedną z lepszych lektur od dłuższego czasu? Właśnie tak się poczułam podczas czytania "Maybe You" Weroniki Ancerowicz. Nie jestem fanką Wattpada, ani tym bardziej jego znawczynią, więc dla mnie przygoda z tą powieścią to kompletnie nowe doświadczenie. Zresztą po pierwszym tomie nie byłam do niej za bardzo przekonana - zwyczajnie nie przepadam już za tego typu licealnymi, lekko toksycznymi historiami, które wykorzystują bardzo znany i lubiany motyw złego chłopca i dobrej dziewczyny, więc nie przemówiła ona do mnie tak, jak do całej reszty. Natomiast w tym tomie ta historia obiera zupełnie nowy kierunek. Jest dojrzalsza, dająca do myślenia, czasami nawet poruszająca i wychodzi poza wiele schematów.

W Westwood Academy rozpoczyna się drugi semestr ostatniej klasy liceum. Po wydarzeniach z końca roku, życie Natalie już nie jest takie jak wcześniej. Nikt nie wie, że natłok przykrych doświadczeń doprowadził ją do dna, z którego nie potrafi wyjść do dzisiaj. Narkotyki stały się jej jedyną ucieczką od traumy spowodowanej przez rodziców i wielkiej presji, jaką na niej kładą. Na dodatek jedyna osoba, przy której czuła się sobą - Blaise - znowu stał się dla niej tym, kim był na początku: nieznajomym. Mijają się na korytarzach szkoły, jakby nigdy ich nic nie połączyło. Jednak gdy dziewczyna zaczyna balansować na niebezpiecznej krawędzi i zostaje przez niego na tym przyłapana, chłopak zdaje sobie sprawę, że nie poznaje dziewczyny, którą kiedyś znał. A jednak, chociaż martwienie się o nią, gdy sam ma na głowie wiele rodzinnych spraw, to ostatnie, co powinien robić, nie potrafi tak po prostu o niej zapomnieć. Może to właśnie on okaże się być jej odpowiedzią na wołanie o pomoc.

Pierwszy tom tej historii skończył się tak intensywnie, że naprawdę bałam się sięgnąć po drugi i długo odkładałam go w czasie. Życie bohaterów nie jest proste - każdy z nich ukrywa jakieś swoje demony, o których nie chce rozmawiać z innymi, radząc sobie na różne sposoby. A po tym, co wydarzyło się pod koniec "For Sure Not You", wszystko staje się jeszcze intensywniejsze. Cierpienie Natalie w samotności było tak przytłaczające, że na początku naprawdę ciężko mi się to czytało. A jednak, jak można zaobserwować nawet po samych okładkach książek, nawet po największej burzy w końcu wychodzi słońce i właśnie o tym jest dla mnie ta część - o powstawaniu, gdy nie ma już nadziei na lepsze jutro, o zdrowieniu, o dawaniu drugich szans, zarówno sobie, jak i innym. To taki promyczek nadziei po całej tej ciemności, z którą bohaterowie musieli się zmierzyć.

Nie byłam największą fanką Blaise'a i Natalie w poprzedniej części, bo za bardzo przypominali mi o takich typowo Wattpadowych schematach, ale w tej części coś się zmieniło. Dzięki dodatkowej perspektywie Blaise'a, której brakowało mi wcześniej, naprawdę możemy zobaczyć ich zmagania i ciężar, jaki oboje noszą na barkach. Ona, zmęczona wymaganiami rodziców i ogromną presją, jaką na nią kładą, a także próbami utrzymania wizerunku perfekcyjnej, ambitnej dziewczyny i przewodniczącej szkoły. On, chłopak o zszarganej reputacji i wyrzutek społeczny, który robi wszystko, aby zapewnić chorej na raka mamie najlepsze leczenie, jednocześnie opiekując się młodszą siostrą. Chociaż ich relacja zaliczyła różne wzloty i upadki, nieporozumienia i kłótnie, w tym tomie porzucają w końcu wszelkie obawy i gierki, a tworzą relację opartą na wsparciu, zaufaniu i bezpieczeństwie, którego nie potrafi zapewnić im nikt inny. Stają się dla siebie opoką w najtrudniejszych chwilach i pomagają sobie przetrwać, gdy zdaje się, że słońce już nigdy nie wyjdzie zza ciemnych chmur. Nawet się nie spodziewałam, jak bardzo zacznie mi zależeć na ich szczęściu, a tu proszę. Kibicowałam im aż do ostatniej strony.

Sięgając po tę książkę, możecie się spodziewać tematyki, o której nie czyta się łatwo - uzależnienia, przemoc domowa, wykorzystywanie małoletnich, znęcanie się, samookaleczanie. I chociaż łatwo można było wykorzystać te tematy dla efektu dramatyzmu i wzbudzenia w czytelniku szoku, autorka opisuje dane wydarzenia z należytą ostrożnością. Największe wrażenie zrobiła na mnie przemiana Natalie, która pomimo cierpienia i licznych potknięć, w końcu nauczyła się tego, że nikt nie może jej uratować - nawet Blaise, który był dla niej wsparciem - jeśli to ona nie postawi siebie na pierwszym miejscu. Cieszę się, że nauczyła się prosić o pomoc i w końcu porzuciła maskę perfekcyjności, która tak ją przygniatała. Jedyne, co mi się nie spodobało, to sposób, w jaki poprowadzony został wątek z Gavinem - według mnie należało mu się poświęcić więcej czasu, zważywszy na to jak problematyczna jest jego relacja z Natalie. Od samego początku budził we mnie największy niesmak i jak dla mnie ten wątek nie powinien był zostać porzucony bez większych konsekwencji.

Ogółem jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona tym, jak miło spędziłam czas z tą książką. To była bardzo dobra, wciągająca kontynuacja - i piszę to jako osoba, która nawet za Wattpadem nie przepada. Jasne, nie jest to historia wyższych lotów, ale sprawdziła się idealnie jako takie licealne romansidło, na które akurat miałam ochotę. Nie tylko była to ciekawie napisana książka i poprowadzona tak, że naprawdę przywiązujemy się do bohaterów, ale też niosąca ważny przekaz. Jak śpiewają Beatlesi... po całym tym bólu, wewnętrznym cierpieniu i kolejnych próbach, z którymi musieli się zmierzyć bohatowie, w końcu wyszło słońce.


WERONIKA ANCEROWICZ urodziła się w 1997 roku i całe swoje życie poświęciła książkom. Studiowała kierunek związany z branżą wydawniczą, od dawna tworzy także swoje własne historie. Prywatnie prowadzi bookstagrama z recenzjami i rozwija się jako copywriter. Uwielbia czytać fantastykę i młodzieżówki, ale i tak najbardziej kocha swojego owczarka niemieckiego. Zadebiutowała z książką „Pokochaj albo zabij”.


Tytuł: Maybe You
Autorka: Weronika Ancerowicz
Data premiery: 19.04.2023
Wydawnictwo: NieZwykłe
Liczba stron: 397
Ocena: 8/10

Współpraca reklamowa z Wydawnictwem NieZwykłym:

1 komentarz:

  1. Moje małżeństwo było prawie u kresu, kiedy zobaczyłam komentarz o człowieku o imieniu Dr DAWN, który pomaga ludziom w odzyskaniu współmałżonka i skontaktowałam się z nim na szczęście dla mnie rzucił zaklęcia po 24 godzinach mój kochanek wrócił do mnie od tego czasu moje małżeństwo jest stabilne dzięki za wszystko co dla mnie zrobił zapewniam cię o kontakt z nim,
    jest biegły w następujących zaklęciach:
    * zaklęcia miłosne
    * zaklęcia małżeńskie
    * magia pieniędzy
    * zaklęcie szczęścia
    * Czary pociągu seksualnego
    * Magia leczenia AIDS
    * Jaskinia kasyna
    * Usunięto przeklęte jaskinie
    * Zaklęcie ochronne
    * Magia loterii
    * Szczęśliwe zaklęcia
    * Zaklęcie płodności
    * Pierścień telekinezy 💍
    WhatsApp: +2349046229159

    E-mail: dawnacuna314@gmail.com

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia