Powinienem skupić się na mojej grze, a nie na zakochiwaniu się w mojej zachwycającej, zrzędliwej współlokatorce... szczególnie, że już raz mnie zostawiła.
Sebastian
To mój ostatni sezon, w którym mogę sprawdzić się przed draftem MLB. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuję, jest rozproszenie uwagi - zwłaszcza tak kuszące jak Mia di Angelo.
Jest zabójczo piękną astrofizyczką, która porzuciła mnie akurat wtedy, gdy chciałem zmienić nasz związek z niezobowiązującego na zaangażowany. Tak. Auć. Ale kiedy potrzebuje miejsca, żeby zatrzymać się gdzieś na lato... cóż. Oferuję jej swoje mieszkanie.
Bycie współlokatorami nie powinno być takie trudne. Wcale nie rozpraszające. Ani trochę wymagające...
Mia
Mam dwa cele: dostać się na studia za granicą i dać sobie spokój ze złotym chłopcem baseballu Sebastianem Millerem-Callahanem.
Nie oznacza to, że łatwo jest przestać o nim myśleć, ale zasługuje na kogoś lepszego niż złośliwa, skupiona na karierze dziewczyna taka jak ja. Nasza przyszłość nie może się bardziej różnić. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuję, jest zabawa we współlokatorów z jedynym mężczyzną, który potrafi rozpalić moje ciało.
A wszystkie te uczucia, które wypierałam… wracają zbyt mocno, by którekolwiek z nas mogło je zignorować.
Nawet nie wiecie, jak bardzo chciałam polubić "Skradziony punkt". Po rozczarowaniu, jakim okazała się "Ucieczka" miałam nadzieję, że kolejny tom będzie bardziej jak "Pierwsza próba", przy której przyjemnie spędziłam czas, a w rzeczywistości... cóż, nie będę oszukiwać, nie dałam rady tej książki skończyć. Poddałam się w połowie, bo szkoda mi było nerwów i czasu na bohaterów, na których nawet trochę mi nie zależało.
Mia i Sebastian poznali się przez wspólnych znajomych i od razu wybuchła między nimi chemia, która doprowadziła ich do spędzenia razem kilku nocy. Ale kiedy zaczęło się robić zbyt poważnie, Mia stchórzyła i odsunęła się od niego akurat w momencie, gdy zaprosił ją na randkę. Miesiące później oboje udają, że nic ich nie łączyło, zatracając się w innych ludziach. Sebastian jednak nadal nie może zrozumieć, co takiego się wydarzyło, że utracił jedyną dziewczynę, na której mu zależało. Chociaż powinien się skupić na swoim ostatnim sezonie przed draftem do ligi MLB, jego myśli krążą wokół Mii i tego, jak ją odzyskać. Gdy Mia chwilowo traci dach nad głową i Sebastian proponuje jej pokój w swoim domu, ma w końcu szansę, by się do niej zbliżyć. Ale Mia nie jest gotowa się na niego otworzyć i jedyne, co mu może podarować, to kilka niezobowiązujących chwil. Jednak czy Sebastianowi to wystarczy?
Fabuła tej książki brzmi fajnie i interesująco w teorii, a w praktyce... to najbardziej frustrująca historia, jaką przeczytacie. Ja słuchałam ją w audiobooku w tle, gdy zajmowałam się czymś innym, a nawet w takiej formie nie mogłam jej znieść i w końcu się poddałam. A wszystko przede wszystkim za sprawą Mii, która jest najbardziej nieznośną bohaterką, z jaką miałam w tym roku do czynienia. Można być zamkniętym na poważne relacje, zwłaszcza gdy wynika to z różnych doświadczeń i własnego wychowania, jak autorka stara się to przedstawić, ale Mia to dla mnie - cóż, prosto mówiąc - jędza. To, jak okrutnie i obrzydliwie traktowała Sebastiana, jak wykorzystywała jego zauroczenie, nie mając za grosz empatii, skutecznie sprawiło, że czułam wobec niej tylko niechęć. Nie ma w niej niczego, za co mogłabym ją polubić i nawet nie wiecie, jak wielką czułam satysfakcję, gdy Cooper zarzucił jej coś podobnego.
A co do Sebastiana - nie wiem, czy mam mu współczuć tej sytuacji, czy go żałować. Szczerze mówiąc, jego sytuacja jest wręcz żałosna. Autorce w żaden sposób nie udało się ukazać, skąd wzięła się ta jego wielka miłość do niej, bo przez większość czasu Mia była albo zamknięta w sobie, albo zwyczajnie wykorzystywała go tylko dla seksu, albo zachowywała się wobec niego okrutnie. W żaden sposób na to nie zasłużył i jako postać, która zawsze stara się o wszystkich dbać i opiekować, powinien go pokochać ktoś, kto również będzie dla niego oparciem. Mia była niestety typowym przypadkiem osoby z trudną rodziną, która się nad sobą użala, bo "nie chce wciągać innych w swoje bagno", jednocześnie traktując innych jak kulę u swojej nogi.
Zakończenie przelało czarę goryczy (bo owszem, przekartkowałam książkę do końca, aby mieć pełny obraz sytuacji). Już pomijając moją ogólną niechęć do zerwań na siłę pod koniec książek, tutaj wszystko rozwinęło się tak błyskawicznie, że gdyby mi jeszcze zależało, poczułabym się nieusatysfakcjonowana. Wszystko zostało ładnie i piękne zawiązane w śliczną wstążeczkę jak w bajkach Disney'a, ale najważniejsze konflikty nie zostały odpowiednio rozwiązane, a ten, który przecież jest centrum całej historii - wątek miłosny Mii i Sebastiana - wypada nierealistycznie i zbyt słodko, jak na to, że przez większość czasu Mia wkładała w ten związek jakiś 1%. W ogóle nie uwierzyłam w ich miłość. Nawet problemy bohaterki z jej rodziną zostały potraktowane po macoszemu, a gdyby zostały ukazany dobrze, może nawet byłabym bardziej otwarta na jej problemy z zaangażowaniem.
Niestety, "Skradziony punkt" to kolejne już rozczarowane w tej serii, ale chyba nawet większe niż "Ucieczka". Tam przynajmniej polubiłam Coopera i Penny, a tym razem nawet na bohaterach nie zależało mi na tyle, by dotrwać do końca. Bardzo słaba i frustrująca historia, której nie udaje się rozwinąć nawet najważniejszych wątków. Czy przeczytam część o Izzy? Tak, ale tylko dlatego, że obiecałam sobie, że przeczytam tę serię do końca. No i akurat ona i Nicholai interesowali mnie najbardziej ze wszystkich tych par, poza Bex i Jamesem. Ale nie robię już sobie większych nadziei, bo niestety ta seria jak na razie okazała się być rozczarowaniem.
Grace Reilly to amerykańska pisarka tworząca literaturę z gatunku young adult. Do grona popularnych powieści jej autorstwa należą m.in. pozycje "Pierwsza próba", "Ucieczka" i "Skradziony punkt".
Tytuł: Skradziony punkt
Autorka: Grace Reilly
Seria: Beyond the Play. Tom 3
Tytuł w oryginale: Stealing Point
Wydawnictwo: YaNa
Premiera: 05.06.2024
Liczba stron: 446
Ocena: 1/10
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem YaNa:
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)