wtorek, 10 lipca 2018

Helena Hunting - Pucked


Violet Hall trzyma się od hokeistów z daleka. Obserwując poczynania swojego brata, jest zupełnie obrzydzona reputacją jego kolegów z drużyny. Dlatego chociaż zauważa atrakcyjnego kapitana drużyny, Alexa Watersa, nie jest nim zainteresowana. Do czasu aż Alex zmienia jej błędne przeświadczenie o hokeistach, a Violet pragnie poznać coś więcej, niż tylko jego niesamowite ciało. Jednakże życie w świetle reflektorów jest o wiele mroczniejsze i trudniejsze, niż mogłoby się wydawać. Kiedy ich związek nabiera rozpędu, wraz z nim pojawiają się nowe problemy. 

"Pucked" to moje pierwsze spotkanie z Heleną Hunting, i do momentu ogłoszenia zapowiedzi, tak naprawdę ani o książce, ani o autorce nawet nie słyszałam. Zobaczyłam jednak duże poruszenie, że książka pojawi się na polskim rynku, więc naturalnie zapragnęłam ją przeczytać. Okazja się nadarzyła, gdy Zaczytana Bella ogłosiła booktour właśnie z tą książką. Zgłosiłam się i jakiś czas później książeczka do mnie dotarła, więc od razu podeszłam do lektury, żeby sprawdzić o co takie halo.

Po lekturze tej książki, w mojej głowie pojawiło się jedno pytanie: Co ja właśnie przeczytałam?Długo się zastanawiałam, czy nie poświęcić tej recenzji na gadaninę o wszystkim co doprowadziło do właśnie takiego pytania, ale doszłam do wniosku, że szkoda mojego czasu. Pierwsze (mniej więcej) sto stron naprawdę mnie wciągnęło, głównie przez humorystyczny wydźwięk książki. Przez dobrą godzinę śmiałam się sama do siebie i dobrze się bawiłam. Ale jak to się mówi, żart powtarzany niezliczoną ilość razy staje się nieśmieszny. A wyobraźcie sobie, że książka ma ponad 450 stron i przez te setki stron autorka ciągle pisze o tym samym, chyba mając nadzieję, że jeśli zmieni scenerię i kontekst, to nadal będzie mnie bawić umawianie się z cyckami, czy nazywanie swojej kobiecej części ciała "bobrem".

Główna bohaterka, Violet, to teoretycznie kobieta dorosła, księgowa, która pragnąc uzyskania niezależności przeprowadza się do domku nad basenem, kilka metrów od głównego domu jej matki i ojczyma. Autorka pragnąć stworzyć bohaterkę dziwną, ale w ten uroczy sposób, stworzyła po prostu postać dziwną i niezręczną. Jej zachowanie przypominało mi dziecko, z tym, że jej myśli nie kręciły się wokół zabawek i przyjaciół, a Alexa, a dokładniej jego "GK". Mogłabym tu zacytować fragment kiedy śniła o jego męskim przyrodzeniu w przebraniu supermena, z peleryną i wszystkim. Ale wam tego nie zrobię, bo mnie te obrazy będą prześladować przez długi czas. Jeśli chodzi o Alexa, to on był w miarę normalny. Tak naprawdę polubiłam jego postać, bo rozdziały jego oczami wreszcie nadawały książce względnej normalności. Z ich dwójki to od niego wyczuwałam większe zaangażowanie w związek emocjonalny, niż fizyczny. Oczywiście nadszedł w końcu moment kiedy wszystko zepsuł i może by mnie jego zachowanie przejęło, gdybym nie była na etapie zupełnego nie dbania o to, czy oni w końcu będą razem, czy może skoczą z mostu i odlecą w siną dal na jednorożcach.

Do tej pory tak naprawdę nie wiem o czym była ta książka. I tak, zdaję sobie sprawę, że to erotyk, ale błagam... Nawet książki erotyczne muszą mieć jakiś zamysł, bo mam wrażenie, że tutaj autorce tego zabrakło. Na główny plan wychodził zachwyt Violet nad jakże wielkim przyrodzeniem Alexa, wymyślaniem żenujących historyjek z nim w roli głównej i gadanie o nim. Rany, ona nawet stworzyła mu pelerynę i kiedy Alex spał, założyła ją na jego członek. To nie jest normalne, prawda? Czy tylko ja tak sądzę? Brak jakiejkolwiek fabuły równał się z tym, że co chwila pojawiały się łóżkowe sceny, które po jakimś czasie po prostu już przewijałam, bo były żenujące i ani trochę pikantne. Zupełnie nie mogłam wczuć się w bohaterów i ich życie, przez cały czas była pomiędzy nami ta granica "książka", a "rzeczywistość".

Ale nawet mimo tego nie byłoby tak źle, bo książkę czytało się lekko. Natomiast to co strasznie zaczęło mi doskwierać, to stosunek wszystkich bohaterów do innych kobiet. Słowa "dziwka" czy "suka" rzucane były na prawo i lewo, jakby autorka miała w głębokim poważaniu, że przez dobre czterysta stron zupełnie poniża kobiety, robiąc z nich nic więcej, jak maszyny do seksu dla tych wszystkich hokeistów. W pewnym momencie Violet nawet matkę Alexa nazwała "suką" (na szczęście tylko w myślach), bo nie spodobało jej się to, że jej od razu nie pokochała.

Historia mogłaby być naprawdę urocza, gdyby autorka ją dopracowała. Nie mogę jej określić najgorszą książką, jaką przeczytałam, bo tak naprawdę wcale nie było aż tak źle i bywały momenty kiedy było zabawnie. Może gdyby książka trwała dwieście stron, a nie czterysta to bym się tak nie wymęczyła, ale przez długość tej książki i ciągle powtarzające się schematy czytanie ciągnęło się za mną aż tydzień. Oczywiście wiem, że niektórym osobom takie książki mogą się spodobać. Ja jednak już dawno porzuciłam wychwalanie takich "jedno wieczorówek", które są właściwie o niczym, bo nawet od erotyka wymagam coś więcej, niż ciągłe gadanie o seksie, uprawianie seksu, czy myślenie o seksie.

Tytuł: Pucked
Autor: Helena Hunting
Cykl: Pucked. Tom 1
Data premiery: 30 maja 2018
Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Liczba stron: 453
Ocena: 5/10

Za możliwość przeczytania dziękuję Zaczytanej Belli i Wydawnictwu Szósty Zmysł :)

12 komentarzy:

  1. Jeśli ktoś lubi takie klimaty, to na wakacje, czemu nie. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne, w końcu innym takie klimaty mogą jak najbardziej odpowiadać :D

      Usuń
  2. Ja miałam kiedyś w planach, ale strasznie dużo osób narzeka na bohaterkę i się nie dziwię :D Myślę, że raczej się nie skuszę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja mialam ochotę rzucić książkę kilka razy w kąt przez głupotę głównej bohaterki xd Boże działała mi na nerwy :D A on z kolei sam sobie przeczył. Nie wiem, czy przeczytam kolejne tomy. Zazwyczaj czytam, bo nie lubię zostawiać niedokończonych serii, ale kurde...XD
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ja czułam to samo XD I nie mam zamiaru czytać kolejnych tomów, szkoda nerwów :P

      Usuń
  4. Pelerynę? Na prawdę? Hahaha, nie chce wiedzieć jak autorka wpadła na taki pomysł. Za książkę podziękuję. Na pewno nie spełniła by moich oczekiwań. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak właśnie było. Też się zastanawiałam co za dzikie fantazje musiała mieć autorka, żeby napisać coś takiego. Ale okej, nie oceniam :PP

      Usuń
  5. Ja bardzo długo czekałam na tę książkę, bo lubię literaturę erotyczną i wątek sportowców, ale to była dla mnie jedna, wielka tortura. Myślę, że w połowie zasnęłam. A ten boberek? Tragiczne. Dobrze, że napisałaś, że Violet jest TEORETYCZNIE dorosłą kobietą, bo w praktyce wychodziło zupełnie inaczej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się zgadzamy. Tak długo się z nią męczyłam, że myślałam, że w końcu nią rzucę. Ale dałam radę :P

      Usuń
  6. Chyba wyparłam sceny z pelerynką :D Muszę przeczytać ją drugi raz, gdy do mnie wróci.
    Violet nie da się lubić i nikt tego nie powinien zmieniać. Zalążki fabuły można znaleźć, ale faktycznie jest ich mało. Czekam na kolejne tomy i liczę , że będą równie zabawne.
    Dzięki za uczestnictwo w BookTour ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję za możliwość! Było fajnie, nawet jeśli książka zawiodła. Ja raczej po kolejne tomy nie sięgnę, ale życzę, żeby tobie się spodobały :D

      Usuń

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia