niedziela, 7 października 2018

Tijan - Pozwól mi Zostać


Do przeczytania tej książki skusiła mnie przepiękna okładka, a kiedy przeczytałam opis fabuły wiedziałam, że muszę ją zdobyć. Do tej pory udało mi się przeczytać tylko jedną książkę Tijan i był nią "Antybrat", który niestety niekoniecznie przypadł mi do gustu. Ale postanowiłam nie kierować się wrażeniami po jednej książce i dać szansę kolejnej, zwłaszcza, że byłam jej bardzo ciekawa. Tak naprawdę z okładkowego opisu fabuły wiemy niewiele i przez to nie wiedziałam, czego oczekiwać od książki. Dopiero kiedy zaczęłam czytać i dowiedziałam się, jaki temat autorka poruszyła, zaczęłam przygotowywać się na potok łez i wiele emocji. 

"Nie można walczyć z kimś, kto już wszystko stracił."

Książka obraca się wokół samobójczej śmierci bliźniaczki głównej bohaterki, Mackenzie. Samobójstwo, zwłaszcza osób młodych, to temat tabu i jest bardzo rzadko poruszany przez ludzi. Sama autorka w końcowej notce napisała, że miała wiele problemów i wątpliwości przy tworzeniu tej historii. Wielokrotnie chciała od niej odejść i przestać pisać, albo zakończyć, ale zatrzymać ją dla siebie, ale koniec końców nie potrafiła zostawić jej nieukończonej. Wiedziała, że będzie wyjątkowa. Na końcu napisała, że zmieniła ją jako człowieka i uważam, że na każdego będzie miała taki wpływ.

Mackenzie razem z rodzicami, bratem i siostrą bliźniaczką przeprowadzają się do nowego miasta, gdy jej ojciec dostaje awans. Dzień później, jej siostra bliźniaczka, Willow, popełnia samobójstwo, a Mackenzie jest świadkiem całego zajścia. Wstrząśnięta rodzina musi zmierzyć się z niespodziewaną tragedią i z tego też powodu Mackenzie wraz z bratem na kilka dni trafia do domu sąsiadów - a dokładniej do łóżka Ryana, przy którym udaje się jej spokojnie zasnąć. Na początku wydawało mi się to trochę dziwne. Właściwie cała książka była dla mnie dziwna i zupełnie nie wiedziałam co o niej myśleć. Ale z czasem w rzeczach, które dla normalnego oka były dziwne i szalone, odnajdywałam zrozumienie. 

"Tkwi we mnie wiele warstw bólu. Takiego, którego nie potrafię opisać słowami, a pod nim kryje się piekło. Jest krwawe, płonie żywym ogniem. To agonia. Cierpienie. Tortura. 
I zaprzeczenie. To znajdowało się we mnie na dnie. Było czarną dziurą."

Mac jest w stanie zaprzeczania i zrozumienie znajduje dopiero w Ryanie, który tak jak ona, kiedyś stracił kogoś ważnego i nadal uczy się z tym żyć. Ryan to popularny chłopak, lubiany przez wszystkich. Jest sympatyczny, bezproblemowy, ale ma w sobie też mrok, który widzi tylko Mackenzie, która sama odczuwa to samo. Nie wiedziałam co sądzić o ich relacji, bo połączyło ich cierpienie i ból. Na początku oboje siebie wykorzystywali, aby zapomnieć i poczuć spokój oraz bezpieczeństwo, ale potem dotarło do mnie, że może właśnie tego potrzebują, aby przetrwać. Oboje byli dla siebie oparciem w ciężkich chwilach, a autorka świetnie nakreśliła chemię pomiędzy nimi. Ryan rozumiał ból Mackenzie i pozwalał jej na wszystko, co pozwalało jej zapomnieć i przetrwać, a jednocześnie dbał, aby nie dotknęła dna. 

"Jakimś cudem Ryan stał się dla mnie koniecznością. Chronił mnie, osłaniał. Przy nim miałam głowę ponad powierzchnią wody. Bez niego bym się utopiła. 
Sama bym się utopiła."

Jeśli mam być kompletnie szczera, od książki spodziewałam się kolejnego, typowego romansu. I owszem, relacja Ryana i Mac odgrywa tu dużą rolę, ale "Pozwól mi Zostać" to tak naprawdę historia o radzeniu sobie ze stratą bliskiej osoby. Autorka umieszcza nas w umyśle człowieka, który przechodzi przez żałobę i radzi sobie z tragedią, niczego nie koloryzując. Dużą uwagę poświęca rodzinie Mac, ukazuje jak różnie można radzić sobie z bólem po stracie - źle, czy dobrze, ale jednak inaczej. Niestety pokazuje też reakcję innych ludzi i to, jak okrutni i nieczuli potrafią być na cierpienie innej osoby. Miałam ochotę uderzyć niektóre postaci i jestem pod wrażeniem, jak opanowana była Mackenzie w niektórych sytuacjach. 

Spodziewałam się, że będę płakać, bo ja do książek podchodzę bardzo emocjonalnie, ale udało mi się nie uronić ani jednej łzy. Byłam blisko dopiero w epilogu, gdzie autorka zrzuciła wielką bombę na samo zakończenie, ale dałam radę. Może książka nie jest perfekcyjna i brakowało mi w niej kilka rzeczy, jednak historia sama w sobie jest bardzo dobra. Cieszę się, że autorka poruszyła w niej tak ważny temat, bo chociaż rozmowy o samobójstwie są ciężkie, to jednak problemów nie można zamiatać pod dywan. Zakończenie mnie bardzo zaskoczyło i zdecydowanie się go nie spodziewałam, przez co książka stała się jeszcze bardziej wyjątkowa. Nabrała innego znaczenia i wiem, że jeśli kiedyś miałabym przeczytać ją ponownie, na wszystko patrzyłabym z całkiem innej perspektywy. 

"Zawsze myślałam, że zaczynało mi odbijać, ale gdy tego ranka obudziłam się w ramionach Ryana, poczułam się mniej szalona.
Poczułam się trochę lepiej.
Poczułam się, jakbym była trochę bardziej cała."

"Pozwól mi Zostać" to przejmująca historia. Chociaż porusza drażliwy temat, to autorka obchodzi się z nim z szacunkiem. Tijan napisała bardzo dobrą, może trochę ciężką do czytania książkę, jednak uważam, że warto ją przeczytać. Jako, że przechodzimy przez cały ból i rozpacz razem z bohaterką, sprawia to, że jej cierpienie ciąży nam na sercu. Ale to sprawia, że całe doświadczenie jest jeszcze bardziej wartościowe. Zabrakło mi w niej niestety tych emocji, o których tak się naczytałam w wielu innych opiniach, bo spodziewałam się, że będę płakać, a nic takiego się nie stało. Może nie jest to historia perfekcyjna, ale warto zwrócić na nią uwagę.

Tytuł: Pozwól mi Zostać
Autor: Tijan
Tytuł oryginału: Ryan's Bed
Data premiery: 28 września 2018
Liczba stron: 408
Wydawnictwo: Young (Kobiece)
Ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

6 komentarzy:

  1. mam ochotę sprawdzić, co w trawie piszczy, jeśli chodzi o tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Już ją sobie zapisałam do przeczytania. Nigdy wcześniej nie słyszałam o autorze, ale dosyć dziwny pomysł przyciąga moją uwagę. Ja i tak przy książkach płaczę bardzo rzadko, więc ewentualnym brakiem w tym kierunku martwić się nie będę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyszła już do mnie, ale czeka w kolejce. Czuję jednak, że bardzo mi się spodoba i przez to nie mogę się doczekać, aż po nią sięgnę :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia