poniedziałek, 3 grudnia 2018

Jenika Snow, Jordan Marie - Mikołaj na Zamówienie | Świąteczne Odliczanie


Do Wigilii Bożego Narodzenia zostały równe trzy tygodnie, a ja przychodzę z recenzją pierwszej książki świątecznej! A właściwie króciutkiej nowelki z niegrzecznym Mikołajem na okładce. Muszę się wam przyznać, że zanim ta książka do mnie dotarła byłam przekonana, że będzie to normalna książka, a jak dostałam ją w ręce, okazało się, że ma jedynie ledwo 150 stron i jest napisana dużą czcionką. Nie wiem jakim sposobem ja to patrzyłam, że przeoczyłam tak ważny fakt. No ale to nic, książkę i tak chciałam przeczytać, bo wielokrotnie przewijała mi się na instagramie, więc przymknęłam na to oko.

Nick prowadzi firmę, która zajmuje się spełnianiem marzeń świątecznych. Ma kilka zasad, których nigdy nie łamie, a jedną jest zakaz sypiania z klientkami. Gdy jeden z jego pracowników odwołuje jedno ze zleceń, Nick musi podjąć decyzję, czy je odwoła, czy sam zajmie się jego wykonaniem. Zachęcony opisem rudowłosej piękności decyduje się na spotkanie i w tym celu wybiera się do Central Parku. Holly ma za sobą ciężki dzień i właśnie pozwala sobie na chwilę oddechu po świątecznej zakupowej gorączce, kiedy podchodzi do niej nieznajomy, wytatuowany facet w przebraniu Mikołaja, który bierze ją za kogoś, kim nie jest. Rozpoczyna z nią flirt, a Holly, chociaż wie, że to niestosowne, nie może mu się oprzeć. Wkrótce Nick łamie wszystkie swoje zasady i pokazuje, jak niegrzecznym Mikołajem potrafi być.

Ta książka... szczerze, nie mam pojęcia co o niej powiedzieć. Tak naprawdę zanim się zaczęła, już się skończyła, ja przeczytałam ją w jakieś pół godziny. I tak, wiem - przecież jest to krótka nowelka, więc nie ma co się spodziewać kokosów. Ale tu już naprawdę nie było nic, żadnego rozwoju sytuacji, żadnego przedstawienia postaci, a jeśli mam być kompletnie szczera, dwie trzecie książki to po prostu sceny namiętnego i przyprawiającego o rumieńce seksu pomiędzy zupełnie nieznajomymi sobie ludźmi.

Chciałabym powiedzieć wam coś o głównych bohaterach, ale tak naprawdę wiem o nich tylko to, gdzie pracują. Plus to, że Nick jest samcem alfa, który lubi mieć władzę. Bardzo ciężko było mi im kibicować, bo nie było żadnego rozwodu emocjonalnego, jedyne wspomniane już wcześniej liczne sceny łóżkowe. Na szczęście dzięki temu, że książka jest króciutka, nie było szansy się znudzić, więc nawet mi to nie przeszkadzało. Po prostu żałuję, że autorki nie zrobiły z tej historii czegoś więcej, nie skupiły się na przedstawieniu postaci i rozwinięciu ich relacji, nadaniu tej powieści jakiegokolwiek celu. Uważam, że mając do dyspozycji te 150 stron można było napisać coś o wiele lepszego.

Jedyna drama, trwająca dosłownie rozdział, została wtrącona po prostu na potrzeby jakiejś "akcji". Oczywiście miała coś wspólnego z innym facetem i ukazała samcze oblicze Nicka, który rzucił się do ataku niczym prawdziwy wilk. I no cóż, nie było w tym nic uroczego, a właściwie to rozbawiło mnie trochę jego dziecinne i nieprofesjonalne zachowanie.

"Mikołaj na zamówienie" to po prostu czysty erotyk bez większego nacisku na fabułę. Osadzony w świątecznym klimacie nada się idealnie na taki niegrzeczny prezent, aczkolwiek nie oczekujcie od niego nic wielkiego. Główni bohaterowie są, bo są, ale nie ma w nich nic interesującego, historia ani nie bawi, ani nie wzrusza, ale jest przynajmniej szczęśliwie zakończenie. Według mnie jest to bardzo słaba pozycja. Co mogę powiedzieć? Mi byłoby szkoda wydać na nią pieniądze, aczkolwiek decyzja należy już do was :)

Tytuł: Mikołaj na Zamówienie
Autor(ki): Jenika Snow, Jordan Marie
Tytuł w oryginale: Jingle My Balls
Data premiery: 16 listopada 2018
Liczba stron: 148
Wydawnictwo: Kobiece
Ocena: 4/10

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

8 komentarzy:

  1. Pomimo że do najlepszych nie należy, to ja się dobrze przy niej bawiłam, bo potraktowałam ją po prostu z przymrużeniem oka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eh, ja jakoś nie mogłam na nią przymrużyć oka, zbyt wiele rzeczy mi się nie podobało :P

      Usuń
  2. Nie miałam i nadal nie mam tej książki w planach czytelniczych. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze: cudne zdjęcie! Po drugie: ta okładka mi się tak nie podoba, że nawet nie interesuje się fabułą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! No tak, zauważyłam, że okładka wiele osób odstrasza :P

      Usuń
  4. Za samą okładkę bym jej nie tknęła xd

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia