środa, 20 marca 2019

Jenn McKinlay - Z Łapą na Sercu



Zach Caine prowadzi piwiarnię w Bluff Point, mieszka z psem, Rufusem, i  bardzo odpowiada mu takie kawalerskie życie. Pewnego dnia do jego drzwi pukają dwie małe dziewczynki, córki sąsiadki. Proszą go o pomoc w uratowaniu kota. Jessie Connelly jest rozwódką i samotną matką, która obiecała sobie, że już nigdy nie zwiąże się z żadnym mężczyzną. A już na pewno nie z Zachem, kochanym, szczerym mężczyzną, którego uwielbiają jej córeczki, bo to facet taki jak on najmocniej mógłby jej roztrzaskać serce.
Gdy w Bluff Point panuje śnieżyca, a całe miasto zostaje odcięte od prądu, Zach pomaga Jessie w domu i z dziewczynkami. Im więcej czasu spędzają w swoim towarzystwie, tym większe uczucie zaczyna się rozwijać. Zach wypełnia pustkę w sercu dziewczynek po odejściu ojca, ale pragnie czegoś więcej. Złamanego serca Jessie.

"Z Łapą na Sercu" to już trzeci, i jak na razie ostatni, tom serii Bluff Point, którą w ostatnim czasie zdołałam pokochać. Już od dłuższego czasu chciałam tę książkę przeczytać, ale ciągle coś się nawarstwiało i robię to dopiero teraz. Co prawda już prawie kończy się marzec, a zarówno okładka, jak i historia przywodzi na myśl zimę, którą my już z chęcią żegnamy, czekając na piękną wiosnę, ale to nic. Bo wreszcie przyszedł czas na Zacha, mojego osobistego ulubieńca, oraz Jessie, która była ostatnią osobą, jakiej się spodziewałam dla niego.

Bohaterów książki oczywiście poznajemy już w dwóch poprzednich tomach. Zach to taka męska wersja Carly, bohaterki "Wyszczekanej Miłości" - woli nie angażować się w związki, a status kobieciarza jak najbardziej do niego pasuje. W przeszłości wydarzyło się coś, przez co mężczyzna woli niezobowiązujące przygody, do których nie musi angażować swojego serca. Byłam bardzo podekscytowana tym, że ta część jest poświęcona właśnie niemu, bo pokochałam jego postać już w pierwszej książce. Jest zabawny, towarzyski, dba o swoich przyjaciół, a do tego ma wielkie, kochane serce. Może wydawać się, że nic go nie obchodzi, a do życia podchodzi na luzie, ale tutaj poznajemy jego prawdziwe wnętrze i dowiadujemy się, co stoi za tym, że tak bardzo broni się przed zakochaniem. Zach to w jednej minucie to taki potulny misiaczek, który rozczulał mnie w swoich interakcjach z dziewczynkami, a w drugiej seksowny, silny mężczyzna, który czarował niejedną kobietę w pobliżu. Nie dało się dla niego nie oszaleć.

Jessie to bardzo ciekawa postać i na początku zupełnie nie spodziewałam się, że to właśnie ona zostanie wybranką Zacha. Nie byłam co do niej pewna, bo w poprzednich częściach była ukazana jako w pewien sposób postać negatywna. W pierwszej książce dowiadujemy się, że siedem lat temu ukradła narzeczonego Mac, bohaterki "Zakochani Po Uszy", i to tuż spod ołtarza, a potem sama za niego wyszła. Ale już dalej dowiedzieliśmy się też, że karma ją dopadła, bo była nieszczęśliwa, mąż zdradzał ją na prawo i na lewo, a na dodatek samotnie wychowywała dwie córki. Chociaż Mac wybaczyła Jessie, a w tej części nawet się zaprzyjaźniły, to ja nadal byłam do niej troszkę sceptycznie nastawiona. Wszystko zmieniło się w tej części, bo absolutnie ją pokochałam. Wszyscy popełniamy w życiu błędy, a Jessie już zawsze będzie żałować swojego występku, jakim była kradzież cudzego narzeczonego. Co najważniejsze, siedem lat później jest to całkiem inna osoba, którą odmieniły lata cierpienia spowodowane byciem poniewieraną i zdradzaną przez męża, a także rodzicielstwo. Poznanie historii jej oczami otworzyło mi oczy, że jej sytuacja wcale nie była taka oczywista i z przyjemnością dałam jej drugą szansę. Zwłaszcza, że Jessie jest wspaniałą, kochaną osobą, cudowną matką i swoje już wycierpiała.

Na początku wydawało mi się, że Zach i Jessie to niezbyt dobrze dobrana para, ale zupełnie się myliłam. Z każdym ich kolejnym spotkaniem coraz mocniej się w nich zakochiwałam, coraz mocniej im kibicowałam i pragnęłam, aby obydwoje uleczyli swoje złamane serca. Ich historia miłosna była najpiękniejsza z tych wszystkich, jakie dane było nam już poznać, bo była taka subtelna, ale też prawdziwa i pełna pasji. Nie zabrakło problemów wynikających z tego, że obydwoje bali się zobowiązań, ale to nie znaczy, że uczucie nie wylewało się tutaj stronami. A słodkim dodatkiem były te dwie urocze dziewczynki, Maddie i Gracie, dla których głowę stracił nie tylko Zach, ale również ja. Kiedy tak obserwowałam jak pragnęły uwagi mężczyzny, który powoli stawał się dla nich tysiąc razy lepszym ojcem, niż ich własny, to jednocześnie łamało mi się serce i rosło pompowane setkami różnych uczuć. Każda scena z nimi jako taką małą rodzinką mnie wzruszała.

"Z Łapą na Sercu" to bez dwóch zdań moja ulubiona część z całej serii. Zupełnie się nie spodziewałam, że tak ją pokocham, ale stało się. Historia Zacha, Jessie, Maddie i Gracie, z psem i kotkiem w tle, mnie rozczuliła, skradła serce i zostawiła z ogromnym uśmiechem na twarzy. Co prawda jest to taka zimowa pozycja, ale w niczym to nie przeszkadza, by sięgnąć po nią trochę później. O każdej porze roku się w niej zakochacie! Dobrze było wrócić do ekipy z Maine, zawsze jest to dla mnie przyjemnością. Mam nadzieję, że autorka będzie kontynuować tę serię, zwłaszcza, że przez ostatnie części budowane było napięcie między pewnymi bohaterami i ciekawa jestem, jak ono się rozwinie.



JENN MCKINLAY - Jenn McKinlay to amerykańska pisarka, która tworzy głównie romanse. Zapragnęła pisać już jako nastolatka. Obecnie tworzy historie miłosne, bardzo popularne zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Bohaterowie, których kreuje, są często mocno zagubieni w otaczającej ich rzeczywistości lub zmagają się z trudnymi wydarzeniami z przeszłości. Często też szukają własnej drogi do szczęścia.


Tytuł: Z Łapą na Sercu
Autor: Jenn McKinlay
Tytuł oryginału: Every Dog Has His Day
Seria: Bluff Point. Tom 3
Data premiery: 11 stycznia 2019
Wydawnictwo: Kobiece
Liczba stron: 379
Ocena: 9/10



Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.






8 komentarzy:

  1. Nie znam jeszcze tej serii, ale zachęciłaś mnie, bym dała jej szansę. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, jeśli masz ochotę na słodki, ciepły romans :D

      Usuń
  2. Już wcześniej myślałam o nadrobieniu tej serii. Bardzo ciekawa recenzja. Zachęciłaś mnie do czytania :)
    ~Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezmiernie mnie to cieszy, bo seria jest naprawdę fajna :D

      Usuń
  3. Nie słyszałam jeszcze o tej serii ale bardzo chętnie ją nadrobię :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja sobie odpuściłam ten tytuł, bo jakoś nie czuję się przekonana :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, bo mam wrażenie, że by ci się spodobała :D

      Usuń

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia