Mona Kasten to nowa autorka na polskim rynku. Zawitała z książką "Begin Again", która jest pierwszą częścią trylogii. Przyciągnęła mnie do siebie licznymi dobrymi recenzjami, więc kiedy dostałam książkę wreszcie w swoje ręce, od razu zabrałam się za czytanie.
Allie Harper ma dość swojego życia, dlatego pakuje swoje rzeczy i wyjeżdża do Woodshill w Oregonie. Zdesperowana zapomnieć o demonach przeszłości, pragnie tylko jednego - nowego rozdziału. Poszukując mieszkania trafia do pięknego apartamentu. Jest tylko jeden problem - właścicielem jest bezczelny, zimny i arogancki Kaden White, który na starcie ustanawia trzy zasady: nie zawracasz mi głowy swoimi sprawami; nie odzywasz się, gdy sprowadzam sobie dziewczyny; nigdy nic pomiędzy nami się nie wydarzy. Allie nie ma wyjścia, jak zaakceptować jego głupie zasady, bo inaczej zostanie bez dachu nad głową. Jednak im bliżej się poznają, tym trudniej idzie im te zasady przestrzegać.
"Bardzo chcę być tym, który trzyma cię w objęciach, kiedy rozpadasz się na kawałki."
Jestem absolutnie oczarowana tą książką i myślę, że dużą rolę odgrywa tu fakt, że tak strasznie przypomina mi pierwsze romanse, które przeczytałam. Już od pierwszych stron pokochałam historię za swój niesamowity humor, niezaprzeczalną chemię między głównymi bohaterami i wspaniały nastrój. Wykreowany na zimnego dupka Kaden od razu przyciągnął moją uwagę. Jego tajemnicza przeszłość przewijała się przez całą książkę, wytłumaczona właściwie w ostatnich stronach. Cały czas zastanawiałam się co stoi za jego bezczelnym zachowaniem, wiedząc w środku serca, że skrywa za tą fasadą wiele bólu i cierpienia. Równie mocno polubiłam Allie, dziewczynę z ciętym językiem, przykrym bagażem doświadczeń i motywacją do walki. Ta dwójka stworzyła dynamiczny duet, przy którym nie dało się nudzić.
"- Ja też za tobą szaleję - wyszeptałam. - Bez względu na moją przeszłość, bez względu na twoją. Tego nic nie zmieni."
Temperamenty głównych bohaterów prowadziły do wielu przezabawnych sytuacji. Ich relacja rozpoczęła się od czystej niechęci, powoli prowadząc do poważniejszego uczucia. Uwielbiam autorkę za to, że nawet jeśli ich uczucia się zmieniały, nadal solidnie trwała przy ich charakterach - nie stworzyła z nich zakochanych gołąbków, którzy tylko patrzą sobie w oczy i świata poza sobą nie widzą. Oni nadal byli Kadenem i Allie, ciągle się droczyli, dokuczali sobie, odnajdując w swojej miłości wiele szczęścia.
"- Mam słabość do twojego śmiechu - zamruczał zaspany i na chwilę wtulił nos w moje włosy. - Szczerze mówiąc, mam słabość do całej ciebie."
Warto wspomnieć tu także o drugoplanowych bohaterach, których polubiłam równie mocno, jak głównych. To kolejny powód dla którego tak pokochałam tę książkę. Cały czas panował w książce rodzinny, przyjazny nastrój. Przyjaciele Kadena, jak i Allie stworzyli razem grupę znajomych, o których zawsze miło było mi czytać, bo przynosili na moją twarz szeroki uśmiech. Każdy w nosił do książki trochę ciepła - bardzo cenię to sobie w książkach.
"Nie jesteś zepsuty, Kaden, jesteś może trochę poturbowany. Ale nie na tyle, żeby nie dało się tego naprawić."
Najbardziej chyba podoba mi się to, że Begin Again jest idealnym balansem humoru i cierpienia. Główni bohaterowie musieli się zmierzyć z wieloma przykrymi sytuacjami w przeszłości, co nadal oddziałuje na nich teraz. To wszystko skutkuje w wielu problemach z zaufaniem, otwarciem się i pozwoleniem sobie na miłość. A mimo wszystko w całym tym bólu uczą się kochać, znajdują wolność w zawodzie miłosnym, rozumieją, że miłość przychodzi w najmniej spodziewanym momencie i ma niesamowitą moc.
"[...] Jakby całe moje ciało płonęło. Ale w taki przyjemny sposób. Wszystko się we mnie kurczy i zarazem eksploduje, ilekroć cię widzę albo czuję twój zapach."
Begin Again przeczytałam niesamowicie szybko, nawet jak na fakt, że ma dużo stron. Skończyłam ją w jeden dzień, bo kiedy już zaczęłam, nie dałam rady od niej odejść, aż jej nie ukończyłam. Kompletnie mnie oczarowała swoim prostym językiem, intrygującymi bohaterami, humorem. Jest to książka do której będę często sięgać i już nie mogę się doczekać, aż przeczytam drugi tom, który opowiada o Dawn i Spencerze, przyjaciołach Kadena i Allie.
Tytuł: Begin Again
Autor: Mona Kasten
Seria: Begin Again. Tom 1
Data premiery: 2018-02-28
Liczba stron: 504
Wydawnictwo: Jaguar
Ocena: 10/10
Bardzo mi się ta książka podobała i już nie mogę się doczekać kolejnych tomów. Dobrze że nie trzeba na nie długo czekać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
biblioteka-feniksa.blogspot.com
Ja również czekam na kolejne tomy z niecierpliwością :D
UsuńLubie takie książki, myślę, że przeczytam :)
OdpowiedzUsuńwww.read-me21.blogspot.com
Czytaj, czytaj, spodoba ci się :D
UsuńCały czas myślę nad tą książką i jakoś nie mogę się przekonać :) Może jednak spróbuję, chociaż tematyka taka nie do końca moja - takie pozytywne recenzje jak Twoja jednak bardzo mnie do tego zachęcają :)
OdpowiedzUsuńCałuję!
korpoludka.blogspot.com
A ja myślę, że powinnaś przestać myśleć i po prostu ją przeczytaj :D Spodoba ci się chociażby to, że jest przezabawna i odprężająca. Pozdrawiam! :)
UsuńPrzekonałaś mnie, dzięki! :)
UsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Od książki strony
Czytaj, spodoba ci się :D
UsuńKurczę, książka nowa na rynku, a ja o tej nowości nie słyszałam jeszcze! Z tego, co przeczytałam, to fabufa jednak nie dla mnie, chociaż przekonują słowa,ze panuje przez całą książkę przyjazna, rodzinna atmosfera, bo chyba potrzebuję teraz lektury w takiej atmosferze. Najlepiej, kiedy książka wciąga tak, że nie chce sie odchodzić! Kusisz tą recenzją,pozdrawiam! 💕
OdpowiedzUsuńTaki był mój zamiar, żeby skusić ;p Mam nadzieję, że ją przeczytasz i Ci się spodoba :D
UsuńTeż mi się bardzo podobała ta historia :) tyle że końcówkę uważam trochę za naciąganą, w sensie że Kaden nagle stwierdził że nie, że to nie ma sensu. Tak jakby autorka stwierdziła, że musi coś jeszcze zepsuć :D wg mnie mogło się obyć bez tego, bo wyszło nienaturalnie :)
OdpowiedzUsuńMasz rację w sumie, ale z drugiej strony trochę po nim tego oczekiwałam. Gdyby wszystko zakończyło się ładnie, pięknie, to dopiero byłoby nienaturalne ;p Przynajmniej takie są moje odczucia.
UsuńJestem w połowie tej książki i uważam, że jest całkiem dobra.
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/04/przedpremierowo-nie-wszystko-stracone.html
Dodaję bloga do obserwowanych.
Miłej lektury! :)
UsuńBardzo przyjemna książka:) Czyta się błyskawicznie:)
OdpowiedzUsuńhttps://slonecznastronazycia.blog/
Tak, aż szkoda, że nie ma więcej stron :D
Usuń