wtorek, 13 marca 2018

[Recenzja] Renee Carlino - Zanim Zostaliśmy Nieznajomymi


Tytuł: Zanim Zostaliśmy Nieznajomymi
Autor: Renee Carlino
Data premiery: 2018-02-14
Liczba stron: 328
Wydawnictwo: Otwarte
Tytuł oryginału: Before We Were Strangers
Ocena: 5/10

"Zanim Zostaliśmy Nieznajomymi" wyczekiwałam od dłuższego czasu. Kiedy przeczytałam opis książki, do głowy od razu przyszła mi myśl, że fabuła przypomina mi inną książkę i z ciekawości chciałam ją przeczytać. Do momentu aż wreszcie wzięłam się za lekturę, byłam przekonana, że czeka mnie coś w stylu "Say You'll Stay" Corinne Michaels, ponieważ opisy wydawały mi się bardzo podobne. I owszem, chociaż obydwie są podobne pod względem fabuły, to jednak bardzo różne.


Matt i Grace poznali się na studiach, gdy Matt wprowadził się do pokoju obok Grace. Połączyły ich wspólne zainteresowania, muzyka, fotografia. Poznawali się wzajemnie, nie wiedząc, że wszystko może się rozpaść tak szybko, jak gdyby nigdy nic. Wystarczyło kilka dni, aby zaprzepaścić szansę na wspólną przyszłość. Od tamtego czasu minęło piętnaście lat, a pomiędzy nimi pojawiło się pełno tajemnic, bólu i niedopowiedzeń. Jednak gdy spotykają się ponownie w metro, nie mając nawet szansy na przywitanie się, uczucia wracają z taką samą siłą, jak lata temu. Jednak czy po tak długim czasie jest jeszcze szansa na wspólne życie?
"Kiedyś myślałem, że jestem biedny bo nie mam butów, aż spotkałem człowieka, który nie miał nóg."
Szczerze powiedziawszy, zawiodłam się tą książką. Wyczekiwałam czegoś zupełnie innego, a skończyło się tak, że czytałam tę książkę przez jakiś tydzień. A ja nigdy nie czytam książki tak długo! Podzielona jest na cztery części, które odnoszą się do historii bohaterów. Ja jednak wspomnę tu o moich dwóch wyodrębnionych podziałach: na przeszłość i teraźniejszość. Przeszłości jest o wiele więcej, bo to właściwie większość książki, co chyba jest dla mnie największym problemem. Autorka w dużej mierze skupiła się na tym jak wyglądało życie Grace i Matta w czasie studiów. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że ja spokojnie większość tych rzeczy bym wywaliła. Niektóre fragmenty były po prostu nudne i dlatego książkę odkładałam, mając nadzieję, że jak sięgnę po nią kolejnym razem, uda mi się wciągnąć.
"Kiedyś byliśmy ty i ja
Kochankowie
Przyjaciele
Zanim wszystko się zmieniło
Zanim zostaliśmy nieznajomymi
Myślisz wciąż o mnie?"
Autorka napisała książkę bardzo chaotycznie. Dzieje się wiele, a jednak w ciągu tych trzystu stron skaczemy od momentu do momentu, nie mając chwili na przyjęcie wszystkiego, aby moment później zapomnieć o tym co się wydarzyło wcześniej. Miałam z tym duży problem, bo wydaje się, że wiele problemów potraktowała strasznie powierzchownie. Część opowiadająca o teraźniejszości to właściwie kilkanaście pierwszych stron i zakończenie, a według mnie powinna zająć o wiele, wiele dłużej. Pomiędzy bohaterami nazbierało się wiele brudów i tajemnic, a oni większość rzeczy tak szybko sprzątnęli pod dywan, że miałam problem z przyjęciem tego.
"Teraźniejszość należy do nas. To, co w tym momencie, to, co tu i teraz, ta chwila, po której przychodzi następna, istnieją po to, aby czerpać z nich pełnymi garściami. To jedyne, co wszechświat ma nam do zaoferowania za darmo."
Fabuła również nie porywa. Podobało mi się kilka opisów dotyczących muzyki oraz fotografii, bo z tym autorka poradziła sobie dobrze, ale tak poza tym, niezbyt się wciągnęłam. Brakowało mi w tej książce uczucia, jakiejś głębi, czegoś, co by mnie poruszyło. Bohaterowie zostali wykreowani dobrze, jednakże też byli lekko mdli i nudni. Miałam problem z Mattem, który momentami zachowywał się jak totalny palant, zwłaszcza pod koniec książki, ale nie było najgorzej. Za to bardzo polubiłam Orvina i Ash, którzy odegrali mniejszą rolę w historii, ale jednak nadali jej charakteru.
"Moje życie płonie bardzo jasnym płomieniem."
"Zanim Zostaliśmy Nieznajomymi" to przeciętna książka, która raczej nie zapadnie mi w pamięci. Była słodka, urocza, powiedziałabym, że nawet bez większych dramatów, bo te szybko przemijały. To historia o pierwszej miłości, o drugich szansach i na pewno spodoba się tym, którzy poszukują czegoś lekkiego. Ja jednak nie znalazłam w niej nic takiego, co wyróżniałoby ją wśród reszty.


5 komentarzy:

  1. Szkoda, że się zawiodłaś, bo mi akurat bardzo się podobała :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie byłam po prostu w nastroju na taką książkę, bo wiem, że wielu osobom się podobała ;)

      Usuń
  2. Początkowo zainteresowała mnie ta pozycja, ale ostatnio trafiam na same negatywne recenzje. Jak na razie jej podziękuję. :>
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
  3. I teraz mam dylemat : Czytać nie czytać ?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co ci poradzić - mnie osobiście książka nie porwała, ale przecież możesz dać jej szansę i sama stwierdzić, co o niej sądzisz :D Wielu osobom ta książka się spodobała ;)

      Usuń

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia