Abby Turner od dziecka marzyła o pójściu na studia plastyczne po ukończeniu szkoły średniej i kontynuacji swojej kariery jako malarka. W tym celu musi jednak wyrobić sobie opinię o niej jako artystce i nabyć trochę doświadczenia. Dlatego też pragnie zgłosić się do wystawy z muzeum, w którym pracuje. Jest tylko jeden problem - trzeba mieć ukończone osiemnaście lat, a Abby tego warunku nie spełnia. Wierzy jednak, że znajomość z właścicielem muzeum da jej przepustkę do wymarzonej wystawy, nie spodziewając się jednak przykrych słów odmowy, sugerujących jej, że jej sztuka nie ma głębi i serca. Załamana Abby postanawia się nie poddawać i popracować nad swoimi obrazami. W tym celu tworzy listę rzeczy do zrobienia, które pomogą jej zdobyć nowe doświadczenia, które będzie mogła przełożyć na swoją kreatywność. Jedyną osobą, która może jej w tym pomóc jest jej najlepszy przyjaciel, Cooper, bo wszyscy jej znajomi wyjechali na wakacje. Tylko, że Abby od ponad roku podkochuje się w Cooperze, a jej wyznanie miłości na które zdobyła się rok temu, skomentował wybuchem śmiechu. Przebywanie z nim sam na sam i wykonywanie zadań spoza jej strefy komfortu może skończyć się niebezpiecznie...
Po książki Kasie West sięgam już automatycznie, nawet bez zapoznania się z fabułą. Wiem, że zawsze dostanę dobrą, przyjemną lekturę, która może nie jest najlepsza, a jednak umila czas. Autorka pisze specyficznie, bo przy każdej książce trzyma się swoich schematów i nie wychodzi poza wyznaczone granice, a jej historie miłosne są słodkie i bez większej głębi, ale zazwyczaj miło się je czyta. Tak też właśnie było z "Miłość i Inne Zadania na Dziś" - miło.
Abby to malarka, którą czeka pracowite lato. Wszyscy uważają, że jest niezwykle utalentowana, jednak kiedy słyszy od doświadczonego artysty słowa krytyki, postanawia poszukać w sobie głębi za pomocą nowych przeżyć i powalczyć o miejsce na wymarzonej wystawie. Na dodatek dwójka jej przyjaciół wyjechała i zostaje sam na sam z Cooperem, w którym się podkochuje. Abby i Cooper to sympatyczni bohaterowie. Abby ma cięty język i jest niezwykle sarkastyczna, uczy się walczyć o swoje marzenia i pasje. Natomiast Cooper występuje jako jej przyjaciel i obiekt zainteresowań, chociaż tak naprawdę niewiele o nim wiemy. Brakowało mi tu chemii między bohaterami, bo chociaż byli dobrymi przyjaciółmi, to przez większość książki nie zapowiadało się na nic więcej. Tak naprawdę wydarzyło się coś dopiero w ostatnich stronach książki, kiedy historia się zbliżała do końca.
"Miłość polega przecież na akceptowaniu drugiej osoby nawet z jej słabościami, prawda?"
Jak powiedziałam, to nie tak, że się tego nie spodziewałam. Kasie West bardzo lubi pisać książki młodzieżowe i najwyraźniej nie przepada za nadawaniem im pikantności, czy namiętności. Tworzy cukierkowe historie, wtrącając w nie dawkę dobrego humoru. Jeśli chodzi o fabułę, książka była momentami nudnawa. Ot jest sobie bohaterka, która poszukuje doświadczeń, które mogłaby przelać na płótno, w międzyczasie próbując się uleczyć z miłości do najlepszego przyjaciela, który chodzi z inną dziewczyną. Pocieszało mnie to, że książka została utrzymana w humorystycznym nastroju, bo czasami brakowało mi ciekawych momentów.
Wielu z was pewnie nie zwróci na to uwagi, ale ja jako artystka, zawiodłam się na opisach sztuki. Kiedy dowiedziałam się, że główna bohaterka jest malarką, byłam w niebie, bo uwielbiam czytać książki ze sztuką w tle. Jednakże Kasie West biednie opisała jej obrazy, a nawet po tym całym procesie poszukiwania głębi, jej obrazy wydawały się być nudne i nijakie.
"Dopiero kiedy odeszłaś, kiedy odebrałaś mi to, co naprawdę dawało mi szczęście, pojąłem, że to miłość. Ta głęboka, intensywna troska o dobro innej osoby. Pragnienie, by u tej osoby wszystko było okej, bez przejmowania się sobą samym."
Z książkami Kasie West jest tak, że brakuje im emocji i głębi - zupełnie jak w sztuce Abby. Owszem, autorka wplata gdzieś tam jakiś morał, ale tak naprawdę trudno go wyłapać. Skupia się głównie na historii przyjaciół, z wątkiem romantycznym w tle, który rozwija się bardzo powoli, pisząc bez większych dramatów, łez, kierując swoje książki raczej do młodszej publiki. "Miłość i Inne Zadania na Dziś" to przyjemna, sympatyczna książka o podążaniu za własnymi pragnieniami i marzeniami oraz niepoddawaniu się. Skierowana raczej do młodzieży, niewymagająca, prosta w odbiorze, taka idealna na jeden wieczór. Na pewno nie zapadnie na długo w pamięci, ale miło się ją czyta ;)
Tytuł: Miłość i Inne Zadania na Dziś
Autor: Kasie West
Data premiery: 9 maja 2018
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Feeria Young
Tytuł w oryginale: Love, Life and the List
Ocena: 7/10
Jestem bardzo ciekawą twórczości tej autorki. Wiele osób wypowiada się o niej w niezwykle pozytywny sposób. Nie wszystkie książki muszę zapadać w pamięć. Czasami wystarczy tylko spędzić przy nich miło czas :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dobrze powiedziane, zgadzam się :) Książki Kasie West właśnie do tej grupy należą, a jednak lubię je czytać :D
UsuńOch szkoda, że sztuka została potraktowana po macoszemu :( Mimo wszystko przeczytam, jak każdą książkę Kasie West - to akurat nas łączy :D
OdpowiedzUsuńPOCZYTAJ ZE MNĄ
No, szkoda ;/ Ale i tak warto przeczytać :)
UsuńJa tam lubię książki autorki. Są takie proste i lekki, i właśnie w sam raz na jeden wieczór. Z chęcią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJa też je lubię i dlatego zawsze czytam, nawet jeśli nie wnoszą wiele :P
UsuńRównież trochę zawiodłam się na opisach obrazów Abby. Jakoś trudno było dostrzec różnicę między najnowszymi jej dziełami, a tymi wcześniejszymi 'bez serca'. Aczkolwiek jak każdą książkę West, tak i tę czytało się bardzo dobrze. Oceniłam ją identycznie jak Ty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Szkoda, że autorka nie dopracowała opisów sztuki, bo na pewno dużo by to dało tej powieści. Czytałam kilka książek West i w zasadzie mogę o nich powiedzieć tyle, co Ty - są przyjemne, ale nie można po nich oczekiwać żadnych wielkich fajerwerków. Być może kiedyś w przyszłości sięgnę po Miłość i inne zadania na dziś, ale nie jest to mój priorytet :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
BOOKS OF SOULS