niedziela, 14 lipca 2019

Tillie Cole - Słodki Dom

 

Molly Shakespeare przenosi się do Alabamy, aby się uczyć i spełniać marzenia w zostaniu doktorantką z filozofii. Jej życie nigdy nie było łatwe i pragnie stać się kimś. Jednak wyjazd ten okazuje się być zupełnie inny, niż się spodziewała. Kiedy poznaje Romeo Prince'a, z cichej, nierozpoznawalnej szarej myszki staje się dziewczyną najpopularniejszego chłopaka na kampusie i sportowca. Oboje są samotni, a w swoich ramionach znajdują miłość i ciepło. Niestety wpływowa rodzina Romea ma dla niego inne plany, niż chodzenie z biedną dziewczyną z Anglii. Czy ich miłość okaże się wystarczająco silna, aby wygrać z wszystkimi przeciwnościami losu?

Tillie Cole jest mi znana z książki "Nasze Życzenie", która w zeszłym roku trafiła nawet na listę moich top 10 książek roku. Do tej pory miło ją wspominam, bo była to chyba pierwsza książka w życiu, na której płakałam od początku do końca. Kiedy zobaczyłam zapowiedź "Słodkiego Domu", książki, która cieszy się dużą popularnością za granicą, bardzo zapragnęłam ją przeczytać. Miałam nadzieję, że Tillie Cole znowu zaserwuje mi świetną lekturę, o której długo nie zapomnę. Pokładałam w niej ogromne nadzieje, a w końcu okazała się być rozczarowaniem. Przez większość czasu nie mogłam uwierzyć, że jest to ta sama autorka, która napisała "Nasze Życzenie".

Fabuła "Słodkiego Domu" nie skrywa w sobie nic nowego, czego jeszcze by nie było. Mamy tutaj typową amerykańską historię, osadzoną na studiach, z główną bohaterką - szarą myszką, oraz głównym bohaterem - sportowcem, najpopularniejszym w całej szkole. Kiedy Molly i Romeo spotykają się po raz pierwszy, od razu zaczyna iskrzyć, a wkrótce bohaterowie zaczynają się ze sobą spotykać. Żeby namieszać, Romeo pochodzi z wpływowej rodziny, która już dawno wybrała mu wybrankę serca, będącą jednocześnie przepustką do udanej kariery jego rodziców. Otóż nasz Romeo nie bez powodu nazywa się Romeo, a Molly nie bez powodu ma na nazwisko Shakespeare - autorka wplata tu trochę szekspirowskiego dramatu, gdyż nasi bohaterowie nie powinni być razem. I o ile ja nie mam absolutnie nic przeciwko takim typowo amerykańskim historiom, bo sama je uwielbiam od czasu do czasu przeczytać, tak za tym pomysłem pociągnęło się wiele innych, które wypadły po prostu źle.

Moje ciało rozpoznaje w tobie coś, co jest dla mnie dobre. Mój umysł rozpoznaje w tobie kogoś, kto jest dla mnie odpowiedni, a moja dusza rozpoznaje w tobie kogoś, kto jest mi przeznaczony.

Począwszy od samej kreacji głównego bohatera, Romeo Prince'a. Jak już wspomniałam wyżej, Romeo jest sportowcem, popularnym w całej uczelni, który na pozór wydaje się być mroczny i nikogo do siebie nie dopuszcza, a tak naprawdę skrywa w sobie wiele bólu i niezrozumienia. Jego rodzina pragnie kontrolować każdy aspekt jego życia, ale tak naprawdę przez całe jego życie nie okazywała mu żadnej czułości. Jego życie nigdy nie było usłane różami i Romeo dopiero na studiach odetchnął od ich toksycznej relacji. Być może to właśnie jego rodzina przyczyniła się do tego, jakim strasznym manipulatorem, ciągle zazdrosnym i kontrolującym chłopakiem był. Może i jego pragnienie dominowania mogło być gorące w pewnych momentach, ale wymuszanie na Molly reakcji i manipulowanie jej uczuciami już nie było urocze. A on dopuszczał się do takich zachowań ciągle i bardzo mi się to nie spodobało. Zaskakujące jest, na jak wiele rzeczy Molly się zgadzała, tylko po to, aby go uszczęśliwić i uspokoić.

Molly stała się w jego rękach taką marionetką i mam wrażenie, że pomyliła to z miłością. Ta dziewczyna przyjechała do Stanów, aby się uczyć i spełniać marzenia, a zamiast tego wplątała się w związek z obsesyjnym facetem. Może i nabrałabym do niej większego szacunku, gdyby nie to, że według niej Romeo wszystko robił z miłości do niej. Potrafiła wybaczyć mu absolutnie wszystko, po to, aby zaraz pójść z nim do łóżka i zapomnieć, że nawalił. Zresztą, ona sama też nie była niewinna. Niejednokrotnie zachowywała się okropnie i nawet nie zdawała sobie z tego sprawy. Niezliczoną ilość razy przewracałam oczami przez tę dwójkę.

Niesamowite, jak głośno potrafi krzyczeć cisza, nieustannie przypominać ci, że jesteś zupełnie sam na świecie.

Akcja w tej książce płynie tak szybko, że co mrugnęłam oczami działo się coś nowego, coś jeszcze bardziej absurdalnego. Można by wypisać na liście wszystkie typowe wątki, które autorka mogłaby poruszyć i przysięgam, odznaczylibyście je wszystkie. Ja bardzo chciałam podejść do tej książki na poważnie, ale się nie dało. Nie potrafiłam znaleźć nawet jednego powodu, dla którego ta pozycja cieszy się tak wielką popularnością. Mogłabym się rozpisać na tysiące słów, żeby pokazać wam ile rzeczy jest złych w tej książce, ale wtedy musiałabym przejść na spoilery, a bardzo starałam się tego nie robić.

Bardzo ciężko było mi jednoznacznie ocenić tę książkę, bo jednak wiem, że Tillie Cole stać na napisanie rewelacyjnej powieści, ale tutaj niestety wiele rzeczy poszło nie tak. Począwszy od głównych bohaterów, kończąc na niektórych wątkach, jakie autorka poruszyła. Być może to po prostu mi ta książka nie podeszła, a ktoś inny znajdzie w niej coś cennego. W końcu cieszy się ona dobrymi ocenami na Goodreads. Może i nie jest to najgorsza książka, jaką w życiu przeczytałam, ale była tu ogromna przepaść między poprzednim razem, kiedy czytałam coś od Cole i czuję się rozczarowana.

TILLIE COLE pochodzi z małego miasteczka w północno-wschodniej Anglii. Dorastała na farmie ze swoją matką-Angielką i ojcem-Szkotem, a także starszą siostrą i całym zastępem odratowanych zwierząt. Gdy tylko mogła, porzuciła wieś na rzecz świateł wielkiego miasta. Tillie w końcu osiadła w Calgary w Kanadzie, gdzie pisze, zanurzając się w świat fantazji i zagłębiając we wspaniałe umysły swoich postaci. Gdy nie zajmuje się pisaniem, nic nie sprawia jej większej przyjemności niż wyjście na parkiet i pokazanie, na co ją stać, oglądanie filmów, słuchanie muzyki lub spędzanie czasu z rodziną i przyjaciółmi.



Tytuł: Słodki Dom
Autor: Tillie Cole
Tytuł w oryginale: Sweet Home
Seria: Sweet Home. Tom 1
Data premiery: 4 czerwca 2019
Liczba stron: 350
Wydawnictwo: Editio.red
Ocena: 5/10

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio.red! :)




13 komentarzy:

  1. Po Twojej recenzji mam wrażenie, że nie ma szału. Nie czytałam nic od tej autorki, ale raczej nie przeczytam.

    Zapraszam na nowe recenzje > http://hiddenxguns.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Nasze Życzenie, ale tak poza tym, to też nic więcej nie czytałam. Podobno inne jej książki są dobre, więc może kiedyś dam im szansę :D

      Usuń
  2. Wezmę sobie jutro z biblioteki tę książkę, mam już odłożoną ☺️

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda że się rozczarowałaś kochana. Szkoda, bo chciałam przeczytać tę książkę, a teraz, to już mam poważne wątpliwości.
    Zapraszam Cię do siebie, ponieważ mam dla Ciebie propozycję książki, która na pewno Cię nie rozczaruje, a jestem przekonana, że wpisze się w Twoje gusta czytelnicze. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze nie radzę tracić czasu. Myślę, że warto poświęcić go na coś innego :) A na bloga już zaglądam!

      Usuń
  4. Mam ją w planach, ale jakoś nie w pierwszej kolejności :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka nie jest pozbawiona wad i schematów, ale czytanie jej sprawiło mi ogromną przyjemność. ♥ W końcu to współczesna wersja "Romea i Julii'. :D Byłam wtedy po jakimś egzaminie, sesji i być może dlatego odebrałam ją nieco lepiej. ;)

    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tobie się podobała. Zapewne jestem w mniejszości, której ona się nie podobała ;)

      Usuń
  6. Póki co odpuszczę sobie tę książkę. Może kiedyś się na nią skuszę :)
    Pozdrawiam
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że taka niska ocena. A chciałam się na nią skusić.

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi bardzo szkoda. Miałam nadzieję, że będzie to fajna studencka historia, a tu taka klapa.

      Usuń

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia