Louise uciekła przed dwoma laty z sabatu, wyrzekając się magii i swoich mocy.
Plan był prosty: schronić się w Cesarine i żyć z tego, co będzie wstanie ukraść dzięki własnej przebiegłości i sprytowi. Ale tu, w mieście ogarniętym strachem przed magią, wiedźmy takie jak Lou są ścigane. I palone na stosach.
Reid Diggory, łowca czarownic na usługach Kościoła, kieruje się w życiu jedną zasadą: wiedźmy muszą zginąć! Ścieżki Reida i Lou miały się nigdy nie przeciąć, lecz niegodziwy rozkaz zmusza ich do niemożliwego – małżeństwa.
Pradawna wojna wiedźm z Kościołem trwa, a najniebezpieczniejsi wrogowie Lou szykują się, by zgotować jej los o wiele gorszy od stosu. Niezdolna do ignorowania coraz potężniejszych uczuć i zmiany tego, kim jest, Lou musi podjąć decyzję, która zaważy na jej przyszłości, i odpowiedzieć sobie na pytanie… Czy miłość robi z nas głupców?
Żadna książka nie rzucała mi się w ostatnim czasie w oczy tak często jak "Gołąb i Wąż". Cała ta seria cieszy się tak ogromną popularnością wśród czytelniczek, że w końcu sama musiałam się na nią skusić i sprawdzić co jest w niej takiego, że zbiera tyle pochwał. I rozumiem to. Rozumiem, czemu tyle osób oszalało na jej punkcie, bo ja sama przepadłam w przeciągu kilku pierwszych rozdziałów. Miałam pewne oczekiwania, ale ta książka je nawet przerosła.
Louise Le Blanc dwa lata temu uciekła ze swojego sabatu, z dala od swojej matki i dodatkowo wyrzekła się wszelkiej magii. Aby przeżyć, nauczyła się kraść i manipulować innymi. Nie może nikomu zdradzić, że jest czarownicą, bo w mieście Cesarine wszelka magia jest zakazana, a tacy jak ona są ścigani i paleni na stosie. Lou poszukuje magicznego pierścienia, który ochroni ją przed poszukującą ją matką, ale niefortunny splot zdarzeń sprawia, że zostaje przyłapana przez Kościół i jego chausserów, a na dodatek jej ścieżki splatają się z Reidem Diggorym, kapitanem łowców czarownic, którego niezamierzenie ośmiesza przed całym narodem. Aby uratować swoje życie, w ramach rozkazu Arcybiskupa, Reid i Lou zostają zmuszeni do małżeństwa. Związek między czarownicą, a łowcą czarownic to najgorszy możliwy pomysł – zwłaszcza, że Lou ściga mordercza matka, a w Reidzie płynie głęboko zakorzeniona nienawiść, która popchnęłaby go jako pierwszego do spalenia jej na stosie, gdyby dowiedział się, kim naprawdę jest jego nowa żona. Czy ich historia może mieć w ogóle szczęśliwe zakończenie?
Nasze życie odzwierciedla to, co w naszych sercach.Wszyscy byli hipokrytami, ale ja byłam największą hipokrytką ze wszystkich.
Shelby Mahurin dobrze wiedziała co robi, łącząc związkiem małżeńskim czarownicę i łowcę czarownic. Lou i Reid przysporzyli mi tyle zabawy i emocji, jak żadna inna książkowa para od długiego czasu. W końcu ich związek dosłownie jest skazany na porażkę. Reid wychowywany przez Kościół ma jeden cel w życiu – nie pozwolić żadnej wiedźmie przeżyć. Odwieczna wojna między czarownicami, a Kościołem doprowadziła do tak ogromnego rozłamu, że wiedźmy są palone na stosie, a chausserzy trenowani, by je zabijać. Płynie w nim ta głęboka nienawiść, przekonany, że jego celem jest chronić lud przed okrutnymi kreaturami, które niszczą i zabijają wszystko, co stanie im na drodze. Jest przy tym bezwzględny, zdeterminowany i chłodny. Lou jest tą, którą przysiągł zabić, spalić na stosie. I chociaż dwa lata temu zrezygnowała z magii, płynie w niej krew czarownicy i wie, że nie może dłużej ukrywać swoich mocy, jeśli chce przeżyć z rąk matki, która ma dla niej plan o wiele gorszy niż zostanie spaloną na stosie.
Właśnie dlatego ten związek małżeński jest w tej książce tak dobry. Czytelnik od razu sobie myśli „przecież z tego nic nie wyjdzie, prawda?”. A jednak sposób w jaki autorka rozwinęła tę relację jest rewelacyjny. Chociaż jest to związek zbudowany na kłamstwach i braku uczuć, oboje zaczynają się do siebie zbliżać i pragną, aby siebie wzajemnie chronić. Ona jest wyszczekana, plecie co jej ślina na język przyniesie, nie daje sobą pomiatać i na dodatek ma reputację złodziejki, a on jest świętoszkowaty, nie przeklina, kieruje się według swoich zasad i zakochany był tylko raz, w dziewczynie, która odrzuciła jego oświadczyny. Ale pomimo tych różnic pomiędzy tą dwójką po prostu od razu coś kliknęło. Reid zaczyna pokazywać, że jest człowiekiem honoru, lojalnym i gotowym zrobić wszystko, aby ochronić lud i tych, których kocha. A Lou zmienia go na człowieka bardziej otwartego, wyluzowanego. I vice versa. Lou, pomimo swoich wad i przewinień pokazuje swoją wewnętrzną wojowniczkę, gotowość do walki o ukochane osoby i o swoją własną przyszłość. Ci bohaterowie co chwilę zaskakują, czasami negatywnie, czasami pozytywnie, ale gwarantuję, że nigdy nie można się z nimi nudzić. Są wielowarstwowi, skomplikowani, czasami frustrujący, ale jednocześnie nietuzinkowi. Najpiękniejsze było obserwowanie jak z nienawiści i uprzedzeń między Lou i Reidem zradza się uczucie – tak potężne, że gotowi byli pójść za sobą wszędzie. Kibicowałam im niesamowicie, od początku do końca i nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć co czeka ich dalej.
Miłość to nie tylko kwestia serca i umysłu. Nie chodziło o coś, co się czuje, a potem zapomina. Nie chodziło o to, by być dotykaną, ale nie oddawać dotyku. Nie... nasza miłość była inna. Nie można jej ubrać w słowa. Można było ją poczuć duszą.
Oczywiście romans odgrywa tutaj dużą rolę, ale najbardziej intrygującą częścią tej serii jest ten świat, który wciąga czytelnika od pierwszej strony. Autorka świetnie bawi się konceptem dobra i zła, ukazując, że na świecie właściwie nic nie jest tylko czarne i białe. Cała fabuła skupia się na odwiecznej wojnie między czarownicami, a Kościołem, który potępia ich czyny. Chociaż instynktownie chcielibyśmy obrać jedną ze stron, szybko okazuje się, że wcale nie jest to tak łatwe. Każdy ma coś za uszami, każdy coś ukrywa, a każda kolejna tajemnica, która wychodzi na jaw szokuje jeszcze bardziej, sprawia, że ta historia jest tak złożona i intrygująca, że nie sposób się od niej oderwać. A mając w samym środku Reida i Lou, którzy przecież powinni być wrogami, a nie małżeństwem, to wszystko okazuje się być jeszcze bardziej pokręcone. To mroczny świat, w którym każdy cierpi, każdy posuwa się do morderstw, każdy kieruje się własnymi wartościami i jednocześnie posuwa się do niemoralnych czynów – nawet nasi główni bohaterowie. I możliwe, że właśnie to mnie tak kupiło. Ta niejednoznaczność, to zepsucie, a jednocześnie walka o przetrwanie.
Jak na debiut literacki ta autorka wykonała naprawdę kawał świetnej roboty, a cała seria bez dwóch zdań trafi teraz na listę moich ulubionych. Kreacja świata przeszła moje najśmielsze oczekiwania, bohaterowie, zarówno główni, jak i drugoplanowi, bo ci także skradli moje serce (zwłaszcza mój ulubieniec, Ansel!), są intrygujący i wielowarstwowi, wątek miłosny wywołuje szybsze bicie serca, a liczne zagadki, intrygi i cały ten mrok sprawia, że po prostu brniemy w tę książkę na oślep, całkowicie uzależnieni. Może mnie po prostu łatwo zachwycić, nie wiem. Ale „Gołąb i Wąż” to była rewelacyjna książka, wywołała we mnie całą burzę emocji, od śmiechu, motylków w brzuchu, do łez, strachu i bólu, i nawet jak na pierwszy tom serii, nie było nawet chwili, w której bym się nudziła. Czytajcie koniecznie!
Shelby Mahurin dorastała na małej farmie w rolniczej Indianie, gdzie patyki zmieniała w czarodziejskie różdżki, a krowy w smoki. Mimo upływu czasu wciąż ma bujną wyobraźnię, więc każdego dnia czaruje – tym razem słowa, nie krowy. Kiedy Shelby nie tworzy magicznych opowieści, ogląda serial Biuro i zachłannie czyta. Obecnie mieszka w pobliżu farmy z dzieciństwa z bardzo wysokim mężem i na wpół zdziczałymi dziećmi. Gołąb i wąż to jej debiutancka powieść. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, wejdź na stronę www.shelbymahurin.com.
Tytuł: Gołąb i Wąż
Autor: Shelby Mahurin
Seria: Gołąb i Wąż. Tom 1
Tytuł w oryginale: Serpent & Dove
Liczba stron: 476
Wydawnictwo: We Need YA
Data premiery: 17 czerwca 2020
Ocena: 9/10
Sporo dobrego słyszałam już o tej serii, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńNic na siłę! :)
Usuń