wtorek, 13 grudnia 2022

Emma Lord - Pasujemy do siebie



Abby od zawsze wiedziała, kim jest. Ambitną fotografką. Miłośniczką wspinania się na drzewa. Przyjaciółką Leo i Connie.

Kiedy po wysłaniu (dla żartu) swojej próbki DNA do badania dowiaduje się, że ma siostrę, jej świat wywraca się do góry nogami. Ma siostrę. O której nie wiedziała. I która jest gwiazdą Instagrama.

Trudno uwierzyć, że pochodzą z tej samej planety, a tym bardziej że mają tych samych rodziców, a Savannah jest tylko półtora roku starsza od Abby. Jaki będzie jej kolejny krok? Spotkać się z siostrą na obozie letnim (oczywiście) i dowiedzieć się, dlaczego jej rodzice oddali córkę do adopcji. Niestety pojawiają się komplikacje…

Savannah sztywno przestrzega zasad i jest totalnym narcyzem. Abby spędza coraz więcej czasu z Leo, co sprawia, że zaczyna żywić do niego coraz większe uczucia. A jej rodzice skrywają tajemnicę, która może wszystko zniszczyć. Ale może się też okazać, że najtrudniejsze rzeczy będą tymi najlepszymi…


Nastoletnia Abby nie spodziewa się, że wysyłając dla żartu próbkę jej DNA do badań postawi całe swoje życie na głowie. Gdy dostaje wyniki i dowiaduje się, że ma rodzoną siostrę, popularną instagrammerkę Savvy, o której nie wiedziała, jest w szoku. Do tego stopnia, że mówi o tym jedynie swojej przyjaciółce i postanawia nakłamać rodzicom, aby móc wyjechać na wakacyjny obóz, na którym pracuje Savvy i razem odnaleźć odpowiedź na pytanie, jak do tego doszło. Tak się składa, że na tym samym obozie pracować ma najlepszy przyjaciel Abby, a zarazem jej nieodwzajemniona miłość - Leo. Kilka miesięcy temu prawie do czegoś między nimi doszło, ale od tamtej pory skutecznie unikają tematu, bojąc się przed sobą przyznać do uczuć. Wakacje stawiają przed Abby kolejne wyzwania - odnaleziona siostra, trudna miłość, nowe przyjaźnie i tajemnice rodzinne. Czy Abby uda się w tym wszystkim odnaleźć?

Zanim przejdę do samej fabuły, muszę przyznać, że niestety przebrnięcie przez tę powieść to była męczarnia, szczególnie na początku. Nie jestem do końca pewna co tutaj zawiniło, czy to styl pisania autorki, czy tłumaczenie, czy też może redakcja, ale książkę naprawdę ciężko się czytało z powodu sposobu, w jaki została napisana. Dużo fraz niemających sensu, zdania wrzucane losowo do opisów i wypowiedzi, które wytrącały z rytmu. Przyłapywałam się na tym, że czytałam pewne akapity kilkukrotnie, bo nie mogłam się połapać, o czym właśnie czytam. Cały czas miałam wrażenie, że coś tu się nie trzyma kupy.

Natomiast jeśli chodzi o samą książkę, niestety również odrobinę się rozczarowałam. Po "Tweet Cute", którą uwielbiam, spodziewałam się uroczej historii z zawirowaniami rodzinnymi i miłosnymi, ale dostałam coś zupełnie odwrotnego. Wszystko to, za co pokochałam poprzednią powieść autorki, tutaj po prostu nie istniało. Fabuła skupia się jednocześnie na relacji Abby z jej nowo odnalezioną siostrą, tajemnicami między ich rodzinami, skrywanymi uczuciami Abby do jej najlepszego przyjaciela, Leo i ta ilość dramatów, nieporozumień i niezręczności była wręcz frustrująca i męcząca. Rozumiem, że zapewne dokładnie tak miało być, ale żałuję, że dla równowagi autorka nie poświęciła więcej czasu na urozmaicenie tej historii przyjemniejszymi i lżejszymi momentami, a przynajmniej nie stonowała natłoku różnych wątków i problemów. Stresowały mnie te wszystkie tajemnice, niewypowiedziane słowa i przemilczane uczucia. A już najbardziej doskwierał mi brak komunikacji między bohaterami i ich ciągłe chowanie głowy w piasek. Mam wrażenie, że motywem przewodnim relacji w tej książce jest krążenie wokół tematu i czekanie na moment, aż wszystko samo się pięknie rozwiąże.

Główna bohaterka jest równie skomplikowana, jak moja relacja z nią. Właśnie kończy przedostatnią klasę i nie tylko zmaga się ze złymi ocenami oraz perspektywą letniej szkoły, ale za sprawą testu na DNA, który wykonała pod wpływem chwili razem z przyjaciółmi, właśnie dowiaduje się, że jej rodzice przez całe jej życie ukrywali przed nią istnienie jej siostry, Savvy. Na dodatek jej przyjaźń z dwójką najbliższych jej osób, Leo i Connie, zostaje zachwiana za sprawą jej nieodwzajemnionych uczuć do Leo i jednej sytuacji sprzed miesięcy, o której żadne z nich nie chce mówić, ale która ciągnie się za nimi jak cień. I ja naprawdę rozumiem jej sytuację, natłok uczuć i jej ogólne zagubienie, ale rany, jak ja miałam ochotę nią momentami potrząsnąć. Czułam się taka zmęczona jej unikaniem konfrontacji, kłamstwami, ukrywaniem prawdziwych uczuć, szczególnie że sama dokładnie to samo zarzucała innym. Połowa jej problemów rozwiązałaby się sama, gdyby tylko była szczera wobec innych.

Podobał mi się natomiast wątek Abby i jej siostry, a także ich zwaśnionych rodzin, bo właśnie wokół tego została zbudowana największa tajemnica książki - co takiego się wydarzyło, że Abby i Savvy nigdy nie dowiedziały się o swoim istnieniu? Co prawda wolałabym, żeby mniej tego czasu autorka poświęciła na rozmowy o instagramowej karierze Savvy i jej popularności, a więcej na rozwijaniu ich relacji, ale koniec końców ten wątek naprawdę przyjemnie się śledziło. Końcówka tej książki była warta całej tej frustracji, bo dokładnie na to czekałam na całą książkę - na trochę rodzinnego ciepła, przyjaźń i miłość. Kolejnym równie ważnym wątkiem jest relacja Abby z jej przyjacielem Leo, ale szczerze powiedziawszy nie nastawiałabym się na dużo romansu w tej historii, bo ta dwójka mnie chyba frustrowała najmocniej. Autorce udało się między nimi zbudować chemię, a Leo to jedna z moich ulubionych postaci w tej książce, ale ich konflikty ciągnęły się aż za długo i znowu - można je było rozwiązać jedną, szczerą rozmową.

"Pasujemy do siebie" to książka z niewykorzystanym potencjałem i mam niestety wrażenie, że nie jestem jej odpowiednim odbiorcą. W porównaniu z "Tweet Cute", która pomimo bycia młodzieżówką spodobałaby się czytelnikom w różnym wieku, ta powieść zapewne przypadnie do gustu bardziej tym młodszym osobom. Natłok nastoletnich dramatów, brak komunikacji, cała ta otoczka wokół Instagrama i influencerów - to nie do końca dla mnie. Oczywiście miała swoje lepsze momenty i bardzo podobało mi się jej zakończenie, ale to niewystarczające, aby skraść moje serce.


Emma Lord to autorka bestsellerów „New York Timesa”: „Tweet Cute”, „You Have a Match” i „When You Get the Chance”. Mieszka w Nowym Jorku, gdzie po prostu spędza czas, kiedy nie pisze, nie biega ani nie nagrywa utworów w teatrze społecznym. Ukończyła psychologię na University of Virginia ze specjalizacją w przechylaniu ekranu komputera, aby nikt nie zauważył, że aktualizuje swoje fanowskie powieści z tylnego rzędu.


Tytuł: Pasujemy do siebie
Autor: Emma Lord
Tytuł w oryginale: You Have a Match
Data premiery: 26.10.2022
Wydawnictwo: Young
Liczba stron: 400
Ocena: 5/10

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Young :)


1 komentarz:

  1. Z kryminałów ostatnio czytałam Śmielaka Znachor i Inkwizytor oraz najnowszą Karin Sloughter. Z pikantnych Bellamy Creek, pierwszy raz mi się coś takiego dobrze czytało. Teraz sięgnę po Dziewczynę z Sekwany Musso.

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia