piątek, 23 czerwca 2023

Jennifer L. Armentrout - The Burning Shadow. Magiczny pył



KIEDY EVELYN DASHER NATKNĘŁA SIĘ NA LUCA, ZOSTAŁA WRZUCONA DO ŚWIATA LUKSJAN, PRZY CZYM ODKRYŁA, ŻE WIĄŻE JĄ Z NIM ZNACZNIE WIĘCEJ, NIŻ WCZEŚNIEJ ZAKŁADAŁA.

Kosmici nie są jedynymi, których przeszłość została ukryta. Evie ma lukę w pamięci, brakuje w niej wielu miesięcy jej życia. Dziewczyna ma jednak przeczucie, że stało się coś, czego nie może sobie przypomnieć, a nikt nie chce jej o tym powiedzieć. Musi odkryć, kim rzeczywiście jest, a także to, kim niegdyś była. Każda odpowiedź niesie ze sobą coraz więcej pytań.

Poszukiwania prawdy zbliżają ją do Luca – origina będącego w centrum całego zamieszania. To potężny, arogancki, nieludzko piękny i niebezpieczny chłopak, który prawdopodobnie… jest w niej zakochany. Choć wpadł Evie w oko, dziewczyna mimowolnie zastanawia się, czy te emocje pochodzą od niej, czy może od dziewczyny, która już nie istnieje.

Pojawia się również nowe zagrożenie – raporty donoszą o śmiertelnym, podobnym do grypy wirusie, którego według władz roznoszą Luksjanie. Przerażająca choroba zmienia każdego, kogo dotknie, wywołując w całym kraju panikę.


Zachwycałam się nad "The Darkest Star", to teraz nadszedł czas na moje zachwyty nad "The Burning Shadow", czyli drugą częścią serii "Origin". Nie tylko jest to rewelacyjna kontynuacja już i tak dobrego początku serii fantasy, ale jeszcze bardziej ekscytująca, wciągająca, tajemnicza, a na dodatek intrygująca do tego stopnia, że nie sposób się od niej oderwać. Pierwszy tom zrobił robotę, zasadził we mnie ziarna ciekawości i miłości do bohaterów, ale ten to była petarda. A czytanie go po raz kolejny pozwoliło mi docenić, jak świetnym warsztatem pisarskim operuje Armentrout, bo pochłonęłam tę książkę w mgnieniu oka i pragnęłam tylko więcej.

Uwaga na możliwe spoilery i wspominki wydarzeń z pierwszej części!

"The Burning Shadow" rozpoczyna się dokładnie w tym samym momencie, w którym kończy się "The Darkest Star" i życie bohaterów nie mogłoby się bardziej pokomplikować. Po tym wszystkim, o czym Evie dowiaduje się o samej sobie i o swojej przyszłości, która wiele ma wspólnego z obecnie przydarzającymi się jej rzeczami, czuje się zagubiona i niepełna. Jakby nie była wystarczająco sobą, bo każdy ma wobec niej inne oczekiwania. Jest też Luc, który pamięta ją jako osobę, którą już nie jest i który wiele dla niej poświęcił. Wszystko co o sobie wiedziała, wszystko, w co wierzyła, się zmieniło, gdy Luc ponownie pojawił się w jej życiu i na jaw zaczęły wychodzić kolejne sekrety na temat jej tożsamości. Luki w pamięci Evie nie dają jej o sobie zapomnieć, dziewczyna miota się między tym kim jest, a kim rzekomo była, a prawda o tym, że wszyscy wokół niej ją okłamywali, jest dla niej ogromnym szokiem. Na dodatek na świecie zaczynają dziać się różne straszne rzeczy, które potęgują napięcie między ludźmi, a Luksjanami, a wiele zdarzeń wskazuje na to, że wszystkim operuje ktoś, o kim nie miał pojęcia nawet sam Luc.

Książka w końcu pozwala nam poznać odpowiedzi na parę nurtujących pytań, ale na ich miejsce pojawia się dziesięć innych, które nie dają czytelnikowi spokoju. O ironio, najbardziej surrealistyczne jest to, że jednym z najważniejszych wątków okazuje się być śmiercionośny wirus, który potęguje już i tak napięte nastroje na świecie. W szkole Evie protesty przeciwko kosmitom zaczynają się wymykać spod kontroli, gdy dochodzi do kolejnych mrożących krew w żyłach zdarzeń. Jednocześnie z Evie zaczyna dziać się coś niepokojącego, czego przewidzieć nie potrafi nawet Luc, budząc w nich jeszcze większy niepokój. Na świecie zaczyna panować chaos, życie Evie i całej reszty staje się zagrożone, gdy próbują odkryć co takiego się z nią dzieje i co jej zrobiono w przeszłości. Ta część z pewnością jest jeszcze bardziej intrygująca niż pierwsza i chociaż jednocześnie porównując "Origin" z "Lux" powiedziałabym, że akcji jest trochę mniej, a autorka skupia się bardziej na budowaniu napięcia różnymi tajemnicami, aniżeli stawianiem bohaterów w zagrożeniu, to czytając tę książkę i tak nie można się nudzić. Nieważne czy to pełne napięcia sekrety i tajemnice, czy walki z siłami, które chcą zniszczyć naszych bohaterów, zawsze dzieje się coś, co buduje świetny nastrój i rozwija tę historię.

Jak to bywa z JLA, autorka bardzo lubi zmuszać swoich bohaterów do przejścia przez wiele traumatycznych rzeczy, a Evie i Luca też nie oszczędziła. Patrząc z szerszej perspektywy na ich historię i wiedząc już to, co o nich wiem, serce mi się łamie w ich imieniu. Ta niepewność i stopniowe budowanie zainteresowania z pierwszej części tutaj zaczęło się przemieniać w coś o wiele poważniejszego i wychodzące daleko poza zwykłe zainteresowanie. Ich historia okazuje się być o wiele bardziej skomplikowana i poważniejsza, niż się tego spodziewaliśmy, a nad ich uczuciem wisi pewna nutka tragizmu, bo jak się okazuje - wiele musieli poświęcić, aby znaleźć się w tym momencie i z pewnością na tym się to nie zakończy. Rozczulali mnie, frustrowali, sprawili, że uśmiech nie chciał mi zejść z twarzy. Już samo to przeciwstawienie jego wspomnień i jej niepamięcią bolało, ale zbudowali wspólny front, aby sobie ze wszystkim poradzić i to mnie kompletnie rozczuliło. Ich historia jest piękna i tragiczna za razem - tak bardzo w stylu Armentrout.

W tej części również przewija się wielu starych bohaterów, których znamy i kochamy z "Lux" - nie tylko Daemon i Archer, którzy pojawili się już w "The Darkest Star", ale także Kat, Dee, Dawson, czy Beth. Dynamika między tą grupą została poprowadzona rewelacyjnie. Każde z nich chroni tych, których kocha najbardziej i gotowe jest zrobić wszystko, by im tę ochronę zapewnić. Ale jednocześnie kiedy sytuacja tego wymaga, łączą siły i ze sobą współpracują, a autorka barwi każdą poważną scenę przezabawnymi docinkami między bohaterami, które rozluźniają atmosferę - a z tym radzi sobie niesamowicie. Wśród wielu poważnych wątków i mrożących krew w żyłach wydarzeń, doceniam jej poczucie humoru i umiejętność zbudowania tej atmosfery ciepła, humoru i wzajemnego włażenia sobie za skórę, bo ta dynamika między postaciami pomaga przetrwać wiele trudnych momentów.

The Burning Shadow" to intrygująca, wciągająca, wstrząsająca i szokująca kontynuacja losów Evie i Luca, od której nie da się oderwać aż do samego końca. Wyjawione zostają kolejne sekrety, podczas gdy pojawiają się nowe, przez co cała książka trzyma w napięciu. Owszem, do drugiej połowy książki nie ma zbyt wiele akcji, ale mi to akurat nie przeszkadzało. Przygotujcie się na motylki w brzuchu i możliwe łzy ze wzruszenia, a także szok i kolejne zaskakujące plot twisty, którymi autorka bardzo chętnie operuje. Ogromnie się cieszę, że wreszcie mamy okazję poznać tę część po polsku. Teraz pozostaje nam tylko czekać na kolejny tom!



JENNIFER L. ARMENTROUT, znana również jako J. Lynn, to znana w Stanach Zjednoczonych autorka, która pisze książki z nurtu young adult. Zasłynęła między innymi z takich publikacji jak "Lux", czy seria "Zaczekaj na mnie".  Jennifer pochodzi z Zachodniej Virginii i tam też mieszka do tej pory. Urodziła się 11 czerwca 1980 roku. Autorka twierdzi, iż pisze przez 8 godzin niemal każdego dnia. Natomiast w czasie wolnym uwielbia czytać, oglądać filmy na temat zombie, ćwiczyć oraz... udawać, że pisze!

Autorka jest uznawana za bardzo zaradną osobę, ponieważ bez problemu jest w stanie publikować swoje powieści samemu przy jednoczesnym podpisywaniu i aktywnym realizowaniu kontaktów z prestiżowymi wydawcami, do których na chwilę obecną zaliczają się Spencer Hill Press, Entangled Publishing, Hallequin Teen, Disney/Hyperion oraz Harper Collins.


Tytuł: The Burning Shadow. Magiczny pył
Autor: Jennifer L. Armentrout
Seria: Origin. Tom 2
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 600
Data premiery: 19 kwietnia 2023
Ocena: 10/10


Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Filia (Hype):



Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia