Dzień, w którym powinna zginąć, był tym samym dniem, w którym rozpadła się jej rodzina, a Josselyn Winters przestała być miłą dziewczynką z sąsiedztwa, organizującą wyścigi dla wszystkich dzieci. Tego samego dnia zniknął też Christopher, chłopiec, który uratował jej życie.
Osiem lat po dniu, który pogrzebał jej dzieciństwo, Joss spotyka nowego ucznia swojej szkoły. Chociaż Wes na pierwszy rzut oka wydaje się kimś obcym, to dziewczyna nie może oprzeć się wrażeniu, że zna go doskonale. Przyciąga ich do siebie jakaś siła, jakby dzielili tragiczne wspomnienie. Dlaczego więc chłopak przedstawia się innym imieniem, skoro na Joss spoglądają oczy Christophera? Czy bohater z jej dzieciństwa wrócił, aby uratować ją po raz drugi?
Joss tylko przy nim czuje się jak tamta mała dziewczynka, której obraz ukryła w najdalszych zakamarkach wspomnień. Wes jednak nie wie, że Josselyn, którą wtedy ocalił przed śmiercią, tak naprawdę zginęła tego samego dnia. Nowej Josselyn już nie da się uratować. Nowej Josselyn należy się bać.
"Chłopak Taki Jak Ty" to książka, która chodziła za mną już od naprawdę bardzo długiego czasu. Postanowiłam jednak poczekać na premierę drugiej części i dopiero wtedy przeczytać obie za jednym zamachem, bo osobiście nie znoszę przerywać serii i czytać tomy na raty. Najczęściej wtedy po prostu zapominam całą fabułę. Ginger Scott szybko zyskała moje serducho książką "Zapadnij w Serce", którą miałam okazję przeczytać w zeszłym roku, a po lekturze tych dwóch książek mogę stwierdzić tylko jedno - zostaje ona jedną z moich ulubionych autorek. Żałuję, że na naszym rynku jest tak mało jej książek, bo ta autorka zasługuje na większy rozgłos.
Książka opowiada historię Josslyn, nastoletniej dziewczyny, którą poznajemy kilka lat wstecz jako maniaczkę wyścigów, które organizuje na swoim podwórku razem ze swoją najlepszą przyjaciółką, Taryn. Dziewczyna wkłada w nie wiele serca i zawsze upewnia się, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Kiedy pewnego razu do wyścigów zgłasza się Christopher - cichy, niezbyt lubiany i uważany za dziwaka chłopiec - Joss nie jest zadowolona. Chłopiec chodzi codziennie w tych samych ubraniach, jego buty się rozpadają, ma niewiarygodnie smutne oczy i za każdym razem kiedy do niego podchodzi, chłopak nuci pod nosem. Jednak tego jednego dnia Joss zauważa w nim coś więcej i daje mu szansę. Niestety w dniu wyścigów dziewczyna zostaje świadkiem, jak jej rodzina rozpada się w drobny mak i to na oczach jej kolegów ze szkoły. Gdy jej wściekły ojciec próbuje odjechać samochodem i nie zauważa stojącej na drodze Josslyn, to Christipher rzuca się jej na ratunek i ocala jej życie. A potem ślad po nim znika raz na zawsze.
Przy tobie zawsze czuję się jak u siebie w domu.
Lata później Joss i Taryn poznają trzech braci, nowych uczniów. Jeden z nich rażąco przypomina Joss chłopaka, który w dzieciństwie uratował jej życie. Wes jednak nie daje po sobie poznać, że może być Christopherem. Właściwie w żaden sposób nie zdradza, że mógłby chociaż trochę ją kojarzyć. Chociaż Joss bardzo pragnie ponownie spotkać chłopca, któremu zawdzięcza swoje życie, w końcu postanawia opuścić tę myśl. Jednocześnie jednak Wes staje się jej coraz bliższy. Czy Wes może być Christopherem?
Bardzo potrzebowałam książki, która wciągnie mnie fabularnie tak, jak dokonała tego ta pozycja, bo ostatnio cierpię na straszny zastój czytelniczy, który nie daje mi spokoju. A "Chłopak Taki Jak Ty" wciągnął mnie bez końca i irytowałam się za każdym razem, kiedy musiałam oderwać się od książki, by zrobić coś innego. Ginger Scott po mistrzowsku buduje napięcie, wprowadza mętlik w umyśle czytelnika i prowokuje do przeróżnych pytań. Przez większość czasu brnęłam przez tę książkę z ogromnym znakiem zapytania przyczepionym do twarzy, a i do ostatniej strony niewiele się wyjaśniło. Nie wspominając o tym, że samo zakończenie złamało mi serce i ze łzami próbowałam zrozumieć, co się wydarzyło. Nie mam pojęcia, jak ludzie czekający na drugi tom zdołali wytrzymać w niepewności. Ja chyba zniosłabym jajo.
Przy tobie zawsze czuję, że jestem ważna.
Największe wrażenie zrobiła na mnie kreacja bohaterów, bo miałam wrażenie, jakby każdy z nich był prawdziwym człowiekiem, takim z wadami i zaletami, bez żadnego koloryzowania. Sama Joss była bohaterką, która na początku z pewnością niejednego czytelnika irytowała swoim zachowaniem. A z drugiej strony rodziła także współczucie dla jej beznadziejnej sytuacji. W momencie tego niemalże tragicznego wypadku z jej dzieciństwa całe jej życie stanęło do góry nogami. Jej matka odeszła do innego mężczyzny i na dobre zniknęła z jej życia, a jej ojciec popadł w alkoholizm, stając się zimnym i bezwzględnym ojcem, którego nigdy nie było. A jeśli był, mieszał ją z błotem i zaniżał jej wartość. Te wszystkie sytuacje sprawiły, że Joss stała się dziewczyną, dla której nie ma żadnych granic. Poznajemy ją z najgorszej strony, uciekającą w narkotyki, alkohol, seks, spełniającą swoje niebezpieczne i nierozsądne pomysły, będącej na najlepszej drodze do autodestrukcji. I uwierzcie, ja sama niejednokrotnie miałam ochotę nią potrząsnąć. Ale z drugiej strony moje serce bolało dla niej, bo nie wyobrażam sobie być w jej sytuacji. Jej czyny krzyczały o pomoc i odrobinę miłości. To nie jest prosta postać, Joss składa się z wielu elementów, w jednym momencie krzywo patrzymy na jej akcje, w drugiej jednak zdajemy sobie sprawę, że za nimi stoi coś o wiele poważniejszego. Autorka świetnie poradziła sobie ze stworzeniem jej osobowości.
Jak każdy w swoim życiu potrzebuje kogoś, kto pomoże nam się podnieść z największego dołka, tak kimś takim dla Joss staje się Wes. Chłopak pojawia się w jej życiu w najgorszym możliwym momencie, kiedy Josslyn tkwi w mroku i robi wszystko, aby się zniszczyć. Ich historia rozpoczyna się smutno i sama bohaterka wielokrotnie bawi się jego kosztem, być może, by zobaczyć, do czego jest zdolna się posunąć, aż on wreszcie sobie ją odpuści, da sobie spokój. I to jest moja ulubiona część ich relacji - on nigdy się nie poddaje i chociaż jej zachowania go frustrują, Wes zawsze tam jest i ją chroni. Nie jest między nimi łatwo również z tego powodu, że Wes szybko staje się ulubieńcem jej ojca, który jest trenerem szkolnej drużyny, do której dostaje się chłopak. Skupia na nim całą swoją uwagę i wkłada w niego więcej zaangażowania, niż w swoją własną córkę, co - jak można się spodziewać - niezwykle ją boli. Powolny rozwój ich relacji był niezwykle fascynujący, bo między nimi nic nie działo się nagle. Wszystko szło swoim własnym tempem, począwszy od ukradkowych spojrzeń, stąpaniu po cienkiej linii zazdrości i niepewności, a skończywszy na pięknym i cennym uczuciu. Cenię sobie relację Joss i Wesa za to, że jest to jedna z tych, która sprawia, że ich miłość robi z nich lepszych ludzi. Popycha ich do zmian, inspiruje do bycia kimś więcej, lepszą wersją siebie. Takiej miłości nie doświadcza każdy.
To moja granica. Nie potrafię uratować się przed tobą. Sama musisz to dla mnie zrobić. I tak bardzo się boję, że ci się nie uda.
Największe zainteresowanie wzbudził we mnie fakt, że cały czas Joss miała wrażenie, że przecież Wes jest jej znany. Że patrząc w jego oczy widzi chłopaka z dzieciństwa. Przyznam, że byłam równie zdezorientowana i niepewna jak ona, gdy z jednej strony pojawiały się znaki, że Wes to Christopher, a z drugiej wszystko wskazywało na to, że to jednak tylko jej wyobraźnia i pragnienie odnalezienia jej osobistego bohatera, który mógłby wreszcie ją ochronić przed złem całego świata. W tej historii nic nie jest tak łatwe, jak mogłoby się wydawać. Z ogromnym zaciekawieniem będziecie przekręcać kolejne kartki, by osobiście przekonać się, jaki finał będzie miała ich historia.
Nie mogę też nie wspomnieć o innych bohaterach i ich wpływie na historię Joss i Wesa. Tutaj przewija się tak wiele postaci i tak naprawdę każda z nich wnosi coś nowego do powieści. Moim osobistym faworytem został Kyle, przyjaciel Joss, który z jednej strony niezbyt skrycie się w niej podkochuje, a z drugiej jest najlepszym przyjacielem, jakiego można by sobie wymarzyć. Jestem taka szczęśliwa, że autorka nie próbowała na siłę zrobić z niego kolejnego obiektu miłosnego dla głównej bohaterki. Relacja jego i Joss była tak wyjątkowa i ciepła, że każda ich wspólna scena ocieplała mi serce. Chociaż Wes i Joss są sobie bez dwóch zdań przeznaczeni, doceniam to, że Ginger Scott nie skupiła się tylko na wątku miłosnym, a rozwinęła także relację Joss z jej przyjaciółmi. Bo nawet jej przyjaźnie obierają różne drogi w ciągu trwania tej powieści. Niezwykle ważna jest też jej relacja z ojcem, który na początku jest przedstawiony trochę jako czarny charakter, ale jest w jego historii o wiele głębsze dno, niż można by się spodziewać. Sami będziecie się musieli przekonać jak potoczy się ten wątek, ale bardzo się cieszę, że autorka postanowiła go kontynuować.
Kocham to, jak na mnie patrzysz. Kocham to, jak mnie postrzegasz. Kocham to, że uważasz mnie za niezwyciężonego. Zawsze patrzyłaś na mnie tak... jakbyś dostrzegała we mnie więcej, niż inni.
"Chłopak Taki Jak Ty" to niby młodzieżówka, a jednak nie poleciłabym jej wszystkim młodym osobom. Autorka porusza tu wiele bardzo ciężkich tematów, niektóre sceny są zbyt odważne, śmiałe. Myślę, że ta książka kierowana jest raczej do starszej młodzieży i osób dorosłych, bo chociaż bohaterowie mają tylko te naście lat, to nic tutaj nie jest niewinne, ani łatwe. Ta historia pełna jest bólu, złamanych obietnic, poczucia odrzucenia. To historia małej dziewczynki, której życie pewnego dnia obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni i nikt nie pomógł jej się w nim odnaleźć. To historia dziewczyny, która desperacko poszukuje swojego superbohatera, który pomoże jej wyjść z mroku. Z jej stron wylewa się cierpienie, rozpacz i nic nie jest w stanie was na to przygotować. Szykujcie chusteczki, bo przez ostatnie kilkadziesiąt stron ryczałam jak bóbr i nie mogłam złapać oddechu. Dziękuję sobie, że postanowiłam zaczekać z lekturą do premiery drugiego tomu, bo nie wyobrażam sobie, że miałabym czekać po takim zakończeniu, które po prostu rozdarło moje serce. Ta książka to istny rollercoaster emocji, ale nie zamieniłabym tego nigdy, bo właśnie po tym poznajemy, że książka jest rewelacyjna i wyjątkowa. A ta z pewnością taka była.
GINGER SCOTT to autorka wielu książek Young Adult i New Adult, będąca jedną z najpopularniejszych na Amazonie. Oprócz pisania wciągających romansów uwielbia sport, który chętnie wplata w swoje powieści. Od zawsze operowała słowem, współpracując przy edycji magazynów i prowadząc bloga. Chętnie opowiada historie olimpijczyków, polityków, aktorów, przestępców i naukowców. Prywatnie mama, zawodowo urodzona pisarka. Debiutowała w 2013 roku, a jej książka Zapadnij w serce zdobyła pierwsze miejsce w rankingu Amazona w kategorii młodzieżowej.
Tytuł: Chłopak Taki Jak Ty
Autor: Ginger Scott
Tytuł w oryginale: A Boy Like You
Seria: Jak My. Tom 1
Data premiery: 25 maja 2018
Wydawnictwo: Young
Liczba stron: 352
Ocena: 10/10
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu :)
Kiedy będę miała ochotę na coś z tego gatunku, na pewno będzie to ta książka. 😊
OdpowiedzUsuńDobry wybór :D
Usuń