środa, 2 listopada 2022

Kat Delacorte - Z ogniem we krwi

 

W Castello od pokoleń trwa brutalna wojna klanów. Jedność podzielonemu miastu zapewnia tajemniczy przywódca, zdeterminowany, by utrzymać w nim porządek i… „czystość”. Bez względu na koszty.

Lilly jest zmuszona przeprowadzić się do Castello. Szybko poznaje tam zbuntowaną Lizę, ponurego Nica i wrażliwego Christiana – i od razu czuje, że łączy ją z nimi coś więcej. Lilly wie jednak, że w mieście, w którym miłość prowadzi do zguby, nie można nikomu ufać. Nawet sobie.

A kiedy co miesiąc przychodzą zrobić ci test krwi, lepiej być tylko i wyłącznie człowiekiem…



Kat Delacorte to nowe nazwisko w literaturze fantasy, a jej debiutancka książka "Z ogniem we krwi" od razu niesamowicie mnie zaintrygowała. Uwielbiam gotyckie i mroczne klimaty, a że książka porównywana jest do "These Violent Delights", od razu zwróciła moją uwagę. Pod wieloma względami ta historia naprawdę była świetna, wprowadziła mnie w niepowtarzalny, mrożący krew w żyłach nastrój i do samego końca trzymała w napięciu. Niestety wiele rzeczy mnie również zawiodło, zwłaszcza że moje oczekiwania i wyobrażenia na temat tej historii drastycznie różniły się od wykonania, a wątki, które były obiecane, zostały naciągnięte lub szybko zapomniane.

Lilly Deluca przeprowadza się do małego miasteczka we Włoszech, Castello, gdy jej ojciec dostaje tam nową pracę. Jednakże już od samego początku czuje się w nim dziwnie - miasteczko oddalone jest od jakiejkolwiek społeczności, na miejscu nie działa prąd, mieszkańcy podzieleni są na dwa różne klany, a ich rządzącym jest Generał, który kontroluje wszelkie sprawy miasta i co miesiąc przeprowadza badania krwi, które miałyby wykluczyć obecność obcych i zapewnić im "czystość". Na dodatek w szkole zwraca na siebie uwagę tajemniczego chłopaka, Christiana, mrocznego Nico, który natychmiastowo obdarza ją nieuzasadnioną nienawiścią oraz zbuntowanej Lizy. Miasto budzi krew w żyłach, gdy dziewczyna zaczyna odkrywać kolejne prawa nim rządzącego i dziwne rzeczy, jakie się w nim dzieją. A gdy sama zaczyna odczuwać rzeczy, jakich nigdy nie doznała, a jej ojciec znika na długie godziny i trzyma przed nią kolejne tajemnice, zaczyna się poważnie martwić o swoje bezpieczeństwo...

Strasznie mi się podoba mroczny klimat tej książki. Ten podział na dwa klany żyjące w pozornym pokoju i wszystkie te dziwne rzeczy, które dzieją się w miasteczku, niesamowicie budowały napięcie. Autorka wykonała kawał dobrej roboty kreując ten świat i oddając nastrój tajemniczego, dziwacznego i mrocznego miasteczka, z dala od jakiejkolwiek cywilizacji. Fabuła wciąga od pierwszej strony i kolejne tajemnice trzymają w napięciu, przez co nie sposób się od książki oderwać. Co prawda pewne rzeczy można było dość łatwo przewidzieć, ale jednocześnie momentami autorka serwowała takie zwroty akcji i zmyłki, że sama już nie wiedziałam w co i komu wierzyć. Delacorte rewelacyjnie bawiła się czytelnikiem - przeplatając kolejne wątki, ukrywając pewne znaki i budując napięcie.

Tajemnicze, mroczne i dziwaczne miasteczko, gdzieś na odludziu Włoszech, to nie jedyne, co oferuje ta powieść. To książka głęboko oparta na dawnej historii, wieloletnim sporze między członkami dwóch różnych klanów, tradycjach. Chociaż historia dzieje się w dzisiejszych czasach, poprzez umieszczenie akcji książki w tak odległym, starodawnym mieście, kreowanym na kształt pewnej sekty, daje iluzję przeniesienia się w czasie, do czasów, gdy panowały inne prawa i zwyczaje. Palenie na stosie, polowanie na wiedźmy, brak łączności ze światem wewnętrznym, walka o władzę, przebiegłość i zawiść, to wszystko niesamowicie intrygowało i jednocześnie mroziło krew w żyłach.

Są jednak w tej powieści takie rzeczy, które niestety bardzo mi się nie podobały. Książka obiecuje romans paranormalny i historię w stylu "Romeo i Julii" (stąd też, jak podejrzewam, porównanie do "These Violent Delights"), ale ja napisałabym, że romans tutaj praktycznie nie istnieje. Szczerze powiedziawszy, nie wiem, czy to, co dzieje się między główną bohaterką, a kilkoma innymi postaciami, nazwałabym miłością. Nie nazwałabym tego nawet pożądaniem, bo między żadnym z tych bohaterów nie było ani grama chemii. Kreacja bohaterów i relacji między nimi bardzo w tej historii mnie zawiodła. Zamiast skupić się na jednej, konkretnej relacji, autorka na siłę próbowała budować jakieś dziwne napięcie między główną bohaterką, a trzema (czasami miałam nawet wrażenie, że czterema) innymi osobami, przez co wszystko wypadło bezsensownie i płytko. W jednej chwili Lilly okazywała zainteresowanie jedną osobą, a w drugiej inną, a autorka nawet w żaden sposób tego nie komentowała. To najdziwniejszy czworokąt miłosny, o jakim kiedykolwiek dane mi było czytać. Jeśli więc lubicie w fantastyce element romansu, to w tej książce go nie dostaniecie. Nie wiem też skąd wzięło się określenie, że to queerowy romans, bo jedyna queerowa relacja, jaka mogła mieć tu miejsce, skończyła się szybciej, niż zaczęła, a autorka o wiele więcej czasu poświęciła relacjom heteroseksualnych.

Żałuję bardzo, że bohaterowie tej historii nie zostali lepiej nakreśleni i rozwinięci. Mam wrażenie, że autorka chciała przedstawić od razu wszystkie możliwe obiekty miłosne i bohaterów drugoplanowych, aby namieszać w głowie czytelnika, ale żadnego z tych bohaterów nie rozwinęła wystarczająco. Christian wypadł nudno, chociaż jego przeszłość mogłaby wnieść do historii wiele emocji. Nico z całej trójki zaintrygował mnie najmocniej, chociaż dopiero, gdy na jaw wychodzą jego pewne sekrety. Natomiast Liza wygodnie zniknęła w połowie książki. Mam nadzieję, że poświęci na to więcej czasu w kolejnych tomach, ale jak na razie nie mam niestety ochoty, aby tę serię kontynuować. Miałam też pewien problem z główną bohaterką, Lilly. Zamiast skupiać tyle uwagi na tym, jak reaguje jej ciało na bliskość jednego z trzech innych bohaterów (rozumiem, ich dotyk/obecność "ją rozpala", nie trzeba mi tego ciągle powtarzać), wolałabym dowiedzieć się więcej o jej burzliwej relacji z matką i ojcem, czy na budowaniu doświadczeń, które rozwijają się w dalszej części książki. Nie wspomnę też, ile razy przewróciłam oczami, gdy zachowywała się irracjonalnie, bezmyślnie, czy gwałtownie, bez przemyślenia dobrze sytuacji. Niemalże jakby sama prosiła się o to, by zginąć - wcale nie byłabym zaskoczona, jakby tak się to właśnie skończyło.

"Z ogniem we krwi" jako fantastyka to naprawdę solidna, świetnie rozwinięta i intrygująca lektura. I nawet jeśli to dopiero tom pierwszy, autorce udało się stworzyć solidny fundament. Nawet pomimo wyżej wymienionych wad świetnie się na tej książce bawiłam i do samego końca pochłaniałam kolejne rozdziały. Autorka ma wyraźny talent do trzymania napięcia i zaskakiwania, a ten lore i klimat jest niepowtarzalny - mroczny, gotycki, lekko nawiedzony. Czułam się tak, jakbym trafiła w sam środek miasta, gdzie reguły gry zostały zmienione i nikomu nie można ufać. Natomiast jako romans kompletnie tej książki nie polecam, więc nawet bym się na to nie nastawiała - praktycznie tu nie istnieje, a ten zalążek tego, co mogło być, jest rozczarowujący i niezbyt wart uwagi. To była dobra historia, ale nie do końca dopracowana. Mam jednak nadzieję, że z każdą kolejną częścią autorka będzie rozwijać swój warsztat i jeszcze mnie pozytywnie zaskoczy.


Kat Delacorte miała jedenaście lat, gdy jej rodzina przeprowadziła się ze Stanów Zjednoczonych do małego miasteczka we Włoszech. Ukończyła studia historyczne na Uniwersytecie Columbia i zamieszkała w Wenecji. Kiedy akurat nie zajmuje się pisaniem, pływa gondolą, głaszcze cudze psy albo nakłania swoich włoskich sąsiadów, by coś dla niej przyrządzili.

Inspiracją do napisania „Z ogniem we krwi“ były dla Kat jej własne doświadczenia z czasów nastoletnich, które spędziła we Włoszech, oraz zbieranie materiałów do pracy magisterskiej z historii Europy, którą obroniła na Uniwersytecie Cambridge.


Tytuł: Z ogniem we krwi
Autor: Kat Delacorte
Tytuł w oryginale: With Fire in Their Blood
Seria: Skeleton Keepers. Tom 1
Data premiery: 26.10.2022
Liczba stron: 440
Wydawnictwo: Insignis
Ocena: 6/10

Za współpracę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Insignis.



Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia