środa, 31 maja 2023

Chloe Gong - Foul Lady Fortune. Nikczemna fortuna



Cztery lata temu Rosalind Lang otarła się o śmierć, ale poddana dziwnemu eksperymentowi nie dość, że uratowała życie, to jeszcze zyskała pewne nietypowe właściwości. Teraz, aby zadośćuczynić za dawno popełnioną zdradę, wykorzystuje swoje umiejętności jako zabójczyni pracująca dla swojego kraju.

Kiedy jednak Cesarska Armia Japońska rozpoczyna inwazję na Chiny, Rosalind otrzymuje nową misję. Seria morderstw, których sprawcami mogą być Japończycy, budzi zaniepokojenie w Szanghaju. Zgodnie z nowymi rozkazami Rosalind ma przeniknąć do powiązanej z Cesarstwem Japonii agencji prasowej i znaleźć osoby odpowiedzialne za działania terrorystyczne.

Aby odsunąć od siebie podejrzenia, musi udawać żonę innego szpiega nacjonalistów, Oriona Honga, a chociaż jego nonszalancja i maniery playboya doprowadzają ją do furii, zgadza się z nim współpracować w imię wyższego dobra. Jednakże Orion ma własne plany, zaś Rosalind skrywa tajemnice, których nie zamierza ujawniać. Dwójka szpiegów stara się dotrzeć do sedna spisku, ale z czasem zaczyna się przekonywać, że cała ta intryga ma znacznie większy zasięg i jest bardziej przerażająca niż przypuszczali.


Dajcie mi cokolwiek napisanego przez Chloe Gong, a ja przeczytam to w ciemno. Po tym, jak w zeszłym roku zakochałam się w jej dylogii These Violent Delights, a już szczególnie po jej zakończeniu (przez które nadal mam serce złamane, dziękuję bardzo), przybierałam rączkami, żeby na nowo zanurzyć się w tym świecie, który tak mnie zauroczył. Obiecałam sobie jednak, że przeczytam ją bez jakiejkolwiek znajomości fabuły, aby mieć całkowitą niespodziankę i to była najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć, bo autorka zaserwowała tutaj tyle zaskakujących zwrotów akcji, że pod koniec zbierałam szczękę z podłogi. I na już potrzebuję kontynuacji.

Kto czytał poprzednie dwie części (a jeśli nie, to nie martwcie się - ich znajomość nie jest wymagana), z pewnością pamiętacie wydarzenia, które wstrząsnęły światem bohaterów i Szanghajem. W Foul Lady Fortune przeskakujemy jednak kilka lat do przodu, a do głosu tym razem dochodzi Rosalind, a także parę innych znanych nam już bohaterek, takich jak Celia i Alisa. Szanghajem nie rządzą już wrogie gangi, ale miastu daleko do pokojowego życia. Dwie partie polityczne rozwalają je od środka, a na dodatek Chinom grozi inwazja od strony Cesarskiej Armii Japońskiej. Rosalind znajduje się w samym środku konfliktu, działając jako tajna agentka i płatna zabójczyni o pseudonimie Fortuna. Kiedy jednak w mieście pojawia się nowy chemiczny morderca, którego zabójstwa budzą niepokój, Rosalind zostaje wybrana do nowej misji, która ma na celu zdemaskowanie udziału Japonii w działaniach terrorystycznych. Jej partnerem zostaje tajny szpieg nacjonalistów, Orion Hong, jest jednak pewien haczyk - dla odsunięcia od siebie podejrzeń muszą razem udawać małżeństwo, nawet jeśli od samego początku nie potrafią się dogadać.

Dajcie mi dobre fantasy z wątkiem udawanego małżeństwa, a ja je połknę bez mrugnięcia okiem. Chłodna zabójczyni i trochę nierozważny playboy, którzy mają razem pracować jako szpiedzy pod przykrywką zakochanych, świeżo poślubionych małżonków? Tak, poproszę! Nie będę ukrywać, początkowo podeszłam do tej książki z pewną dozą sceptycyzmu, szczególnie mając cały czas w głowie wydarzenia z poprzedniego tomu, przez które postać Rosalind budziła we mnie bardzo mieszane uczucia. Dodatkowo powieści Chloe Gong mają to do siebie, że potrzeba czasu, aby fabuła się rozkręciła i na dobre rozwinęła, więc początkowo nie za bardzo mogłam się wciągnąć. Tym bardziej, że brakowało mi wielu znajomych postaci, do których zdążyłam się już mocno przywiązać.

Ale o rany, jak to się genialnie rozwinęło! Za każdym razem gdy czytam coś nowego spod pióra tej autorki, nie mogę wyjść z podziwu, jak świetnie przeplata prawdziwą historię z fikcją, nawiązuje do ważnych wydarzeń z przeszłości, ale dodaje też parę smaczków od siebie tak, aby zaintrygować czytelnika. Może i na początku nie byłam do końca przekonana tym, w którą stronę idzie książka, bo nie mogłam się w pełni przekonać do dość nowej odsłony tej historii z wieloma dotychczas nieznanymi bohaterami, ale dalej, a już szczególnie pod koniec, zbierałam się z szoku, gdy autorka zrzucała bombę za bombą. Po raz kolejny udało jej się mnie zaskoczyć tak bardzo, że aż poczułam się głupio, że nawet nie podejrzewałam takiego obrotu wydarzeń. Ostatnie strony to był taki rollercoaster różnych emocji, że łapałam się za głowę z szoku.

Bardzo podoba mi się też to, jak kompleksowi i interesujący są bohaterowie, których poznajemy w tym tomie. Nawet Rosalind bardzo mnie zaskoczyła, bo jak już zdążyłam wspomnieć, budziła we mnie mieszane emocje po tym, do czego się przyczyniła w Our Violent Ends. Ta Rosalind, którą poznajemy w tej książce, jest dojrzalsza, zmieniona i robi wszystko, aby odpokutować za swoje błędy i naprawić podzielone i zniszczone miasto. A dzięki temu, że mamy szansę w końcu śledzić wydarzenia jej oczami, dostrzegamy jej cierpienie i poczucie winy, które od lat nosi w swoim sercu, a także dostrzec zupełnie inną jej stronę, niż tą, którą widzieliśmy ostatnim razem.

Autorka ma to do siebie, że nie skupia się jedynie na jednym bohaterze, więc i tym razem rozwija w tle całą masę różnych wątków i pozwala nam poznać przeróżnych bohaterów. Wątki miłosne schodzą na dalszy plan w całym tym politycznym i wojennym zawirowaniu, ale są - i to nie jeden, a nawet kilka. Osobiście chciałabym poczytać o nich trochę więcej, bo nawet Rosalind i Orion nie zrobili na mnie aż takiego wrażenia, jak swego czasu Roma i Juliette (których historia, nie oszukujmy się, to klasyk), ale wierzę, że to może się zmienić w kolejnej części. Szczególnie, że Orion odkrywa bardzo ważną rolę w życiu naszej głównej bohaterki i bardzo jestem ciekawa, jak to wszystko się rozkręci. Nawet Celia dostaje swoje pięć minut, pracując po przeciwnej stronie polityki razem z bratem Oriona, Oliverem, a ich romans także ma szansę ciekawie się rozwinąć.

Foul Lady Fortune to dopiero początek nowej dylogii ze świata Szanghaju lat 20. i 30., a ja już nie mogę się doczekać kolejnego tomu, a także nowelki o pewnych bohaterach, za którymi niesamowicie tęsknię. Może i nie wstrząsnęła moim światem tak, jak These Violent Delights, ale to nadal była równie wciągająca, szokująca i emocjonująca historia. A po takim zakończeniu pozostaje tylko niecierpliwie czekać, aby poznać kontynuację. Nie czytałam jeszcze w swoim życiu nic tak klimatycznego, tak świetnie opierającego się na historii (a także na niektórych dziełach Szekspira) i z ręką na sercu mogę polecić wszystkie te książki. To gwarancja wciągającej przygody, od której nie sposób się oderwać.



Chloe Gong znalazła się na liście bestsellerów „The New York Times” dzięki powieści These Violent Delights oraz jej kontynuacji, Our Violent Ends. Niedawno ukończyła dwa kierunki na Uniwersytecie Pensylwanii: anglistykę oraz stosunki międzynarodowe. Urodziła się w Szanghaju, wychowała w Auckland w Nowej Zelandii, a obecnie mieszka w Nowym Jorku i udaje, że jest całkiem dorosła.

Po pochłonięciu wszystkich książek z działu Young Adult w lokalnej bibliotece w wieku trzynastu lat zaczęła pisać własne powieści dla zabicia czasu i od tamtej pory robi to nieustannie. Plotki głoszą, że Chloe pojawia się tajemniczo, jeśli ktoś spojrzy w lustro i trzy razy powtórzy „Romeo i Julia to arcydzieło Szekspira, które nie zasługuje na pomiatanie nim w popkulturze”.

Można ją znaleźć na Twitterze, Instagramie i TikToku pod nickiem @thechloegong.


Tytuł: Foul Lady Fortune. Nikczemna fortuna
Autor: Chloe Gong
Seria: Foul Lady Fortune. Tom 1
Data premiery: 08.03.2023r.
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 562
Ocena: 8/10

Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Jaguar:

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia