czwartek, 8 marca 2018

[Recenzja] Jennifer L. Armentrout - Aż do Śmierci


Tytuł: Aż do Śmierci
Autor: Jennifer L. Armentrout
Seria: SEXY CRIME
Data premiery: 2018-28-02
Liczba stron: 400
Tytuł w oryginale: Till Death
Wydawnictwo: Filia
Ocena: 8/10

Zazwyczaj nie sięgam po książki fantasy, kryminały, horrory, czy właściwie wszystko, co nie jest romansem. A jeśli już to robię, muszę mieć pewność, że książka jest dobra. Tą pewność zawsze miałam z Jennifer L. Armentrout, która znana także pod nazwiskiem J. Lynn wydała moją ulubioną serię "Zaczekaj na Mnie", a także jedną z nielicznych serii fantasy, jaką przeczytałam - "Lux". Jest to autorka, która napisała jedne z najlepszych historii miłosnych, dlatego wiedziałam, że muszę sięgnąć po "Aż do Śmierci", nawet jeśli jest to coś innego, niż zazwyczaj. Więc jakie były moje odczucia?

Sashy Keaton jako jedynej udało się uciec spod rąk seryjnego mordercy i gwałciciela znanego jako Pan Młody. Od czasu tragicznych morderstw minęło dziesięć lat, a teraz dwudziestodziewięcioletnia dziewczyna wreszcie postanawia wrócić do rodzinnego miasteczka, gotowa zostawić przeszłość za sobą. Gdy o powrocie dziewczyny dowiaduje się jej były ukochany, Cole Landis, od razu pragnie się z nią spotkać. Obiecuje sobie, że będzie ją chronił, tak, jak nie udało mu się 10 lat temu. Jednakże nagle cały koszmar zaczyna się od nowa. Kobiety jedna za drugą giną, odnalezione ciała i tropy prowadzą do jednego - ktoś naśladuje morderstwa Pana Młodego. Cole robi wszystko, aby Sasha pozostała bezpieczna, nie pozwalając, aby ponownie ją stracić. Nikt jednak nie wie, że każdy najmniejszy krok dziewczyny jest obserwowany, a niebezpieczeństwo jest bliżej, niż się zdaje.
"- Wspaniale wyglądasz - stwierdził, a następnie roześmiał się, gdy wytrzeszczyłam oczy. - To było niezręczne, co? Ale mam to gdzieś. Taka jest prawda. Pięknie wyglądasz. Nie, nawet piękniej, niż zapamiętałem."
Książka rozpoczyna się prologiem opowiedzianym oczami mordercy. Już na sam początek przyciąga on naszą uwagę, ponieważ obrazuje jak przetrzymuje pewną kobietę w piwnicy, obwiązaną sznurem, zakrwawioną i przerażoną. O jej stan obwinia powrót pewnej kobiety, jak się łatwo domyślić, chodzi o główną bohaterkę. Kończy słowami, że tym razem wszystko zakończy się tak jak powinno, czyli jej śmiercią. Nie wiadomo nic więcej. Co bardzo mi się podoba, rozdziały oczami mordercy pojawiają się jeszcze kilka razy w ciągu całej książki. Mamy wgląd w jego umysł i myśli stojące za czynami, co dodaje książce nutkę niepokoju.
"Nie ma muru przez który bym się nie przebił. Teflon? Drut kolczasty? Nic mnie nie zatrzyma."
Fabuła rozwija się, skupiając się głównie na romansie, przynajmniej w pierwszej połowie książki, podczas gdy w tle pojawiają się pierwsze oznaki, że coś jest nie tak. Poznajemy Sashę i Cole'a, oraz ich wspólną historię, a także potyczki Sashy jak dać im szansę na nowo, gdy minęło tyle lat. Od razu bardzo polubiłam tę parę (czego się spodziewałam, bo nie było jeszcze takiej pary, którą stworzyła Armentrout, a której ja nie pokochałam), a ich relacja nadała książce życia i głębi. Myślę, że każda kobieta od razu pokocha Cole'a, bo autorka po raz kolejny stworzyła świetnego faceta, o którym można sobie pomarzyć. Ja bardzo polubiłam również Sashę, która mimo traumatycznych przeżyć trzymała fason i nie odgrywała damy w opałach, a walczyła za siebie i wykazywała się niezwykłą inteligencją w wielu sytuacjach.
"[...] nie jestem zwyczajnym facetem, którego właśnie poznałaś. Nie jestem kimś, kto nie wie, że to, co znajduje się w twoim wnętrzu, jest warte wysiłku, zburzenia tych ścian."
W czasie, gdy rozwija się romans, pojawiają się tajemnicze morderstwa, Sasha zaczyna czuć się obserwowana i wydarzają się przeróżne dziwne sytuacje, które stara się wyjaśnić. Tu pojawia się wiele pytań i zagadek, które szczerze, dały mi wiele frajdy. Podążałam przeróżnymi tropami, aby razem z bohaterami odgadnąć kto stoi za tym wszystkim. Fabuła cały czas trzymała w napięciu, głównie przez tajemniczość, która utrzymywała się do ostatnich stron książki. Ale wystarczy tylko trochę pogłówkować, aby dojść do tego kto stoi za wszystkimi morderstwami. Domyśliłam się tego dość szybko i chociaż moje przypuszczenia pozostawały przypuszczeniami praktycznie do końca, to byłam prawie pewna, że idę dobrym tropem. I jak się okazało, dobrze zgadłam. Może to mój wrodzony instynkt, aby podważać w książkach wszystkich i wszystko, a wielu czytelnikom nie uda się tego tak łatwo odgadnąć, dla mnie jednak sam wątek mordercy okazał się być przewidywalny.
"Jestem przy tobie. Nigdzie się nie wybieram."
Co wcale nie zmienia faktu, że książka mnie niesamowicie wciągnęła. Nie należała do tych ciężkich i trudnych, ale była przyjemna i ciekawa. Nie do końca wiedziałam czego oczekiwać, bo nigdy dotąd nie miałam do czynienia z kryminałem spod pióra Armentrout, ale uważam, że dobrze sobie poradziła. Zdecydowanie trzymała w napięciu, gdy pojawiały się kolejne tajemnice. Chociaż udało mi się odgadnąć tożsamość zabójcy, to było wiele rzeczy, o których nawet nie pomyślałam, a które okazały się być dużym zaskoczeniem. Książka jest idealnym połączeniem kryminału i romansu, więc nawet ja, jako osoba, która normalnie takich książek nie czyta, mogę ją polecić innym :)

5 komentarzy:

  1. Najpierw mam zamiar sięgnąć po serię LUX tej pani :) ale recenzja kusi, a o książce wcześniej nie słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. LUX jest jeszcze lepsze, na pewno ci się spodoba! Miłej lekturki :D

      Usuń
  2. Kurde, będę musiała ją jednak przeczytać, bo mnie zaciekawiłaś :) A też znam autorkę z tej serii Zaczekaj na mnie i mi sie podobała :) A nic innego spod jej rąk nie czytałam jeszcze :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to powinnaś sięgnąć po coś innego, spodoba ci się ;)

      Usuń

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia