Jeden rok. Dziewięć zdarzeń. Dziewięć szans... na miłość.
Sophie pracuje w lokalnej kwiaciarni, więc można ją spotkać na każdym wydarzeniu w jej małym rodzinnym mieście. Śluby. Pogrzeby. Grille. Imprezy sylwestrowe. Wymień jakąkolwiek okazję, a Sophie Evans na pewno tam nie zabraknie.
Andrew Hart jest uczniem prestiżowej szkoły, oprócz tego to pewny siebie i pyskaty arogant. Jako syn nowego szefa kuchni w mieście nagle musi uczestniczyć we wszystkich wydarzeniach, w których bierze udział Sophie. Dziewczyna chce po prostu wykonać swoją pracę, a w międzyczasie dokończyć szkice, które mają zapewnić jej wstęp do wymarzonej szkoły architektonicznej. Ale na każdym kroku napotyka Andrew, który wchodzi jej w drogę i komplikuje życie. Pewnego dnia Sophie zaczyna się zastanawiać, czy wszystko, co jest w życiu piękne, musi być proste...
Kasie West to jedna z tych autorek, po której książki sięgam kiedy czuję, że nie dam rady przeczytać nic wymagającego. Jest jedną z niewielu autorek, której ufam z młodzieżówkami, jako że ostatnio kompletnie przestałam je czytać. Moją ostatnią książką spod jej pióra jaką przeczytałam była "Przeznaczenie i pierwszy pocałunek" i bardzo długi czas się nad nią zachwycałam. I chociaż niedługo później nabyłam "Może Tym Razem", dopiero teraz zdołałam po nią sięgnąć i muszę przyznać, wcale się nie zawiodłam. Spełniła swoje zadanie - była szybka, urocza, przyjemna i skutecznie umiliła czas.
Sophie pracuje w lokalnej kwiaciarni, dlatego bierze udział w niemalże każdym wydarzeniu w miasteczku. Śluby, pogrzeby, grille i wszystkie inne okazje - zawsze ją tam znajdziesz. Tym razem przypada jej praca na przyjęciu, przy którym pracuje także jej najlepsza przyjaciółka, Micah. Okazuje się, że firma cateringowa ojca Micah zgłosiła się do programu jednego z najbardziej wpływowych szefów kuchni w kraju i przez rok będzie z nim współpracować. I że ów szef ma syna w wieku Sophie, który od pierwszego spotkania zachodzi jej za skórę. Uczeń prestiżowej szkoły, pewny siebie, arogancki działa jej na nerwy najmniejszym czynem. A wszystko zapowiada się na to, że przez rok będą musieli się znosić na przeróżnych wydarzeniach. Sophie pragnie jedynie wyrwać się z miasteczka i spełnić marzenia o studiach w Nowym Jorku, Andrew na każdym kroku jednak wchodzi jej w drogę i komplikuje życie. Jeden rok. Dziewięć wydarzeń. Jak wiele może się zmienić w tym czasie?
Forma, jaką obrała autorka w tej powieści, to jest osadzenie akcji podczas dziewięciu wydarzeń w ciągu roku, od razu przypomniała mi o książce Colleen Hoover "November 9", gdzie bohaterowie spotykali się razem co roku tego jednego dnia, 9 listopada. To od razu zwróciło moją uwagę i ciekawa byłam, jak poradzi sobie z tym West. Czy podczas dziewięciu wydarzeń w ciągu roku jest szansa na miłość? Sophie, nasza główna bohaterka, jest bardzo zdeterminowana, aby w przyszłości przenieść się do Nowego Jorku i tam studiować projektowanie mody. Poza rodziną i przyjaciółką tak naprawdę nic jej nie trzyma w rodzinnym mieście, nie angażuje się w związki, nie przywiązuje się do nikogo i niczego. Kiedy poznaje Andrew, syna szefa kuchni dla którego pracuje ojciec jej najlepszej przyjaciółki, ciężko jest jej się do niego przekonać. Już ich pierwsze spotkanie idzie w każdym calu źle. Sophie uważa go za buca, a on ją za snobkę. Każda ich rozmowa kończy się na kłótni i dlatego wolą trzymać się od siebie z daleka. Jednak im więcej szans los im daje, tym bliżej się poznają i zaczynają się do siebie przekonywać.
Autorka zdecydowała się na wątek hate-to-love, jeden z moich ulubionych i tutaj to bardzo pasowało. Uczucie między Andrew i Sophie rozwija się powoli, przemyślanie i nie mamy wrażenia, że zbyt szybko wskakują w związek, znając się jedynie z kilku eventów w ciągu roku. No i jak na Kasie West przystało, jest niesamowicie uroczo, zabawnie i nie ma szans na nudę. Cała książka przeskakuje od wydarzenia do wydarzenia, więc od razu dostajemy same dobre wątki, bez zbędnych zapełniaczy. A poza wątkiem miłosnym autorka porusza także wiele innych, przede wszystkim mówi o przyjaźni, rodzinie, a także spełnianiu własnych marzeń. Postać Micah także odgrywa swoją rolę, pojawiają się spięcia między przyjaciółkami. Chociaż książka utrzymana jest w przyjemnym, lekkim tonie, poruszone są poważne problemy i wątki, które nadają powieści troszeczkę powagi.
"Może Tym Razem" to bardzo przyjemna, niewymagająca młodzieżówka, w sam raz na ciepły, wiosenny wieczór. Uwielbiam to, że oparta jest na symbolice kwiatów, na dodatek akcja dzieje się na pięknych, klimatycznych eventach, przez co czujemy się, jakbyśmy tam byli razem z bohaterami. Sophie i Andrew to charyzmatyczni bohaterowie, których relacja przynosi wiele zabawy i uśmiechu, a każdy bohater poboczny ociepla historię. Może i nie jest to książka, która zapadnie w pamięci na dłużej, ale i tak uważam, że warta jest polecenia. Zwłaszcza tym, którzy szukają czegoś lekkiego i słodkiego.
Jeśli upaść spektakularnie, to teraz. Mamy całe życie na to, żeby się podnosić.

Tytuł: Może Tym Razem
Autor: Kasie West
Tytuł w oryginale: Maybe This Time
Data premiery: 1 lipiec 2019
Liczba stron: 384
Wydawnictwo: Feeria Young
Ocena: 8/10