Witam was kochani w ostatni dzień dwutysięcznego osiemnastego roku! Zanim wszyscy znikniemy i rozpoczniemy przygotowania do świętowania Nowego Roku, chciałabym wam przedstawić moją listę dziesięciu najlepszych romansów (lub serii), które przeczytałam w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Powiem wam, że wybór tylko tych dziesięciu książek był jednym z najtrudniejszych zadań, bo przeczytałam w tym roku tyle genialnych książek, że aż wielka szkoda, że nie mogę ich tutaj wszystkich przedstawić. Co prawda trafiały się i te gorsze, i średniaki, ale zdecydowaną większością są te dobre powieści. Polecam wam z całego serca książki, które tu wymieniam - w końcu nie bez powodu trafiły do mojej topowej dziesiątki. Kolejność jest zupełnie przypadkowa, więc nie sugerujcie się tym, która książka pierwsza, a która ostatnia :)
Więc zakończmy ten rok dobrym akcentem!
Mia Sheridan - Bez Pożegnania
Wydawnictwo Edipresse | Premiera: 28 luty 2018 | RECENZJA

Byli braćmi – bliźniakami – i choć kochałam obu, moje serce należało tylko do jednego z nich.
Lia Del Valle kochała Prestona Sawyera właściwie od zawsze. Córka ubogiej imigrantki z Meksyku, najmującej się do pracy na farmie, wychowała się w Dolinie Kalifornijskiej jako wyrzutek, mając za dom maleńki dawny budynek gospodarczy. Ale jej serce odnalazło wolność na bezkresnych polach farmy Sawyerów i w towarzystwie chłopców, którzy stali się jej jedynymi przyjaciółmi.
Preston wzdychał do Lii, odkąd był nastolatkiem. Ale przed uczynieniem pierwszego kroku powstrzymywała go złożona obietnica. Aż do pewnego skwarnego letniego wieczoru, kiedy połączyły się ich światy – i ciała. Zainicjowało to ciąg wydarzeń, który już na zawsze miał zmienić ich życie.
Lia wraca właśnie do miasteczka po tym, jak zniknęła bez śladu na długich sześć miesięcy. Jest pełna determinacji, aby odzyskać swoje serce, życie i dziecko – syna, który przyszedł na świat jako owoc namiętności, miłości i dojrzewającego latami pragnienia.
Preston radzi sobie z ciężką pracą na farmie i z wychowywaniem ukochanego synka, ale nie jest pewien, czy raz jeszcze poradzi sobie z uczuciem do Lii. I możliwe, że wcale nie ma ochoty próbować. Czy duma i gorycz powstrzymają go przed sięgnięciem po to, czego zawsze pragnął?
Jak naprawić to, co zostało nieodwracalnie zniszczone? Jak wybaczyć niewybaczalne? Jak zrozumieć, że prawdziwy honor bierze się nie ze słów ani z okoliczności, ale z głębi serca, gdzie kryje się prawda? Jak uporać się z dawnymi ranami i odkryć, że zdarza się taka miłość, która jest równie stała i niezmienna jak rodząca plony ziemia?
Mona Kasten - seria Again
Wydawnictwo Jaguar | Premiera: 28 luty & 6 czerwca & 22 sierpnia 2018 | RECENZJA: Begin Again; Trust Again; Feel Again
Seria "Again" Mony Kasten składa się z trzech tomów: Begin Agazin, Trust Again i Feel Again. Każda indywidualnie śledzi losy innej pary, chociaż wszystkie historie są ze sobą powiązane, bo śledzą losy grupy znajomych. Nie bijcie, ale nie potrafię tutaj wybrać tej jednej, najlepszej części. Ta seria to chyba moje największe odkrycie tego roku, bo biorąc się za pierwszy tom zupełnie się nie spodziewałam szału. Właściwie sięgnęłam po nią z nudy, bo nie wiedziałam co przeczytać, a tu takie zaskoczenie, bo zupełnie i absolutnie przepadłam. Każdy z tych bohaterów skradł cząstkę mojego serca. Do tej pory nie potrafię określić co w tych książkach jest takiego, że tak mocno je pokochałam, ale coś jednak jest. Na pierwszy rzut oka historie zdają się być oklepane i przewidywalne, ale kiedy się już wkręcimy w ten świat, odkrywamy, że każdy z tych bohaterów ma w sobie coś, co wyróżnia go wśród setek innych postaci romansów. Jeśli jesteście ze mną od początku, to wiecie, że bardzo dużo o tej serii się nagadałam. Mona Kasten przekonała mnie do swojego stylu pisania, sprawiła, że nie mogłam się od tych książek oderwać i z całą pewnością jeszcze nie raz do nich powrócę. Już się nie mogę doczekać, bo wiem, że wydawnictwo ma w planach wydanie kolejnych powieści tej autorki w 2019 roku!
Begin Again: On ustanawia zasady - a ona łamie każdą po kolei.
Zacząć wszystko od nowa - to największe marzenie Allie Harper. Dlatego przyjeżdża na studia do Woodshill. I dlatego nie jest zachwycona, gdy musi wynająć mieszkanie razem z zarozumiałym buntownikiem Kadenem. Kaden White jest co prawda bardzo atrakcyjny, ale tak nieznośny, że Allie nie ma najmniejszej ochoty mieszkać z nim pod jednym dachem. Zwłaszcza gdy Kaden przedstawia jej listę zasad obowiązujących w mieszkaniu, z czego najważniejsza brzmi: między nami nigdy do niczego nie dojdzie. Allie szybko jednak dostrzega, że za surową fasadą Kadena kryje się o wiele więcej, niż widać na pierwszy rzut oka. I im lepiej go poznaje, tym trudniej jest jej znieść narastające między nimi napięcie.
Trust Again: Ona postanawia skończyć z miłością. On nie chce z niej zrezygnować.
Od pierwszej chwili, gdy Dawn zobaczyła Spencera Cosgrove'a, wiedziała, że w jej życiu pojawił się właśnie poważny problem. Spender jest seksowny, szarmancki i pogodny, dokładnie w jej typie. Na dodatek od razu zaczyna z nią flirtować. Dawn jednak przysięgła sobie, że już nigdy nie zwiąże się z żadnym mężczyzną. Za bardzo cierpiała, gdy zaufała niewłaściwemu człowiekowi, za bardzo ciągle boli zadana przez niego rana. Ale Spencer nie daje za wygraną. A kiedy okaże się, że również on skrywa bolesną tajemnicę, Dawn zrozumie, że tym razem nie zdoła oprzeć się temu uczuciu, które stawia jej świat na głowie...
Feel Again: On miał być tylko jej projektem... Ale jej serce zdecydowało inaczej.
Sawyer Dixon jest młoda, twarda... i zawsze trzyma się na uboczu. Od śmierci rodziców z nikim nie nawiązuje bliższych relacji. Sytuacja zmienia się jednak, kiedy poznaje Isaaca Granta. Isaac w nerdowskich okularkach stanowi całkowite przeciwieństwo mężczyzn, z którymi Sawyer umawiała się na szybkie randki. Isaac, który ma dość statusu wiecznego singla, prosi dziewczynę o pomoc. Zawierają umowę: Sawyer zrobi z niego prawdziwego bad boya, a w zamian może utrwalić jego przemianę na kliszy fotograficznej w ramach projektu artystycznego. Jednego tylko Sawyer nie wzięła pod uwagę - emocji, które stopniowo pojawiają się między nią a Isaakiem.
Uwielbiam, że te książki tak naprawdę nie są tym, czym mogą się zdawać. Dopiero podczas czytania odkrywamy wiele wartościowych rzeczy. Strasznie nie mogę się doczekać czwartej części tej serii "Hope Again", którą autorka zapowiedziała na 2019 rok. Mam nadzieję, że i w Polsce doczekamy się jej jeszcze w nadchodzącym roku!
Kelly Oram - Cinder & Ella
Sięgając po te książki również zupełnie nie spodziewałam się, że tak mocno je polubię. Jestem takim dużym dzieckiem Disneya, więc zawsze z wielką chęcią sięgam po współczesne retellingi - z takiego też powodu przeczytałam "Cindera i Ellę". Zupełnie jednak nie spodziewałam się, że tak te książki polubię. Jasne, może nie są to powieści z najwyższej półki - w końcu są to młodzieżówki. Ale autorka idealnie połączyła słodką, ciepłą historię o dwójce przyjaciół, którzy się w sobie zakochują, wplatając w to kilka poważnych, dających do myślenia motywów. Drugi tom co prawda dla wielu może być zbędny, jednak fani Briana i Elli zdecydowanie go docenią. Jest to po prostu przedłużenie ich historii, taki dłuższy epilog, który zamyka nam wiele wątków i daje wgląd w ich wspólne życie - dla mnie świetny dodatek. Według mnie jest to jeden z lepszych retellingów Kopciuszka.
Niespełna rok temu osiemnastoletnia Ella uległa tragicznemu wypadkowi, w którym zginęła jej mama, a ona sama odniosła bardzo poważne obrażenia. Powrót do zdrowia jest trudny, dlatego dziewczyna trafia pod opiekę dawno niewidzianego ojca i jego nowej rodziny… na drugim końcu kraju. Teraz Ella musi musi przekonać innych, że potrafi żyć samodzielnie. Po dłuższej przerwie ponownie nawiązuje kontakt z kimś, kto jako jedyny jest gotów jej pomóc… I bardzo wiele dla niej znaczy. Anonimowy przyjaciel poznany na blogu. Cinder.
Ginger Scott - Zapadnij w serce
Wydawnictwo Kobiece | Premiera: 7 września 2018 | RECENZJA
Ginger Scott udało się w jednej książce połączyć wszystko, co lubię w romansach - świetnie wykreowanych bohaterów, z którymi bez trudu się utożsamiłam; garstkę genialnego humoru; trochę dramatu i kilka poważnych tematów tabu. Autorka doprowadziła mnie do śmiechu, łez i niemałego załamania nerwowego. Dałam tę książkę do moich topowych powieści, bo bardzo rzadko trafiam na takie romanse, które przemawiają do mnie od pierwszej do ostatniej strony. Ta historia przypomniała mi o tych pierwszych książkach, do których mam duży sentyment - świetnie mi się ją czytało i zdecydowanie poleciłabym ją niejednej osobie.
Po tragicznych wydarzeniach z przeszłości Rowe próbuje poukładać sobie życie na nowo. Chociaż każdego dnia towarzyszy jej strach, który zostawia głębokie blizny na duszy, dziewczyna decyduje się na odważny krok. Wyjeżdża na studia z dala od rodzinnego domu.
Kiedy na drodze dziewczyny staje przystojny Nate, Rowe powoli rozważa wyjście ze swojej skorupy. Zaprzyjaźnia się z popularnym sportowcem, skrycie zastanawiając się, czy jest warta czegoś więcej.
Czy jest gotowa zakochać się na nowo i pozwolić, aby ktoś pokochał ją? Czy uda się jej pogodzić z przeszłością i zacząć żyć bez strachu?
Colleen Hoover - Wszystkie Nasze Obietnice
Wydawnictwo Otwarte | Premiera: 14 listopada 2018 | RECENZJA
Myślę, że wszyscy możemy się zgodzić, że z książkami Colleen Hoover w ostatnim czasie bywało różnie. Chociaż jest to jedna z moich absolutnie ukochanych autorek i zawsze bez zawahania sięgam po jej powieści, to jednak największy sentyment mam do jej pierwszych książek. O książce "Wszystkie Nasze Obietnice" było strasznie głośno za granicą, dlatego długo wyczekiwałam jej u nas w Polsce. Nie bez powodu trafiła do mojej topowej dziesiątki roku - Colleen Hoover przeszła tą powieścią samą siebie. Poruszyła temat nietypowy dla romansów, bo napisała o rozpadającym się małżeństwie, które oddala się od siebie z powodu niemożności zajścia w ciążę. Już sam fakt, że historia opowiada o rzeczach, z którymi mogą się utożsamić tysiące ludzi na całym świecie, sprawia, że ta historia jest bardzo wartościowa. Autorka zupełnie rozwaliła moje serducho, a potem poskładała je w ten znany tylko dla CoHo sposób. Ta powieść jest o wiele dojrzalsza i surowsza niż każda inna, która wyszła spod pióra Hoover i to właśnie sprawia, że jest tak dobra. Dałam tę książkę do przeczytania nawet mojej mamie, która książki zaczęła czytać dopiero niedawno (bo ją do tego zmusiłam :P), a ona przeczytała ją dosłownie w dwa dni, tak bardzo ją wciągnęło. Więc, uwierzcie, jest to jakiś znak.
Idealna miłość.
Nieidealni ludzie.
Quinn i Graham przysięgali sobie miłość, wierząc, że wspólnie poradzą sobie z wszelkimi przeciwnościami losu. Ma to upamiętniać szkatułka, którą Graham podarował ukochanej w dniu ślubu.
Przez kilka następnych lat wzajemne przyrzeczenia stają się źródłem rozczarowań. W życiu małżonków zaczyna królować rutyna, a marzenia o założeniu rodziny stają się nieosiągalne. Oddalający się od siebie Quinn i Graham zaczynają wątpić w sens swojego związku.
Przyszłość ich małżeństwa kryje się jednak w śladach z przeszłości zamkniętych w szkatułce – pod sekretami, błędami i niedopowiedzeniami...
Historia Quinn i Grahama rozpoczyna się w momencie, gdy oboje rozstają się ze swoimi partnerami. Czy taki los spotka również ich związek?
Tillie Cole - Nasze Życzenie
Wydawnictwo Filia | Premiera: 31 październik 2018 | RECENZJA
"Nasze Życzenie" to chyba najpiękniej napisana książka, jaką przeczytałam w tym roku. Autorka zafascynowała mnie tematem synestezji, który odkrywał tak ważną rolę w tej historii. Nadal nie mogę wyjść z podziwu, że tak dobrze udało jej się wpleść w fabułę muzykę, że wręcz słyszałam, jak wylewała się ona z kartek. Może i nie jest to powieść idealna, zdecydowanie mogłabym się przeczepić do kilku rzeczy, ale to tak naprawdę jest mało ważne. Patrząc na całokształt, jest to powieść o której się nie zapomina - płakałam na niej od pierwszej, do ostatniej strony. Doprawdy, nie pamiętam czy kiedykolwiek wylałam aż tyle łez, jak podczas lektury tej książki. Być może to przez tę muzykę, a być może autorka jest po prostu tak dobra w posługiwaniu się słowem, że mnie roztroiła na kawałki. Napisałam to w swojej recenzji, powiem to jeszcze raz: ta książka to must read.
Dziewiętnastoletni Cromwell Dean jest wschodzącą gwiazdą muzyki. Uwielbiają go tysiące, choć tak naprawdę nikt go nie zna. W końcu pojawia się dziewczyna w fioletowej sukience, która potrafi przebić się przez nieprzenikniony mur.
Kiedy Cromwell porzuca Anglię, by studiować muzykę w upalnej Karolinie Południowej, nie liczy na możliwość ponownego spotkania z dziewczyną. I z pewnością nie spodziewa się, że myśl o niej utkwi w jego głowie, niczym nieustannie powtarzająca się piosenka.
Dla Bonnie Farraday muzyka jest całym życiem. Dziewczyna zapisuje każdą nutę w sercu. Dostrzega, że Cromwell ucieka przed swoją przeszłością. Próbuje trzymać się od niego z daleka, ale coś sprawia, że ciągle do niego wraca.
Bonnie jest kolorem w jego ciemności, Cromwell jest biciem jej serca.
Kiedy na jej życie pada cień, chłopak musi zdecydować, czy zostać jej światłem. Tylko on umie to zrobić. Musi pomóc dziewczynie odnaleźć dawno zaginioną w jej kruchym sercu melodię. Musi dodać jej sił za pomocą symfonii, którą tylko on potrafi skomponować.
Symfonii nadziei.
Symfonii miłości.
Symfonii przeznaczonej tylko dla niego i dla niej.
Brittainy C. Cherry - Poza Rytmem
Wydawnictwo Filia | Premiera: 6 czerwca 2018 | RECENZJA
"Poza Rytmem" to kolejna książka z motywem muzyki, chociaż tym razem autorka przenosi nas do magicznego Nowego Orleanu, który chyba wszystkim kojarzy się z uliczną muzyką, jazzem. Brittainy C. Cherry jest autorką, która ma ważne miejsce w moim sercu, więc naturalnie bardzo chciałam przeczytać tę powieść. Fabuła cały czas trzyma w napięciu i wywołuje emocje, było wiele momentów, kiedy musiałam powstrzymywać łzy. Ta książka była smutna, a jednocześnie radosna. Rozdziera serce, a jednak skleja je na nowo i ukazuje nadzieję i miłość. Jest prawdziwa i porusza sytuacje, które tak naprawdę dzieją się wokół nas.
Jasmine Greene poznałem w kroplach deszczu.
Była licealną pięknością, podczas gdy ja grałem niezdarnie na ulicy. Łączyły nas jedynie muzyka i samotność.
W jej oczach dostrzegałem, że nie zawsze uśmiechała się szczerze, choć jej głos dawał mi nadzieję, której poszukiwałem od tak dawna.
Pewnego dnia jednak, dziewczyna zniknęła mi w okamgnieniu.
Kilka lat później stanęła przede mną na nowoorleańskiej ulicy. Zmieniła się, ale ja również byłem już inny. Życie sprawiło, że staliśmy się wycofani, zamknięci, oschli. Czas odebrał nam lekkość.
Nawet jeśli nie byliśmy już tacy, jak kiedyś, moje złamane serce rozpoznało jej smutek. Wróciła, więc nie mogłem pozwolić, by ponownie mi się wymknęła.
Jasmine Greene poznałem w kroplach deszczu, ale gdy spotkaliśmy się po latach, stałem się dla niej huraganem.
Jessica Sorensen - Rozstrzygnięcie Callie i Kaydena
Wydawnictwo Zysk i S-ka | Premiera: 24 września 2018 | RECENZJA

Callie i Kayden w końcu odkrywają, czego tak naprawdę pragną od życia – razem i każde z nich z osobna.
Callie i Kayden tworzą szczęśliwy związek. Wszystko układa się pomyślnie. Czują się ze sobą pewnie i bezpiecznie. Tyle już w życiu razem przeszli. Callie jeszcze nigdy nie była taka silna. Jednak Kayden wciąż walczy ze swoimi demonami. Niestety, jego przeszłość powraca, by wystawić go na próbę, rozdarty między pragnieniem, by dać Callie wszystko, na co ona zasługuje, a ucieczką…
Callie dostrzega, że coś złego dzieje się z Kaydenem. Zawsze pragnęła być u jego boku i pomóc mu zapomnieć o przeszłości. Chciała go ocalić, tak jak on ocalił ją. I to właśnie chce zrobić.
Leisa Rayven - Złe Serce
Wydawnictwo Otwarte | Premiera: 10 stycznia 2018 | RECENZJA
O "Złej" trylogii chodzi wiele przeróżnych opinii. Ja osobiście należę do tej grupy, która bardzo ją lubi i ceni, mimo wszystko potrafię dostrzec dlaczego wielu z was może mieć z nią problemy. I mówię tu głównie o historii Cassie i Ethana. Natomiast "Złe Serce", historia siostry naszego Romeo, to zupełnie inna bajka. Pokochałam Liama i Elissę nawet bardziej, niż bohaterów dwóch poprzednich tomów. Czułam ich ból złamanych serc, tak, jakbym to ja była bohaterką tej historii - a przecież jestem tylko czytelniczką. W jednym momencie śmiałam się do łez, w drugim płakałam, zupełnie rozdarta niesprawiedliwością losu, w innym ryczałam ze szczęścia, wachlowałam zarumienione policzki i coraz bardziej zakochiwałam się w tej historii. Mogę śmiało stwierdzić, że ten tom jest najlepszy z całej serii. Nie musicie nawet sięgać po Złego Romeo i Złą Julię, jeśli nie czujecie potrzeby - ta historia jest całkiem inna, a mam przeczucie, że wielu z was może się spodobać.
Elissa Holt, siostra Ethana, jest doskonałą inspicjentką. W pracę wkłada serce i nie chce się rozpraszać. Liam Quinn to gwiazda Hollywood. Razem z równie słynną narzeczoną Angel Bell otrzymał właśnie angaż do nowej sztuki wystawianej na Broadwayu.
Godziny wspólnych przygotowań, wielkie napięcie i medialne zamieszanie zbliżają do siebie tych, którzy nie powinni być blisko. Bo serca – wbrew wszelkim regułom – piszą własny scenariusz.
Corinne Michaels - Consolation & Conviction
Wydawnictwo Szósty Zmysł | Premiera: 11 października & 5 grudnia 2017 | RECENZJA
Wiem, że te książki swoją premierę miały w dwutysięcznym siedemnastym, ale ja sięgnęłam po nie dopiero w tym roku i nie mogłam o nich tutaj nie wspomnieć. Pamiętam, jak strasznie się tymi książkami zachwycałam - zmusiłam nawet do przeczytania ich moją przyjaciółkę i mamę, obydwie były równie pod wrażeniem. Corinne Michaels to moje największe odkrycie tego roku, bo zaraz po tym duecie wpadłam w trans czytania wszystkich jej powieści, jakie tylko znalazłam. Czytając historię Liama i Natalie rozpływałam się w zachwycie, ta historia była tak idealnie słodko-gorzka, że nie da się jej nie pokochać. Ten nasz "Przystojniaczek", który sklejał taśmą i obwiązywał sznurki pieluszki córki Lee jest moim ulubionym męskim bohaterem tego roku. Chyba nie muszę pisać, że ją mocno polecam.
Liam nie miał być moim szczęśliwym zakończeniem.
Nawet nie byłam nim zainteresowana.
Był najlepszym przyjacielem mojego męża – zakazanym owocem. Tyle że mój mąż nie żyje, a ja czuję się samotna. Tęsknię za nim i ląduję w ramionach Liama.
Jedna wspólna noc zmienia wszystko. Teraz muszę zdecydować, czy naprawdę go kocham, czy jest dla mnie tylko nagrodą pocieszenia.
Tym też oto wpisem kończymy ten jakże owocny rok 2018! Oby w następnym roku przeczytanych książek było jeszcze więcej. Mam nadzieję, że pojawi się również więcej postów około książkowych, które już sobie obmyślam :) Pochwalcie się w komentarzu jakie są wasze ulubione tegoroczne premiery :)
A ja chciałam wam jeszcze życzyć owocnego, radosnego Nowego Roku, w którym wreszcie spełnią się wasze plany i marzenia. Oby był jeszcze lepszy, niż 2018!