niedziela, 29 kwietnia 2018

Laurelin Paige - Twardziel


Seth Rafferty to scenograf, doskonale znający zasady panujące w Hollywood. Przekonany, że z randkowania z aktorkami nic dobrego nie wyjdzie, stara się trzymać od nich z daleka. Heather Wainwright to światowa aktorka, bogata, piękna, utrzymująca swoją reputację divy. Pewnego razu Seth poznaje hollywoodzką piękność, która bierze go za zwykłego stolarza. Chociaż odpycha go jej wewnętrzna primadonna, nie może zaprzeczyć, że na myśl o jej pięknym ciele robi mu się gorąco. A dla Heather, Seth jest ucieleśnieniem wszystkiego, co już dawno zostawiła za sobą. Więc jak połączyć pożądanie z rozsądkiem?

Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to oczywiście ta piękna okładka. Jasne, teraz na rynku książki jest takich pełno i już po nich samych można się domyślić, czego spodziewać się we wnętrzu książki, a jednak zostałam całkowicie oczarowana tym hipnotyzującym spojrzeniem okładkowego mężczyzny. Więc naturalnie, skusiłam się na "Twardziela", a kierowały mną zwykłe kobiece pobudki.

"Twardziel" napisany jest w narracji trzecioosobowej, czym książka trochę straciła w moich oczach. Myślę, że każdy czytający romanse, woli zagłębić się w historię opowiedzianą oczami głównych bohaterów, gdyż naturalnie z perspektywy trzeciej osoby nie jest już tak emocjonalnie i ekscytująco. Zawiodłam się trochę, kiedy zauważyłam, że autorka zdecydowała się właśnie na taką narrację, ale nie jest to powód na nieprzeczytanie książki, więc po prostu brnęłam dalej.

Heather to specyficzna kobieta, jest lekko zagubiona przez wydarzenia z przeszłości i swoje przykre dzieciństwo. W świecie Hollywood ma reputację primadonny, co wielokrotnie udowadnia w czasie trwania historii. Przyznam szczerze, jej zachowanie przez długi czas mnie zwyczajnie irytowało, bo kierowały nią osobiste pobudki i zachcianki. Jak nie narzekała na swoje życie, to egoistycznie brała to, co jej się spodobało, nie myśląc o innych. Autorka przybliżyła nam jej historię z przeszłości, co wyjaśniało niektóre jej zachowania. I rzeczywiście, Heather przechodzi zmianę i jej charakter staje się bardziej znośny, jednakże nie na tyle, żebym mogła ją polubić.

Seth również nie trafi na listę moich ulubionych książkowych bohaterów, ale to głównie przez to, że tak mało się o nim dowiedziałam. Autorka niby przybliżyła nam trochę jego dzieciństwo i życiową ścieżkę, ale tak na dobrą sprawę nie potrafiłam wczuć się w jego postać. Myślę, że to właśnie bohaterowie byli głównym problemem tej książki, bo autorka dość słabo ich wykreowała.

"Twardziel" to taki schematyczny erotyk, których już wśród literatury pełno. Nie znajdziecie tu nic nowego, ot dwójka ludzi się spotyka, czuje do siebie pożądanie, zaczyna się namiętny romans, a w tle pojawia się trochę dramatu, który właściwie przewija się jedynie kilkanaście stron. Dużo scen pikantnego seksu, które dla mnie z czasem stały się nudne, trochę humoru. I mimo swojej nieoryginalności, mi książka się nawet podobała. Może nie było w niej nic wielkiego, właściwie wszystko to już było, to jednak była to taka miła lektura na dwa wieczory. Niezobowiązująca i niewymagająca.

Tytuł: Twardziel
Autor: Laurelin Paige
Seria: Lights, Camera. Tom 2
Data premiery: 30 marca 2018
Liczba stron: 344
Wydawnictwo: Kobiece
Tytuł oryginału: Starstruck
Ocena: 6/10
Czytaj dalej »

czwartek, 26 kwietnia 2018

Max Monroe - Zakochać Się Na Zabój



Cassie Phillips to seksowna, szalona i dzika kobieta. Podróżuje po świecie, robiąc zdjęcia atrakcyjnym mężczyznom. Thatcher Kelly to lekkoduch, milioner, któremu nic nie brakuje. Jest wysoki, ogromny, trudno go nie zauważyć. Ich związek rozpoczyna się grą, w której oboje pragną wygrać. Żarty, docinki, wspaniały seks. Ale stawką jest miłość, której w planie nie było...

Jeśli mam być kompletnie szczera, okropnie męczyłam się z tą książką. Czytałam ją przez tydzień (co jest dla mnie nie do pomyślenia) i wielokrotnie zastanawiałam się, czy po prostu nie dać sobie z nią spokoju. Ale nie lubię odkładać nieprzeczytanych książek, więc brnęłam dalej, aż wreszcie udało mi się ją zakończyć. Naprawdę nie chciałam wystawiać tak złej opinii, ale nie ma co się oszukiwać - historia była bardzo, bardzo słabiutka.

Cassie nie bez powodu jest przez Thatcha nazywana "świruską". Wielokrotnie zastanawiałam się, czy nie pomyliłam książek i nie wzięłam się za jakąś parodię, bo rzeczy, które wychodziły z jej ust i jej zachowania przywoływały mi na myśl jedynie dziecko. Z tym, że ona była cały czas napalona. Jeśli lubicie bohaterki, które wprowadzają się do domu ledwo znanego faceta, tylko po to, by zrobić mu żart, kupują mu świnię, piszą fanficki o Greyu i Anastasii, a potem praktykują je w łóżku razem z partnerem... to pewnie ją polubicie. Minimalnie lepiej znosiłam postać Thatcha, bo był troszkę mniej "szalony". Jednakże nie widziałam w nim tego trzydziestopięcioletniego faceta, który teoretycznie powinien zachowywać się dorośle, a wyszło jak wyszło.

"Była szalona. Dzika.
Chaos i piękno.
Moje serce.
Moja."

Cała książka kręciła się wokół seksu. Jak nie główni bohaterowie uprawiali go w przeróżnych miejscach i pozycjach, tak ciągle o nim gadali, pisali smsy, nie wspominając o fakcie, że Cassie nazywała swoją przyjaciółkę "Ciporgia", a ona ją "Cassciołek". Doszłam do tego momentu, że za każdym razem gdy do czegoś się zabierali, ja przewijałam strony. Co skończyło się na tym, że pominęłam jakieś 1/3 książki.

Mogłabym się rozwinąć i wymienić kilka scen, które były po prostu żenujące, jednakże nie ma sensu się rozdrabniać. Historia mogłaby być bardzo fajna, gdyby nie momenty, które w założeniu miały być zabawne, a wyszły beznadziejnie. Książka, która ma 400 stron powinna mieć w sobie coś ciekawego, co przyciągnie uwagę czytelnika, tymczasem ja dostałam czterysta stron seksu, gadek o seksie, głupich, dziecinnych zachowań, wulgarnych słów i wielu zbędnych fragmentów, bez których łatwo byłoby się obyć. Nie skreśliłam jej całkowicie, bo zdarzało się czasami coś zabawnego, a nawet uroczego, aczkolwiek na dłuższą metę te nieliczne momenty nie zmieniły mojego zdania na temat książki.

Książka brzmi żenująco komicznie? Owszem, taka była. Pisząc tą recenzję, nadal nie wierzę w to co dane mi było przeczytać i jestem naprawdę bardzo zawiedziona.

Tytuł: Zakochać Się Na Zabój
Autor: Max Monroe
Seria: Bad Boys. Tom 2
Tytuł oryginału: Banking the Billionaire
Data premiery: 30-01-18
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Filia
Ocena: 3/10

A może wy macie o książce inną opinię i wam się spodobała? Bardzo chętnie poczytam wasze komentarze! :)
Czytaj dalej »

niedziela, 22 kwietnia 2018

Melanie Moreland - Twoje Zdjęcie


Adam Kincaid to słynny fotograf, który podróżuje po całym świecie, aby fotografować przeróżne klęski żywiołowe. Gdy podczas jednej z jego sesji w mieście rodzinnym zdarza mu się mały wypadek i dostaje wstrząsu mózgu, jego pielęgniarką zostaje Alexandra Robbins. Prześliczna, seksowna i młoda kobieta od razu wpada mu w oko, pragnie spędzić z nią jak najwięcej czasu. Szybko okazuje się, że są dla siebie stworzeni, są jak bratnie dusze. Ale jego niebezpieczna praca, okropna i bezwzględna rodzina Ally, szybko stają na drodze ku ich szczęściu. I chociaż Adamowi pozostaje tylko jej zdjęcie, zrobi wszystko, aby tym razem zdobyć ją na zawsze.

Kiedy zaczynałam czytać książkę, miałam pewne obawy, w związku z błyskawicznie rozwijającym się tempem. Jako osoba, która obraca się wśród romansów, zaczęłam od książek wymagać trochę więcej. Jestem czytelniczką, która lubi kiedy wszystko rozwija się powoli, ważne wydarzenia mają miejsce w swoim czasie, abym miała czas wkręcić się w fabułę i bohaterów. Nie lubię, kiedy już po 50 stronach bohaterowie wyznają sobie wieczną miłość, a tutaj niestety miało coś takiego miejsce. Popełniłam jednak błąd, pochopnie spisując tę pozycję na straty, bo z czasem okazało się, że to błyskawiczne tempo było po prostu potrzebne.

"Wszystkie te miesiące podsumowane jednym, pięknym, przerażającym słowem: ADAM."

Książka podzielona jest na dwie części: przeszłość i teraźniejszość, opowiedziana zarówno oczami Adama, jak i Ally (chociaż rozdziałów z perspektywy Adama zdecydowanie jest więcej). Więcej niż połowa książki jest poświęcona opisom sytuacji z przeszłości, w której autorka rozwija relację Adama i Ally. Ja niestety o wiele większą przyjemność czerpałam z drugiej części książki, z tego względu, że o wiele więcej się działo, przestałam się nudzić, co momentami zdarzało mi się podczas pierwszej połowy, a nawet przyłapałam się na tym, że z niecierpliwością wyczekiwałam tego, co wydarzy się dalej.

Historia Adama i Ally to prawdziwa historia o dwóch bratnich duszach. Chociaż ich relacja rozwinęła się bardzo szybko, nie było wątpliwości, że ta dwójka do siebie należy i nieważne co stanie im na drodze, zawsze znajdą sposób, aby być razem. Bardzo polubiłam ich relację, bo opierała się na prawdziwym zaufaniu, wielu rozmowach, a do tego niesamowitej chemii. Miałam jednak malutki problem z nimi, jako postaciami indywidualnymi. Przez całą książkę nie dowiedziałam się nic na temat Adama, oprócz tego, że zajmuje się fotografią i ma to coś wspólnego z rodzicami. Pragnęłam, żeby autorka poświęciła mu trochę więcej uwagi, zwłaszcza, że wreszcie zerwała z popularnym schematem typowego badboya, który owija sobie każdą kobietę wokół palca i może wszystko. Stworzyła zwykłego, sympatycznego mężczyznę, brakowało mi jednak możliwości głębszego poznania jego postaci.

"Potrzebowała kogoś, kto by ją chronił.
Ten ktoś był mną."

Za to postać Ally została nakreślona znakomicie. Moreland stworzyła kobietę, która całe życie żyła pod warunki okrutnej matki, która zawsze miała na uwadze jedynie swoje własne dobro. Zadowalała ją oraz ojczyma Rolanda, pokutując za winy, których nie popełniła. Autorka skupia się na jej drodze do wolności, postawieniu na swoim, odnalezieniu wewnętrznej siły i odwagi, co moim zdaniem wykonała rewelacyjnie. Momentami zdarzyło mi się nawet uronić łezkę, gdy byłam świadkiem okrucieństw, jakie jej się przydarzały.

Jeśli chodzi o styl pisania autorki, nie jestem nim jakoś mocno zachwycona. Była to moja pierwsza książka autorstwa Melanie Moreland, więc nie wiedziałam czego się spodziewać. Autorka pisze lekko, jej słowa są proste w odbiorze, aczkolwiek w książce było zbyt wiele dialogów, a za mało opisów. Momentami niektóre rozmowy wydawały się na przymus naciągane, przez co wychodziły sztucznie. Wielu z was pewnie nie będzie to przeszkadzać, ja jednak zwróciłam na to uwagę.

Poza kilkoma szczegółami, "Twoje Zdjęcie" było naprawdę piękną, lekko melancholijną książką. Autorka stworzyła sympatycznych bohaterów, na których jednak spadają momenty cierpienia, bezradności i zwątpień. Książka przepełniona jest przeróżnymi emocjami, ale czyta się ją błyskawicznie, a pewnym momencie wręcz nie można się oderwać. Jest to historia, do której chętnie się wraca, dlatego też polecam ją fanom takiego przyjemnego, ciepłego romansu.

Tytuł: Twoje Zdjęcie
Autor: Melanie Moreland
Tytuł oryginału: My Image of You
Data premiery: 11-04-2018
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Filia
Ocena: 7/10
Czytaj dalej »

środa, 18 kwietnia 2018

Vi Keeland - Egomaniac


Przyznam szczerze, nigdy nie byłam fanką twórczości Vi Keeland. Miałam przeróżne opinie na temat jej książek, jedne mi się podobały, inne mnie najzwyczajniej w świecie nudziły. Autorka jednak ma bardzo przyjemny sposób pisania, dlatego nie spisałam jej całkiem na straty. O "Egomaniacu" słyszałam wiele dobrego, z tego też powodu sięgnęłam po książkę, aby przekonać się, czy tym razem autorka mnie zadowoli, czy jednak powinnam się z nią pożegnać raz na zawsze. Czytajcie dalej, jeśli chcecie dowiedzieć się, jaka jest moja opinia :)

Książka opowiada o losach dwójki zupełnie różnych sobie ludzi. Drew Jagger to przystojny, arogancki prawnik zajmujący się rozwodami. Po nieudanym związku z eksżoną Alexą, która do tej pory przysparza mu wiele problemów, całkowicie odrzucił myśl, że jest jeszcze szansa na prawdziwy związek, który nie rozpadnie się po czasie. Jego myśli potwierdza każda sytuacja, jaką musi zająć się w pracy. Jego zupełnym przeciwieństwem jest Emerie Rose, która pracuje jako psycholog, zajmuje się terapią małżeńską i ratuje związki. Spotykają się w nietypowej sytuacji, gdy Drew wraca z urlopu, a w swoim biurze znajduje Emerie, która oskarża go o włamanie. Szybko okazuje się, że pod jego nieobecność została oszukana i zostaje kompletnie spłukana z gotówki. Ich zupełnie skontrastowane światy spotykają się, gdy Drew składa kobiecie propozycję, aby została w jego biurze, w zamian za zostanie jego tymczasową sekretarką, dopóki nie znajdzie czegoś nowego. Ich wspólna praca w jednym lokalu szybko prowadzi do wielu sprzeczek, ale również do niezaprzeczalnego przyciągania.

"Może, ale tylko może, żadne z nas nie spotkało jeszcze tej właściwej osoby... bo wcześniej nie spotkaliśmy siebie."

Vi Keeland zupełnie mnie zaskoczyła tą książką. Jak wspominałam powyżej, nie wyrobiłam sobie najlepszej opinii na temat jej książek, dlatego też do tej lektury podchodziłam sceptycznie. "Egomaniac" okazał się być jednak naprawdę fajną, luźną, zabawną historią, w której przeszkadzała mi właściwie tylko jedna rzecz, o której wspomnę pod koniec. Nie wiem dlaczego, ale historie miłosne o ludziach, którzy są od siebie zupełnie różni, mają w sobie to "coś". Kontrastujące charaktery Emerie i Drew prowadziły do wielu przezabawnych sytuacji, przez które zaśmiewałam się do łez. Najbardziej chyba weszła mi tu do głowy scena ich pierwszego spotkania, podczas której to Emerie zaświeciła Drew bielizną i zagroziła, że na niego napadnie. A takich scen przewijało się tylko więcej w czasie trwania całej książki!

"Ludzie nie odchodzą, gdy kogoś kochają. Są ze sobą na zawsze."

Bardzo polubiłam tu Emerie i Drew. Oboje mogą pochwalić się barwnymi charakterami, za które nie da się ich nie polubić. Emerie to typowa poukładana dziewczyna, która ma marzenia, wierzy w miłość, a na dodatek wyjechała do Nowego Jorku za swoim najlepszym przyjacielem, w którym od lat jest zakochana, w nadziei, że w nowym mieście im się uda. Okazało się jednak, że za jej lekko naiwną naturą stoi kobieta z ciętym językiem, która nie da sobie w kasze dmuchać i dobrze wie, co jest dla niej odpowiednie, a co nie. Drew to już schematycznie typowy playboy, który kobiet ma na pęczki i nigdy nie brakuje mu ich towarzystwa. Jednakże skrywa w sobie też wiele cierpienia spowodowanego przez byłą żonę i trudną sytuację z synem, o czym nie chcę wiele mówić, bo to powinniście odkryć sami. Jest bardzo troskliwy i kochający, a do tego przezabawny i jak to Emerie go określa "zboczony egocentryk".

"To, że zdmuchniesz czyjś promień, nie sprawi, że twój zacznie płonąć mocniej."

Przeuroczą i charyzmatyczną postacią był Beck, który niestety pojawił się dopiero w drugiej połowie książki. O nim nie chcę wiele wspominać, aby przypadkiem za wiele nie zdradzić. Są jeszcze dwie osoby, o których warto napomnieć, a których bardzo nie polubiłam (co zresztą raczej było zamiarem autorki), a mianowicie Alexa i Baldwin. Alexa, eksżona Drew strasznie mieszała głównemu bohaterowi w życiu przez całą książkę. Autorka wplatała w historię rozdziały z przeszłości, aby przybliżyć czytelnikowi ich wspólną relację oraz to, co doprowadziło do ich obecnej sytuacji i uważam, że był to fajny dodatek. Natomiast Baldwin to przyjaciel Emerie, w którym kobieta się podkochuje. On irytował mnie chyba jeszcze bardziej, bo kiedy Alexa otwarcie chciała zrobić Drew na złość, tak Baldwin zwodził Emerie i egoistycznie chciał ją dla siebie, chociaż nie chciał z nią być. Czy ma to sens? Jak mówię, była to irytująca postać i nie widziałam w nim wiele z tego domniemanego przyjaciela.

"- Na co patrzymy?
- Na moje życie.
- Tak? - Odwrócił mnie w swoją stronę i pocałował słodko. - A teraz ja patrzę na moje."

Na minus niestety są tu sceny łóżkowe, co zauważyłam często przeszkadza mi w książkach Vi Keeland. Zdaję sobie sprawę, że jest to erotyk, a ich głównym założeniem jest dużo seksu, jednakże ich ilość była tu nużąca i książka byłaby dla mnie o wiele lepsza, gdyby było ich mniej.

Przy "Egomaniacu" bardzo miło spędziłam czas. Książka była przezabawna, urocza i wciągająca. Głównym plusem są tu świetnie wykreowani bohaterowie, ich ciekawe osobowości i cięte języki. W książce ciągle się coś działo, czy to w życiu Drew, czy Emerie, więc nie idzie się nudzić. Rewelacyjna chemia między bohaterami, dużo pikanterii, wiele zabawnych sytuacji i trochę dramatu. Cóż mogę dodać? Bierzcie się za książkę i czytajcie, o ile już tego nie zrobiliście :)

Tytuł: Egomaniac
Autor: Vi Keeland
Data premiery: 2018-03-16
Liczba stron: 392
Wydawnictwo: Kobiece
Ocena: 9/10

Czytaj dalej »

niedziela, 15 kwietnia 2018

Emma Chase - Książę w Wielkim Mieście



Nicholas Pembrook to książę Wessco, następca tronu. Jest przystojny, czarujący, a także arogancki. Kiedy wyjeżdża do Nowego Jorku w poszukiwaniu brata, nie spodziewa się, że wyjazd odmieni jego życie. Wchodząc do kawiarni "Amelia", piękna brunetka od razu robi na nim wrażenie. Olivia Hammond nie ma pojęcia, że intrygujący mężczyzna, który zawitał do jej upadającej kawiarni jest księciem. Gdy dostaje od niego niemoralną propozycję, uderza go ciastem w twarz. Książe zaintrygowany faktem, że Olivia nie wie o jego tożsamości, pragnie bliżej poznać seksowną dziewczynę. Jednakże kiedy w ich niewinny romans zaczynają wplatać się uczucia, sprawy zaczynają się komplikować. Prawo wyraźnie mówi, że przyszła księżna musi mieć królewską krew, a przynajmniej być urodzona w Wessco. Przed Nicholasem staje wyzwanie - zostać królem, ale na zawsze stracić Olivię, czy wybrać miłość do Olivii i złamać prawo.

"Zabawne - kiedy ludzie skąpiący pochwał w końcu je dają, wydają się one znaczące."

Bardzo lubię romanse, które dzieją się w czasach monarchii, kiedy krajem panował król/królowa, wszystko działo się w ogromnych pałacach, wśród pięknych stroi, eleganckich wystroi i wielu zasad. Zawsze było to dla mnie intrygujące, dlatego chętnie sięgnęłam po "Księcia w Wielkim Mieście". Jednakże tutaj było trochę inaczej, bo wszystko działo się w czasach współczesnych. I przyznam szczerze, trochę zawiodłam się tym aspektem, bo rzadko kiedy czułam, że mam do czynienia z bohaterem z rodziny królewskiej. Większość fabuły miała miejsce w Nowym Jorku, a kiedy przenieśliśmy się do Wessco, autorka jedynie poruszała tematy związane z królestwem, bez większego zagłębiania się w nie. Bardzo szkoda, bo to głównie ten aspekt mnie do książki przyciągnął.

"Chciałbym dać jej cały świat. Chciałbym go jej pokazać, zwiedzać wszystkie jego zakamarki, trzymając ją za rękę. Chciałbym dać jej gwiazdy, księżyc i niebo, a także wszystko, co pomiędzy."

Natomiast jeśli chodzi o resztę fabuły, nie było w niej nic nadzwyczajnego. Autorka skupiła się głównie na romansie Olivii i Nicholasa, wplatając w to wiele scen łóżkowych i trochę dramatu. Ale pomimo tego, książka mi się podobała, bo była lekka, niewymagająca i urocza. Bardzo polubiłam barwnie nakreślonych głównych bohaterów, którzy gdzieś tam mają za sobą przykre doświadczenia, ale odnajdują spokój i szczęście w ramionach drugiej osoby. Olivię polubiłam najbardziej, bo nie była tu typową dziewczyną, która oddając serce drugiej osobie, traci również rozum i umiejętność racjonalnego myślenia, co niestety często zdarza się w tego typu książkach. Ona cały czas miała głowę na karku, wiedziała kiedy coś jest dla niej złe i dobre, nie myślała przez pryzmat zakochanego serca, ale potrafiła Nicholasowi odmówić. Bardzo za to ją polubiłam. Natomiast jeśli chodzi o Nicholasa, to nie jest może on moim ulubionym książkowym facetem, ale nie mam też do niego większych uwag. Zawiódł mnie jedynie pod koniec książki i stracił w moich oczach tym co zrobił, ale z drugiej strony było to trochę zrozumiałe. No i kiedy wszystko naprawił, aż mi serce urosło w piersi, więc mu wybaczyłam ;)

"Szczerość może wydawać się brutalna, ale w ostatecznym rozrachunku okazuje się zbawienna."

Bardzo podoba mi się to, że autorka wplotła w fabułę również historie innych bohaterów. Pojawił się książę Henry, brat Nicholasa, który widocznie walczy z jakimiś demonami, a potem pod koniec książki spada na niego ogromna wiadomość. Pisze również o przyjacielu Nicholasa, o mężczyznach, którzy są jego ochroniarzami, o rodzinie Olivii i wprowadza nas trochę w następne książki z serii. Myślę, że to dzięki temu książka nie była zbyt nudna (chociaż momentami się zdarzało, że się nudziłam), bo nadawali historii dynamizmu. Bardzo chętnie sięgnę po kolejne części, a nawet wydaje mi się, że mogą mi się bardziej spodobać.

Podsumowując, nie jest to najlepsza książka z gatunku, ale ja bardzo miło spędziłam czas czytając ją, więc oceniam ją wysoko. Jest przyjemną odskocznią od poważniejszych lektur. "Książe w Wielkim Mieście" to historia urocza, seksowna i zabawna. Zdecydowanie spodoba się osobom, które szukają czegoś niezobowiązującego i przyjemnego. Ja bardzo chętnie sięgnę po historię księcia Henry'ego i lady Titebottum, więc czekam na kontynuację :)

Tytuł: Książe w Wielkim Mieście
Autor: Emma Chase
Seria: Royally. Tom 1
Data premiery: 2018-04-04
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Filia
Tytuł oryginału: Royally Screwed
Ocena: 8/10

Czytaj dalej »

środa, 11 kwietnia 2018

Eve Jagger - Knox


Cooper Knox to popularny futbolista, były członek drużyny Jankesów. Zdecydowanie niczego mu nie brakuje - sławy, pieniędzy, ani kobiet. Jednakże po powrocie do Atlany, nie może zapomnieć o tej jednej kobiecie, z którą dane mu było spędzić namiętnego sylwestra. Pragnie spotkać ją ponownie, nie zna niestety jej numeru, ani imienia. Nie spodziewa się jednak, że kobietą z jego snów jest siostra jego najlepszego przyjaciela Jacksona, Shelby. A Jackson to prawdopodobnie najbardziej nadopiekuńczy brat na świecie. Chociaż Shelby jest już dorosłą kobietą i nie potrzebuje pomocy, razem z Knoxem dobrze wiedzą, że ten nigdy nie zaakceptowałby ich związku. Przyciąganie i uczucia są jednak tak silne, że z czasem coraz trudniej im zaprzeczać. Dlatego postanawiają trzymać wszystko w sekrecie...

Jeśli chodzi o serię "Sexy Bastard" to miałam różne odczucia (recenzje zresztą możecie znaleźć na blogu). Zaczęłam od drugiego tomu, potem przeczytałam pierwszy i niestety historia Cassie i Rydera mi się nie spodobała. Natomiast Casha i Savannah polubiłam bardzo. Z takimi też mieszanymi uczuciami podchodziłam do historii Knoxa, nie bardzo wiedząc, czego powinnam oczekiwać.

"Ludzie zawsze mówią, że trzeba za wszelką cenę gonić za marzeniami, ale nie wspominają o tym, jak znaleźć nowe, kiedy stare się oddali."

Wszystkie historie z tej serii utrzymane są w lekkim tonie, z przewijającym się w tle dramatem, który jednak dość szybko znika. Nie są to może książki z najwyższej półki, a jednak Cash i Savannah mnie sobą kupili - strasznie polubiłam ich barwne charaktery. Okazało się, że niepotrzebnie martwiłam się, że zawiodę się przy kolejnej książce, bo równie mocno polubiłam Knoxa i Shelby. Knox okazał się równie charyzmatyczny, co Cash. Bardzo polubiłam jego charakter, opiekuńczość i pasję. Wykreowany na bogatego i popularnego futbolistę, szybko okazuje się, że jest w nim o wiele więcej skrywanych emocji i uczuć. Natomiast Shelby to kobieta, która walczy, aby ukazać innym, że nie jest już "małą Shelby", młodszą siostrzyczką Jacksona. Pracując z grupą sportowców walczy w pracy o swoje miejsce, ukazując swoją inteligentną, trochę pyskatą naturę.

"Gadanie jest łatwe. Działanie - trudniejsze."

Uczucie między Shelby, a Knoxem nie powinno było zaistnieć, dlatego też wpadają na pomysł, aby wszystko ukrywać. I oczywiście wszyscy wiemy, jak to się zawsze kończy - problemami. Mimo wszystko, te wszystkie ukradkowe spojrzenia, przelotne dotyki, skradanie się i udawanie przed przyjaciółmi, że nic pomiędzy nimi nie ma, było na swój sposób ekscytujące. Nie tylko dla bohaterów, ale też dla mnie, jako czytelniczki. Książka przepełniona była seksualnym napięciem, a mnie nie przeszkadzała nawet ilość scen łóżkowych, które dość często mnie męczą, gdy jest ich za dużo. Owszem, tutaj również autorka nie stroniła od pikantnych opisów, czuć jednak było pomiędzy bohaterami coś więcej, niż tylko napięcie seksualne, a to dało bardzo fajny, przyjemny romans.

"Nie zawsze można mieć to, czego się chce. Czasami jednak okazuje się, że tak naprawdę pragnie się czegoś zupełnie innego."

W książce dowiadujemy się również trochę o innych bohaterach, w tym o tych, o których już dane nam było przeczytać. Jedną z moich ulubionych rzeczy w tej serii, jest właśnie ta grupka przyjaciół, która cały czas trzyma się razem. Cieszę się, że wreszcie dołączył do nich Knox, bo jak dotychczas niewiele o nim było w poprzednich tomach, zważywszy na to, że mieszkał w innym stanie. Ich wspólne spotkania dodawały książce humoru, wielokrotnie śmiałam się z ich wypadów i rozmów.

Książka miała w sobie również elementy dramatyzmu, jednakże nie było to nic bardzo wymagającego. Autorka subtelnie poruszyła cięższe tematy, tak, aby nie przytłoczyć czytelnika. "Knox" był bardzo fajną książką, u mnie jednak na podium nadal króluje "Cash". Jednakże historia Knoxa i Shelby jest bardzo blisko :)

A wy którą część lubicie najbardziej? A może nie czytaliście? 

Tytuł: Knox
Autor: Eve Jagger
Seria: Sexy Bastard. Tom 3
Data premiery: 2018-03-22
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: Kobiece
Ocena: 8/10
Czytaj dalej »

niedziela, 8 kwietnia 2018

Meredith Wild, Chelle Bliss - Zmysłowa Dziewczyna z Miasta


Madison Atwood nigdy nie sądziła, że jej życie przybierze taki obrót. Kiedy jej ukochany mąż ją zdradza i żąda rozwodu, a jej prywatne życie trafia na pierwsze strony tabloidów Los Angeles, potrzebuje ucieczki. W tym celu wybiera się do Avalon Springs, cichego miasteczka, w którym nikt jej nie odnajdzie. Luke Dawson to samotnik, który mieszka w chatce na górze, zupełnie odseparowany od społeczeństwa. Ukryty w swojej oazie spokoju nigdy nie spodziewa się spotkać pięknej kobiety, pływającej nago w źródłach niedaleko jego domu. Kiedy następnego dnia Madison zupełnie przypadkowo odkrywa jego chatkę, jest zmuszona w niej zostać ze względu na zbliżającą się burzę. Ale przyciąganie między nimi jest coraz trudniejsze do odparcia - Madison pragnie ponownie poczuć się pożądana, a Luke tęskni za dotykiem kobiety. Wkrótce jednak okazuje się, że jedna pełna pasji noc nie wystarcza. Czy oboje będą potrafili się pożegnać, kiedy wreszcie nadejdzie ten czas?

"Rozważam niemożliwe... i czynię to możliwym."

"Zmysłowa Dziewczyna z Miasta" to książka, która niestety mnie zawiodła. Okazała się być historią, jakich pełno na polskim rynku, która nie zachwyciła mnie niczym nadzwyczajnym. Fabuła jest schematyczna, brakuje w niej zaskakujących zwrotów akcji, dramatów i uczucia. Zazwyczaj nie mam problemu z książkami, które są słodkie i niewymagające, a nawet bardzo chętnie po nie sięgam, ta niestety mnie nudziła. Miałam też problem z tym, że wszystko działo się w niej strasznie szybko. Wystarczyło kilka dni znajomości, a główni bohaterowie byli gotowi wyznać sobie miłość. Niestety przez błyskawiczny rozwój fabuły relacja między głównymi bohaterami wyszła bardzo sztucznie i nierealistycznie.

"Jesteśmy jak rzeki, przystojniaku. Płyniemy przez życie, dotykając różnych miejsc i zmieniając krajobraz wokół. Ale w głębi nurtu pozostajemy tacy sami. Jesteśmy wodą, mułem i kamieniami. Niezależnie od tego, co się stanie, to się nigdy nie zmienia. Nieważne, czy nadchodzi powódź, czy do naszego koryta dostają się jakieś nieczystości. My pozostajemy sobą."

Luke i Madison jako postacie zostali nakreśleni dobrze. Dzięki rozdziałom pisanym naprzemiennie z ich perspektyw, dane nam było wgłębić się w ich przemyślenia i uczucia. Niestety, jeśli chodzi o ich związek, nie czułam pomiędzy nimi nic, poza seksualnym przyciąganiem. To kolejny problem jaki miałam z tą książką - strasznie dużo scen seksu. Wydaje się, że przewijają się one od samego początku, do końca, co kilka stron. Jeśli ktoś lubi takie gorące erotyki, prawdopodobnie książka przypadnie wam do gustu, ja niestety czułam się nimi znużona, bo poza tym, nie działo się zupełnie nic.

"Życie jest zbyt cenne, by przez nie biec."

W książce brakowało mi bohaterów drugoplanowych i pogłębienia fabuły, poza związkiem Luke'a i Madison. Biorąc pod uwagę, że praktycznie każda ich scena kończyła się w łóżku, nic innego się nie działo. Owszem, gdzieś tam przewijały się jakieś inne postacie, ale nie na długo. Żałuję też, że przeszłość Luke'a została potraktowana tak powierzchownie. Jako były żołnierz, który wiele przeżył podczas wojny i nadal nie potrafił sobie z tym poradzić, dość szybko udało mu się przezwyciężyć swoje lęki. A osoba, która na pięć lat zamyka się na odludziu z powodu traumy, raczej nie zapomina o wszystkim tak szybko, za pomocą "niezwykle podniecającej kobiety". To był tylko kolejny przykład tego, dlaczego książka wydawała się być nierealistyczna.

"Doświadczenie warte przeżycia jest również warte tego, by doświadczać go w pełni."

Mimo wszystko, historia nie była najgorsza. Zdarzały się zabawne i urocze sytuacje, które ocieplały serducho, ale oczekiwałam od lektury trochę więcej. Było w niej więcej erotyzmu, niż samego romansu - więc jeśli szukacie takiej książki, "Zmysłowa Dziewczyna z Miasta" powinna wam się spodobać. Było lekko, przyjemnie, zabawnie, bez dramatu. Jednakże nie jest to książka, która zapada w pamięć.

Tytuł: Zmysłowa Dziewczyna z Miasta
Autor: Meredith Wild, Chelle Bliss
Seria: Zmysłowa Dziewczyna. Tom 1
Data premiery: 2018-02-28
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Edipresse
Tytuł oryginału: Misadventures of a City Girl
Ocena: 6/10

Czytaj dalej »

środa, 4 kwietnia 2018

J. Daniels - Wszystko, czego pragnę


Nie tak dawno na blogu pisałam o pierwszym tomie serii "Alabama Summer" J. Daniels, która opowiadała historię Bena i Mii. Już w tamtej części dostaliśmy wgląd w życie Tessy i Luke'a, kiedy to oboje zaczynali swój "związek", a potem niespodziewanie wszystko się zakończyło. Nie chcę zdradzać co dokładnie się wydarzyło, dlatego zanim przeczytacie tę historię, zachęcam, żeby sięgnąć po pierwszy tom, bo ważna część ich relacji rozpoczyna się właśnie tam. J. Daniels dodała do historii nawet jeden rozdział oczami Tessy, który uważam za dość ważny, patrząc z perspektywy przeczytanej już ich historii. Skoro już dostałam wgląd w ich związek, postanowiłam sięgnąć po tom drugi, aby przekonać się, jak im się wszystko ułożyło.

Czy tylko ja uważam, że
polskie okładki są okropne?
Tessa i Luke byli razem przez jakiś czas, dopóki jedno wydarzenie nie zrujnowało uczucia, jakie się pomiędzy nimi pojawiło. Od nieprzyjemnego rozstania minęły miesiące, a ich wzajemna nienawiść oraz przyciąganie tylko wzrastają z każdym upływającym dniem. Żal, cierpienie, niewypowiedziane słowa i niedopowiedzenia nie pozwalają im zaufać drugiej osobie. Tessa zawsze pragnęła od Luke'a czego więcej, niż seksu. Z łatwością oddała mu swoje serce, on jednak nie potrafił dać od siebie nic więcej. Pragnąc o nim zapomnieć, umawia się z innymi mężczyznami - nikt jednak nie jest w stanie sprawić, że on zniknie z jej serca. Luke nienawidzi Tessy, za to, że zniszczyła wszystko co było pomiędzy nimi, traktując go, jakby nic dla niej nie znaczył. Nie wyobraża sobie jej ponownie zaufać, ona jednak ciągle tkwi w jego głowie i sercu. Jak zaufać osobie, która jest źródłem twojego cierpienia?

"Wszystko, czego pragnę" rozpoczyna się jakiś rok po wydarzeniach z pierwszej książki. Przygotowywałam się na coś w stylu tomu pierwszego, gdzie oczywiście był dramat, ale książka ogólnie była urocza i słodka. Tutaj dostałam coś zupełnie innego - cała historia utrzymana była w smutnym nastroju, była pełna rozgoryczenia, cierpienia i zdecydowanie nie było w niej nic uroczego. Jak w pierwszej części wielokrotnie się uśmiechałam, tak czytając historię Luke'a i Tessy, przez większość czasu bolało mnie serce.

"Bo gdy kocha się kogoś taki, jakim ten ktoś jest, jak można się przekonać, że to uczucie ci nie wystarczy?"

Tessa to kobieta, która pragnie się ustatkować - mieć męża, dzieci, dom, pracę. Kiedyś myślała, że to Luke zapewni jej to wszystko, on jednak odszedł, zostawiając ją ze złamanym sercem. Luke natomiast to poturbowany mężczyzna, który ukrywa w sobie wiele bólu i nie pozwala nikomu się do niego zbliżyć. Pomiędzy tą dwójką niezaprzeczalnie pojawiło się silne uczucie, ale także wiele problemów, niedopowiedzeń, których nie mogli rozwiązać z powodu braku komunikacji. Przyznam szczerze, cały czas miałam obawy, że jednak im się nie ułoży. Wydaje się, że kiedy oni wreszcie powinni się dogadywać, pojawiało się coraz więcej niedopowiedzeń, kłótni, przykrych sytuacji, a im bliżej końca, tym większe bagno się robiło. Szykowałam się na brak szczęśliwego zakończenia, ale jak w końcu się wszystko zakończyło, pozostawię w tajemnicy.

Tu znowu, jak w poprzedniej części, miałam lekki problem z głównym bohaterem. Chociaż rozumiałam jego czyny, wiedziałam co za tym wszystkim stało, to jednak Luke czasami zachowywał się strasznie egoistycznie. Było kilka sytuacji, które czytałam ze zniesmaczeniem, ale potem robił coś, za co wzrastał w moich oczach jako bohater. Czułam się zdezorientowana, czy lubić go czy nie, ale autorka prawdopodobnie taki miała zamiar, tworząc postać Luke'a. Miał długą drogę, aby stać się facetem wartym Tessy i na koniec uważam, że zrobił wszystko, co mógł. Zdecydowanie był postacią realistyczną, z wieloma problemami, z którymi radził sobie przez całą książkę.

"Nie wiem, dlaczego nazywa się to złamanym sercem, skoro masz wrażenie, że połamane są wszystkie kości. Ból wcale nie znajduje się w środku klatki piersiowej. Promieniuje i pulsuje w bezlitosnym rytmie."

Ich historia była bardzo emocjonalna, mroczna. To nie jest romans, od którego robi się ciepło, latają motylki w brzuchu, a na twarzy gości szeroki uśmiech. Ja czytając książkę cały czas odczuwałam cierpienie bohaterów, wielokrotnie uroniłam łzy, życząc im, żeby wreszcie wszystko sobie wyjaśnili. J. Daniels opowiedziała trudną i smutną historię miłosną, która jednak podobała mi się bardziej, niż historia Mii i Bena. Odcisnęła na mnie mocne, emocjonalne piętno, przeczytałam ją za jednym zamachem i zdecydowanie jest warta uwagi. Jak na razie seria "Alabama Summer" mi się podoba, czekam na kolejną część o kolejnych bohaterach - Reedzie i Beth :)

Tytuł: Wszystko, czego pragnę
Autor: J. Daniels
Seria: Alabama Summer. Tom 2
Data premiery: 2018-03-14
Liczba stron: 360
Wydawnictwo: Edipresse
Tytuł oryginału: All I Want
Ocena: 8/10
Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia