niedziela, 17 grudnia 2017

[RECENZJA] Jay Asher - Światło


Tytuł: Światło
Autor: Jay Asher
Data wydania: 2017-11-08
Liczba stron: 276
Tytuł w oryginale: What light
Wydawnictwo: Dom wydawniczy Rebis

Za oknem śnieg, za kilka dni święta Bożego Narodzenia, więc jak najlepiej wprowadzić się w nastrój jak nie przez gorącą czekoladę, świąteczną muzykę i książkę ze świętami w tle?

Jay Asher to autor „Trzynastu powodów”, których ekranizacja zrobiła furorę prawie na całym świecie. Jako, że pisarza kojarzyłam jedynie z właśnie tej pozycji i niezbyt znałam jego styl pisania, nie bardzo wiedziałam czego się spodziewać. Ale szukałam czegoś świątecznego i na wielu stronach polecano właśnie „Światło”.

Sierra wraz ze swoją rodziną prowadzi w Oregonie farmę choinek. Co roku w okresie świątecznym wyjeżdża w strony dziadków, do Kalifornii, aby tam je sprzedawać i przez miesiąc żyć innym życiem. Podróż daje jej również możliwość spędzenia czasu ze swoją najlepszą przyjaciółką Heather. Tym razem jednak, poznaje tam Caleba, uroczego chłopaka, o którym już od pierwszego spotkania nie może przestać myśleć. Postanawia zerwać ze wszystkimi swoimi postanowieniami dotyczącymi nieangażowania się w związki i zaczyna spędzać z nim czas. Problemem staje się jego tajemnicza przeszłość, świadomość, że być może jest to ostatni raz, kiedy Sierra spędza święta w Kalifornii oraz jej nadopiekuńczy rodzice, którzy nie chcą, aby wchodziła w związek z kimkolwiek, wiedząc, że za miesiąc wyjedzie.

- Przynajmniej masz świadomość własnych wad - stwierdzam. - To już coś.
- Tak, jestem świadomy własnych wad. Aż do bólu.
Osobiście mam mieszane uczucia co do tej książki. Jay Asher zdecydowanie wprowadza nas w klimat świąt. Choinki, gorąca czekolada, brzydkie swetry, Święty Mikołaj, ciasteczka – wszystko to nadaje książce świetny nastrój. Do tego historia jaką prezentuje nam autor jest nie tylko uroczą opowieścią o miłości, ale też o zaufaniu i przebaczeniu. Przeszłość Caleba jest czymś, co od lat jest na językach miejscowych ludzi. Plotki nie dają chłopakowi odpocząć od tego, co stało się wiele lat temu i przez to cały czas żyje w cieniu popełnionego błędu. Książka ukazuje nam przykre spojrzenie na fakt, że ludzie uwielbiają plotki, i mało kto próbuje sprawdzić, jaka jest w nich prawda. Wielu z nas nie wie jak krzywdzące potrafi być ciągłe wiązanie człowieka z czynem z przeszłości, nie dając mu szansy na uzdrowienie i wybaczenie sobie.

Ludzie myślą, co chcą.
Ale przeszkadzało mi to, że chociaż pomysł był dobry, to autor nie wykorzystał go w swojej książce najlepiej. Opowieść jest przewidywalna, banalna i przez cały czas kiedy ją czytałam, czegoś mi w niej brakowało. Jay Asher zbyt bardzo skupiał się na wprowadzaniu w historię zupełnie niepotrzebnych fragmentów, kiedy mógł w ich miejsce wgłębić się w opis postaci, ich emocji, uczuć, myśli. Fabuła również była dość płytka, a przecież wcale nie musiała taka być, żeby być przyjemnym świątecznym romansidłem. Nie było w niej nic zaskakującego, a wszystko dążyło tylko do tego ostatniego dnia i wyjazdu Sierry.

Jak już wspomniałam wyżej, szkoda, że autor nie skupił się na lepszym nakreśleniu postaci. Byłam aż nazbyt świadoma, że bohaterowie są w wieku nastoletnim, bo ich zachowanie czasami było wręcz dziecinne. A przecież nie każdy nastolatek zachowuje się jak rozkapryszone dziecko. Nie potrafiłam zapałać sympatią do któregokolwiek z bohaterów. Właściwie to autor naznaczył nam jedynie sytuację Sierry i Caleba, a chociaż było wiele postaci drugoplanowych obecnych w ich życiu, niewiele się o nich dowiedziałam.

Tyle zmartwień czai się gdzieś w mojej głowie, każde gotowe w każdej chwili wypłynąć na powierzchnię. Ale teraz zamykam tylko oczy i pochylam się do przodu. Chcę w nas uwierzyć.

Książka nie jest zła, ale nie jest też wybitna. Było kilka uroczych momentów pomiędzy Sierrą, a Calebem, które zachęciły mnie do poznania, jak dalej rozwinie się ich relacja, ale tak poza tym, nie działo się w niej nic godnego zapamiętania, no i była zbyt przewidywalna. Może dlatego też nie czułam większej ekscytacji podczas jej czytania. Ale jestem pewna, że spodoba się młodzieży, która szuka lekkiej, świątecznej historii miłosnej. 

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia