niedziela, 19 sierpnia 2018

J. Sterling - Rozgrywka


Jack to najpopularniejszy facet na uczelni, łamacz serc i kapitan szkolnej drużyny baseballa. Jedyną przyszłością dla niego jest gra, nie ma miejsca na żadne poważne związki, dlatego jedyne, na co sobie pozwala, to niezobowiązujące przygody na jedną noc. Do czasu aż poznaje Cassie, nową dziewczynę, która jako jedyna opiera się jego zalotom i odmawia mu pójścia na randkę. Jedna randka brzmi niewinnie, ale dla Jacka ta rozgrywka będzie punktem zwrotnym w jego życiu. Jedna randka okaże się niewystarczająca, ale problemy z zaufaniem powoli będą ich zbliżać do przegranej.

Zanim zasiadłam do lektury serii o Jacku i Cassie, naczytałam się dużo negatywnych opinii, a i moja przyjaciółka odradzała mi czytanie. A ja, napędzana niezbyt pochlebnymi opiniami, pomyślałam sobie, "a co tam, zobaczę co w niej takiego złego". Z natury jest tak, że wiele książek, które podobają się innym, mi nie podchodzą, albo odwrotnie. Więc nabyłam aż trzy dostępne części i postanowiłam je przeczytać. I jakie są moje odczucia?

Zacznijmy od tego, że fabuła tej książki to totalny miszmasz wszystkiego. Cassie i Jack zaczynają swoją relację niezbyt dobrze, ponieważ reputacja Jacka sprawia, że Cassie nie chce mieć z nim nic wspólnego, ale ten nie daje za wygraną. W końcu jednak ulega i już jakieś kilkadziesiąt stron później są razem, zakochani jak nigdy. Jak na mój gust, ich relacja rozwinęła się o wiele za szybko, co zresztą odbijało się na ich związku niejednokrotnie. Pojawiły się problemy z zaufaniem, komunikacją i wiele innych, nieprzyjemnych sytuacji. Na ogół uwielbiam romanse, które dzieją się w college'u, w świecie sportowców i są takim typowym, amerykańskim romansem, ale mam wrażenie, że tutaj autorka po prostu chciała na siłę napisać o wszystkim. Ciągle wymyślała jakieś problemy, bez których spokojnie dałoby się obejść.

"Jak łatwo jest mówić coś, co się wie, że ktoś chce usłyszeć? Jak kilkoma marnymi zdaniami można wpłynąć na czyjeś całe życie? Ale kiedy w ślad za nimi nie idą czyny, słowa są zupełnie bezużyteczne. To tylko dźwięki i sylaby. Nieznaczące zupełnie nic."

Nie polubiłam się z głównymi bohaterami. Może Cassie byłaby w porządku, gdyby nie jej naiwność i łatwowierność. Zdaje się, że to kolejna bohaterka, którą ogłupiła miłość, myśląca nie tą częścią ciała, którą powinna. Jack to schematyczny bohater, typowy bad boy, kobieciarz, kapitan drużyny, a jednak zachowywał się beznadziejnie i nie dało się go polubić. Jego postać odebrała mi całkowitą przyjemność z lektury, zwłaszcza przez tą jedną sytuację pod koniec książki, która dla mnie jest niewybaczalna. Nie wiem jakim sposobem Cassie tak łatwo mu wszystko zapomniała, zważywszy na to, że niejednokrotnie powtarzała, że ma problemy z zaufaniem i nie pozwoli tak łatwo się wykorzystać. I to nie tylko do niego wróciła, ale co jeszcze zrobiła? Przeprosiła JEGO za rozpad ich związku, chociaż jedyną winną osobą był on.

Na szczęście pod koniec Jack pokazał, że żałował wszystkiego, co sprawiło, że złamał Cassie serce. Pokusił się o kilka słodkich czynów, które sprawiły, że moja nienawiść do niego trochę zelżała, ale i tak długa droga, zanim będę w stanie znowu go zaakceptować. To przykre, ale pewnie nie byłabym tak zirytowana tą historią, gdyby nie właśnie zachowanie Jacka, które mnie niejednokrotnie zniesmaczyło. Bo książka miała potencjał, nawet jeśli nie byłaby najlepszą lekturą pod słońcem, to czytałoby się ją przyjemnie, gdyby odjąć niektóre sytuacje i może nie narzucać takiego tempa ich związkowi.

"Nasze blizny nie pokazują nam kierunku, w którym powinniśmy zmierzać, lecz przypominają skąd przyszliśmy."

"Rozgrywka" to nie jest najgorsza książka, jaką przeczytałam, ale wiem, że teraz zastanowiłabym się dziesięć razy, zanim miałabym ją przeczytać jeszcze raz. Zaczęła się dobrze, luźno i naprawdę miałam nadzieję na taką niewymagającą, zabawną książkę, przy której się zrelaksuję, a dostałam lekko irytującą historię, z bohaterami, którzy sprawiają, że pragniesz wyrwać włosy z głowy. Kolejne części przeczytam tylko dlatego, że szkoda, aby tak leżały na półce. Poza tym, pocieszam się tym, że wiele osób mówi, iż są lepsze, niż tom pierwszy. Czy polecam przeczytanie "Rozgrywki"? Myślę, że to decyzja do podjęcia przez was.

Tytuł: Rozgrywka
Autor: J. Sterling
Seria: The Perfect Game. Tom 1
Data premiery: 25 październik 2017
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 300
Ocena: 5/10

Znacie tę serię? Jakie są wasze odczucia i który tom przypadł wam do gustu najlepiej?

6 komentarzy:

  1. Swego czasu kupiłam tę książka, ale po przeczytaniu bardzo wielu niepochlebnych na jej temat opinii, w ogóle nie mam ochoty jej czytać. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam przeróżne opinie i nie wiem, czy po nią sięgnę :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie spotkałam się z tą książką ale chętnie po nią sięgne :) pozdrawiam i zapraszam do siebie www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia