piątek, 28 marca 2025

Chloe Liese - Zawsze tylko ty



Przeciwieństwa się przyciągają, a ta historia jest na to najlepszym dowodem.

Ren jest hokeistą o tak pogodnym usposobieniu, że w jego obecności każdy musi się uśmiechnąć. W dodatku prawdziwy z niego przystojniak. Frankie to mocno stąpająca po ziemi i zrzędliwa z natury menedżerka. Wydawałoby się, że nie ma dwojga ludzi, którzy bardziej do siebie nie pasują. Nikt nie wie, że Ren od lat podkochuje się w dziewczynie, ale ponieważ pracują razem – Frankie zajmuje się mediami społecznościowymi drużyny hokejowej – trzyma się od niej z daleka.

Kiedy nagle los pcha ich ku sobie, okazuje się, że nie tak łatwo bronić się przed uczuciem. Problem w tym, że Frankie nie raz już została zraniona i ma problemy z zaufaniem komukolwiek. Na szczęście Ren nie zamierza zaprzepaścić szansy. Nawet jeśli się nie spodziewa, jak ciężko będzie musiał się napracować, by zdobyć serce dziewczyny.


"Zawsze tylko ty" to już drugi tom serii "Bracia Bergman" Chloe Liese, gdzie tym razem mamy okazję poznać historię nieśmiałego hokeisty, Rena. Pokochałam poprzedni tom tej serii, jak i zresztą poprzednią książkę autorki, która się u nas ukazała, jestem też wielką fanką hokeja, więc z ogromnym podekscytowaniem zaczęłam ten tom. Niestety, choć książka jest słodka i prawdziwie romantyczna, nie do końca trafiła w mój gust czytelniczy i piszę to z przykrością. Co nie oznacza, że skreślam tym serię - ten tom zwyczajnie nie był dla mnie, ale to nie oznacza, że wam się nie spodoba.

Ren jest niesamowicie utalentowanym napastnikiem w drużynie Los Angeles Kings, ale w prawdziwym życiu w niczym nie przypomina agresywnego hokeisty. Wręcz przeciwnie - zawsze jest spokojny, uśmiechnięty i opanowany. Być może dlatego od trzech lat sekretnie podkochuje się w pracującej dla drużyny specjalistce od social mediów, ale nic z tym nie robi. Frankie starannie wypracowała sobie reputację chłodnej, wymagającej i zamkniętej w sobie pracowniczki. Niewiele osób wie, że to jej mur ochronny przed niechcianymi komentarzami i rozczarowaniem, jakie zawsze ją spotykają, gdy ludzie dowiadują się, że jest osobą autystyczną, więc wiele rzeczy doświadcza inaczej, i na dodatek cierpi na reumatologiczne zapalenie stawów. Ciężko jej komukolwiek zaufać, a jednak Ren coraz bardziej zaczyna zwracać jej uwagę. Czy chłopak będzie pierwszym, który przebije się przez jej mury?

Gdy zaczynałam czytać tę historię, byłam naprawdę podekscytowana. Strasznie lubię dynamikę ciągle uśmiechniętego, złotego chłopca i raczej zdystansowanej, zamkniętej w sobie bohaterki, bo to nadal dość nietypowy motyw w romansach - a jeden z moich ulubionych. Jak się jednak szybko okazuje, Frankie może jest twardo stąpającą po ziemi osobą i trzyma rezon w pracy, ale w rzeczywistości daleko jej do przypisanej jej zrzędliwości. Tak naprawdę skrywa się w niej osoba, która inaczej znosi wiele rzeczy i często zmaga się z niezrozumieniem dla jej sytuacji zdrowotnej. Kilka razy została głęboko zraniona, więc ciężko jest się jej przed kimś otworzyć.

Ren, ze swoim spokojnym i wyrozumiałym podejściem, staje się jej przyjacielem i pokusą, ale też źródłem wielkiej paniki, bo oto osoba, która przysięgła nigdy się nie zakochać, zaczyna czuć coś do faceta, z którym pracuje. Chwytało mnie za serce to, jak się jej uczył, obserwował, wykazywał wyrozumiałością, aby być dla niej prawdziwym wsparciem. Pokochałam całą rodzinę Bergmanów, gdzie każdy wnosi do tych książek coś wyjątkowego, ale w Renie od pierwszej chwili pokochałam jego wrażliwość, uważność i cierpliwość. To jest dokładnie ten typ bohatera, który zawsze skradnie moje serce.

Muszę jednak przyznać, że jako czytelniczka preferująca raczej slow burny - czyli powolniejszy rozwój relacji - tutejsze insta lust/love trochę wybiło mnie z rytmu. Już od pierwszych stron Frankie i Ren wykazują sobą zainteresowanie, czytamy o tym co chwilę, co jest zupełnym przeciwieństwem historii Willi i Rydera z "Tylko przy tobie". Łączy ich słodkie, spokojne uczucie, ale dla mnie czasami wręcz za słodkie. Brakowało mi między nimi prawdziwego napięcia, przedłużenia tego elementu poznawania się bliżej, zanim weszli w związek. Ja niestety trochę się zaczęłam nimi nudzić, bo ich relacja szybko straciła element ekscytacji.

Bywały tu też takie aspekty, które trochę wypadały infantylnie, a nawet żenująco. Pomijając niefortunne żarty z Harrym Potterem (które osobiście mi nie przeszkadzały, ale rozumiem, że mogą nie trafić w humor wielu osób) i okropnie tandetne oraz żenujące wyrażenia przewijające się w scenach erotycznych, najbardziej sfrustrowało mnie ostatnie pięćdziesiąt stron, czyli typowy third act breakup. Zupełnie niepotrzebna i rozwiązana za szybko drama, która tylko na koniec jeszcze mnie zirytowała.

Jak wspomniałam wyżej, "Zawsze tylko ty" to nie jest zła książka, ale niestety nie w moim guście. Co jest zupełnie w porządku, bo wiem, że autorka pisze wspaniale i jej książki już wiele razy skradły moje serce. Ta zwyczajnie może lepiej trafi do innej grupy czytelniczek. Zdążyłam już bardzo polubić rodzinę Bergmanów i nie mogę się doczekać następnego tomu, w którym zagłębimy się w relację Frei i Aidena, którzy przechodzą przez kryzys w małżeństwie - mam nadzieję na całą masę emocji!


CHLOE LIESE pisze romanse, które odzwierciedlają jej przekonanie, że każdy zasługuje na miłość. Jej historie są pełne ciepła, serca i humoru, często opisują bohaterów neuroróżnorodnych, takich jak ona. Gdy nie myśli o swojej kolejnej książce, Chloe spędza czas na łonie natury, gra w piłkę nożną i poświęca czas swojej rodzinie oraz psotnym kotom.


Tytuł: Zawsze tylko ty
Autorka: Chloe Liese
Tytuł w oryginale: Always Only You
Seria: Bracia Bergman. Tom 2
Data premiery: 13.03.2025
Wydawnictwo: Prószyński
Liczba stron: 416
Ocena: 6/10

Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Prószyński:


Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia