wtorek, 14 października 2025

Podsumowanie czytelnicze września


Kto się znowu obudził za późno, że jeszcze nie zrobił podsumowania poprzedniego miesiąca? Dobrze zgadliście, ja. I chyba nawet nikt nie jest już zaskoczony. Tak zupełnie szczerze... wrzesień był rozczarowującym miesiącem. Początek był świetny i obiecujący, ale niestety potem utknęłam na paru książkach, wobec których miałam duże oczekiwania i niestety przez to wpakowałam się w lekki zastój, który udało mi się zwalczyć dopiero teraz. Przeczytałam sześć książek (w tym jedną nowelkę), a dwie z nich czytałam pół miesiąca, bo ciężko mi się było zmotywować do czytania. Napisałam krótkie recenzje każdej z książek, więc jeśli jesteście ciekawi, zapraszam do czytania:

BEG, BORROW, OR STEAL - 4,5



Początek września był mocny, bo zaczęłam go powieścią Sarah Adams, która została moim nowym ulubieńcem. Powrót do Rzymu (w Kentucky) był jak powrót do domu, a Jack i Emily swoją wrażliwością, drogą do zrozumienia i akceptacji, że nie zawsze muszą polegać tylko na sobie, skradli moje serce. To ten typ historii o drugich szansach, który uwielbiam i mogę czytać w nieskończoność. Uśmiechałam się po wsze czasy, motylki szalały w moim brzuchu i już nie mogę się doczekać kolejnego tomu!




OBY TO DO CIEBIE NIE DOSZŁO - 4,25



Zmieniając odrobinę klimat trochę spontanicznie sięgnęłam po młodzieżówkę i trafiłam na perełkę! "Oby to do ciebie nie doszło" jest jak połączenie najlepszych komedii romantycznych, można się na niej pośmiać i powzruszać. Prawdziwe enemies to lovers (nie żadne naciągane, jakich teraz pełno), które przemienia się w jedną z moich ulubionych historii miłosnych tego roku. Julius i Sadie są tak świetnymi, złożonymi postaciami, które przechodzą ogromną przemianę. Ich dynamika, kłótnie, chwile wrażliwości, to wszystko uzależnia. To młodzieżówka warta polecenia!



I HOPE THIS FINDS YOU - 4,5



Po ukończeniu "Oby to do ciebie nie doszło" miałam taki niedosyt i poczucie, że mi za mało, że od razu poszłam szukać informacji, czy jest coś więcej... i jak ja się ucieszyłam, że istnieje ta nowelka, która krótko opowiada o dalszych losach Juliusa i Sadie, którzy szykują się do studiów. To był przesłodki dodatek, którego było mi trzeba, bo ich książka kończy się zdecydowanie za szybko i nagle. Jeśli dajecie radę czytać po angielsku, to polecam wam się z tą nowelką zapoznać!




FAILURE TO MATCH - 4,75


Moją ulubioną książką sierpnia została "Jak poskromić Diabła" (której polska premiera już jutro), więc postanowiłam przeczytać też drugą część... no i przepadłam znowu. Kyra Parsi szybko toruje sobie drogę na listę moich ulubionych autorek i mam nadzieję, że tak pozostanie. Jej książki to stare, dobre enemies to lovers, z masą napięcia podszytego wzajemną niechęcią i nieoczekiwanym zainteresowaniem, wspaniałą chemią i chwilami ciepła, które ostatecznie sprawiają, że jej książki nie wychodzą z głowy. Jackson i Jamie zapełnili dziurę po Adrienie i Rii, a teraz przybieram rękami i nogami, aby móc przeczytać kolejną książkę autorki. To idealne pozycje dla fanów komedii romantycznych!



GREAT BIG BEAUTIFUL LIFE - 3.75


Piszę to z bolącym sercem, ale książka, która mi się ciągnęła najbardziej w zeszłym miesiącu, była najnowsza książka Emily Henry - a przypominam, że jest to jedna z moich ulubionych autorek. Nie była to zła książka (takiej chyba nie dałaby rady napisać, jej proza jest na to zbyt piękna), ale inna od jej poprzednich, przez co długo próbowałam się wkręcić w fabułę. To dwie historie w jednym, ale zaskakująco mało interesował mnie sam wątek miłosny, bardziej wciągnęłam się w życie Margaret, postaci, o której bohaterowie mają napisać książkę. Pojawiły się emocje i mnóstwo pięknych refleksji o życiu, ale ostatecznie nie jest to moja ulubiona książka autorki.




THE CINNAMON BUN BOOK STORE - 3



Kolejnym rozczarowaniem była pozycja, która miała być idealna na początek jesieni... a która pomimo okładki i tytułu była raczej wakacyjnym romansem z dwoma motywami, których nie lubię. Jestem zwolenniczką powolnych, subtelnych romansów, a tutaj mamy zdecydowanie fast burn, który mało mnie interesował i dużo scen erotycznych. Wątek tajemniczych liścików też nie był zbyt ekscytujący, bo szybko się domyśliłam, kto za wszystkim stoi. Niestety lepiej bawiłam się podczas lektury "The Pumpkin Spice Cafe" i ją polecam wam bardziej.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia