Ezekiel "Zeke" Daniels to przystojny członek drużyny zapaśniczej, a jednocześnie największy drań na kampusie. Ponury, wściekły na świat, a na dodatek uwodzi kobiety, aby zaraz się ich pozbyć. Violet DeLuca jest jego zupełnym przeciwieństwem, jest cicha, nieśmiała i jest chyba jedyną dziewczyną, która na niego nie leci. Nie jest głupia, dobrze wie, jacy są faceci, tacy jak Zeke.
Kiedy Violet zostaje wyznaczona na korepetytorkę Zeke'a, nie ma innego wyjścia jak znosić jego towarzystwo. Żeby było tego mało, razem biorą także udział w programie pomocy dzieciom z ubogich rodzin. Czy im się to podoba, muszą spędzać razem czas, a to prowadzi do tego, że dowiadują się o sobie coraz to nowszych rzeczy. Zdaje się, że nie istnieje bardziej niedobrana para, a jednak żadne z nich nie może przestać o sobie myśleć. Niestety nie tak łatwo zwalczyć swoje demony i pozbyć się starych nawyków. Czy Violet zmieni zimne serce tego bezwzględnego drania, czy Zeke odrzuci ją swoim zachowaniem raz na zawsze?
Zeke'a znamy już z "Sebastiana" jako kolegę Oza. Jak już wspomniałam wcześniej, w pierwszej części bardzo się nie polubiliśmy i właściwie to nie byłam przekonana, czy mogłoby się to zmienić. Był nieprzyjemny, bez żadnego powodu źle traktował innych i po prostu budził we mnie niesmak. Co zresztą nie zmieniło się szybko nawet w drugim tomie. Obraz aroganckiego dupka nie jest nam nieznany, w końcu praktycznie każda autorka decyduje się pójść tym tropem podczas tworzenia męskich postaci, ale nie skłamię, mówiąc, że Zeke jest naprawdę ogromnym dupkiem. I to takim, który jest nieczuły, zimny, opryskliwy, niewrażliwy na losy innych i nie widzący niczego, poza czubkiem własnego nosa. A na dodatek był największą marudą, z jaką miałam do czynienia w ostatnim czasie, ciągle zwalał winę na innych, nie widząc, że w większości sytuacji to on był winny. Nawet nie wspomnę, ile razy miałam ochotę rzucić tą książką, bo mnie najzwyczajniej w świecie denerwował tym ciągłym narzekaniem na swoje ciężkie życie.
Zeke to przykład bohatera, który przechodzi ogromną przemianę w czasie trwania książki. Na początku włączyła mi się czerwona lampka, że może jednak ta książka nie będzie dla mnie, ale im dalej brnęłam, tym większą sympatię czułam do tego dupka. Rzeczywiście, na początku jest ogromnym bucem, którego nawet jego koledzy mają dość. Ciągłe humorki, złość, jaką roztaczał wokół siebie i to jak nieprzyjemny był dla innych, raczej do mnie nie przemawiały. Ale wtedy Zeke wkręcił się w pomoc chłopcu, Kyle'owi, a także rozwinęła się jego przyjaźń z Violet i zaczęła się ukazywać jego druga twarz. Ta zraniona, złamana, niepotrafiąca zaufać i otworzyć się na nowych ludzi. Nie ukrywam, strasznie długo zajęło mu dojście do tego, że jego zachowanie nie jest w porządku i że jeśli będzie je kontynuował, to zostanie sam. Po drodze popełnił wiele błędów, ale w końcu naprawdę odkupił swoje winy i cieszę się, że jednak dałam mu szansę. Jego postać ma naprawdę wiele warstw i trzeba patrzeć ponad jego dupkowate zachowanie, nieważne jak bardzo mamy mu ochotę przyłożyć ;) Chociaż może się tak wydawać, Zeke wcale nie jest złym człowiekiem. Myślę, że po prostu trochę zabłądził, a że w dużej mierze był samotny, musiał się nauczyć, że przez życie nie można przejść unikając związków i zobowiązań, a miłość wcale nie musi kojarzyć się źle.
Wiem, że jest cholernie wrażliwa. Wiem, że jest bezinteresowna, lecz tylko do pewnego momentu. Ma dobre serce. Jest cicha. Niedoświadczona.
Silniejsza, niż przypuszcza.
Zbyt ufna.
Zbyt promienna jak na moją ponurość.
Zbyt jasna jak na mój mrok.
Zbyt dobra jak na moje zło.
Zbyt.
Bardzo obawiałam się, że nasza główna bohaterka ugnie się pod tym beznadziejnym zachowaniem Zeke'a. Violet jest bardzo nieśmiała, pracowita i raczej nie lubi być w centrum uwagi. W porównaniu z nim, jest zbyt słodka, zbyt dobra i zdecydowanie zbyt cierpliwa. Bałam się, że pozwoli na traktowanie się jak wycieraczkę, ale byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, gdy niejednokrotnie tupnęła nogą i potrafiła postawić go do pionu. Sara Ney ma smykałkę do tworzenia świetnych bohaterek i zdecydowanie nie zawiodła mnie postacią Violet. Zapałałam do niej sympatią z wielką łatwością i cieszę się, że popchnęła Zeke'a w stronę stania się lepszym człowiekiem, otworzyła mu oczy na to, że zachowuje się beznadziejnie. Ona również ma za sobą przykrą przeszłość, ale w przeciwieństwie do Zeke'a, który chodzi wkurzony na cały świat, Vi patrzy na to wszystko pozytywnie.
To prowadzi mnie do tego, że muszę przyznać, iż Zeke i Violet są naprawdę świetnie dobraną parą. Na pierwszy rzut oka zupełne przeciwności, a tak naprawdę łączy ich bardzo dużo, a na dodatek wyciągają z siebie to co najlepsze, wpływają na tą drugą osobę na wiele różnych sposobów. Cieszę się, że w przeciwności do poprzedniej części, tutaj autorka nie skupiła się głównie na fizycznym aspekcie ich związku, ale bardzo dobrze rozwinęła ich przyjaźń. Oczywiście nie zabrakło scen seksu, ale jednak było ich mniej i nie raziły mnie tak jak w "Sebastianie". Dlatego też ta część spodobała mi się bardziej, bo była trochę poważniejsza, poruszyła wiele ciężkich tematów, a jednocześnie dobrze się przy niej bawiłam.
Cała seria "Jak poderwać drania" to nie oszukujmy się, nie jest literatura wysokich lotów, a mimo wszystko tak miło się ją czytało. Pierwsza część była okej, ale ta ją zmiotła! Ta książka miała w sobie o wiele więcej, niż się spodziewałam. Chociaż na początku niepewna głównego bohatera, w końcu zmiękczył moje serducho i sprawił, że sama miałam ochotę go przytulić. "Ezekiel" to książka pełna humoru, namiętności, przyjaźni, ale także poważnych tematów, które wzruszają. Jeśli nie byliście fanami pierwszej książki, to nie bójcie się dać szansę tej - skradnie wasze serce! Polecam :)
SARA NEY jest popularną autorką romansów z nurtu Young Adult, które szybko trafiają na listy bestsellerów. Tworzy niepokornych męskich bohaterów, którzy mają zejść na właściwą drogę z pomocą odpowiedniej kobiety. Innymi książkami autorki są m.in.: “A Kiss Like This”, “He Kissed Me First”, “Jock Row”, “Love, Sincerely, Yours” czy “Switch Hitter”.
Tytuł: Ezekiel
Autor: Sara Ney
Seria: Jak poderwać drania. Tom 2
Tytuł w oryginale: The Failing Hours
Liczba stron: 421
Premiera: 27 marca 2019
Wydawnictwo: Kobiece
Ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu!
Wiem, komu polecę tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńKomuż to? :D
UsuńNie czytałam 1 części, ale chciałabym ją sobie zostawić na lato, do czytania na plaży :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Pola
www.czytamytu.blogspot.com
Dobry pomysł, bardzo lekka lektura, idealna na plażę :D
UsuńJa tę serię sobie odpuściłam :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Szkoda ;)
Usuń