piątek, 15 maja 2020

Jennifer L. Armentrout - Onyks


Coś gorszego niż Arumianie przybyło do miasta...

Departament Obrony przysłał swoich ludzi. Jeśli tylko dowiedzą się, co potrafi Daemon i że jesteśmy połączeni, już jest po mnie. Podobnie jak i po nim. Do tego w szkole pojawia się nowy chłopak, który posiada swoje własne tajemnice. Wie, co mi się przydarzyło i może pomóc, ale żeby to zrobić, muszę okłamać Daemona i trzymać się od niego z daleka. Jakby to było w ogóle możliwe.

Ale wtedy wszystko się zmienia...

Widziałam kogoś, kto nie powinien żyć. I muszę o tym powiedzieć Daemonowi, chociaż wiem, że nie zaprzestanie poszukiwań, dopóki nie dotrze do prawdy. W co uwikłał się jego brat? Kto go zdradził? I czego chce Departament Obrony od nich i ode mnie?

Nikt nie jest tym, na kogo wygląda. I nie każdy wyjdzie żywy z pajęczyny kłamstw...

Całą serię Lux czytałam po raz ostatni kilka lat temu i chociaż uwielbiam ją całym sercem, nie miałam nigdy czasu, aby zrobić sobie maraton z całością, od czasu do czasu wracałam jedynie do tomu pierwszego. Dlatego kompletnie wypadło mi z głowy, że "Onyks" to ta część, w której pojawia się jedna z najbardziej irytujących postaci w całej serii (tak, mowa o Biffie, Benie, czy jak go tam chcecie nazwać), facet znowu doprowadzał mnie do białej gorączki. Cała druga część to rollercoaster emocji i chociaż mniej więcej pamiętałam co się będzie działo, siedziałam jak na szpilkach aż do samego końca.

Po tym jak Daemon uratował życie Katy pod koniec pierwszego tomu, bohaterowie odkrywają, że pojawiła się między nimi dziwna więź, a dziewczyna zdolna jest do pewnych rzeczy, których żaden normalny człowiek nie potrafi. Na dodatek Daemon rzuca Kat wyzwanie, że dziewczyna zakocha się w nim do końca roku, co Kat wyśmiewa, przekonana, że przemawia przez niego ich dziwna, kosmiczna więź. Gdy w ich szkole pojawia się nowy, przystojny i sympatyczny chłopak, i zaczyna okazywać zainteresowanie, Katy zaczyna pragnąć czegoś normalnego, czegoś co jest całkowicie różne od jej relacji z Daemonem. Szybko jednak okazuje się, że zapomnienie o przystojnym chłopaku z naprzeciwka jest niemożliwe. Co więcej, Departament Obrony zaczyna węszyć wokół Katy i Daemona, a jakakolwiek informacja o tym, co stało się naprawdę w noc, kiedy chłopak uratował jej życie, oznaczałaby dla nich śmierć. Gdy Katy odkrywa, że nowy chłopak ze szkoły wie więcej, niż mogłaby się spodziewać, zaczyna z nim współpracować, aby zapewnić bezpieczeństwo swoim przyjaciołom. Dziewczyna powinna jednak pamiętać, że w tym świecie najważniejszą zasadą jest, by nie ufać nikomu - jedno potknięcie i wszyscy mogą znaleźć się w niebezpieczeństwie...

- Znalazłeś to? - zapytałam sennie.
Położył rękę na piersi.
- Co?
- To, czego szukałeś.
Daemon otworzył oczy i przetrzymał mój wzrok. Znowu poczułam napięcie w klatce piersiowej, które rozpłynęło się po całym ciele. Czułam ukłucie czegoś - podekscytowania? - w dole brzucha, gdy cisza przeciągała się prawie w nieskończoność.
- Tak, czasami myślę, że tak.

Bez dwóch zdań "Onyks" to najgorętsza część jeśli chodzi o relację Daemona i Katy. I wiem, wiem, mamy jeszcze Blake'a, który ciągle kręci się wokół Kat, ale gołym okiem widać kto tu tak naprawdę jest ważny. A podchody naszych głównych bohaterów, ich kłótnie, przekomarzanki, wzajemne drażnienie się i przekraczanie granic, to właśnie to tak uwielbiam w ich relacji. Armentrout przechodzi samą siebie za każdym razem kiedy opisuje sceny ich zbliżeń. Kiedy już myślimy, że nie może być goręcej, Armentrout nas zaskakuje - a przecież to młodzieżówka, więc w sumie nie mamy żadnych dosłownych i obrazowych opisów. Pojawia się też problem dziwnej więzi, która, jak Katy jest przekonana, wywołuje w nich uczucia, których nie powinno tam być. Daemon natomiast jest zdeterminowany zdobyć dziewczynę i udowodnić jej, że to, co do niej czuje, nie ma nic wspólnego z ich połączeniem. Katy i Daemon są razem jak kula ognia, która w każdej chwili może wybuchnąć, ale nie ma takiej pary, która przyniosłaby mi tyle frajdy, co oni. Potrafią mnie rozbawić do łez, wywołać rumieńce na twarzy i przyprawić o szybsze bicie serca.

Jak już wyżej wspomniałam, w tej części pojawia się nowy chłopak, Blake, który zaczyna się kręcić wokół Katy. Nie powiem, żeby czytanie ich wspólnych scen należało do najprzyjemniejszych doświadczeń w moim życiu, ale za to oglądanie jak Daemon raz po raz wybucha zazdrością i nienawiścią do chłopaka - to już było świetne. Zazdrosny Daemon to przezabawny Daemon. Moim ulubionym dodatkiem ze strony autorki było nazywanie Blake'a przeróżnymi przezwiskami zaczynającymi się na "B" - stąd też Biff, Bilbo, Ben i wiele innych. Za każdym razem to bawi równie mocno.

Słowa to najpotężniejsze narzędzie. Proste i zazwyczaj niedoceniane. Potrafią leczyć. Potrafią niszczyć.

"Obsydian", chociaż obfity w wydarzenia, był tak naprawdę jedynie wprowadzeniem do tego nowego świata Luksjan i Arumian. W "Onyksie" dzieje się już o wiele więcej, razem z bohaterami zaczynamy odkrywać nowe fakty, dowiadujemy się więcej o tym kim są i do czego są zdolni, a akcja przelatuje jak za mrugnięciem oka. Chociaż cały tom jest ogromny, liczy ponad pięćset stron, nie ma chwili, w której można by się było nudzić, albo, którą odebralibyśmy jako zapychacz. Uwielbiam też to, że Armentrout rozwija każdą ze swoich postaci i nadaje im więcej charakteru. Nie tylko Katy i Daemona, ale każdą drugoplanową postać. Wszystkie te małe cechy, dzięki którym poznaliśmy bohaterów trochę bliżej, sprawiły, że pokochałam ich tylko mocniej.

Była w tej części taka scena, która całkowicie złamała mi serce. Każdy, kto książkę czytał, z pewnością domyśli się, o której scenie mówię. Armentrout niejednokrotnie bawi się tutaj naszymi uczuciami i ciągle miesza w życiu bohaterów, więc jeśli macie w planach się za tę serię zabierać, polecam mieć przy sobie pudełko chusteczek. Za każdym razem, kiedy myślisz, że wreszcie akcja się trochę uspokaja, zaraz dzieje się coś jeszcze większego, jeszcze bardziej szalonego. A to zakończenie... wiem, że napisałam coś podobnego pod recenzją tomu pierwszego, ale nie wyobrażam sobie nie kontynuować tej serii po takim zakończeniu.

Nie wiem, co przyniesie jutro czy co się stanie za rok. Cholera, może będziemy chcieli się zabić o jakąś głupotę za tydzień. To możliwe. Ale teraz wiem, że to, co do ciebie czuję, nigdzie się nie wybiera.

"Onyks" to pełna akcji i emocji kontynuacja serii. Jeśli podobała wam się część pierwsza, to po tą zdecydowanie musicie sięgnąć. Gwarantuję wam emocjonalną przejażdżkę, pełną zwrotów akcji, humoru, błyskotliwości i cudownych bohaterów. Czytam tę serię po raz kolejny, a nadal przeżywam ją tak samo, jak po raz pierwszy. I jestem przekonana, że nigdy mi się nie znudzi. Polecam!



JENNIFER L. ARMENTROUT - Bestsellerowa autorka New York Timesa i USA Today.  Jennifer pochodzi z Zachodniej Virginii i tam też mieszka do tej pory z mężem i psami. Urodziła się 11 czerwca 1980 roku. Autorka twierdzi, iż pisze przez 8 godzin niemal każdego dnia. Jeśli tego nie robi, swój czas spędza czytając, ćwicząc, oglądając filmy zombie i udając, że pisze.
W 2011 roku w Stanach Zjednoczonych jej książki sprzedały się w nakładzie ponad miliona egzemplarzy, dostały się do finałów Goodreads Choice Awards, w 2017 roku wygrały w plebiscycie romansów RITA, a także były nominowane do wielu innych nagród. 


Tytuł: Onyks
Autor: Jennifer L. Armentrout
Tytuł w oryginale: Onyx
Seria: Lux. Tom 2
Data premiery: 17 września 2014 (wyd. I)/17 kwietnia 2019 (II. wyd)
Liczba stron: 524
Wydawnictwo: Filia
Ocena: 9/10



3 komentarze:

  1. Miłość jest zawsze piękna, kiedy jesteś z prawdziwą osobą, tobą i prawdziwym kochankiem. Jestem Mayruris Camplelo Mój chłopak zerwał ze mną i byłem samotny, więc został skierowany do bardzo miły i wielki czar caster dr ADELEKE, który pomógł mi przywrócić mój kochanek do mnie i poprosił mnie o 340 euro za przedmioty potrzebne do zaklęcia i dziś jestem z nim teraz i jesteśmy szczęśliwi razem. Jestem bardzo wdzięczny za to, co zrobiłeś dla mnie Dr ADELEKE możesz wysłać mu e-mail aoba5019@gmail.com lub Whatsapp mnie przez +27740386124 

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja sobie zdaję sprawę z tego, że to taki schematyczny paranormal romance, ale jednak uwielbiam ten cykl!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam zarówno autorkę, jak i serię. Czytałam ją w gimnazjum i pamiętam, że pokochałam ją całym sercem. Jednak cykl "Darka Elements" jest odrobinę lepszy.

    Pozdrawiam,
    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia