Jest sprytny niczym diabeł, po dwakroć przystojniejszy i… w piekielnym potrzasku!
Cassel Sharpe pochodzi z rodziny KLĄTWIARZY – ludzi, którzy posiadają niezwykłą moc zmieniania ludzkich emocji, wspomnień i kształtów, a także odwracania czyjegoś szczęśliwego losu za pomocą najdelikatniejszego muśnięcia dłoni. Ponieważ praca z klątwami jest nielegalna, są także przestępcami. Wielu klątwiarzy schodzi na złą drogę, zostając gangsterami i oszustami, ale nie Cassel. Cassel nie ma magicznych zdolności, przez co jest skazany na los outsidera i byłby pewnie zwyczajnym dzieciakiem w pokręconej rodzince, gdyby nie pewien drobny szczegół… Trzy lata temu zabił swoją przyjaciółkę, Lilę.
Chłopak dba o pozory normalności, wtapiając się w tłum, ale jego starannie budowana fasada zaczyna się kruszyć, gdy traci kontrolę i lunatykuje we śnie, napędzany przerażającymi snami o białym kocie, który ma mu coś do powiedzenia. Zauważa też inne niepokojące rzeczy, takie jak dziwne zachowanie starszych braci, którzy mają przed nim tajemnice. Gdy Cassel zaczyna podejrzewać, że jest nieświadomym pionkiem w wielkiej przestępczej grze, za wszelką cenę chce odzyskać przeszłość, by poznać prawdę o sobie i przechytrzyć oszustów.
Poznaj sekrety mrocznego świata klątwiarzy, w którym występek miesza się z czarnomagicznymi praktykami.
Młody chłopak, nękany koszmarami spróbuje przejrzeć wielką grę oszustów i zawalczyć o utracone wspomnienia, a także o utraconą miłość.
Moja ostatnia i zarazem pierwsza styczność z twórczością Holly Black nie była zbytnio udana, a przynajmniej nie zrobiła na mnie wrażenia na tyle, abym chciała kontynuować z serią. Kiedy jednak przeczytałam opis jej najnowszej książki, zaintrygowana zapragnęłam dać tej autorce jeszcze jedną szansę i tak trafiła do mnie pozycja "Klątwiarze". Co zabawne, na samym początku nie spodziewałam się tego, że w naszym polskim wydaniu zawarte zostały trzy tomy w jednym, więc przeczytanie tej niemalże 800-stronicowej cegiełki trochę mi zajęło. I chociaż ostatecznie nawet dobrze się bawiłam, książka ta pozostawiła mnie z bardzo mieszanymi uczuciami i do tej pory nie jestem pewna jak ją ocenić. Obawiam się trochę, że gdyby nie to, że zawarto tu wszystkie tomy, po pierwszej części nie czułabym się usatysfakcjonowana na tyle, żeby tę historię kontynuować. Co zdaje się być moim największym problemem z twórczością tej autorki.
Cassel pochodzi z rodziny Klątwiarzy - jego bracia, matka, a nawet dziadek, mają moc rzucania na ludzi zaklęć w różnej postaci - zmieniania ich pamięci, emocji, a wszystko za dotknięciem dłoni -, więc całe jego życie usłane było różnymi intrygami i uczeniem się, jak być dobrym krętaczem. Najgorsze w tym wszystkim było jednak to, że to on jako jedyny nie miał żadnej mocy i od zawsze czuł się z tego powodu wyrzutkiem. Cóż, przynajmniej tak było, dopóki trzy lata temu nie zamordował swojej pierwszej miłości i najlepszej przyjaciółki, Lili. Chłopak nie pamięta z tego wydarzenia nic, poza zadowolonym uśmiechem na swojej twarzy. Od tamtej pory próbował żyć dalej, jako zwykły chłopak chodzący do prestiżowej szkoły, udający, że wcale nie zjada go poczucie winy i tęsknota za byłą przyjaciółką. Do czasu, aż pewnej nocy budzi się na dachu i zdaje sobie sprawę, że lunatykował, a w jego snach zaczyna się pojawiać biały kot, który próbuje mu coś powiedzieć. Zaczyna też zauważać dziwne zachowanie swoich braci, którzy coś przed nim ukrywają. Cassel postanawia odkryć co tak naprawdę się wokół niego dzieje i co wydarzyło się trzy lata temu.
Jak wspomniałam wyżej, "Klątwiarze" składają się z trzech części: "Białego kota", "Czerwonej rękawiczki", "Czarnego serca" i króciutkiej opowieści "Lila Zacharov w 13 odsłonach". Z tego też powodu ciężko czegoś nie zapoilerować, ponieważ w ciągu trzech części dzieje się wiele rzeczy i na jaw wychodzi wiele intryg i tajemnic. Im dalej, tym więcej się dzieje i tym bardziej jest się zaintrygowanym losami bohaterów. Jednakże początek tej książki był dla mnie niestety bardzo męczący. Chociaż intrygował mnie sam zamysł historii i główny bohater, który znalazł się w samym środku licznych intryg i rodzinnych tajemnic, tak niestety przez większość czasu czułam się znudzona. Taki był mój największy problem z całą tą historią - podobał mi się zamysł, fabuła miała ogromny potencjał i bywało, że pewne zwroty akcji mnie zaskakiwały, jednakże zawiodło mnie wykonanie.
Cały świat klątwiarzy, mafii i kryminalistów normalnie by mnie nie interesował, jednakże tutaj mi to aż tak nie przeszkadzało. Rozczarowujące było jednak to, że pomimo licznych wątków, autorka nie przyłożyła się wystarczająco do żadnego z nich. Kiedy wreszcie zaczynało się dziać coś ciekawego i wywołującego szybsze bicie serca, autorka zaraz wątek urywała i przeskakiwała do kolejnego. A pomiędzy działo się wiele rzeczy, które nijak wpływały na fabułę i przez to przez jakąś 1/3 książki czułam się znudzona. Najbardziej rzuciło mi się to w oczy przy postaci Lili, której historia zaintrygowała mnie najmocniej, a chociaż miała być taka ważna, mam wrażenie, że jako bohaterka ciągle była spychana na bok i autorka nigdy jej nie rozwinęła. Traktowana była trochę jako taki pionek w historii Cassela.
Nigdy się nie spodziewałam, że to napiszę, ale chyba po raz pierwszy wolałabym też, aby w serii fantasy nie było wątku miłosnego. Tutaj co prawda nie jest on najważniejszą częścią historii i dzieje się gdzieś w tle, ale zupełnie nie podobał mi się, jak autorka go rozwinęła. A właściwie - w ogóle nie rozwinęła. Mam wrażenie, że i w tym przypadku skakaliśmy z jednej skrajności w drugą, bez rozwoju tego, co w wątku miłosnym jest najważniejsze. Bez uczuć, emocji, napięcia, przywiązania. Po raz kolejny dostaliśmy zalążek czegoś co mogło być naprawdę dobrą, epicką miłością, a skończyłam tę książkę rozczarowana.
Oczywiście to nie tak, że "Klątwiarze" to była zła książka. Mniej więcej w połowie byłam nią naprawdę zaintrygowana, bo druga i trzecia część zdecydowanie nadganiają tam, gdzie w pierwszej były braki. Nie mogłam jednak pozbyć się tego uczucia, że ciągle brakowało mi "tego czegoś". Trochę więcej emocji, uczuć, brutalności, mroku. Chyba największym plusem była postać Cassela, z którym z przyjemnością wyruszyłam w tę przygodę, nawet pomimo tego, że momentami miałam ochotę go udusić gołymi rękami. Jego przebiegłość i inteligencja sprawiły, że z przyjemnością czekałam, co takiego wymyśli kolejnym razem i w jakie tarapaty się wpakuje. Nie jestem może największą fanką tej historii, ale nie było też najgorzej. Zdecydowanie na plus jest to, że nie trzeba czekać na kolejne części, tylko od razu mamy szansę przeczytać całą serię. W innym przypadku po pierwszym tomie pewnie dałabym sobie spokój. Myślę, że spodoba się nieco mniej wymagającym fanom fantastyki, nie nastawiałabym się jednak na nic wielkiego. Ja się odrobinę rozczarowałam, ale nie było też najgorzej.
Holly Black to amerykańska autorka powieści dziecięcych i młodzieżowych, utrzymanych często w konwencji fantasy. Największą sławę przyniosła jej seria książek dla dzieci "Kroniki Spiderwick”. Uznaniem wśród krytyki i czytelników cieszy się także jej "Danina: Nowoczesna baśń”, powieść będąca prawdziwą gratką dla wielbicieli urban fantasy.
Pisarka przyszła na świat w roku 1971 jako Holly Riggenbach. Przez pierwsze lata życia mieszkała wraz z rodziną w starym, zapuszczonym, wiktoriańskim domu. Ukończyła studia na College of New Jersey w 1994. Później kontynuowała naukę pracując jednocześnie jako redaktor w czasopismach medycznych, m.in. "The Journal of Pain”, a także w traktującym o grach fabularnych miesięczniku "8d”. Od zawsze chciała pisać, jednak gdyby ten pomysł nie wypalił, planowała zostać bibliotekarką. Okazało się to jednak niepotrzebne. W 1999 wyszła za mąż za swoją szkolną miłość, Theo Blacka, znakomitego ilustratora i projektanta stron internetowych. Namiętnie kolekcjonują oni książki folklorystyczne, dziwaczne lalki i wariackie kapelusze.
W 2002 roku ukazała się pierwsza powieść Holly Black zatytułowana "Danina: Nowoczesna baśń”. Była to pierwsza część trylogii urban fantasy, na którą poza wymienioną powieścią złożyły się "Waleczna” oraz "Ironside”. Te nowoczesne lub, jak kto woli, wielkomiejskie baśnie stanowią znakomite połączenie urban fantasy i romantycznego horroru. Jak do tej pory przetłumaczono je na czternaście języków. W roku 2003 Black opublikowała pierwsze dwa tomy serii książek dla dzieci "Kroniki Spiderwick”. Powstały one we współpracy z pisarzem i rysownikiem Tonym DiTerlizzi.
Tytuł: Klątwiarze
Autor: Holly Black
Tytuł w oryginale: The Curse Workers
Seria: Klątwiarze (Tom 1-3)
Data premiery: 10 listopada 2021
Liczba stron: 752
Wydawnictwo: Jaguar
Ocena: 6.5/10
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar! :)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz
Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)