niedziela, 21 grudnia 2025

Tahereh Mafi - Obserwuj mnie



James Anderson miał plan. A właściwie tylko jego połowę.

To jednak wystarczyło, by osiągnąć coś, czego nie dokonał nawet jego legendarny brat, Aaron Warner Anderson: przedostać się na Arkę – ostatnią twierdzę Przywrócenia. Zresztą jeśli skończył w więziennej celi, dla Jamesa to wciąż było zwycięstwo.

Minęła dekada od upadku Przywrócenia. Dziesięć lat odkąd niesławny duet — Juliette Ferrars i Aaron Warner Anderson — poprowadził bunt i stworzył Nową Republikę. Teraz spokój wydaje się złudny. Przywrócenie jest silniejsze i sprytniejsze niż kiedykolwiek, a do wykonania swojej misji ma perfekcyjną kandydatkę.

Rosabelle Wolff zawsze miała plan.

Na Arce nie można sobie pozwolić na spontaniczność. Każdy gest, każdy cień emocji są rejestrowane i oceniane. Rosa została wychowana na morderczynię – bezbłędną, posłuszną, bez wahania wcielającą w życie każdy rozkaz.

Kiedy jednak drogi Rosy i Jamesa się przecinają, plan przestaje być oczywisty. W świecie, gdzie granica między wrogiem a sprzymierzeńcem jest cieńsza niż lód, a miłość bywa równie niebezpieczna co zdrada, rodzi się pytanie, którego nie da się zagłuszyć: Kim jesteśmy, gdy nikt nas nie obserwuje?


Nie minęło dla mnie wiele czasu odkąd przeczytałam finał Shatter Me, bo nadrobiłam tę serię zaledwie w zeszłym miesiącu, ale nie ukrywałam wtedy mojego rozczarowania. Ta seria miała swoje wzloty i upadki i ostatecznie świetnie się na niej bawiłam, ale jednocześnie nie tak wyobrażałam sobie zakończenie - wiele niedokończonych albo porzuconych wątków pozostawiło mnie z poczuciem nieusatysfakcjonowania. Dlatego też bardzo byłam ciekawa nowego spin-offu, który ma się dziać 10 lat po finale i obaleniu przez bohaterów Przywrócenia. I może was tu zaskoczę.. ale będąc świeżo po lekturze Obserwuj mnie zaryzykuję stwierdzeniem, z którym pewnie większość osób się ze mną nie zgodzi -  ta seria zapowiada się o wiele lepiej, niż cała seria Shatter Me, która niestety kulała w wielu kluczowych aspektach. Od pierwszej do ostatniej strony nie mogłam się oderwać i pokładam w niej wielkie nadzieje!

Dziesięć lat temu legendarni Aaron Warner Anderson oraz Juliette Ferrars z przyjaciółmi przyczynili się do upadku Przywrócenia i powstania Nowej Republiki. Dorastający w ich cieniu James, przyrodzony brat Aarona, jest im wdzięczny za wszystko, co dla niego zrobili, ale jednocześnie ciągle odczuwa frustrację spowodowaną tym, że pomimo tego, że ma już dwadzieścia lat, jego przyjaciele i rodzina nadal traktują go jak dziecko, którym wtedy był. Dlatego ma plan: wkraść się na terytorium Arki, będącej pozostałością po dawnym Przywróceniu, i dowiedzieć się jak najwięcej o ich istnieniu. Plan, który nie przewidział, że być może nie bez powodu jeszcze nikomu nie udało się przekroczyć granicy i pozostać przy tym niezauważonym. W życiu Rosabelle Wollf liczy się tylko jedna osoba: jej młodsza i chora siostra, która jest jej jedyną rodziną. Dla niej gotowa jest głodować i zabijać na rozkaz przywódców Arki. Dlatego kiedy dostaje zadanie zlikwidowania nowych więźniów, nie waha się ani przez moment. Nie spodziewa się natomiast, że jedną z jej nowych ofiar jest James Anderson, brat samego Aarona Warnera... którego wcale nie tak łatwo zabić. James i Rosabelle rozpoczynają grę, w której każde z nich ma własny cel. Ale co zrobić, gdy każdy twój ruch jest ciągle obserwowany, a niespodziewane uczucia mogą we wszystkim porządnie namieszać?

Obserwuj mnie przyciąga mocnym początkiem i tak samo się kończy. Już od pierwszych rozdziałów zauważyłam ogromną poprawę w stylu pisania autorki, a zestawienie bohaterów z dwóch zupełnie innych światów tworzy intrygujący fundament do obiecującego spin-offu, który może naprawić wiele błędów, jakie zostały popełnione wcześniej. Zacznijmy od oczywistego: książka opowiedziana jest z dwóch perspektyw, gdzie jednym z głównych bohaterów jest dobrze nam już znany James oraz zupełnie nowa postać, Rosabelle. James w poprzednich tomach był jedynie pojawiającym się czasami bratem Adama, ledwie dzieciakiem, któremu przyszło dorastać w świecie pełnym poświęceń. Teraz jest już młodym mężczyzną, który przez ostatnie lata wychowywał się w domu Juliette i Aarona, a teraz pragnie być jedynie ważną częścią ich grupy.

James jest dla mnie wręcz idealnym połączeniem wyglądu i onieśmielającej postawy Aarona oraz lekko lekceważącej oraz przezabawnej osobowości Kenjego. Być może dlatego z miejsca go pokochałam, a rozdziały napisane jego oczami doprowadzały mnie do łez ze śmiechu nawet w najbardziej zatrważających momentach. Jest w nim tak wiele charyzmy i samoświadomości, że wypełniony akcją początek sprawił mi całe mnóstwo frajdy. W Shatter Me ogromnie brakowało mi rozwinięcia wątku jego oraz Aarona i zdaje się, że autorka w końcu te braki nadrabia, bo widzimy tutaj zupełnie inną stronę ich relacji, jaka rozwinęła się przez lata - a to było jak miód na moje serce!

Rosabelle to natomiast jedna z ciekawszych bohaterek, o jakich miałam okazję czytać w tym roku. Jest pełna sprzeczności, z którymi nie radzi sobie nawet ona sama, a gdy ją poznajemy, bez mrugnięcia okiem morduje grupę ludzi, jakby nie robiło to na niej żadnego wrażenia. Daje nam też świetny wgląd w rzeczywistość wychowywania się w Arce, gdzie skrywają się ostatnie osoby powiązane z Przywróceniem - a tak bliskiej okazji do poznania opozycji od środka jeszcze nie mieliśmy. Mogłoby się wydawać, że skoro bohaterom udało im się ich pokonać na świecie w końcu zapanuje spokój, ale w rewolucjach nic nie jest nigdy czarno-białe. A rzeczy, do jakich są zdolni obywatele Arki burzą krew w żyłach (trochę też dlatego, że tematyka sztucznej inteligencji uderza aż zbyt blisko rzeczywistości i naszej smutnej przyszłości), ale jednocześnie tworzą potencjał na naprawdę świetny i ciekawy sequel.

To nie pierwszy raz, gdy historia zestawia ze sobą osoby z zupełnie różnych światów, ale nie szkodzi, bo dynamika Jamesa i Rosabelle jest uzależniająca. Przebywanie w swoim towarzystwie stawia ich światy na głowie. Dla Rosabelle, dziewczyny z ogromnym bagażem, która nie pozwala na to, by cokolwiek przysłaniało jej to, dla kogo to wszystko robi, James jest jak jedna wielka bomba, bo nie wychodzi jej z głowy i sprawia, że czuje rzeczy, jakich nie powinna. James natomiast - jak sam z ironią zauważa - czuje się zaintrygowany wszystkim tym, co skrywa, chociaż powinna być przecież jego wrogiem. Jest jeszcze przed nimi długa droga, nie nazwałabym tego wątku nawet do końca romansem, ale to zalążki czegoś, co zaczęło się bardzo obiecująco i nadało tej historii wielu warstw.

Dla mnie jednak największym powodem, dlaczego ten spin-off od razu spodobał mi się bardziej od pierwszej serii, jest prawdziwe i zbudowane przez lata found family. Być może to testament tego, jak bardzo rozwinął się warsztat pisarski autorki na przestrzeni ostatniej dekady, ale moja największa krytyka związana z nieumiejętnością autorki rozwijania postaci i relacji między nimi, nie ma tu znaczenia. Wszyscy bohaterowie nabierają tu kolorów, a przyjaźnie i rodzina, jaką stworzyli, sprawiają, że naprawdę trudno nie poczuć do nich przywiązania. Nawet Adam, którego nigdy nie lubiłam (ale też nie miałam okazji polubić, bo autorka praktycznie o jego postaci zapomniała), staje się postacią, którą w końcu zaczynam lepiej rozumieć i doceniać. Nie myślcie sobie też, że zapomniałam o Kenjim - nie było go tu za wiele, ale wystarczająco, by wywołać na mojej twarzy szeroki uśmiech samą swoją obecnością. I ogromnie jestem ciekawa, co autorka ma dla niego w planach, bo mam przeczucie, że być może dostaniemy jeszcze rozdziały z perspektywy znanych bohaterów w nadchodzących tomach...

Śmiało mogę napisać, że Obserwuj mnie to bardzo obiecujący początek spin-offu Shatter Me. Wiem, że jeśli chodzi o wracanie do starych i uwielbianych serii zdania zawsze są podzielone, a same historie mogą pójść albo w dobrą, albo w złą stronę, ale myślę, że w tym przypadku naprawdę warto dać jej szansę. Ten tom nie odbiera niczego oryginałowi, a wręcz przeciwnie - uzupełnia go i daje szansę powrócić do ukochanych postaci, choć trochę starszych, którzy muszą zmierzyć się z nowymi przeciwnościami. Mam nadzieję, że kolejne tomy utrzymają poziom!



Tahereh Mafi jest autorką powieści dla dzieci i młodzieży. Jej książki sprzedały się w milionach egzemplarzy i zostały przetłumaczone na trzydzieści języków. Powieść Mafi Gdyby ocean nosił twoje imię została uznana przez magazyn „Time” za jedną z „najlepszych książek YA wszech czasów”, a wytwórnia Levantine Films wykupiła prawa do jej ekranizacji. Obecnie mieszka w południowej Kalifornii z mężem i córką.


Tytuł: Obserwuj mnie
Autorka: Tahereh Mafi
Seria: Shatter Me: Nowa Republika. Tom 1
Data premiery: 26.11.2025
Liczba stron: 332
Wydawnictwo: We Need Ya
Ocena: 9/10

Współpraca reklamowa z Wydawnictwem WeNeedYA:


Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dzięki za przeczytanie mojego wpisu! Byłoby mi bardzo miło gdybyś zostawił/a komentarz ze swoją własną opinią :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia