Pokazywanie postów oznaczonych etykietą A. L. Jackson. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą A. L. Jackson. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 14 października 2021

A. L. Jackson - Chwyć mnie




Życie Emily to wielka trasa koncertowa. Jej świetnie zapowiadający się country-rockowy zespół Carolina George ma ambicje stania się legendą branży muzycznej. Pewnej nocy znużenie trasą, za dużo wypitej tequili i wybuch wzajemnej chemii sprawią, że Emily wda się w płomienny romans z zabójczo przystojnym, wytatuowanym buntownikiem, przedstawicielem wytwórni płytowej. Przygoda, która powinna była skończyć się nad ranem, może zagrozić wszystkiemu, na co Emily i cały jej zespół tak ciężko pracowali.

Royce, spędzając noc z wokalistką Carolina George, popełnia największy błąd swojego życia. Jeśli nie uda mu się ściągnąć zespołu do swojej wytwórni, cenę za to zapłaci jego rodzina. Czy kompletne zauroczenie Emily przekreśli wcześniejsze starannie ułożone plany?

Młoda piosenkarka przemilcza nękające ją demony przeszłości i traumatyczne wspomnienia przemocy, której doznała. A przystojny buntownik z kolei nie jest gotów wyjawić pewnych szczegółów swojej pracy w wytwórni ani planów, jakie snuł przed poznaniem Emily. Przeszłość Royce’a to historia błędów i bolesnych miłosnych rozczarowań. Czy jego miłość do Emily okaże się kolejnym dramatem?


"Chwyć mnie" to moje drugie podejście do twórczości A. L. Jackson. Po przeczytaniu pierwszego tomu serii "Falling Stars" miałam bardzo mieszane uczucia, ale w drugiej części pokładałam większe nadzieje, bo zapowiadało się na to, że tym razem seria o muzyce rzeczywiście na tej muzyce się skupi - i dokładnie tak było. W rzeczywistości jednak nie dostałam tego, czego oczekiwałam. Pod pewnymi względami historia Emily i Royce'a podobała mi się bardziej. Pod innymi natomiast znowu pojawiły się problemy, przez które lektura tej książki była strasznie frustrującym doświadczeniem i dlatego ciągnęła mi się przez kilka dobrych dni. Obawiam się, że to po prostu nie była seria dla mnie i dlatego nie spełniła moich oczekiwań.

Emily jest członkinią zyskującego sławę i uznanie zespołu Carolina George. W ostatnich latach życie jej i reszty członków zespołu zmieniło się diametralnie, a teraz nie znają niczego poza ciągłymi koncertami i życiem w trasie. Dla niej jednak takie życie, ogromna presja, błędy przeszłości i tragiczne wydarzenie, które od miesięcy nie daje jej spokojnie żyć, to zbyt wiele. Przestaje sobie radzić, co odbija się na jej kumplach z zespołu. Wtedy do jej życia wkracza Royce - tajemniczy, wytatuowany i przystojny mężczyzna, który kradnie jej najlepszy pocałunek w jej życiu, po czym zostawia ją niezaspokojoną w jej pokoju i znika. A potem roztrzaskuje jej serce, gdy okazuje się, że jest przedstawicielem wytwórni płytowej i jego zadaniem jest namówić ją i resztę zespołu do podpisania z nimi kontraktu. Wbrew woli Emily, Royce wyrusza z nimi w dalszą trasę, aby zyskać zaufanie zespołu i omówić warunki współpracy. I chociaż kobieta czuje się oszukana, jej serce wyrywa się do jedynego mężczyzny, przy którym poczuła się bezpieczna i zrozumiana. Royce jednak wie, że nie ma dla nich żadnych szans - zostało mu powierzone zadanie, o którym Emily nigdy nie może się dowiedzieć. Przeszłość tej dwójki pełna jest błędów, bólu i rozczarowań, przez co otworzenie się na nowo przed drugim człowiekiem jest ogromnym wyzwaniem. Czy między nimi ma szansę coś zaistnieć, czy ta relacja od samego początku skazana była na niepowodzenie?

Wiecie, czego najbardziej nie znoszę w romansach? Tak do tego stopnia, że mam ochotę rzucić książką i do niej nie wracać? Kiedy bohaterowie kompletnie ze sobą nie rozmawiają. Podejmują decyzje za kogoś, bo "nie zasługują na tą drugą osobę, bo tacy są źli". I kiedy ciągle robią krok do przodu, żeby za moment zrobić pięć kroków w tył, bo - znowu - w ogóle ze sobą szczerze nie rozmawiają, mają za to milion sekretów. A właśnie to było motywem przewodnim historii Royce'a i Emily. Royce ma za sobą przeszłość, która pełna jest mroku, cierpienia i poczucia winy. Pragnie pomścić tych, którzy odebrali mu wszystko i odzyskać to, co zostało mu brutalnie odebrane. Kiedy jednak w jego życiu pojawia się Emily, nie planuje tego, że stanie się pierwszą kobietą od dawna, dla której jego serce zabije mocniej. Zwłaszcza, że postanawia sobie, że nigdy do niczego między nimi nie dojdzie, a już zdecydowanie nie ma mowy o żadnym związku. I chociaż całkowicie rozumiem jego powody, zwłaszcza w perspektywie tego, co zostaje wyjawione o nim w dalszej części historii, to niesamowicie frustrowały mnie jego sekrety, ciągłe powtarzanie, że Emily zasługuje na kogoś lepszego, chociaż i tak ciągle zwodził ją za nos. Jeden pocałunek za milion różnych niedopowiedzeń, tajemnic i zero zaufania.

Moim kolejnym problemem z tą historią jest sam fakt, jak strasznie podobna jest ona do tej z pierwszej części. Oczywiście z kilkoma różnicami, jeśliby jednak spojrzeć na historię Leifa i Mii, a Royce'a i Emily, nie ma tutaj nic innowacyjnego i interesującego. Zarówno Leif, jak i Royce, mają sekrety z przeszłości, które odebrały im tych, których kochali, przez co pragną zemsty i nie chcą się angażować w nowe związki, a Mia i Emily przeżyły coś traumatycznego i latają za facetami, którzy rzekomo dają im trochę bezpieczeństwa. Te same schematy, tylko troszeczkę inne wykonanie. Niestety nie zadziałało to dobrze na tę historię, bo w połączeniu z tym ciągłym przyciąganiem i odpychaniem się bohaterów, w końcu zaczęła mnie nudzić ta przewidywalność i brak oryginalności.

Natomiast ogromnym plusem tej historii była muzyka, której tak strasznie brakowało mi w "Pocałunku gwiazdy". Nie tylko obserwujemy "od środka" życie muzyków w trasie i problemy, jakie się z takim stylem życia wiążą, ale autorka wreszcie dokonała tego, czego oczekiwałam po serii o muzyce - wplotła piosenki w fabułę. Zrobiła to w świetny sposób, łącząc je z historią głównej pary, co osobiście zawsze uwielbiałam w tego typu historiach. Dodatkowo poruszyła tutaj bardzo ważną tematykę, która ukazuje, jak wiele rzeczy uchodzi na sucho ludziom, którzy mają pieniądze, sławę i władzę.

"Chwyć mnie" wywołało we mnie bardzo mieszane uczucia i chociaż podobało mi się odrobinkę bardziej niż tom pierwszy, to niestety nadal nie było to, czego się spodziewałam. Szczególnie, że obydwie części pod wieloma względami były do siebie bardzo podobne i przez to trochę się nudziłam. Najbardziej zmagałam się jednak z samą relacją między Roycem i Emily, ponieważ okropnie mnie męczyło i frustrowało to ciągłe odpychanie siebie i ukrywanie tajemnic, co ciągnęło się praktycznie do samego końca. Mam wrażenie, że niektóre konflikty można było tak łatwo wyprostować, a zamiast tego ciągle coś się psuło, co odebrało mi całą przyjemność z lektury. Na plus wątek muzyczny i historie poboczne, ale to nie wystarczyło. Może po prostu nie trafiłam z tą serią w mój gust i innym osobom spodoba się bardziej, bo to nie była zła książka. Zostawiam jednak tę decyzję wam.


A. L. Jackson jest znaną, amerykańską autorką powieści erotycznych. Jej książki cieszą się ogromną popularnością, co sprawiło, że "New York Times" i "USA Today" uznały ją za autorkę bestsellerów. Do jej najbardziej znanych utworów należą te zaliczane do serii "Muzyka gwiazd", którą rozpoczyna powieść "Solo dla niej".

Już w college'u pisała liczne wiersze i opowiadania. Twórczość literacka była wówczas jednak dla niej jedynie czymś w rodzaju emocjonalnego wentyla dla młodej mamy, którą była wówczas A. L. Jackson. Poszła za namową przyjaciół wykorzystując fabułę jednego z opowiadań jako motyw przewodni swej pierwszej opublikowanej powieści. Wraz z mężem i trójką dzieci mieszka obecnie w Arizonie.


Tytuł: Chwyć mnie
Autor: A. L. Jackson
Tytuł w oryginale: Catch Me When I Fall
Seria: Falling Stars. Tom 2
Liczba stron: 416
Data premiery: 11 sierpnia 2021
Wydawnictwo: MUZA
Ocena: 6/10

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu MUZA!





Czytaj dalej »

wtorek, 7 września 2021

A. L. Jackson - Pocałunek gwiazdy




Samotna matka. Zdolny perkusista rockowej kapeli z trudną przeszłością. Teoretycznie ich ścieżki nigdy nie powinny się przeciąć. Wszystko zmienia się, gdy straszliwa zbrodnia wstrząsa życiem Mii West. Kobieta przystaje na propozycję swojego brata-rockmana, by lato spędzić w jego willi w Savannah i tam powoli dochodzić do siebie. Nie ona jedna korzysta z jego gościny – na miejscu poznaje zabójczo przystojnego, ponurego perkusistę. Mrok, którym emanuje, przyciąga. Jego spojrzenia nie sposób zapomnieć. Mia wie, że ten facet to same kłopoty. W życiu Leifa Godwina liczą się dwie rzeczy: kapela, w której gra, o nazwie Carolina George, oraz szukanie zemsty za krzywdę, która go kiedyś spotkała. W tym równaniu nigdy nie było miejsca na Mię. Jej oczy rzucają czar. Jej ciało to wieczna pokusa. Kiedy jej dotknie, popełni grzech. Czy miłość, która ich połączy, przyniesie im zgubę?


"Pocałunek gwiazdy" to pierwszy tom serii "Falling Stars" nowej autorki A. L. Jackson, o której dotychczas słyszałam jedynie w kontekście jej innych, zagranicznych książek, które cieszą się tam dość dużą popularnością. Jako że uwielbiam wątek muzyki, "Pocałunek gwiazdy" od razu zwrócił moją uwagę. Niestety trochę mi zajęło, zanim na dobre się w tę książkę wciągnęłam. Na początku nie mogłam się zaangażować w historię bohaterów, ale im dalej brnęłam, tym książka bardziej trzymała mnie w napięciu. I chociaż nie będzie to moje nowe ulubione romansidło, a kilka rzeczy mi nie podeszło, to nawet dobrze się bawiłam.

Mia jest samotną matką dwójki dzieci, która właśnie zbiera się po ogromnej tragedii. Nie czuje się już bezpieczna nawet w swoim własnym domu i martwi się o swoje dzieci. Leif to perkusista dobrze rozwijającego się zespołu country, który kilka lat temu musiał zmierzyć się z tragedią, która naznaczyła go już na zawsze. Jego przeszłość znowu go dościga, ale pragnienie zemsty za wydarzenia z przeszłości jest silniejsze, niż cokolwiek innego. Dlatego kiedy dostaje szansę spędzenia dwóch miesięcy w małym miasteczku w kraju i zagrania na płycie rockowego zespołu swojego kumpla, postanawia je przyjąć. Los splata ich życiowe drogi w pokrętny sposób, gdy okazuje się, że Mia jest siostrą jego najlepszego kumpla, która również będzie przebywać przez kilka miesięcy w posiadłości. A co zabawniejsze, mieli już kiedyś okazję się poznać na imprezie, podczas której bardzo mocno między nimi zaiskrzyło. Leif i Mia nie mogliby jednak poznać się w gorszym momencie - on skrywa mroczne sekrety, które nie pozwalają mu zaangażować się w jakikolwiek związek, a ona potrzebuje czegoś stałego i bezpiecznego, ponieważ na pierwszym miejscu zawsze będą dla niej jej dzieci. W kilka miesięcy jednak wiele może się wydarzyć. Chemia i zainteresowanie nie pozwalają im przechodzić obok siebie obojętnie, jednakże wkrótce oboje będą musieli zdecydować, czy jest dla nich jakakolwiek szansa, czy raczej ich traumatyczne przeżycia nie pozwolą im na wspólne szczęście.

Z tą książką miałam taki problem, że na początku zupełnie nie potrafiłam się w nią wciągnąć. Przez pierwsze sto stron strasznie mi się ciągnęła i zaczęłam się zastanawiać, czy być może nie jest to jednak pozycja dla mnie. Gdy poznajemy Mię i Leifa, wpadają na siebie na imprezie brata Mii, Lyrika, gdzie natychmiast wpadają sobie w oko. I trochę mnie to zbiło z tropu, bo ich rozmowa pełna była tandetnych tekstów, które bardziej wywołały we mnie zażenowanie, niż zainteresowanie dalszym rozwojem ich relacji. Zaintrygowali mnie jednak jako osobne postacie, więc się nie poddawałam i na szczęście im dalej, tym było lepiej. Mia i Leif mają to ze sobą wspólnego, że oboje przeszli przez coś, co odbiło się na ich zdrowiu psychicznym i stracili kogoś dla siebie ważnego. Z tym, że dla Leifa wydarzenia z przeszłości nadal dręczą go każdego dnia i nie pozwalają mu zaakceptować faktu, że powinien ruszyć dalej i ponownie poczuć szczęście. Poczucie winy nie pozwala mu zaangażować się w nowy związek, nieważne jak bardzo kusi go Mia. Ta dwójka przysparza dużo frustracji i emocji, bo Leifa otacza mrok i trauma, która zdecydowanie czasami wymaga od czytelnika dużo cierpliwości i zrozumienia. Jednocześnie pomimo niezbyt udanego startu, podobało mi się w jaki sposób ta dwójka zaczęła budować nową rzeczywistość razem i leczyć swoje serca z rzeczy, które odebrały im tyle radości z życia. Znajdują w sobie spokój, jakiego im obojgu brakowało.

Na plus jest również to, że ogromną rolę w tej serii odgrywa rodzina i ta historia pomimo wszechogarniającego cierpienia i mroku wręcz napawa ciepłem, gdy pojawiają się ci wszyscy drugoplanowi bohaterowie, którzy siebie akceptują i kochają. Ja osobiście uwielbiam tego typu serie i pokładam nadzieję, że kolejne części przypadną mi do gustu odrobinę bardziej. No i nie mogłabym nie wspomnieć o dzieciakach Mii - Greysonie i Penny - którzy rozświetlają nawet poturbowaną i obolałą duszę Leifa. Jakoś w tych seriach tak bywa, że kiedy na scenie pojawiają się dzieci, nawet największy twardziel mięknie. Ta dwójka miała ogromny wpływ na proces zdrowienia głównego bohatera i nie powiem, czasami nawet i moje serduszko zareagowało.

Teraz jednak chciałabym przejść do tej części, w której narzekam, chociaż muszę tutaj zaznaczyć, że są to moje osobiste, subiektywne opinie. Zabierając się za tę książkę miałam w głowie trochę inny obraz, przez co na koniec poczułam się trochę rozczarowana. Spodziewałam się historii o muzyku po przejściach i samotnej matce, a okazało się, że niewiele tu było muzyki, a więcej kryminału i czegoś, czego bardzo nie lubię - wątku mafijnego. Oczywiście nie mogłoby się obyć bez najbardziej przewidywalnego, tandetnego rozwiązania, przez co kończyłam tę książkę z poczuciem, że zabrakło tutaj czegoś, nie było też za wiele tych mocno potrzebnych emocji. Ale tak jak wspomniałam - nie każdy pewnie się ze mną zgodzi. Ja po prostu nie lubię takich wątków i tylko dlatego o tym wspominam.

"Pocałunek gwiazdy", pomimo kilku potyczek i przewidywalności, to nie była najgorsza historia. Raczej już bym do niej nie wróciła, ale mimo wszystko gdy już przebrnęłam przez ten nieszczęsny początek, bardzo zaintrygowali mnie Leif i Mia, i nie ukrywam, że szczególnie historia głównego bohatera ścisnęła mnie za serce. Momentami to była naprawdę tragiczna i mroczna historia, ale jednocześnie nie wywołała we mnie takich emocji, jakbym się spodziewała. Myślę, że to jedna z tych książek, która jednemu czytelnikowi podejście, a innemu już nie bardzo. Jeśli lubicie mroczne romanse z nutką kryminału, to może akurat wam się spodoba. Ja nie jestem największą fanką tej części, ale kto wie? Być może drugi tom "Chwyć mnie" akurat przypadnie mi do gustu bardziej, zwłaszcza, że zapowiada się na historię, która skupia się o wiele bardziej na muzyce - a tego brakowało mi tutaj najmocniej.


A. L. Jackson jest znaną, amerykańską autorką powieści erotycznych. Jej książki cieszą się ogromną popularnością, co sprawiło, że "New York Times" i "USA Today" uznały ją za autorkę bestsellerów. Do jej najbardziej znanych utworów należą te zaliczane do serii "Muzyka gwiazd", którą rozpoczyna powieść "Solo dla niej".

Już w college'u pisała liczne wiersze i opowiadania. Twórczość literacka była wówczas jednak dla niej jedynie czymś w rodzaju emocjonalnego wentyla dla młodej mamy, którą była wówczas A. L. Jackson. Poszła za namową przyjaciół wykorzystując fabułę jednego z opowiadań jako motyw przewodni swej pierwszej opublikowanej powieści. Wraz z mężem i trójką dzieci mieszka obecnie w Arizonie.


Tytuł: Pocałunek gwiazdy
Autor: A. L. Jackson
Tytuł w oryginale: Kiss the Stars
Seria: Falling Stars. Tom 1
Liczba stron: 448
Data premiery: 15 lipca 2021
Wydawnictwo: MUZA
Ocena: 5.5/10

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu MUZA!



Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia